Trump zapłacił 1,3 mln dolarów polskim robotnikom

Opublikowano: 29.11.2017 | Kategorie: Gospodarka, Prawo, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 740

Prezydent USA przez całą kampanię wyborczą i właściwie aż do teraz utrzymywał, że w głośnej sprawie z lat 1980. z zatrudnianiem na czarno polskich robotników nie naruszył prawa, ani też nie musiał płacić żadnych odszkodowań. To nieprawda. „Time” i „New York Times” ujawniły treść tajnej ugody.

Okazuje się, że Trump podpisał ją już w 1998 roku, pozostawała jednak tajna. Jednak sędzia Loretta A. Presk postanowiła ją ujawnić na prośbę mediów, ponieważ uznał, że opinia publiczna ma prawo poznać fakty dotyczące „obecnie już prezydenta Stanów Zjednoczonych”.

Ugoda została zawarta po 15 latach żmudnego procesu, w którym Trump starał się wykazać, że nie wyzyskiwał robotników z Polski i że nie używał swoich znajomości w branży, aby zamknąć im usta.

Robotnicy pracujący przy rozbiórce budynku Bonwit Teller oraz porządkowaniu terenu pod nową budowlę, późniejszą Trump Tower, pracowali bez odzieży ochronnej po 12 godzin dziennie za 4 dolary za godzinę. Nie mieli nawet masek i rękawiczek, nie mówiąc już o kaskach ochronnych. Firma wynajęta przez Trumpa płaciła im połowę umówionej stawki.

“Pracowaliśmy w ohydnych, strasznych warunkach. Byliśmy przestraszonymi nielegalnymi imigrantami i nie wiedzieliśmy wystarczająco dużo o naszych prawach” – mówił po zakończeniu procesu jeden z robotników Wojciech Kozak w rozmowie z „New York Timesem”. “Ponieważ pracowałem z palnikiem acetylenowym, dostawałem 5 dolarów za godzinę. Pracowaliśmy bez masek. Nikt nie wiedział, czym był azbest. Byłem imigrantem. Pracowałem bardzo ciężko.”

Ta sprawa oczywiście wypływała kilkukrotnie w kampanii wyborczej i za każdym razem Donald Trump zarzekał się, że nigdy nie zawierał żadnej ugody.

To, że Trump Tower budowali nielegalni imigranci brzmi jak ponury żart w kontekście tego, że właśnie na hasłach walki z nimi Trump wygrał wybory. Kiedy bowiem robotnicy chcieli podać go do sądu za skandaliczne warunki i takież wynagrodzenia, groził im, że powiadomi Federalny Urząd Pracy i wszyscy natychmiast zostaną deportowani. Tymczasem podczas wizyty w Warszawie zapewniał o tym, że od zawsze „doceniał” polski naród i obywateli, którzy „ciężko pracowali na emigracji”. Za tę ciężką pracę zapłacił im w końcu, po ich długich bojach z Trump Organization, ponad 1,3 mln dolarów.

Autorstwo: WK
Źródło: Strajk.eu


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

2 komentarze

  1. Dorota Nawigatorka 29.11.2017 13:26

    Taaak! Bylo zapotrzebowanie na antysystemowca, to pojawil sie ‘antysystemowiec’. I nawet wygral po zacietej walce. Wciaz dajemy sie nabierac jak dzieci na te same triki.

  2. karmazynowy_szpadel 30.11.2017 00:49

    Jak robią obecnie wszystkie firmy zatrudniając ukraińców na prawo czy lewo? Nie podobnie? Niemcy polaków? Jak w Anglii się pracuje? Wszyscy tak robią i robili, im tańsza siła robocza tym większy zysk, witamy w kapitaliźmie – korporacje nie zarabiają pieniędzy dobrym serduszkiem i nie są z niego rozliczani.

    ja nie wiem w sumie co za różnica, przecież ci prezydenci to chłopcy do bicia, kukiełki i robią co się im każe. Prawdziwi rządzący są w cieniu. Dokładnie, Doroto. Ale w sumie nie my, tylko głupsza część społeczeństwa (nie udawajmy że nie ma podziałów)

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.