To nie jest reforma, to dyktatura!

Opublikowano: 13.03.2023 | Kategorie: Polityka, Prawo, Społeczeństwo, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 2284

W niedzielę wieczorem około pół miliona ludzi wyszło na ulice Izraela, by ponownie zaprotestować przeciwko proponowanej przez rząd reformie sądownictwa. Według lokalnych mediów jest to największa akcja protestacyjna w historii kraju. W samym Tel Awiwie w akcji wzięło udział około 200 tysięcy Izraelczyków.

Protesty w kraju nie cichną od ponad dwóch miesięcy. Ich uczestnicy deklarują, że wychodzą w obronie demokracji, w którą wkroczył nowy rząd Benjamina Netanjahu. Premier z kolei przekonuje, że reforma ograniczająca kompetencje sądów przywróci równowagę między władzami.

Istotą reformy jest pozbawienie sądownictwa możliwości wpływania na decyzje instancji ustawodawczych i wykonawczych. Do tej pory Sąd Najwyższy mógł blokować przyjmowanie ustaw, które uważał za niekonstytucyjne. Proponowane poprawki oznaczają, że każde weto może zostać odrzucone zwykłą większością 61 głosów w parlamencie.

Innymi słowy, koalicja rządząca, która ma właśnie większość w Knesecie, zawsze będzie mogła ominąć weto Sądu Najwyższego, swobodnie uchwalić lub uchylić dowolne ustawy. „Ogarnęła nas fala terroru, nasza gospodarka się załamuje, z kraju płyną pieniądze. Iran podpisał nową umowę z Arabią Saudyjską. Ale wszystko, co robi rząd, to niszczenie naszej demokracji” – powiedział lider izraelskiej opozycji Yair Lapid, przemawiając do protestujących w Beer-Szebie na południu kraju.

Przeciwnicy reformy obawiają się, że nowe poprawki pozbawią Izrael systemu kontroli i równowagi. W rozmowach z dziennikarzami protestujący powtarzali, że wyszli walczyć z dyktaturą.

„Szczerze mówiąc, głosowałem na Bibi, ale nie mogłem sobie wyobrazić, dokąd to wszystko zmierza. Do dyktatury? Jeśli teraz rząd postawi na swoim, kraj będzie całkowicie w ich rękach” – powiedział Dan Yezhits, jeden z około 50 tys. protestujących, którzy wyszli na ulice Hajfy.

„Jestem tutaj, aby wyrazić swoje stanowisko – przeciwko ustanowionej tu dyktaturze w imię tak zwanego prawa, przeciwko reformie sądownictwa. To nie jest reforma sądownictwa, to jest rewolucja, która pchnie Izrael w kierunku pełnej dyktatury i chcę, żeby Izrael pozostał demokracją dla moich dzieci, dla mojego wnuka, który będzie tu mieszkał, bo Izrael jest krajem demokratycznym i takim powinien pozostać” – cytuje Reutera Tamira Guytsabri.

„Jestem tutaj, aby sprzeciwić się reformie sądownictwa. I sprzeciwić się naszemu premierowi. Zostaje dyktatorem, a my nie chcemy dyktatury. Chcemy z powrotem demokracji” – powiedziała Miri Lahat, inna protestująca.

Proponowana reforma sądownictwa wywołała tak głęboki podział polityczny w społeczeństwie izraelskim, że w Izraelu zastosowano nowe i nietypowe metody protestu.

W zeszłym tygodniu 37 z 40 pilotów — rezerwistów elitarnej eskadry myśliwskiej Sił Powietrznych Izraela wycofało się ze szkolenia w proteście przeciwko działaniom rządu. Ich wspólne oświadczenie mówiło, że taka decyzja została podjęta w imię demokracji i jedności narodu izraelskiego.

Większość Izraelczyków w wieku poniżej 40 lat, którzy odbyli służbę wojskową, jest regularnie powoływana do służby rezerwowej w celu aktualizacji i wzmocnienia swoich umiejętności wojskowych. Armia w ogóle, a rezerwiści w szczególności są podstawą bezpieczeństwa Izraela. Odmowa poddania się przekwalifikowaniu jest przypadkiem bez precedensu. Później piloci zgodzili się przybyć do swojej jednostki, ale zażądali negocjacji z dowódcami.

Rezerwiści z innych rodzajów wojsk twierdzą, że są gotowi zrobić ten sam krok, jeśli rząd nie zrezygnuje z reformy. W czwartek protestujący zablokowali drogi i próbowali uniemożliwić Netanjahu odlot z kraju. Później jeszcze udało mu się polecieć do Rzymu.

Jak dotąd władze nie wykazują gotowości do dialogu z protestującymi. Argumentuje, że ograniczenie sądownictwa jest wolą ludzi i koniecznością dalszego postępu we wszystkich dziedzinach. Zwolennicy reformy argumentują, że w ostatnich latach władza absolutna została skoncentrowana w rękach Sądu Najwyższego, a wybrany przez naród rząd nie może skutecznie działać, gdyż jest zmuszony do ciągłego pokonywania oporu sędziów.

Jak dotąd władze twierdziły, że protesty na ulicach izraelskich miast są organizowane przez opozycję w celu ogólnej destabilizacji kraju, a sprzeciw przeciw reformie to tylko pretekstem.

Autorstwo: tallinn
Źródło: ZmianyNaZiemi.pl


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

1 wypowiedź

  1. Aaron Schwarzkopf 14.03.2023 10:26

    Gwoli wyjaśnienia: Izrael nie posiada jednolitej konstytucji, nie ma więc trybunału konstytucyjnego. Przestrzegania prawa przez organy władzy panstwowej strzeże Sąd Najwyższy (BAGAC). O ile u zarania państwa Izrael BAGAC rozpatrywał głownie skargi obywateli odnośnie ograniczania ich praw i wolności, o tyle z czasem zaczął kontrolować zgodnosć z prawem decyzji rządu i parlamentu. Stał sie więc organem “nadzoru konstytucyjnego” z prawem blokowania decyzji tych organów. Jest więc oczywiste, że sytuacja ta jest nie do przyjęcia przez dążących do ustanowienia dyktatury (zgodnie z odgórnymi instrukcjami) izraelskich “elyt”.
    I jeszcze ciekawostka: “Źródła bliskie Netanyahu” oskarżyły administrację Bideta o … finansowanie protestów:
    https://www.timesofisrael.com/source-close-to-netanyahu-accuses-us-of-funding-rallies-against-judicial-overhaul/

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.