Triumf Trumpa ciosem dla elit neoliberalnych

Opublikowano: 10.11.2016 | Kategorie: Polityka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 521

Na temat wyników wyborów prezydenckich w USA korespondent radia Sputnik Leonid Sigan rozmawiał z profesorem, doktorem habilitowanym Uniwersytetu w Kielcach Kazimierzem Kikiem.

– Wyścig do Owalnego Gabinetu w Białym Domu zakończył się zwycięstwem Donalda Trumpa. Proszę o Pański komentarz dla Sputnika.

— Ja to przewidywałem. Dlaczego? Otóż, cały mainstream neoliberalny ma na tyle dominującą pozycję w mediach, środkach masowego przekazu, że przytłumiło to sygnały, idące od dołu społeczeństwa amerykańskiego. Sygnały idące od tych największych grup społecznych poszkodowanych w bardzo wyraźny sposób neoliberalną globalizacją. I ta tendencja zniesmaczenia, albo inaczej oburzenia, odrzucenia neoliberalnej globalizacji przetacza się przez cały świat, a zwłaszcza przez wysoko rozwinięte kraje, czyli przede wszystkim przez państwa Unii Europejskiej. Mimo, że co prawda, nigdy nie wiadomo, co naprawdę siedzi w Donaldzie Trumpie, możemy oczekiwać, że tak jak Ronald Reagan na początku lat 80-tych otwierał neoliberalny etap globalizacji, który zaowocował eksportem amerykańskiego przemysłu na cały świat, tak po prawie trzydziestu kilku latach Donald Trump może zamknąć ten etap obecnego kształtu neoliberalnej globalizacji. Wydaje mi się, że to, co się dzisiaj wydarzyło w Stanach Zjednoczonych może zapoczątkować zmianę w charakterze globalizacji i zmianę myślenia kategoriami neoliberalnymi w gospodarce.

– Polskie media straszyły Trumpem. Ale, czy niektóre jego oświadczenia nie odzwierciedlały nastrojów w waszyngtońskich elitach o konieczności zmian w polityce wewnętrznej i zagranicznej, a Rosja ma przestać być postrzegana jako wróg?

— To są racjonalne elementy w myśleniu Donalda Trumpa. Racjonalne w tym sensie, że świat powinien odejść od myślenia w kategoriach konfrontacyjnych, geopolitycznych, a powinien jednak konsekwentnie przejść na myślenie w kategoriach geoekonomicznych. Czyli krótko mówiąc, konkurowanie ma być głównie w gospodarce, a nie innymi metodami, zwłaszcza militarnymi. A konkurowanie w gospodarce oznacza współpracę polityczną. Wydaje mi się, że ten etap rywalizacji środkami także militarnymi był dla USA tak kosztowny, że naturalną i logiczną rzeczą jest to, co Trump proponuje. Natomiast u nas w Polsce, w Europie jesteśmy tak zdominowani przez liberalny mainstream, że to, co dzieje głęboko w społeczeństwach na wierzch w ogóle nie dochodzi. Media zachłystują się tekstami neoliberalnych elit i to one są obecne w mediach, a nie społeczeństwo, przy czym to szeroko pojmowane społeczeństwo. Dlatego mamy kolejne zaskoczenia. W Polsce było to zaskoczenie zwycięstwem PiS-u. We Francji, jeżeli chcemy wróżyć, może to być zaskoczenie sukcesem Frontu Narodowego. W całej Europie dokonują się zmiany, ale one dokonują się poniżej postrzegania elit neoliberalnych. I to, co się dzieje dzisiaj z Polską, dokładniej chodzi mi o reakcję neoliberalnych elit brukselskich w stosunku do rządu Beaty Szydło, jest niczym innym, jak próbą powstrzymania tej fali, która dzisiaj wzburzyła neoliberalną dominację w Stanach Zjednoczonych.

– Polska przez niektóre kraje widziana była jako koń trojański USA w Unii Europejskiej. Czy na tym kierunku można przewidywać jakieś zmiany? I w Unii i w NATO?

— Nie sądzę. Ja myślę raczej, że neoliberalne elity w Europie będą próbowały jeszcze bardziej zewrzeć szeregi, jeszcze bardziej utrudniać rządowi Beaty Szydło realizowanie postulatów PiS-u. Nie sądzę, że te elity były w stanie wyciągnąć nauczkę ze słów. One mogą wyciągnąć nauczkę tylko z klęski wyborczej. Ja spodziewam się raczej zwarcia szeregów neoliberalnego mainstreamu. Ta sytuacja, rzecz jasna, tworzy dla rządu polskiego o wiele lepszą sytuację i atmosferę międzynarodową i lepszą pozycję wyjściową do rozmowy z Brukselą. Dlaczego lepszą? Bo jest pewna, może nie wspólnota programowa, zgodność ducha z tym, co się stało w Polsce w 2015 roku a tym, co stało się w USA na wyborach prezydenckich. Jest to pewna wspólna nić odrzucenia tego, czego nie chce ta dolna część narodu, a co jest narzucane przez neoliberalne elity.

– Minister Witold Waszczykowski już zabrał głos. Powiedział: „Przestrzegałbym władców Kremla”. Przed czym?

– Ja staram się zrozumieć ministra Waszczykowskiego i mimo, że zajmuję się 40 lat stosunkami międzynarodowymi nie rozumiem go. Widocznie między nami jest pewna różnica w intensywności myślenia. Ja uważam, że będziemy musieli zmienić całkowicie ton, sposób rozumowania o współpracy. Współpraca to nie jest efekt stosowania siły lub jej demonstrowania, prężenia muskułów. Współpraca to jest wzajemne zrozumienie. I to, co mówił Waszczykowski, w moim przekonaniu nie oddaje ducha zmiany, jaka, mam nadzieję, pojawiła się dzisiaj w Waszyngtonie. Dominować powinno słowo współpraca, słowo zrozumienie wzajemnych interesów, kompromis i pilnowanie przede wszystkim własnych interesów, które należy realizować we współpracy z innymi. Natomiast w wypowiedzi ministra Waszczykowskiego nie dostrzegam niczego nowego. Nie dostrzegam elementów trafnego wyciągnięcia wniosków z tego, co się stało w Stanach Zjednoczonych.

Źródło: pl.SputnikNews.com


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

2 komentarze

  1. rumcajs 10.11.2016 11:42

    Waszczykowski, i wielu innych “włatców” w Polsce, chciałoby, aby w usa prezydentem została hybryda, clintono-trump-owata… Podejscie do rosji-clintonowe, bazy sołdatów usa w naszym kraju, według mysli tejże pani, a reszta według widzenia swiata według Trump-a… Realizm polityczny to cecha obca naszym ludkom od polityki…
    A płaca za to nasi przewoźnicy, sadownicy, rolnicy, drobni handlowcy przygraniczni, i inni, bo jak to mówił Urban…rząd sie wyżywi”…

  2. kozik 10.11.2016 13:55

    Jeśli Trump jest za jawną i powszechną inwigilacją, a Killary była za inwigilacją niejawną, to rzeczywiście wybory prezydenckie były wyborem między dżumą, a cholerą…

    @Winegar
    “Trump chce obniżki podatków dla najlepiej zarabiających, a także dla korporacji z 35% do 15% (ma to niby pobudzić gospodarkę).”

    Jeśli Trump obniży podatki i jednocześnie uszczelni system podatkowy (czemu ma służyć informacja o rachunkach bankowych Amerykanów na całym świecie), to może się okazać, że wpływy wzrosną – zgodnie z krzywą Laffera.
    Może się też okazać, że wpływy spadną, ale warto zaryzykować – w końcu roczny deficyt budżetowy USA, to i tak bilionowe kwoty. Prasy drukarskie FEDu i tak przerzucają deficyt USA na resztę świata…

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.