Upada amerykański mit o szkodliwości tłuszczu

Opublikowano: 29.04.2011 | Kategorie: Zdrowie

Liczba wyświetleń: 864

W ciągu ostatniego roku zaistniała rewolucja w postrzeganiu tłuszczów jako ogniwa wiodącego do poważnych schorzeń. Badania naukowe dowodzące nieszkodliwość tłuszczu i cholesterolu – a nawet pożyteczność – wyrastają jak grzyby po deszczu.

W marcu ubiegłego roku, czterech naukowców przeanalizowało 48 badań naukowych oraz prześledziło historię zdrowia 347,747 pacjentów. Szukali oni dowodów na powiązanie spożycia tłuszczów nasyconych z udarem mózgu, chorobami serca oraz układu krążenia. W swojej publikacji w piśmie naukowym The American Journal of Clinical Nutrition, stwierdzają oni jasno „że nie ma znaczących dowodów na twierdzenie, że diety bogate w tłuszcze nasycone są związane ze zwiększonym ryzykiem udaru lub chorób krążenia”.

Jednocześnie zdaje się upadać mit szkodliwości cholesterolu. Odbudowuje on swoją ważną pozycję dzięki ludziom, którzy wreszcie zrozumieli, że cholesterol w diecie ma niewiele wspólnego z cholesterolem we krwi. Profesor Grażyna Cichosz z Wydziału Nauki o Żywności Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, przez cztery lata analizowała ponad 600 publikacji naukowych w poszukiwaniu wpływu tłuszczów na miażdżycę. Dzisiaj nie ma ona wątpliwości co do faktu, że przestarzałe już badania nad cholesterolem miały na celu „zdyskredytowanie tłuszczów zwierzęcych i wprowadzenia do diety ludzi znacznie tańszych olejów roślinnych oraz margaryn”.

Zwraca ona również uwagę na oczywisty lecz mało znany fakt – że aby nienasycone kwasy tłuszczowe mogły zaistnieć w stałej formie (np. margaryna) – muszą najpierw zostać… nasycone. Wyłącznie tłuszcz nasycony cząsteczkami wodoru, w pokojowej temperaturze pozostaje ciałem stałym. Producenci „nasycają” więc tłuszcze, sztucznie dodając atomy wodoru. Tworzą w ten sposób syntetyczny tłuszcz nasycony, który reklamują jako nienasycony. Profesor Grażyna Cichosz wskazuje również na wiele innych nieprawidłowości w badaniach, jak chociażby fakt że „trzy czwarte pacjentów po udarze mózgu i ponad połowa zawałowców ma normalny albo niski poziom cholesterolu we krwi”.

Od wielu lat wiadomo, że u pacjentów z miażdżycą występuje uszkodzenie otoczki mielinowej – powłoki włókien nerwowych, zbudowanej z tłuszczu. Pełni ona taką samą funkcję jak guma wokół metalowych kabli – funkcję izolacyjną. Kiedy dochodzi do jej zniszczenia, układ nerwowy napotyka trudności w poprawnym przesyłaniu sygnałów – i w konsekwencji pacjent cierpi na miażdżycę. Już w grudniu 2008 roku, czterech badaczy wykazało w swojej publikacji, że wysoko-tłuszczowa dieta nie ma wpływu na postęp miażdżycy.

Ale okres przełomu marca i kwietnia ubiegłego roku przyniósł dla nas wiele więcej niespodzianek. Ośmiu naukowców z Uniwersytetu Alabama w Birmingham, udowodniło że jedząc śniadanie bogate w tłuszcz – „programujemy” metabolizm na lepsze spalanie tłuszczu w ciągu dnia. Według ich publikacji w International Journal of Obesity, kaloryczny i tłusty posiłek po przebudzeniu pomaga również zwalczyć otyłość oraz dolegliwości takie jak zespół metaboliczny – plagę ostatnich lat – redukując zaburzenia związane z wydzielaniem insuliny.

Z kolei badanie przeprowadzone na początku tego roku potwierdziło odkrycie naukowców z Birmingham. Nutrition Journal opublikował raport niemieckich badaczy, potwierdzający znane na całym świecie powiedzenie „śniadanie jedz jak król, obiad jak książę a kolację jak żebrak”. Udowodnili oni, że syty poranny posiłek w ogólnym rozrachunku ujemnie wpływa na dzienne spożycie kalorii.

Autor: Jack Vineyard
Źródło: Dziennikarstwo Obywatelskie
Na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa – Użycie niekomercyjne – Bez utworów zależnych 2.5 Polska

BIBLIOGRAFIA

1. Patty W. Siri-Tarino, Qi Sun, Frank B. Hu, and Ronald M. Krauss (2010). Meta-analysis of prospective cohort studies evaluating the association of saturated fat with cardiovascular disease. The American Journal of Clinical Nutrition, vol. 91 no. 3, 535-546

2. Braun N., Wade N., Wakeland E., Major A. (2008). Accelerated atherosclerosis is independent of feeding high fat diet in systemic lupus erythematosus–susceptible LDLr−/− mice. Lupus, vol. 17 no. 12, 1070-1078

3. Bray M., Tsai J.-Y., Villegas-Montoya C., Boland B., Blasier Z., Egbejimi O., Kueht M. & Young M. (2010). Time-of-day-dependent dietary fat consumption influences multiple cardiometabolic syndrome parameters in mice. International Journal of Obesity, vol. 34, 1589-1598

4. Schusdziarra V., Hausmann M., Wittke C., Mittermeier J., Kellner M., Naumann A., Wagenpfeil S. & Erdmann J. (2011). Impact of breakfast on daily energy intake – an analysis of absolute versus relative breakfast calories. Nutrition Journal, vol. 10, doi: 10.1186/1475-2891-10-5

5. „My chcemy masła a niemargaryny”, Gazeta Wyborcza, 04.04.2010 r.

6. „Nie bójmy się cholesterolu, mówi prof. Grażyna Cichosz”, Nowa Debata, 23.04.2011 r.

7. „What Types of SclerosisConditions Are There?”, LiveStrong.com, 23.07.2010 r.


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

16 komentarzy

  1. Velevit 29.04.2011 12:03

    Tu nie chodzi o kompetencje, tylko o kasę!

  2. Raptor 29.04.2011 13:37

    No proszę, doszli w końcu ponownie do tego, co zostało naukowo udowodnione w Polsce jakieś 30 lat temu. Gratulacje dla geniuszu… a wystarczyło poczytać na studiach podstawy biochemii, spojrzeć na historię odżywiania i bez badań by się doszło do takich samych wniosków. Wiadomo, że wodór jest najwydajniejszym paliwem w przyrodzie, a jakoś “trudno” dostrzec to w odniesieniu do ludzkiego organizmu. Już jako nastolatek, nie mając jeszcze zbyt dużej wiedzy obczaiłem o co biega w dietetyce, a tutaj doktorów i grubych tomów potrzeba.

    “Ale okres przełomu marca i kwietnia ubiegłego roku przyniósł dla nas wiele więcej niespodzianek….jedząc śniadanie bogate w tłuszcz – „programujemy” metabolizm na lepsze spalanie tłuszczu w ciągu dnia.”

    O tej “niespodziance” wiedziałoby każde dziecko w podstawówce, gdyby poczytało o zmianie szlaków metabolicznych pod wpływem składu diety.

    Może lepiej, żeby “nauka” była konsekwentna i się do kłamstwa nie przyznawała, bo traci na wiarygodności 🙂

  3. MamDosc 29.04.2011 13:41

    polecam 2 ksiązki “Cholesterol Naukowe Kłamstwo” i “Dlaczego zwierzęta nie dostają zawałów serca…tylko my ludzie ”
    wiele wiedzy tej niepopartej koncernami farmaceutycznymi i spożywczymi .
    Ciekawe jest to ,że autorom owych książek już nie raz grożono śmiercią i musieli się ukrywać przed długim ramieniem MAMONY…
    Pozdrawiam.

  4. Velevit 29.04.2011 13:55
  5. Hassasin 29.04.2011 16:19

    Tak jak Velevit piszę , chodzi o kasę , moim zdaniem szczególnie w takich przypadkach jak ostania piramida żywieniowa ,,from Harvard University,, z bialutkim,czyściutkim,rafinowanym cukrem, w rolach drugoplanowych …owego cukru tam nie powinno być …ale w Usraelu nie ma demokracji tylko ,,wolny rynek,,( bardziej kłócący się z wolnym rynkiem kapitalizm), i kto płaci najwiecej ten ma rację .

  6. memento 29.04.2011 17:17

    @Velevit, zwierzęta dostają zawałów serca.

  7. Dobrodziej 29.04.2011 17:40

    Wniosek: nie ufaj naukowcom 🙂

    Jak czytam “W marcu ubiegłego roku, czterech naukowców przeanalizowało 48 badań naukowych oraz prześledziło historię zdrowia 347,747 pacjentów. Szukali oni dowodów na powiązanie spożycia tłuszczów nasyconych z udarem mózgu, chorobami serca oraz układu krążenia. W swojej publikacji w piśmie naukowym The American Journal of Clinical Nutrition, stwierdzają oni jasno „że nie ma znaczących dowodów na twierdzenie, że diety bogate w tłuszcze nasycone są związane ze zwiększonym ryzykiem udaru lub chorób krążenia”.” to mnie zastanawia, jak oni prześledzili historię zdrowia 347,747 pacjentów. Otóż nie prześledzili. Tylko przeanalizowali artykuły naukowe, które sumarycznie opisywały tyle pacjentów. I szukali tam jakichś dowodów. Otóż nie znaleźli tam dowodów, bo jeśli dowody byłyby w tych naukowych papierach, to już wcześniej nauka by doszła do jakiegoś nowego wniosku. Innymi słowy analizowali stan nauki i stwierdzili, że nie ma tam dowodów na inne twierdzenia niż aktualne w nauce. Totalny idiotyzm. To jakbym ja przeczytał ten artykuł i stwierdził, że nie ma żadnych dowodów na to, że jak naukowiec zje kupę to będzie więcej chorował, więc naukowcy powinni jeść kał! Idiotyzm…

  8. MamDosc 29.04.2011 18:05

    memento- nie myl pojęcia zawału, gdy złapiesz dziką sarnę zdarza się że ze strachu pęknie jej serce ale to nie są czynniki choroby wieńcowej tylko ekstremalnego stresu i adrenaliny . No i 2 sprawa jak masz psa spasionego po ludzku i pogonisz go za autem na działce ,to też zapewne będzie miał zawał .

  9. Velevit 29.04.2011 18:32

    @Dobrodziej

    O, wreszcie jakiś wegetarianin, hahah.

    “(…) Innymi słowy analizowali stan nauki i stwierdzili, że nie ma tam dowodów na inne twierdzenia niż aktualne w nauce. (…)”

    oO
    Ale zamieszałeś. Oni właśnie nie znaleźli żadnych dowodów na potwierdzenie aktualnych twierdzeń, heh.

    Ludzie wcinali tłuszcz od zarania dziejów, zawdzięczamy mu przetrwanie naszego gatunku, i był to tłuszcz zwierzęcy, wszak technikę tłoczenia olejów roślinnych opanowaliśmy względnie niedawno.

    Ja osobiście nie dam się namówić na spożywanie margaryny, cukru czy kupy bo wiem, że to nie jest naturalny pokarm człowieka.

  10. dinozaur 29.04.2011 19:14

    Ciesze sie ze wsrod Was jest tak wysoki poziom wiedzy o zywieniu. Arytkul mowi sam za siebie wiec mmoj komentarz niczego nowego w temacie nie wniesie.
    Samcznego.

  11. Hassasin 29.04.2011 22:21

    Jak krowie na rowie ! : homo sapiens , małpa człekokształtna, wszystkożerca , z ciągotami zamieszkiwania szczytu piramidy żywieniowej. Więc owa małpa ( My ) była w stanie rozwijać mózg , zdolny do coraz lepszej obsługi chwytaka ( ręki ), li wyłączni dzięki tłuszczom i białkom zwierzęcym oraz ( ok 2 miliony lat temu ) zdolności rozniecania ognia co za tym idzie obróbki termicznej pozywienia, dzięki którym krew bogata w tlen mogła zasilać coraz większy mózg , zamiast zasilać coraz wiekszy żołądek rozkładający pokarmy roślinne . Dzięki tym zdobyczom , ogien i białko/tłuszcz zwierzęcy nie rozrastał się Nam żołądek a mózg , żołądek zaś , bardziej układ pokarmowy uległ redukcji i np jelita mają juz tylko 7 metrów tak jak u wilka , drapieżnika bedącego na szczycie piramidy w niektórych ekosystemach . Analizując budowe zębów homo sapiens , dochodzimy do wniosku że dalej jesteśmy wszystkożercami tylko należy pamiętać o roli jaką odegrały tłuszcz/białko zwierzęce w Naszej ewolucji .
    I teraz jeżeli spojrzeć na historię węglowodanów ( zbóż ) w Naszej ewolucji , to uważam że 10 tysięcy lat to za mało żeby na powrót stać się przeżuwającymi krowami , co Nam chcą wmówić co niektórzy dietetycy naukowcy .

  12. Velevit 30.04.2011 00:14

    No trochę upraszczasz, Hassasin. Zauważ, że małpom udało się rozwinąć o wiele większy mózg niż jakimkolwiek drapieżnikom na Ziemi (może pomijając delfiny).

    Jeżeli idzie o wegetarianizm… a niech mnie, jestem w stanie dopuścić możliwość, że na upartego da się w pełni zdrowo żyć na takiej diecie, niemniej jednak dieta większości wegetarian jest bardzo daleka od ideału. W większości przypadków jej podstawę stanowią pieczywo, makarony, ziemniaki, do tego nie rzadko słodycze. To wszystko jest be, na dodatek poddawane obróbce termicznej warzywa tracą sporo wartości odżywczych. Rozsądna dieta wege to surowa, nieprzetworzona dieta gdzie bazę stanowią orzechy, nasiona i rośliny strączkowe (opcja wegańska/witariańska).

    To co mnie zaś uderza u wegetarian to sposób w jaki obnoszą się ze swoją… doktryną. Niesłychane jest jak potrafią wszystko przekręcić by pasowało do ich schematu, to dosłownie działa jak religia. Bzdury o tym, że spożywanie mięsa jest przyczyną otyłości, chorób serca itd. rozpowszechniły się w sporej mierze za sprawą wegetarian. Mam jedną znajomą wegetariankę, która od dawna ma problemy z otyłością, wegetariańska propaganda spodobała jej się, bo to piękne, etyczne i pomoże jej schudnąć, heh. Niestety nic to nie dało bo wcinając spaghetti i opychając się pieczywem, słodząc sobie wszystko białym cukrem nie jest to możliwe. Gdy doradzam jej na spokojnie by spróbowała odstawić węglowodany, irytuje się i powtarza, że nie mają z tym nic wspólnego, odstawiła już mięso i tłuszcze, a przecież coś musi jeść, lol. W ogóle to dla większości wegetarian mięsożerność jest grzechem śmiertelnym, a spożywający mięso kimś w rodzaju heretyków, których trzeba nawracać. I tak czytałem sobie kiedyś na jakimś wege-forum burzliwą dyskusję na temat mięsożerności szympansów, gdzie wegetarianie na chama obstawali przy stanowisku, że są to małpy w 100% roślinożerne… aż ktoś wrzucił linka do fragmentu jakiegoś filmu przyrodniczego na YT, gdzie grupa szympansów przeprowadzała zorganizowane polowanie na jakieś mniejsze małpy, a następnie spożywające ich mięso zagryzając liściem. Reakcja była taka, że zostało to odebrane jak jakieś wypaczenie, regres ewolucyjny, szkodliwy skutek promieniowania czy co tam jeszcze, heh. Ci ludzie ewidentnie mają problem z zaakceptowaniem faktu, że zabijanie i zjadanie się nawzajem jest naturalnym elementem funkcjonowania ekosystemu. I wyrywanie kartofli z ziemi jest zabijaniem w nie mniejszym stopniu. Cierpienie nie ma tu nic do rzeczy, jest nierozłącznym elementem naszej (zwierząt) egzystencji, zresztą obecne metody gwarantują przeważnie szybką i bezbolesną śmierć.

    Hmm, ale popłynąłem… chyba już się pożegnam 😀

    Dobranoc.

  13. MamDosc 30.04.2011 11:52

    Doskonała ta ewolucja ,która dokładnie w momencie ery przemysłowej przystosowała nasze bebechy do ton mięcha i mleka . Jakież to wszystko zmyślne . Dawno się tak nie uśmiałem . Jedźcie to na co macie ochotę i słuchajcie swego organizmu . Tylko tu może być problem bo jak się nieustannie powtarza zasłyszane rzeczy to ten skrzętnie wyhodowany mięsem mózg zaczyna słabo działać . Są i tacy którzy ewoluowali w stronę piątego smaku UMAMI zapewne też słyszą szepty swej wątroby . Pozdro .

  14. Velevit 30.04.2011 12:04

    “Tylko tu może być problem bo jak się nieustannie powtarza zasłyszane rzeczy to ten skrzętnie wyhodowany mięsem mózg zaczyna słabo działać”

    Heh, grunt to obiektywizm… tylko pogratulować ^^

  15. Velevit 30.04.2011 19:30

    Nie no, wiadomo że węglowodany tam są, ale nie w aż takich ilościach jak np. w białym pieczywie, makaronach czy ziemniakach. Ja szukałem produktów roślinnych, którymi możliwe byłoby zaspokojenie głodu przy relatywnie niskiej zawartości węglowodanów. A z tymi jest jak mówisz, zapychają na krótko, szybko się spalają i człowiek prędko głodnieje, no i są niezdrowe, co w większości przypadków organizm daje do zrozumienia w postaci otyłości, choć oczywiście nie tylko, otyłość to tylko jeden z najbardziej widocznych skutków spożywania ich w dużych ilościach.
    A tak na marginesie to ja znacznie schudłem podczas swojego orzechowo-fasolowego eksperymentu 🙂

  16. Hassasin 30.04.2011 20:12

    Chodzi o to że krew potrzebna do obsługi żoładka trawiącego pokarmy roslinne mogła zostać ,,rozdysponowana,, do obsługi rozrastającego sie mózgu , a sam zołądek uległ redukcji ze względu na to że pokarmy pochodzenia zwierzęcego są wydajniejsze energetycznie i bardziej zwarte, co za tym idzie mniej krwi i czasu potrzeba na obsługę procesów trawiennych . Chodzi o gospodarke energią . Rozwijając ten wywód sami dojdziecie dlaczego na diecie bogatej w węglowodany człowiek ,,chodzi zamulony,, energetycznie i intelektualnie.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.