URL to nie utwór, a linkowanie nie musi być pomocą w naruszeniu

Opublikowano: 07.04.2016 | Kategorie: Prawo, Telekomunikacja i komputery, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 1116

Ciągle zdarza się, że twórcy próbują dochodzić odszkodowań od kogoś, kto tylko linkował w sieci do bezprawnie udostępnionego utworu. Polskie sądy już potwierdzały, że linkowanie nie jest naruszeniem i trudno je uznać także za pomoc w naruszeniu.

Czy linkowanie do utworu rozpowszechnionego bezprawnie może być uznane za naruszenie? A może zamieszczenie odtwarzacza na stronie będzie naruszeniem? Wspominaliśmy już o orzeczeniach Trybunału Sprawiedliwości UE, które zdawały się rozstrzygać ten problem.

Są też ciekawe orzeczenia polskich sądów w podobnych kwestiach. Jest to o tyle istotne, że niektórzy polscy twórcy ciągle potrafią grozić pozwem osobom, które tylko zalinkowały do ich dzieł.

Jedno z orzeczeń w sprawach związanych z linkowaniem wydał Sąd Rejonowy we Włocławku już 30 października 2012 roku. Piszemy o tym orzeczeniu bo niedawno jego uzasadnienie pojawiło się w bazie orzeczeń sądów i teraz każdy może się z nim zapoznać.

Sprawa dotyczyła zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa przez osoby, które stworzyły serwisy zalukaj.tv i zalukaj.pl. Przestępstwo miało polegać na naruszeniu praw autorskich. Problem w tym, że wspomniane strony nie publikowały filmów. Zawierały one jedynie odesłania do materiałów dostępnych na serwerach w Holandii.

Prokuratura Rejonowa we Włocławku postanowiła umorzyć dochodzenie w sprawie naruszenia praw autorskich. Pokrzywdzeni oczywiście złożyli do sądu zażalenie na postanowienie prokuratury. Sąd we Włocławku postanowił zażalenia nie uwzględnić i postanowienie prokuratury zostało utrzymane w mocy. Jak sąd to uzasadnił?

Sąd uznał, że nieuprawnione rozpowszechnianie utworu ma miejsce wówczas, gdy “w chwili rozpoczęcia publicznego udostępniania przez sprawcę”. Skoro zatem filmy znalazły się bezprawnie na serwerach w Holandii, to zostały rozpowszechnione zanim jeszcze podejrzani zaczęli odsyłać do tych filmów. Podejrzani nie udostępnili utworów, ale jedynie ich URL.

“URL nie jest utworem w sensie ustawy o prawach autorskich. Należy tak stwierdzić z uwagi na fakt, że adresy internetowe to zwykle nazwy rodzajowe lub opisowe, zdeterminowane potrzebami funkcjonalnymi, a zatem nie spełniające kryterium oryginalności z art. 1 cytowanej ustawy (prawa autorskiego – red.)” – czytamy w uzasadnieniu Sądu.

Co ciekawe, Sąd we Włocławku przywołał wyrok Sądu z Kalifornii, który stwierdził, że URL „to tylko adres otwarty dla publiczności, tak, jak adres budynku”. Sąd wskazał też na orzecznictwo europejskie, a konkretnie na wyrok z Brukseli dotyczący Google.

“Uznanie URL, czyli linku za utwór spowodowałoby sytuację, w której każde zastosowane odesłania internetowego wkraczałoby w zakres wyłączności praw autorskich” – zauważył sąd.

Sąd we Włocławku powiedział jeszcze inną istotną rzecz. Stwierdził, że zamieszczenie linka nie stanowi pomocnictwa w rozpowszechnianiu utworu. Osoba pomagająca w przestępstwie musi mieć bowiem świadomość, że uczestniczy w czynie zabronionym.

“Niekaralnym jest pomocnictwo nieumyślne. Na podstawie dowodów w tej sprawie nie sposób jednoznacznie stwierdzić, że osoby podejrzewane miały świadomość tego, że utwory znajdujące się na serwerach są zwielokrotnione bezprawnie” – czytamy w uzasadnieniu.

Jeśli już jesteśmy przy orzeczeniach dotyczących linkowania to warto zwrócić uwagę na wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 7 maja 2014 roku (sygn. akt I ACa 1663/13). W tym przypadku sprawa dotyczyła naruszenia praw do piosenki za co powód chciał 10 tys. zł tytułem zadośćuczynienia oraz 30 tys. złotych odszkodowania. Piosenka została udostępniona na portalu społecznościowym w czymś, co miało być rzekomo “spotem wyborczym”. Powód miał żal nie tylko o naruszenie, ale też o wykorzystanie jego dzieła w kampanii wyborczej.

Strona pozwana wyjaśniła, że na “Facebooku” nie opublikowała wpisu, ale jedynie link. Sąd Okręgowy w Warszawie mimo wszystko nakazał przeprosić i zapłacić (17,5 tys. zł). Dopiero Sąd Apelacyjny uznał, że nie można przyjąć, że doszło do naruszenia autorskich praw majątkowych powoda, bowiem pozwany korzystał z utworu audiowizualnego nieznanego autora, który umieszczony wcześniej w internecie. Uzasadniając swój wyrok SA w Warszawie powołał się na wyroki Trybunału Sprawiedliwości UE.
Źródło

Uzasadnienie Sądu Rejonowego we Włocławku z dnia 30.10.2012 znajdziecie TUTAJ.

Autorstwo: Marcin Maj
Źródło: DI.com.pl


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.