To Słońce zgotuje Ziemi koniec

Opublikowano: 20.12.2012 | Kategorie: Nauka i technika, Wiadomości z wszechświata

Liczba wyświetleń: 830

Ziemia cały czas pozbywa się chroniącej życie atmosfery, aż w końcu całkiem ją utraci. Bez obaw, nie doczekamy tego. Najpierw naszą planetę połknie czerwony olbrzym. A zdarzy się to za 5 miliardów lat – o różnych scenariuszach końca świata mówi PAP heliofizyk.

Wśród scenariuszy końca świata wymienia się wybuch superwulkanu Yellowstone, przebiegunowanie Ziemi, zmiany w ekosystemie spowodowane przez globalne ocieplenie, czy np. pandemię wywołaną przez powstałe w laboratoriach wirusy.

Jednak jak wyjaśnia w rozmowie z PAP dr Tomasz Mrozek, heliofizyk z Wydziału Fizyki i Astronomii Uniwersytetu Wrocławskiego, życie na Ziemi zniszczyć byłoby bardzo trudno. Miałoby szansę przetrwać nawet wówczas, gdyby odpalono całą broń jądrową świata, czy gdyby w naszą planetę uderzyła kilkukilometrowej średnicy planetoida.

Natomiast żadne żywe organizmy nie mogą się przygotować na warunki towarzyszące śmierci Słońca. A to, że Słońce spali Ziemię jest na razie najbardziej prawdopodobnym scenariuszem zagłady naszej planety.

Jak mówi dr Mrozek, w Słońcu zachodzą reakcje termojądrowe – wodór zamieniany jest w hel. Kiedyś jednak to paliwo się skończy. “A kiedy brakuje wodoru, sama gwiazda się kurczy, ale za to jej zewnętrzna atmosfera rośnie” – wyjaśnia ekspert. Słońce zmieni się więc w tzw. czerwonego olbrzyma. W takich warunkach Ziemia i najbliższe Słońcu planety będą narażone na działanie tak wysokich temperatur, że przejdą w stan gazowy, a więc po prostu wyparują. Koniec świata jest jednak tak odległy, że aż trudny do wyobrażenia: nastąpić ma dopiero za 5 mld lat. Tymczasem od powstania Ziemi nie minęło nawet 4,5 mld lat.

Jak wyjaśnia naukowiec, zagrożeniem dla życia na Ziemi mogłaby być też utrata atmosfery, a więc gazowej powłoki otaczającej naszą planetę. “Bo atmosfery to nie są twory wieczne” – przyznaje dr Mrozek i podaje przykład planety Mars, której atmosfera jest już tylko śladowa. “Mała masa planety i brak pola magnetycznego sprawiły, że Mars swojej atmosfery nie dał rady utrzymać” – mówi badacz.

Dowodem na to, że również Ziemia traci swoją gazową powłokę jest np. to, że w naszej atmosferze brak jest swobodnego, niezwiązanego wodoru. A wodór jest atomem tak lekkim, że ma największe szanse na ucieczkę z atmosfery. Jak podaje heliofizyk, co roku z atmosfery tracimy 100 tys. ton cząstek, głównie wodoru. Zanim jednak całkowicie stracimy atmosferę, muszą minąć dziesiątki miliardów lat. Ekspert przyznaje jednak, że na to może zabraknąć czasu, bo przecież wcześniej Ziemię ma spalić Słońce.

Dla życia groźne mogłoby być również uderzenie w Ziemię dużego obiektu, np. planetoidy o średnicy kilku kilometrów. “Jeśli pojawi się jakaś planetoida, to będziemy o niej kilkadziesiąt lat wcześniej wiedzieć. Ciała takie poruszają się z ograniczonymi prędkościami, a odległości w przestrzeni kosmicznej są duże i trzeba czasu, by je pokonać” – wyjaśnia naukowiec. I zaznacza, że w konsekwencji zderzenia z ciałem o średnicy nawet kilku kilometrów nie doszłoby pewnie do wyniszczenia ludzkości na całym świecie, ale tylko w pewnej jego części.

Z mniejszym wyprzedzeniem – już tylko np. dwóch lat – daje się prognozować ruch komet, które są dużo szybsze niż planetoidy. “Tarczą, która chroni nas przed uderzeniami komet jest Jowisz” – uspokaja naukowiec i wyjaśnia, że planeta ta ma ogromną masę, a przez to przyciąga przelatujące bliżej siebie komety. “Oczywiście nie można wykluczyć, że jakaś kometa spadnie na Ziemię, ale prawdopodobieństwo jest tak małe, jak to, że człowiek przejdzie przez zamknięte drzwi” – żartuje badacz.

Heliofizyk nie wyklucza, że zagrożeniem dla istnienia ludzkości mogą być jednak nie zagrożenia z kosmosu, ale ludzie.

“Cały arsenał nuklearny zgromadzony na Ziemi magazynuje energię rzędu 10^19 J. To mniej więcej tyle energii, ile zostało uwolnione podczas erupcji indonezyjskiego wulkanu Tambora w XIX w. Porównując tylko te liczby można się spodziewać, że planeta Ziemia przetrwałaby wojnę nuklearną” – uważa rozmówca PAP, ale podkreśla, że z taką wojną wiązałyby się poważne skutki dla życia na Ziemi, np. związane z promieniowaniem jonizującym. Naukowiec uważa jednak, że ludzkość mogłaby przetrwać taką katastrofę, choć pewnie wiązałoby się to z chaosem, zamieszkami, walką o podstawowe dobra. “Ale też bez problemu mogę sobie wyobrazić, że życie na Ziemi przetrwałoby bez ludzi” – kończy badacz.

Autor: Ludwika Tomala
Źródło: PAP – Nauka w Polsce


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

3 komentarze

  1. Koleś 20.12.2012 11:59

    Życie na Ziemi nie byłoby możliwe, gdyby nie seria nadzwyczaj szczęśliwych „zbiegów okoliczności”. Oto niektóre z nich:

    -umiejscowienie w galaktyce (ekostrefa galaktyczna: odpowiednia ilość pierwiastków, z dala od zabójczego centrum galaktyki)

    -umiejscowienie w Układzie Słonecznym (Jowisz i inne planety olbrzymy chronią Ziemię jako “odkurzacze grawitacyjne”)

    -kołowa, odpowiedniej średnicy orbita (stała temperatura i oświetlenie; woda jednocześnie w 3 stanach skupienia)

    -Słońce będące stabilną i długowieczną gwiazdą (j.w.)

    -Księżyc – naturalny satelita zapewniający stabilizację żyroskopową jej ruchu obrotowego (stały klimat, pływy oceaniczne, nachylenie osi)

    -idealne nachylenie i tempo obrotu (wyrównane temperatury, pory roku)

    -pole magnetyczne (ochrona przed szkodliwym promieniowaniem)

    -atmosfera (niezbędna do życia, rozprowadza światło i ciepło, ozon chroni przed UV, ochrona przed meteorytami, stabilizuje temperatury)

    -obieg wody (niezbędna do życia czysta woda dla wszystkich)

    -pływy oceaniczne (“centralne ogrzewanie”)

    -obieg węgla i tlenu (niezbędny do życia roślin i zwierząt)

    -obieg azotu (niezbędny w produkcji białek)

    -ruch płyt kontynentalnych (stabilizacja zasolenia oceanów; płyty oceaniczne wchodzą pod płyty kontynentalne w strefach subdukcji przetapiając zalegające na tych pierwszych osady solne w płaszczu Ziemi)

    -idealny recykling (genialna gospodarka materiałowa, brak zbędnych odpadów)

    Co o tym sądzicie? Czy nasza niezwykła planeta powstała przypadkowo? A może raczej została zaprojektowana?

  2. edek 20.12.2012 14:36

    Nie wszystkie te okoliczności są konieczne dla życia.
    A niektóre są bardzo powszechne.

    1. Większość gwiazd w naszej Galaktyce znajduje się poza centrum. Ilość różnych pierwiastków jest podobna w całej naszej galaktyce. Różni się znacznie w różnych galaktykach.
    2.Z teorii powstawania układu planetarnego wynika, że powstają gazowe olbrzymy, jak i małe skaliste planety. Odkrywane planety zgadzają się z tą tezą. Choć te ostatnie są rzadko odkrywane, dlatego, że są małe 🙂
    3. Większość planet ma dość kołową orbitę. Zresztą nie trudno sobie wyobrazić planety z długimi porami roku. Nawet na równiku.
    4. Podobnych Słońcu gwiazd jest w naszej galaktyce ponad 2 mld (na około 200 mld wszystkich).
    5. Księżyc nie jest do niczego konieczny. Tak samo jak pływy oceaniczne. Mocno naciągany powód.
    6. Każda planeta w naszym układzie i pewnie tak jest gdzie indziej, ma metaliczne jądro, zazwyczaj żelazowe. Ruch obrotowy (też powszechny) generuje działanie tego magnesu. Jedynie mniejsze planety (Mars) mogą za szybko wystygnąć i jądro jest “nieruchome”.
    6.Każda planeta o odpowiedniej wielkości ma atmosferę, a ekosfera to właśnie odległość od gwiazdy gwarantująca wodę w stanie ciekłym.
    7.Co to znaczy obieg węgla, tlenu i azotu? Są to jedne z powszechniejszych pierwiastków w kosmosie. W temperaturze powyżej 0°C nie ma z tym problemu.
    8. Ruch płyt kontynentalnych. Też naciągany powód istnienia życia. Poza tym zdaje się, że był taki okres, w którym był jeden kontynent, Pangea. Na pewno ruchy skorupy były wówczas ograniczone. I nie przeszkodziło to życiu nieźle się rozwijać. Poza tym wielkość planety potrzebna do utrzymania atmosfery, pola magnetycznego i płynnego wnętrza jednocześnie wymusza efekt skorupy na płynnym wnętrzu.
    Co z tym recyclingiem? Nie rozumiem.
    Ziemia nie jest niczym wyjątkowym na skalę wszechświata. A ten jest tak ogromny, że nawet nie wiemy jak bardzo.
    Odkryto miliardy galaktyk. A każda ma od kilkudziesięciu do kilkuset mld gwiazd. Z których kilka mld jest podobnych do Słońca. Wokół których, jeśli występuje odpowiednio duża planeta w odległości umożliwiającej wodę w stanie ciekłym, to i może być życie. A z odkryć planet wynika, śmiało można to napisać, że praktycznie każda gwiazda ma planety.
    A na podstawie ostatnich odkryć mikrobów w warunkach naprawdę ekstremalnych wynika, że życie jest wszędzie, gdzie tylko jest cień możliwości jego utrzymania się.
    Zresztą może woda nie jest konieczna do powstania życia. Inny “rozpuszczalnik” mógłby ją zastąpić w innych temperaturach. Jedynie węgiel jest nie do zastąpienia. Każdy, kto choć trochę orientuje się w chemii to stwierdzi. A jest to bardzo powszechny pierwiastek w kosmosie.
    Osobiście uważam, że życie jest oczywistą konsekwencją budowy nie Ziemi, ale naszego wszechświata. Jednak mówienie o wyjątkowości naszego wszechświata to już inny temat. Może został tak skonstruowany. Przez Boga?
    W każdym razie nie znamy innych i pewnie nigdy nie poznamy.

  3. Hassasin 20.12.2012 20:36

    Życie jest powszechne we wszechświecie ,a Ludzkość to tylko taka lepsza świadoma pleśń na planecie .

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.