Ukraina grozi Polsce Komisją Europejską

Opublikowano: 13.08.2019 | Kategorie: Gospodarka, Polityka, Prawo, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 1110

Ukraiński minister infrastruktury Wołodymyr Omeljan twierdzi, że w tym roku strona polska znacznie zmniejszyła liczbę dwustronnych zezwoleń dla transportu samochodami ukraińskimi tak do Polski, jak i na tranzyt przez Polskę do innych krajów UE.

„Polska narusza Umowę stowarzyszeniową między Ukrainą a Unią Europejską. Kwota ta znacznie się zmniejszyła ” – powiedział na konferencji prasowej w Kijowie. W ubiegłym roku ukraińscy przewoźnicy otrzymali 260 tysięcy zezwoleń. W tym roku ta liczba spadła do 160 tysięcy. Minister poinformował, że umowa przewiduje wydawanie co najmniej 200 tysięcy zezwoleń rocznie, podczas gdy rzeczywisty popyt na rynku wynosi 300 tysięcy zezwoleń. Minister Omeljan zauważył, że liczne negocjacje na szczeblu ministerstw infrastruktury i organizacji transportowych obu krajów jak dotąd nie przyniosły rezultatów.

Według ukraińskiego ministra Polacy bronią swojego rynku. Wyraził nadzieję, że podczas planowanego spotkania prezydentów Ukrainy i Polski na początku września ta kwestia zostanie podniesiona, a interesy ukraińskich kierowców będą chronione. Uprzedził, że jeśli to nie zadziała, Ukraina gotowa będzie zwrócić się do Komisji Europejskiej, ponieważ w wyniku takich jednostronnych działań strona polska ponoć narusza układ o stowarzyszeniu między Ukrainą a Unią Europejską.

Jak informował Artur Kalisiak, przedstawiciel organizacji pracodawców, w tym z branży transportowo-logistycznej TLP (Transport i Logistyka Polska) na obradach w Kijowie, obniżenie puli ma zatem chronić polskich przewoźników na rynku lokalnym oraz pomóc zwiększyć ich aktywność na rynku ukraińskim.

Czy roszczenia strony ukraińskiej są uzasadnione? Po czyjej stronie jest racja? Z tymi pytaniami Sputnik zwrócił się do firm transportowych w Polsce i na Ukrainie.

Wystarczy zapoznać się z danymi statystycznymi za okres ostatnich dwóch-trzech lat i zobaczyć, ile polskich pozwoleń na Ukrainę wykorzystano. Nie było ich dużo. Ukraińcy natomiast swoje pozwolenia wykorzystują, a pod koniec roku ich nawet brakuje – mówi Ewa Korfanty, właścicielka przedsiębiorstwa „Trans-Rach”, specjalizującego się w przewozach towarów do krajów Europy i Azji.

Ewa Korfanty wyjaśnia, że Polacy tych limitów nie wykorzystali, dlatego że koszty ponoszone przez firmy transportowe (koszty paliwa, opłata kierowców, amortyzacja) są wyższe od stawek frachtów, które zeszły poniżej średnich kosztów ponoszonych przez polskich transportowców. A to wyklucza ich z usług we wzajemnych przewozach drogowych. W związku z tym polskim kierowcom po prostu nie opłaca się jeździć na Ukrainę. Ukraińcom natomiast systematycznie na koniec roku tych pozwoleń brakuje.

„Polska się nie zgadza na zwiększenie pozwoleń, ponieważ Polacy swoich kwot nie wykorzystują. A jak Ukraińcom zaczyna brakować pozwoleń, to wtedy ceny wracają do normalnego stanu” – przekonuje właścicielka „Trans-Rachu” .

W tym miejscu warto zwrócić uwagę na to, że polskie i ukraińskie firmy konkurują między sobą w specyficzny sposób.

Według Ewy Korfanty Ukraińcy po prostu wykupują polskie firmy po to, żeby mieć licencje i dostęp do pozwoleń, a jeżdżą i tak swoimi ukraińskimi samochodami. Te wykupione przez Ukraińców firmy nie mają własnych baz transportowych na terenie Polski. Można te samochody zauważyć w dużych ilościach na terenach przygranicznych wzdłuż tras na parkingach. Stąd koszty mają niższe niż rodzime polskie firmy.

Rozmówczyni Sputnika przyznaje jednak, że polskie firmy także stosują takie same metody, kupując ukraińskie firmy spedycyjne i zatrudniając ukraińskich kierowców. Stąd problem ustalania sprawiedliwych kontyngentów pozwoleń.

Oprócz niewystarczającej kwoty zezwoleń ukraińscy spedytorzy skarżą się na braki wykwalifikowanych kierowców samochodów ciężarowych, którzy szukają pracy i są poszukiwani za granicą.

Specjalista działu logistyki ukraińskiej firmy transportowej „Europa Trans” Serhij Gerasimenko potwierdza powyższą tezę:

„Nasza firma, niestety, została ponad sześć miesięcy temu zmuszona do wstrzymania przewozów międzynarodowych w kierunku zachodnim, w tym przez Polskę” – mówi. Sugeruje, że problem polega nie tylko na tym, że ukraińskie firmy przewozowe otrzymują niewystarczającą ilość uprawnień. Jest to problem również personelu, przekonuje. Wielu wysoko wykwalifikowanych kierowców ciężkich pojazdów, cennych zasobów ludzkich, podejmuje decyzję o opuszczeniu kraju wraz z rodzinami i przeprowadzce do sąsiedniej Polski, aby tam pracować i mieszkać. Problemem są także wszelkiego rodzaju ograniczenia i zwiększone wymagania dotyczące taboru na terytorium Unii Europejskiej. Dlatego wiele ukraińskich firm transportowych zmienia kierunek na rynek krajowy.

Po co zatem aż tyle zezwoleń, skoro ukraińskie firmy rezygnują z przewozów międzynarodowych? W rozmowie ze Sputnikiem dyrektor polskiej firmy PKS International CARGO Witold Molanda mówi, że we wrześniu dla większości firm ukraińskich jak też polskich będą kończyły się zezwolenia. Firmy wiedzą, jakie są limity, ile jest wykorzystanych zezwoleń i zleceń. Może tych zezwoleń zabraknąć.

Witold Molanda twierdzi, że transport jest dziedziną, która od dłuższego czasu cierpi na nadpodaż aut. Natomiast polscy i ukraińscy przewoźnicy chcieliby mieć w rezerwie określoną większą pulę tych zezwoleń, bo gdyby rzeczywiście w danym momencie okazało się, że pojawił się jakiś większy kontrakt, to nie będą mieli ograniczeń. Dlaczego firmy ukraińskie, białoruskie czy rosyjskie nie zawsze chcą jeździć na Zachód? Dlatego że inspekcje transportu drogowego i w Polsce, i w Niemczech inaczej patrzą na przewoźników obcych, w tym z Polski. Zawsze się mogą do czegoś „doczepić” i nakładają ogromne i często dziwne kary, co odstrasza niektórych przewoźników. „Zmienia się koniunktura i trudno przewidzieć rok wcześniej, jakie będą popyt czy podaż usług transportowych” – powiedział na zakończenie dyrektor Witold Molanda.

Autorstwo: Wiktor Bezeka
Źródło: pl.SputnikNews.com


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.