Unijny ekoterroryzm oświetleniowy

Opublikowano: 31.08.2011 | Kategorie: Ekologia i przyroda, Gospodarka

Liczba wyświetleń: 1132

Nadchodzi kolejny 1 września, a wraz z nim początek kolejnego roku szkolnego i … ciąg dalszy unijnej wojny z żarówkami, tym razem 60-watowymi.

Tradycyjna żarówka, obecna w naszych domach niemal od początku elektryczności zostaje wycofana. Fakt, ze może nie jest to najnowocześniejsze źródło światła, ale to właśnie tradycyjna żarówka jest najbardziej ekologicznym źródłem światła, a na pewno jest bardziej ekologiczna od tzw. energooszczędnych świetlówek.

Dlaczego? Z prostej przyczyny: energooszczędne świetlówki zawierają rtęć, której w zwykłych żarówkach nie ma i w związku z tym stanowią zagrożenie dla użytkowników w razie stłuczenia, w dodatku wymagają specjalnej utylizacji. Natomiast co zawierają zwykłe żarówki? Szkło, aluminium, wolfram, miedź, trochę cyny i niekiedy gazy szlachetne wypełniające szklaną bańkę, zwykle jest to argon – składnik powietrza. A więc żadnego toksycznego składnika, jeżeli żarówka się przypadkiem stłucze – nie ma niebezpieczeństwa dla użytkowników, wystarczy miotła i szufelka, aby posprzątać. Natomiast neutralizacja rtęci z rozbitej świetlówki nie dość, że stanowi niebezpieczeństwo dla użytkownika, to jeszcze wymaga wiedzy chemicznej, a niewielu z nas wie, jak neutralizować rtęć. Nawet CO2, z którym tak zaparcie walczą eurokomisarze ludowi nie jest toksyczny (przecież pijemy go wraz z napojami gazowanymi), a więc bezpieczniejszy od rtęci.

Tak się jakoś dziwnie składa, że niedawno Unia Europejska (a raczej Związek Socjalistycznych Republik Europejskich, czyli Eurosojuz) zakazała produkcji i stosowania termometrów rtęciowych ze względu na szkodliwość rtęci i nakazała zastąpić je bezpieczniejszymi, np. elektronicznymi. A tymczasem ten sam Eurosojuz każe zastępować bezpieczne żarówki – niebezpiecznymi świetlówkami rtęciowymi. Gdzie tu sens i logika?

Ponadto w wielu przypadkach nie da się zastąpić zwykłej żarówki świetlówką energooszczędną. Choćby sygnalizacja uliczna – tam co chwilę zapala się światło czerwone, żółte, zielone, natomiast żarówki energooszczędne przy częstym włączaniu pobierają więcej energii, ponadto zmniejszeniu ulega ich trwałość. Druga sprawa – warsztaty, w których stosowane są maszyny wirujące – obrabiarki, piły elektryczne itp. Świetlówki energooszczędne dają drgające światło o częstotliwości 100 Hz (herców), czyli 100 drgań na sekundę, związane jest to z tym, że zasilane są prądem zmiennym o częstotliwości 50 Hz. Powoduje to efekt stroboskopowy, czyli wirująca maszyna w takim świetle może wyglądać tak, jakby była nieruchoma, a więc o wypadek nietrudno. Co to jest efekt stroboskopowy? Najlepiej się o tym przekonać oglądając program w kineskopowym telewizorze. Wystarczy sobie pomachać palcem przed ekranem – nie widzimy ciągłego i płynnego ruchu palca, jak w normalnym świetle (dziennym lub ze zwykłej żarówki), a kilka palców – to jest właśnie efekt stroboskopowy. Gdybyśmy sobie przed ekranem kineskopowego telewizora postawili jakąś maszynę wirującą, choćby zwykły wentylator, to śmigła wentylatora mogłyby wyglądać jak nieruchome albo widzielibyśmy po prostu więcej tych śmigieł, również wyglądających, tak jakby stały w miejscu. Dlaczego tak się dzieje? Bo kineskop telewizora daje drgające światło, takie samo, jakie daje świetlówka energooszczędna. Przy korzystaniu ze zwykłych żarówek tego efektu nie ma.

Ponadto światło pochodzące ze zwykłej żarówki ma widmo zbliżone do światła słonecznego, z tego względu jest ono zdrowsze dla naszych oczu. Jest to prawie naturalne światło, a wiadomo, to co naturalne jest najzdrowsze.

Do tego dochodzi jeszcze wygórowana cena – zwykła żarówka kosztuje ok. 2 zł, a tzw. energooszczędna świetlówka – ok. 25 zł. Gdzie tu eurokomisarze ludowi widzą oszczędność? Chyba w portfelach producentów tzw. energooszczędnych świetlówek.

Poza tym takie decyzje przypominają znane z komuny centralne sterowanie gospodarką. Bo jak to wygląda, że jakiś eurokomisarz ludowy nakazuje mi, czym mam oświetlać dom? Co to ma wspólnego z tzw. wolnym rynkiem? Nic a nic. Wolny rynek oznacza, że ja jako użytkownik powinienem mieć prawo nawet do postawienia latarni morskiej na mojej posesji i oświetlania domu tą latarnią, pod warunkiem, że nie przeszkadzałoby to sąsiadom i ani Eurosojuz ani nasz rząd nie powinien mieć nic do tego. Czekamy na kolejne durnowate pomysły Eurosojuza – były już normy na krzywiznę banana, zaliczenie marchewki do owoców i ślimaka do ryb, teraz są żarówki, co będzie następne? Może wprowadzą normę na kolor mebli i ścian, jakie mają być w mieszkaniach? A może wprowadzą ustawowe znormalizowane godziny, o których można spać, jeść, myć się, korzystać z toalety? Może nakażą nam, co mamy jeść na śniadanie, co na obiad, a co na kolację?

Ciekawe, że tam, gdzie centralne sterowanie gospodarką byłoby wręcz niezbędne, np. przy ustalaniu cen paliw, energii i gazu, to jakoś tego sterowania nie widać, niby jest Urząd Regulacji Energetyki, ale za przeproszeniem guzik robi, zamiast blokować, to zatwierdza kolejne podwyżki, natomiast tam, gdzie to sterowanie jest zbędne – sterują czym się tylko da.

A może zamiast zakazywać sprzedaży żarówek, należałoby wprowadzić dyrektywę nakazująca obniżenie cen świetlówek energooszczędnych do np. 3-4 zł za sztukę? Wówczas ludzie sami przekonaliby się do ich zakupu – cena by ich przekonała. Bo przy takiej cenie zakup energooszczędnej świetlówki byłby już opłacalny, przy obecnej – nie jest.

Nasz premier, gdyby miał jaja, powinien zacytować eurokomisarzom ludowym fragment z bajki Aleksandra Fredry „Paweł i Gaweł”: “Wolnoć Tomku w swoim domku”. Tylko to musiałby być premier nie z PO, Tusk tego nie zrobi, a wręcz przeciwnie – padnie przed eurokomisarzami ludowymi na kolana jak wierny przed ołtarzem w kościele.

Autor: Gustlik222
Źródło: Nowy Ekran


TAGI: , , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

15 komentarzy

  1. ruth 31.08.2011 11:56

    popieram w 100% autora tekstu. Poza tym czytałam gdzieś, że żarówka “energooszczędna” zużywa mniej energii ale tylko w przypadku gdy światło nie jest często gaszone i zapalane ponownie.
    Może jakąś alternatywą są żarówki LED?

  2. -chris 31.08.2011 13:23

    Autor przejawia wielką naiwność zadając pytania na końcu tekstu.
    Miło, że wciąż czuje się podmiotem dla rządzących tym światem.

    Drogi Autorze! nikt z nich nie ma na myśli Twojego dobra (w tym dobrostanu ekonomicznego lub zdrowotnego) !
    Oni ZAŁATWIAJĄ interesy ! no, może za dużo powiedziane. Oni wykonują polecenia tych, którzy mają CAŁĄ KASĘ TEGO ŚWIATA.
    To zjawisko cykliczne. Z nich rodzą się rewolucje. Szkoda tylko, że nic z tego nie wynika.
    Nawróćcie się!

  3. Szaman 31.08.2011 13:26

    Jedyną rozsądną alternatywą są na dzień dzisiejszy właśnie żarówki led ale rząd za miast tego woli dofinansowywać sprzedarz rtęciowych śmieci o krótkiej trwałości delikatnej i drogiej produkcji niewspółmiernej do oszczędności oraz szkodliwym dla oczu świetle. Dlaczego ? bo philips i osram zainwestowały w nowe linie produkcyjne tego gówna niedługo przed żarówkoą aferą a jak sie okazało że to gó**o im nie schodzi to trza było coś wykombinować…

  4. Raptor 31.08.2011 14:12

    Jak zwykle chodzi o biznes, żeby wcisnąć ludziom jak najwięcej elektro-chemicznych bubli, zamiast tanich i solidnych rozwiązań. A polityka służy przede wszystkim do załatwiania interesów. W tym celu KE idealnie się nadaje, bo może za jednym zamachem sterować zbytem niemal w całej Europie.

    Takie to ekologiczne i ekonomiczne świetlówki, że przy podobnym lub niższym czasie żywotności (szybko się psują, jeśli często się włącza i wyłącza – zwykle przez awarię układów elektronicznych, kiedy reszta elementów jest sprawna), do wytworzenia potrzebują wielokrotnie więcej energii i surowców niż zwykła żarówka. Oczywiście negatywów jest znacznie więcej.

  5. bro 31.08.2011 14:23

    w przypadku żarówek nie ma to nic wspólnego z ekologią, chodzi o to żeby tymi swietlówkami bardziej ożywić rynek, niech ludzie robią więcej zakupów, a wszystkim będzie żyło się dostatniej.
    Wcale bym, się nie zdziwił, gdyby okazało się że do wyprodukowania świetlówki potrzebawiecej energii niż do źarówki – a trzeba jeszcze zainstalować oprawki do świetlówej

  6. hashi 31.08.2011 17:35

    Polecam żarówki LED, wymieniłem je w całym mieszkaniu za jakieś 300zl. Kupiłem różne marki do testów bywało że te po 60zł były słabsze od tych po 30zł. I tak np w korytarzu, ubikacji, nocnych lampek, okap kuchni wystarczyły słabsze ceny: od 15 do 30zł. (odpowiednik 30-60W)a pobór mierzony watomierzem 2,5W-3,5W. W pokoju to lepiej użyć 2x50W(2x3W) po 25zł niż jednej 100W(7W) za 90zł lub jedną energooszczędną za 25zł(17W). W sprzedaży dostępne są różne barwy świecenia i wszystkie rodzaje gwintów i na razie opłaca się zakup tych trochę słabszych bo różnica cenowa jest spora, takie żarówki LED idealnie nadają się zamiast halogenowych tam gdzie mamy punktowe oświetlenie lub do tworzenia listw. Oszczędność spora i szybko się zwraca. Zamiast 50W pobieramy 3W.

  7. dariuseki 31.08.2011 19:01

    z Rosji przywoze, jak zajdzie potrzeba…

  8. dfg 31.08.2011 19:59

    Następnym krokiem będzie wprowadzenie podatku od utylizacji tych energooszczędnych żarówek i podatku od CO2 wytwarzanego przy ich produkcji.
    LEDy niestety nie są dobrą alternatywą dla zdrowia oczu. One też niestety nie mają ciągłego widma. Jedynym i najlepszym do tej pory wynalazkiem (poza pochodnią i świecą) jest żarówka – ża-rów-ka! Trzeba będzie rozpocząć ich import z Ukrainy (zanim psy celników nauczą się wąchać zapachu żarówek 100W)

  9. hawai62 31.08.2011 20:46

    Bardzo sprytnie poradzono sobie już z tym bezsensownym przepisem. Niektóre firmy (nie tylko polskie ale i niemieckie) sprzedają tradycyjne żarówki nie jako źródła światła ale jako “urządzenia grzewcze”.

  10. Szaman 31.08.2011 23:25

    @ dfg ledy można dobrać do siebie kolorami tak aby uzyskać pełne widmo gdyż każda dioda LED w zależności od koloru ma inny przedział widma światła. łącząc ze sobą ledy ponadto najnowsze rozwiązania technologiczne w dziedzinie produkcji ledów też są już w zasięgu ręki:
    http://pclab.pl/pr46816.html

    tak więc mylisz się gdyż LEDY mają duuży potencjał 😉

  11. verminaard 01.09.2011 08:22

    Pracowałem w firmie Osram jako doradca i racją jest, iż świetlówki to bubel. 10 lat temu świetlówka kosztowała 50zł i był to naprawdę trwały produkt – chociaż barwa światła wówczas dawała dużo do życzenia (blade, trupie światło). Dzisiaj natomiast wszyscy producenci robią na ilość a nie na jakość – na pudełkach jest napisane, że trwałość w granicach 10lat. Nie jest to prawdą, gdyż komponenty elektroniczne (szczególnie zapłonnik) trwałość mają na ok. 3 lat (wtedy gdy się kończy gwarancja). O szkodliwości na oczy i dla środowiska nie będę wspominał bo i po co? Nadmienić chciałem tylko, iż te większe firmy stosują mniej rtęci niż chińskie podróbki (im szybciej się “rozgrzewa” tym więcej rtęci). Nie ma też tej rtęci aż tak dużo byśmy sobie mogli zrobić krzywdę – przy zbiciu rurki szklanej musielibyśmy być w odległości 10cm i mocno zassać powietrze do płuc byśmy odczuli skutki – raczej mało prawdopodobne.
    Co do lamp LED – żółta barwa jest uzyskiwana z … przepalania zimnej barwy. Jak ktoś z Was kiedyś będzie porównywał ciepły z zimnym to co pierwsze rzuca się w oczy to to, że zimna jest mocniejsza. Praktycznie ma to zastosowanie do każdego LEDa. Być może będzie inna technologia niedługo, ale na dzień dzisiejszy ciepła barwa jest słabsza (mniej lumenów) i … ma krótszą żywotność. I proszę nie sugerować się, iż LED za 25zł poświeci 30 lat. Sama dioda owszem, ale komponenty elektroniczne już nie. Na koniec polecam albo żarówki halogenowe (zwykła bańka z halogenowym żarnikiem) lub “do specjalistycznego przeznaczenia” – czyli zwykłe żarówki omijające tą durną dyrektywę.
    Pozdrawiam.

  12. oporowiec 01.09.2011 10:14

    Autorze, przecież są żarówki halogenowe, które działają na tej samej zasadzie co żarówki żarowe, tylko wewnątrz bańki jest mniejsza bańka w której jest żarnik oraz halogen, tak samo nieszkodliwe jak żarowe i dają białe światło jak słoneczne oraz przy tym są energooszczędne i nie drogie (około 6 zł), przy tym oszczędzają około 10-20% energii. Na prawdę nie ma się czym martwić.

  13. ARTUR 01.09.2011 20:59

    Polityczni terroryści są tak głupi że tylko idiota może iść na głosowanie .Będziemy oszczędzać na niby żarówkach a przecież 70% energii i surowców jest zużywane na potrzeby wojskowe i utrzymanie aparatu przemocy na terenie kraju.Tak jest w całym świecie kontrolowanym przez USA i UE więc jakiekolwiek tłumaczenia są kłamstwem jak w Libii która po kolonizacji upadła z mocarstwa do rangi podnóżka Europy .

  14. ja6669 01.09.2011 21:50

    jestem elektronikiem z zamilowania od kilkunastu lat i wiem ze:1żarówka,2halogen,3led…żadnych świetlówek

  15. hybrid 02.09.2011 22:40

    Co wy myślicie że płemieł za darmo sie kłania?? albo za kase albo za życie darowane mu pod warunkiem przez Illuminatów

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.