Tusk wygrywa, związkowcy przegrywają, społeczeństwo płaci

Opublikowano: 05.04.2012 | Kategorie: Polityka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 842

NSZZ „Solidarność” przy współpracy innych związków zawodowych zebrała ponad 1,5 miliona podpisów poparcia dla referendum w sprawie podwyższenia wieku emerytalnego. Ogromna liczba obywateli sprzeciwiająca się rządowym planom pozwalała przypuszczać, że stoimy na progu wybuchu społecznego. Nie bardziej błędnego. Premier Donald Tusk obraził przewodniczącego NSZZ „Solidarność” Piotra Dudę, a przy okazji tych którzy, podpisali wniosek mówiąc: “Myślę, że nie po to pana wybierano na szefa Solidarności, aby się pan podejmował zadań, które właściwie jest w stanie wykonać każdy pętak, bo to jest najprostsze, co może być”. Następnie parlament pod osłoną policji odesłał podpisy społeczeństwa na makulaturę. Czy w tym momencie w kraju zawrzało? Może miały miejsce jakieś lokalne starcia, akcje w zakładach pracy? Niestety nic takiego się nie dzieje. Społeczny marazm jak trwał, tak trwa, a związki zawodowe raczej nie mają pojęcia jak go przezwyciężyć.

W dniu głosowania nad wnioskiem o referendum dwie główne centrale związkowe zorganizowały w Warszawie demonstrację. Szumnie zapowiadano udział kilkudziesięciu tysięcy osób, co jak na centrale liczące oficjalnie po kilkaset tysięcy członków i tak było liczbą skromną. Z całego kraju zjechało się kilkanaście tysięcy protestujących. Ci, którzy przybyli przed budynki parlamentu, postali, pokrzyczeli, posłuchali obiecujących im złote góry polityków opozycji, a następnie rozeszli się do domów. Nie, przepraszam, był akcent radykalny. Podpalono opony i hałasowano przy pomocy wuwuzel. Również to wyglądało jednak jak część wyreżyserowanego przedstawienia. Oczywiście po południu, gdy kończyły się godziny pracy, wielka demonstracja stopniała, a później została rozwiązana. Jeśli ktoś spoza głównych central związkowych, pracujący w dzień powszedni do 15:00-16:00, miał chęć solidaryzować się z protestem, miał na to niewielką szansę. Pozostaje więc pytanie, ile osób dałoby się zorganizować głównym centralom bez fundowania wolnego w godzinach pracy w ramach dni związkowych? Prawdopodobnie niewiele, ponieważ budzenie świadomości własnych interesów wśród ludzi pracy nie należy do głównych zadań ani „Solidarności”, ani OPZZ-u. Dlaczego, pomimo że ogromna większość społeczeństwa sprzeciwia się reformom, tak mało przedstawicieli tej większości demonstruje swoje niezadowolenie?

Teraz po klęsce wniosku o referendum złożenie kolejnego zapowiada przewodniczący SLD, Leszek Miller. Los wniosku, nawet jeśli uda się tak zwanej „lewicy” zebrać odpowiednią liczbę podpisów, jest jednak z góry przesądzony. Chodzi raczej o promocję neoliberalnego polityka, który gdy był premierem sam ograniczał prawa pracownicze. Dziś jednak niektórzy związkowcy śpiewają mu „Mury” i skandują „Leszek Miller na premiera!”, wykazując się bardzo słabą pamięcią. Szukająca na siłę sojuszników wśród establishmentu biurokracja związkowa nie wyprowadzi ich niestety z błędu.

Obecna władza mogła się poczuć silna. Zwyciężyła już batalię w sprawie referendum, a główne centrale związkowe powinny wyciągnąć z tego wnioski. Jedynym, co jest w stanie poruszyć rząd, są masowe protesty, najlepiej połączone z działaniami w zakładach pracy. W polskim prawie niestety strajk generalny jest bardzo trudny do przeprowadzenia, a strajk polityczny – nielegalny. Związki zawodowe, cofające się od lat, muszą jednak zrozumieć, że podążając legalistyczną drogą, w pewnym momencie staną nad przepaścią i nie będzie się już gdzie cofnąć, ale wówczas organizacje pracownicze będą zbyt słabe, aby zatrzymać przeciwnika. W roku 2010 do związków należało jedynie około 15% pracowników, czyli 7% dorosłych Polaków. Aż 44% badanych przez CBOS w roku 2010 podsumowało działalność głównie największych central stwierdzeniem „starają się, lecz niewiele im się udaje”, a 33% w ogóle nie widziało żadnej ich aktywności(1).

Mam nadzieję, iż obecne zapewnienia przywódców NSZZ „S” i OPZZ o kontynuowaniu walki oznaczają, iż grupy związkowych prawników siądą do stołu i zastanowią się nad lukami prawnymi, pozwalającymi na przeprowadzenie w obecnej sytuacji akcji strajkowych, albo komisje zakładowe przygotują się do dzikiego strajku. Gdyby od pracy powstrzymały się kluczowe sektory gospodarki lub odpowiednia liczba zatrudnionych w innych branżach, to legalność lub nielegalność takiego protestu przestałaby mieć znaczenie.

Mam nadzieję, że NSZZ „S” dojdzie do właśnie takich wniosków na spotkaniu zapowiadanym na 12 kwietnia. Jeśli nie zdecyduje się na strajk generalny, to może chociaż blokada budynków rządowych i dróg? Gdyby w tego typu akcjach wzięło udział przynajmniej 100 tys. osób spośród tych, które podpisały wniosek o referendum, władza musiałaby się zastanowić nad dalszymi działaniami. Albo pokazałaby swoje autorytarne oblicze, wysyłając na ulice samochody pancerne, albo rozpoczęłaby negocjacje. Obecna postpolityka, czyli obowiązek dbania o wizerunek, oznacza między innymi to, że Tusk i jego ludzie nie mogą zbyt otwarcie demonstrować siły oraz pogardy dla społeczeństwa, więc pokaz siły uważam za mniej prawdopodobny.

Obawiam się tylko, iż po 12 kwietnia większą szansę mamy na kolejne związkowe miasteczko namiotowe, które będzie stało ku uciesze politycznych elit przed Sejmem, nie stanowiąc żadnego zagrożenia, albo jeszcze śmieszniejsze oflagowanie zakładów. Wtedy będziemy mogli spodziewać się, że prawdopodobne jest, iż za kilka lat władze jeszcze bardziej podwyższą wiek emerytalny, może do 68, może 70 lat, oczywiście w trosce o wysokość emerytur. Związkowy folklor się temu nie przeciwstawi, zresztą już niedługo będzie zbyt słaby nawet na te symboliczne formy protestu, które uprawia dzisiaj.

Autor: Piotr Ciszewski
Źródło: Lewica

PRZYPIS

[1] Dane za raportem CBOS „Związki zawodowe i naruszenia praw pracowniczych”.
http://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2010/K_109_10.PDF


TAGI: , , , , , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

7 komentarzy

  1. fm 05.04.2012 19:41

    Tusk niczego nie wygrywa. On jedzie po cienkim lodzie.. a pod lodem siedzimy MY – Obywatele! Za chwilę lód się załamie..

  2. PiotrP 05.04.2012 21:48

    O Madzi z Sosnowca

    -Wyjdą!
    -Przy takim poparciu? Przy takim chaosie?
    -Wyjdą panie premierze, nawet bydło zbuntuje się zanim zdechnie! Już wychodzą.
    -To zorganizujemy prowokację, tak jak w listopadzie, wiesz, jedenastego.
    -To było niepotrzebne, ostrzegałem. Teraz sami się pilnują.
    -To znowu ich czymś zajmijmy. Kościół? Kibole?
    -Już nie działa.
    -To z Jarem zrobimy wojenkę. Wciąga ich ten cyrk.
    -Panie premierze, wat, bezrobocie, paliwa rosną, podwyżki, ACTA i jeszcze emerytury. K…wa wyjdą. Janusza wysłaliśmy, nie przejął, przepędzili.
    -To co teraz?
    -Poprosiłem naszych, są badania.
    -I?
    -Coś niepolitycznego, coś wrażliwego społecznie, coś co ich ruszy?
    -Ale co?
    -Śmierć dziecka.
    -Gówno. Dzieci umierają, na białaczki, na sraczki… Codziennie. Jeszcze nas obwinią.
    -To musi być cała historia, jak w książce, nie k…wa, jak w serialu… kryminał. Nasi już szukali i mają.
    -Co?
    -Śmierdząca sprawa, bardzo śmierdząca. Było kilka, ale tu od razu wiedzieli, że to rodzice, tylko udowodnić. Gówniarze mówią, że to porwanie. Tkliwa patologia.
    – Niezła pasza.
    -Można przeciągnąć. Wypuścimy naszych, reszta hien podłapie. Krzychu jest na fali. To on będzie pilotował. Ma u nas dług.
    -Zgodzi się?
    -Jasne, ma parcie na szkło. Zrobimy z niego piep…nego Zawadę.
    -A ja?
    -Siedzieć cicho.
    -Ale…
    -Wykonać!… panie premierze.

  3. MamDosc 05.04.2012 22:02

    Nic się nie załamie- pamiętacie 21marca dni Gniewu . Żenada . W gdańsku może z 50 osób i podpięte organizacje KPN Pis i takie tam które sprytnie przechwytują energię niezadowolenia i obracają w niwecz .Każdy polak zarabiający pow 3tyś na rękę ma w dupie kraj i rodaków . Obchodzi go tylko sklepowa półka i zdolność kredytowa .To elektorat PO i ostatnio zdziwiłem się ile ich jest . Co do tego lodu to pod tym lodem z Tuskiem siedzi też policja i wojsko,które właśnie dostają podwyżkę i przywileje emerytalne . Grecy walczą już kilka lat i wywalczyli tyle że Niemcy zaczynają wysyłać swoich poborców podatkowych w eskorcie niemieckich komandosów . To koniec-jedyna nadzieja w 2012 . Co ma być to będzie .

  4. che 06.04.2012 01:08

    To może niech zostanie dla mężczyzn 67 lat z gwarancją niepodwyższania tego wieku przez n.p. 30 lat. A dla kobiet 64 lata. Co ? Bo my n.p. możemy włączyć strajk generalny.

  5. ananasxxx 06.04.2012 08:18

    (Komentarz usunięty – spam, wulgaryzm i dublowanie komentarza)

  6. gonzo111 06.04.2012 15:41

    MamDosć napisał:

    “Każdy polak zarabiający pow 3tyś na rękę ma w dupie kraj i rodaków”.

    Tak jest w istocie. Nic dodać nic ująć.
    No cóż … chyba rzeczywiście przyjdzie cierpliwie czekać na interwencję JHWH.

  7. devilan1410 06.04.2012 16:52

    Jeszcze przyjdzie czas jak wszystkim się naleje do d**y wody, wtedy nie ma bata, trzeba będzie wyjść.

    Osoba która zarabia dzisiaj 3 tys. zł chyba nie zdaje sobie sprawy, że ze swoimi umiejętnościami i wykształceniem w Polsce i tak zarabia tyle co niewolnik. Niby takie wykształcone, z wielkich miast, phi.

    To niestety wynik polityki przezorności, póki mają co żreć to nie ryczą.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.