To rozwali polską gospodarkę!

Opublikowano: 13.09.2018 | Kategorie: Gospodarka, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 1558

O ile przemyślana redystrybucja przychodów podatkowych, której celem jest promowanie pożądanych postaw (np. polityki prorodzinnej) jest jak najbardziej OK, to gorzej gdy jest ona prowadzona nieracjonalnie i przeobraża się w nadmierne rozdawnictwo “na kredyt” (które w sferze gospodarczo-społecznej rozbudza PRL-owski sentyment). Niestety ostatnie pomysły “kierownictwa partii” idą w tym kierunku. To, w połączeniu z zabójczym kosztem produkcji energii elektrycznej oraz wysokimi kursami walut, już niebawem może się przyczynić do załamania polskiej gospodarki.

Jarosław Kaczyński ogłosił kilka dni temu, że w rządzie i kierownictwie PiS trwają “zaawansowane prace nad projektem 500 plus dla emerytów”. Mimo, iż – jak przyznał sam prezes PiS – jest to sprawa “bardzo trudna”, bo “emerytów i rencistów jest ogromna liczba”, to środki na wspomniany projekt “mają się znaleźć”.

Niestety nie ma nic za darmo. Każdy dodatkowy wydatek w sytuacji istniejącego już deficytu budżetowego, tylko pogłębia ten deficyt. W praktyce oznacza to, że nasze państwo będzie musiało pożyczyć jeszcze więcej pieniędzy, a tym samym powiększyć całkowite saldo zadłużenia. Na marginesie warto wspomnieć, że po pierwszym kwartale tego roku dług sektora general government pierwszy raz w historii przekroczył 1 bilion złotych (obecnie, tj. po drugim kwartale całkowity dług general government wynosi już 1032 mld zł).

W kontekście najnowszych planów Jarosława Kaczyńskiego należy podkreślić, że o ile redystrybucja kwot uzyskanych z tytułu pobranych podatków jest przemyślana i promuje w społeczeństwie pożądane postawy (np. politykę prorodzinną), to można zaryzykować stwierdzenie, że wszystko jest OK (wszak większa ilość rodzących się dzieci to gwarancja długofalowego rozwoju). Gorzej, gdy celem redystrybucji (wspartej kredytami) jest generowanie “kiełbasy wyborczej”, z której – co do zasady – niewiele perspektywicznego wynika.

Warto o tym pamiętać, szczególnie gdy spojrzymy przez pryzmat obecnej sytuacji gospodarczej naszego kraju. Dobra koniunktura nie jest dana raz na zawsze. Wysokie ceny produkcji energii elektrycznej (wczoraj cena prądu na Towarowej Giełdzie Energii z dostawą na przyszły rok przebiła 300 zł/MWh, a to oznacza, że od początku roku odnotowano w tym zakresie 69 proc. wzrost) już niebawem istotnie wpłyną na konkurencyjność całego sektora przemysłowego. To z kolei wpłynie na ceny wytwarzanych w Polsce dóbr i usług. Ludzie będą wydawać coraz więcej, ale zarobki nie będą “nadążały” za cenami. Wiele osób i firm, których dzisiejsze dochody pozwalają wiązać koniec z końcem, nagle stanie się niewypłacalnych. W efekcie zmniejszą się dochody budżetowe i pogorszy wiarygodność kredytowa Polski na międzynarodowym rynku długu. Nie dość, że rentowności polskich obligacji pójdą do góry (trzeba będzie płacić więcej odsetek za pożyczane pieniądze), to pogarszająca się sytuacja osłabi polskiego złotego i wpłynie na kursy walut, których pozyskanie będzie coraz droższe. Automatycznie większe koszty obsługi będą generowały kredyty walutowe lub indeksowane do walut obcych. Generalnie – trzeba będzie płacić za wszystko więcej w sytuacji, gdy pieniędzy będzie mniej.

Aby do powyższego nie dopuścić należy być zapobiegliwym już teraz. Zamiast generować kolejne wydatki o charakterze publicznym, na które nie ma pieniędzy i które nie mają jednoznacznie pożądanego celu, lepiej poszukać oszczędności. Zmniejszenie kwotowego deficytu budżetowego, ograniczenie kredytowania wydatków państwa, czy przemyślana polityka fiskalna zawsze w takiej sytuacji pomagają. Niestety ekipa Jarosława Kaczyńskiego wydaje się iść w innym kierunku. Nieracjonalne rozdawnictwo “na kredyt” staje się kolejnym balastem, który – w powiązaniu z innymi problemami strukturalnymi – może już niebawem sprowadzić naszą gospodarkę do parteru.

Na podstawie: Cire.pl, Money.pl, GazetaPrawna.pl
Źródło: Niewygodne.info.pl


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

2 komentarze

  1. emigrant001 13.09.2018 15:08

    @Prawda Boli To by tłumaczyło, dlaczego eliciarzom tak bardzo zależy na hinduskich i azjatyckich migrantach. Ktoś musi pracować w zagranicznych montowniach. Kolejną konsekwencją drogiego prądu, będą mniejsze podwyżki, ponieważ w firmie koszty muszą się równoważyć z przychodem. co nie dotyczy jedynie “rządu’ , który może pożyczać aż do bankructwa, czyli już niedługo.

  2. emigrant001 13.09.2018 19:19

    Był również taki co mówił w 2009, że do 2020 w Polsce będzie elektrownia atomowa. Powołano spółkę i prezesa, co razem kosztują do dziś prawie miliard złotych a nie jest znana jeszcze lokalizacja elektrowni. To jest dopiero złoty interes – bycie prezesem nieistniejącej firmy. Szkoda, że nie każdy może założyć taka spółkę, która ma przychód 7 milionów miesięcznie a wynik działalności 0. To może tylko “rząd”
    Przy okazji prototyp polskiego samochodu elektrycznego kosztował tylko 8 milionów pln.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.