Na Marszu Niepodległości pobito i okradziono fotografa

Opublikowano: 13.11.2013 | Kategorie: Prawo, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 641

Jestem fotografem, pasjonatem i w częściowo zawodowcem. Tzn. fotografuję bo kocham, a gdy uda się czasem coś zarobić, to tym lepiej. Od lat, każdy zarobiony grosz wkładam w moje hobby a fotografia to dla mnie prawdziwy sposób na życie. Nie cyniczne dziennikarstwo mnie interesowało wczoraj na marszu, lecz piękne fotografie, pokazujące rzeczywistość z bliska.

Czułem się niezniszczalny, aparat był moją tarczą, pozwalał mi się odciąć mentalnie od wydarzeń, podchodziłem blisko, zbyt blisko. Szaleńczy atak na Ambasadę Rosyjską był kulminacyjnym momentem wczorajszego wieczoru dla mnie.

Najpierw przy pomocy racy podpalono budkę strażniczą. Dziesiątki osób fotografowały to wydarzenie. Także ja. Blisko. Ogień szalał, musiałem momentami osłaniać twarz od gorąca.

Nie bałem się. Czułem adrenalinę. Gdy udało mi się sfotografować bardzo zdenerwowanego Krzysztofa Bosaka na tle płomieni, z telefonem przy uchu a wokół niego jego świtę, czułem że osiągnąłem cel – zdjęcie kompletne, opowiadające dramatyczną historię. Pod wpływem impulsu, gdy adrenalina buzowała, poszedłem dalej i od razu zauważyłem drugi, rozpoczynający się pożar. Tym razem śmietnik okazał się zbyt lewacki i należało go zrównać z ziemią.

Fotografowałem. Blisko. Szare pustaki z których zbudowano śmietnik zaczęły lecieć w kierunku ambasady. Fotografowałem. Nie bałem się. Fotografowanie to mój sens przebywania tutaj, aparat to moja tarcza. Nic nie może mi się stać. Jestem fotografem-herosem – tam bym zdefiniował to co czułem, gdy robiłem swoją robotę.

Ktoś krzyknął „sprzedawczyk”(cokolwiek to ma znaczyć odniesieniu do pasjonata fotografii, marzącego o grand press photo za reportaż z miejsca konfliktów zbrojnych). Zamarłem. Wściekłość rysowała się na twarzach bandytów.

Kopnął. Zabolało jak nigdy wczesnej.

Ciężki but skierowany w splot słoneczny skutecznie pozbawił mnie tchu. Kilkanaście sekund później, gdy ja krzyczałem „ludzie, nic wam nie zrobiłem”, „nie jestem nawet dziennikarzem, tylko fotografem-artystą” jeden z nich rzucił się na mnie i zerwał mi aparat z szyi. Chwycił go, szarpnął z całej siły a pasek nie wytrzymał.

Nie wierzyłem że to się stało. To nie mogła być prawda… „ZŁODZIEJ! LUDZIE, OPAMIĘTAJCIE SIĘ!”

Kopniak. Drugi próbował z dynki powalić mnie na ziemię. Moje próby wypatrzenia złodzieja, zostały uniemożliwione – banda stworzyła w zasadzie żywy mur. Nie dało się wyśledzić gostka. Sprzęt, który jest moim źródłem wszelkiej radości i sensu życia – przepadł.

Czysta rozpacz. Tyle przygotowań, tyle pracy, pieniędzy na nic. Czułem, jakby umarł mój najwierniejszy towarzysz. Wiedziałem, że szanse na odnalezienie mojego sprzętu w tym chaosie są nikłe.

To był jednak dopiero początek mojego dramatu. Upadłem a moje okulary zniknęły. Nie wiem, czy po prostu spadły, czy ktoś je celowo zabrał, bym nie mógł patrzeć na ich twarze. Krzyczałem by mnie zostawili. Jeden z bandziorów był wyjątkowo agresywny. Zaczął na mnie krzyczeć „wypierdalaj”. Wiedziałem, że jeśli się oddalę z miejsca zdarzenia, szanse na odnalezienie choćby moich okularów spadną do zera. Nic nie mogłem zrobić. Mogłem tylko uciekać, bo wiedziałem że jak tam zostanę, to mogę zginąć.

Zacząłem biec, a agresor za mną, czasem kopiąc mnie w plecy. Wybiegłem na ulicę, gdzie maszerowała manifestacja. Ludzie maszerowali, był to środek manifestacji gdzie szli normalni ludzie, luźnym szykiem, więc biegłem dość swobodnie.

Facet wyglądał jakby nawciągał się speeda, nigdy nie widziałem gorszego zwierzęcia. Krzyczałem o pomoc. Ta nie nadeszła. Nadchodził za to oprawca, który raz po raz mnie doganiał kopiąc w plecy i krzycząc to enigmatyczne „sprzedawczyk”. Nie mam zbyt dobrej kondycji, ale biegłem ile sił. Biegłem kilka minut. Przebiegłem nawet pod tą ogromną flagą Polski, trzymają przez kilkanaście osób.

Widzieli. Wszyscy patrzyli jak bezbronny koleś jest goniony przez kibola i błaga o pomoc. Nikt nie zareagował. Nikt nie pomógł.

Zgubiłem go na skrzyżowaniu. Dał mi spokój.

Zobaczyłem niebieskie, mrugające światła kogutów. Widziałem tylko je, bo w ciemnych warunkach bez okularów kiepsko widzę. Szlochając podchodzę do policjantów drogówki. Zostaję zlany, wyśmiany i nakazano mi iść na komendę. Tam, bardzo niemiła kobieta nie mająca mi ochoty w żaden sposób pomóc, oznajmia, że to coś w rodzaju „bazy dla radiowozów”. Widziałem że nie mam czego tam szukać. Dla dopełnienia obrazu rozpaczy, bateria w telefonie była na wyczerpaniu. Zadzwoniłem tylko do Mojej Ukochanej, chlipiąc żałośnie.

Wiedziałem już, że policja mi nie pomoże. Jedyne co mogłem, to wrócić na miejsce gdzie upadłem, poszukać moich okularów i uciekać skąd przyjechałem na tą manifestację – do Łodzi. Gdy szedłem w przeciwnym kierunku do marszu, zobaczyłem elegancką linię białych kasków policyjnych. Biegłem, by szybciej dotrzeć na miejsce… starszy facet spojrzał w krzaki i krzyknął „pały!”. Zobaczyłem że policjanci uformowali drugą linię z lewej strony, w krzakach. Poczułem się otoczony. Bałem się, że zostanę jeszcze spacyfikowany, bo biegłem na gliniarzy. Nie znali moich zamiarów. Podniosłem więc ręce w górze, w geście poddania się i udało mi się bezpiecznie ominąć „falangę”. Dotarłem na miejsce rabunku, szukałem długo, moja marna latareczka świeciła słabo, wzrok fatalny. Prosiłem służby o pomoc, jakąś latarkę, cokolwiek – policjantów i strażaków było całe mnóstwo. Setki. Nic. Wróciłem szukać samemu i nagle przemiła kobieta spytała czego szukam. Wyjaśniłem jej całą sytuację, szlochając żałośnie. Ona obiecywała że wszystko będzie dobrze.

Ula, była przemiłą kobietą, dzięki której udało mi się bezpiecznie wrócić do autokaru na Torwarze mimo przeciwności losu. Dziękuję.

Tej nocy byłem zmuszony zweryfikować moje poglądy na temat ludzkości. Wierzyłem zawsze w zwykłe współczucie, empatię i zrozumienie bliźniego. Wierzyłem, że gdy ktoś widzi „reportera” to go uszanuje. Wierzyłem naiwnie, że nic mi nie grozi gdy robię swoje zadanie.

Pozbawiono mnie złudzeń, zobaczyłem zło, jakiego nigdy wcześniej nie widziałem. Zobaczyłem na tej manifestacji najwięcej nieuzasadnionej nienawiści w życiu. Zostałem zbrukany, skopany, pozbawiony narzędzi artystycznych, które definiują to, kim jestem. Jakbym stracił brata. Najbliższego kompana. Coś na co pracowałem tyle lat.

Oto lista utraconych przedmiotów:

– Lustrzanka cyfrowa – Canon 50D – nr seryjny: 330110185,

– Obiektyw szerokokątny – Tokina AT-X 116 PRO DX AF 11-16 mm f/2.8 – nr seryjny: 82K06652,

– Uchwyt do zdjęć pionowych – Grip – model chiński oznaczony „grip 40d”, wersja z wyświetlaczem na którym widać godzinę, ma funkcję wyzwalacza czasowego (cechą charakterystyczną – wyłącznik nie wyłącza gripa, bo go lutowałem w środku),

– W środku gripu – 2 akumulatory BP-511A – jeden oryginalny, drugi podróbka Canon,

– Karta pamięci Compact Flash – SanDisk 32GB Extreme,

– Lampa błyskowa – Yongnuo 486,

– Filtr UV na obiektyw – Hoya HMC UV(C) 77 mm,

– Kabel TTL – przewód firmy Photix do łączenia lampy z aparatem.

Cały aparat okleiłem taśmą klejąca, dla lepszego maskowania i zrobienia „dziadowskiego wyglądu” a zawiesiłem go sobie dla niepoznaki na pasku ze starej analogowej Minolty – bardzo charakterystyczny, rzadko spotykany pasek z błękitnymi paskami, napisem Minolta i skórzanymi wstawkami.

Jeśli ktokolwiek, cokolwiek widział. Posiada materiał fotograficzny, lub wideo. Zna napastników. Widział jak biegłem. Cokolwiek – proszę o kontakt na mail:
[email protected]

Autor: Okradziony Fotograf
Źródło: Grecja w Ogniu


TAGI: , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

13 komentarzy

  1. pogromca chazarów 13.11.2013 11:13

    Niezła bajka…żałosne.

  2. Seti 13.11.2013 11:31

    Strasznie to zakłamane.
    “Wiedziałem już, że policja mi nie pomoże. Jedyne co mogłem, to wrócić na miejsce gdzie upadłem, poszukać moich okularów” – rekord bezmyślności ?
    “Cały aparat okleiłem taśmą klejąca, dla lepszego maskowania i zrobienia dziadowskiego wyglądu a zawiesiłem go sobie dla niepoznaki na pasku ze starej analogowej Minolty”. Aha… Czyli byłeś doskonale przygotowany i na dodatek zupełnie przypadkowo znalazłeś się przy rosyjskiej ambasadzie…

  3. FreeG (korektor i moderator WM) 13.11.2013 12:27

    To ja bym prosił o dokument informujący o wszczęciu dochodzenia/śledztwa w sprawie pobicia i kradzieży, ponieważ tak barwnie opisana historia wzbudza moje wątpliwości.

  4. jestemtu 13.11.2013 13:15

    “Nadchodził za to oprawca, który raz po raz mnie doganiał kopiąc w plecy i krzycząc to enigmatyczne „sprzedawczyk”.” – ten kopniak w plecy podczas biegu brzmi wyjątkowo realnie.
    Zakładam że ten fotograf musi być sporej postury, skoro po kopniaku w plecy, podczas biegu, nie runął na ziemię. Chyba wszyscy wiedzą jak kończy się szturchaniec w plecy, nawet bez wielkiej siły, podczas biegu. Na pewno nie kończy się filozoficznym gdybaniem.
    Biorąc pod uwagę że w śród manifestujących było sporo młodych, wysportowanych ludzi, nie sądzę by któryś nie zareagował na wezwanie pomocy, przez cherlawego fotografa uciekającego przed “Facet wyglądał jakby nawciągał się speeda, nigdy nie widziałem gorszego zwierzęcia”.

    Wszyscy widzieli że podczas marszu w okół manifestujących szedł kordon “ochrony” odzielający ich od policji. Jak i sama policja. Jakim cudem przebiegł koło policji, między tą “ochroną” i wbiegł między manifestujących? zrobili mu miejsce i pewnie krzyczeli – goń sprzedawczyka goń (taki forest gump)

    j/w skoro został poszkodowany, powinien zgłosić fakt pobicia na policję – czego pewnie nie zrobił

    jako prawdziwy poszkodowany mosiada nawet konto email [email protected] – prawie jakby się nie ukrywał.
    (coś jakby manipulować ktoś nam chciał 🙂 )

  5. bro 13.11.2013 15:53

    Bardzo współczuję, jednak udając się na taki reportaż każdy liczy sie z ryzykiem.
    A tak na marginesie, proponuję przetestować (bez okularów i z tańszym sprzętem) że okrzyk „jestem … artystą” na każdej imprezie masowej w Polsce wywoła agresję i może się skończyć oklepem i utratą sprzetu.

  6. TKr 13.11.2013 19:37

    A w komentarzach staliniści w przebraniu jak zwykle wylewają żale.

  7. fso1500 13.11.2013 20:21

    Kto ten tekst tu zamieścił?
    dziwne to i tajemnicze…

  8. Jedr02 13.11.2013 21:43

    Naiwna ta wasza wiara w nieprawdziwość artykułu. Może być przerysowany bo “artysta” się nigdy z czymś takim nie spotkał, ale nie oznacza to że jest niemożliwy. Niezaprzeczycie chyba że na tym marszu i też pod ambasadą byli też kibole przeważnie legii. Wśród nich jest pełno osób skłonnych do bezprzyczynowej agresji. Nie mówie tego bo tak widziałem w TVN, żyłem po prostu z ludźmi tworzącymi te środowisko i normalnym było to że czasami ktoś mógł znaleźć się w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiedniej porze. Do tego praktycznie wystarczy że przywódca takiej watahy wskaże ofiare i wszyscy lecą bo nikt nie chce być wzięty za ciote/frajera. Ja to mam właśnie wrażenie że osoby widzące na każdym kroku manipulacje przed media i widzące w każdym kto ma inne poglądy wroga same są manipulowane ideologiczne. Tyle nieuzasadnionej agresji jest wśród grupy kiboli która brała również udzial w tym marszu, a wy na ślepo będziecie gadać że to zmyślone bo nie pasuje wam do poglądów. Aż teraz to pisząc to nie wiem po co pisze, bo zatwiardziali nacjonaliści to już mają mnie za lewaka i wroga tylko czytając coś im nieprzychylnego.

    “Aha… Czyli byłeś doskonale przygotowany i na dodatek zupełnie przypadkowo znalazłeś się przy rosyjskiej ambasadzie…”
    Znalazł się tam bo robił reportaż. Najwidoczniej owi patrioci byli tak skromni że nie chcieli trwałych dowodów ich patriotyzmu.

    ” rekord bezmyślności ?”
    Co jest bezmyślnego w szukaniu czegoś tam gdzie się to zgubiło?
    Dla twojej informacji nie poszedł tam od razu po łomotach tylko później jeśli o to Ci chodzi.
    Jak widać jesteś już zbyt zmanipulowany by umieć choćby czytać ze zrozumieniem.

    @bos, i co uważasz że w tej sytuacji wyrywanie drzewek i ataki na skłoty zmienią status Polski? Ataki na Rosje która obecnie żądnym okupantem nie jest coś da? Atakować to można by amerykańską ambasadę, może niemiecką, może jakiś urząd UE, ale Rosja? Rosja robi tylko biznesy tutaj, władzy politycznej nie ma.

    @fso1500
    Pewnie admin. Patrz jaki z niego lewak. Pewnie ogląda TVN i czyta gazete wyborczą. Może ABW go odwiedziło i każą mu teraz wklejać takie lewackie artykuły? Proponuje bojkot WM przez patriotów bo to lewacki portal. A teraz ide wyrwać jakieś lewackie drzewko-prowokatora.

    @TKr, dobrze że nie szachiści, Ci to mają dopiero łby.

  9. Jedr02 13.11.2013 21:47

    @bos, a amerykańskim nie? Naprawde uważasz że bardziej podlegamy Rosji aniżeli USA? Pewno dlatego błagamy o amerykańską tarcze antyrakietową, wspieramy bandytów z Kosowa odmawiając jednocześnie prawa do niepodległości Abchazom. Pewnie to wynik podległości wobec Rosji.

  10. dfg 14.11.2013 08:39

    To chyba brak doświadczenia? Jak się wchodzi między młot a kowadło i to zbyt blisko, chyba trzeba się liczyć z konsekwencjami? Dobra nauczka. Może na jej bazie wyrosną w przyszłości jakieś bardzo dobre prace. Tego Ci życzę. A sprzęt to tylko sprzęt, żadna tam życiowa strata.

  11. jestemtu 14.11.2013 09:44

    @Jedro2

    A nie rzuciły Ci się w oczy nieścisłości, czy też przekolorowane opisy?

    Jak pisałem, kopnął Cię ktoś kiedyś w biegu? wierz mi trzeba sporej krzepy żeby się utrzymać na nogach, a on był kopany i biegł dalej w dodatku w tłumie ludzi – to nie dziwne?
    Jak sam napisał nigdy w życiu nie widział takiej nienawiści i zła, no i bał się o życie. Pierwszy raz w życiu spotkał się z taką sytuacją.
    Naprawdę będąc tak przestraszonym byłby w stanie tak malowniczo opisać gdzie i jak uciekał, pamiętając reakcję(bądź jej brak) ze strony manifestantów?
    No i jego przemyślenia w trakcie biegu w tłumie.

    Gdyby nie było takie “kolorowe”, nie przesycone “agresją”. Gdyby wspomniał że zgłosił sprawę na policji i nie ukrywał się za “pseudonimem”.
    To wszystko inaczej by wyglądało, nie odrzucałoby stronniczością i nachalną próbą wywołania niechęci do manifestujących i samego marszu.

    Sytuacja ta mogła się wydarzyć, jak najbardziej. Ale sposób jej opisania, szczegółowość i niewiarygodna wytrzymałość na ciosy(kopy w biegu), bardziej przemawiają za próbą manipulacji, niż faktycznym opisem zdarzenia.

    No i na koniec, poczytaj opinie innych ludzi na innych portalach. Raczej go nie wychwalają. No to raczej nie “wina” tego portalu i ludzi wypowiadających się tutaj. Pomijając na jakich portalach pojawił się ów list i na ilu.

  12. pasanger8 14.11.2013 13:37

    To na pewno ohydny lewacki prowokator , któremu kulturalna narodowo-patriotycznie nastawiona młodzież pomogła przeżyć przestając go kopać:):):)

  13. pablitto 14.11.2013 14:40

    cóż, widząc zdjęcia tej dziczy z początku pochodu – taak, zaiste ich lica wyglądają na miłujące pokój i harmonię, inteligentne istoty…

    Co do anatomicznych dywagacji niezwykłej wagi nt. kopnięcia w plecy – otóż miałem przyjemność przeżyć coś takiego – i jakoś dało radę się utrzymać na nogach. Na szczęście doświadczenie to nie było związane z żadnym durnym politycznym teatrzykiem kukiełkowym. Okazało się to być “czystą sprawą” – jakiś półgłów chciał się wyżyć, a może i zarobić parę groszy przy okazji – nie musiał się przynajmniej zasłaniać jakąś sztuczną ideologią nawkładaną mu do łba przez kogośtam. No średnio mu potem wyszło 😉 – wolę jednak jasne sytuacje od jakiś paranoi i poganianek za aktualnym “wrogiem politycznym” ze “świętym” (to i pewnie usprawiedliwionym 😉 oburzeniem – a raczej po prostu – brakiem dostatecznej ilości neuronów w części mózgów.

    PS. a jak chcecie ustalać dalej anatomiczne detale przeżycia lub nie kopa w plery – to przede wszystkim musicie ustalić masę, trajektorię obutej nóżki napastnika, jego prędkość kątową, przyspieszenie, siłę ( w kNewtonach ;), pozycję ofiary, jej prędkość liniową, masę… Proponuję zrobić badania – niezły to też temat na doktorat, kto wie? 😉

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.