To muzułmanie powinni zwalczać dżihadystyczny islam

Opublikowano: 09.03.2020 | Kategorie: Publicystyka, Wierzenia

Liczba wyświetleń: 1238

Ci, którzy oczekują, że muzułmanie oskarżą Chiny o prześladowanie Ujgurów, zakładają, że wszyscy muzułmanie wierzą w to samo.

Muzułmanie doświadczają prześladowań i ludobójstwa kulturowego w Chinach i są niszczeni w Jemenie, jednak świat muzułmański w dużej mierze milczy. Dlaczego? Prawdopodobnie dlatego, że mimo opinii przeciwnych, nie ma jednego „islamu”.

Przed 11 września termin „islam” był rzadko używany na Zachodzie. Zamiast tego mówiliśmy o różnorodności wśród muzułmanów lub dzieliliśmy ich ze względu na kulturę pochodzenia: marokańską, pakistańską, mauretańską czy bengalską. Na początku lat pięćdziesiątych, kiedy dorastałem na przedmieściach Paryża, gdzie połowa ludności pochodziła z Afryki Północnej, nazywaliśmy tych migrantów „Arabowie”, ponieważ tak właśnie się określili – swoim językiem, pochodzeniem etnicznym i kulturą, a nie religią.

Fakt, że wszyscy muzułmanie są teraz postrzegani jako jedno, jest w istocie największym zwycięstwem Osamy bin Ladena. To on – a nie muzułmanie – przekonał ludzi Zachodu, że prowadzi wojnę z chrześcijańskim i syjonistycznym Zachodem w imię islamu i że wszyscy jego bojownicy i współpracownicy powinni być postrzegani jako islamiści.

Współzałożyciele i następcy Al-Kaidy wierzyli w jedność islamu i starali się stworzyć, jak za czasów Mahometa i jego wyznawców, kalifat, który dowodziłby doczesnej i duchowej lojalności wszystkich wyznawców. Jak dotąd te starania zawiodły. Jak wyjaśnia algierski socjolog Mohammed Arkoun, jednolity islam nie istnieje – istnieją tylko muzułmanie. Każdy muzułmanin wchodzi w bezpośrednią relację z bogiem za pośrednictwem Koranu. Islam, mówi Arkoun, jest tym, co muzułmanie sami z niego czynią.

Oczywiście każdy muzułmanin praktykuje swoją religię w kontekście kulturowym, w którym żyje. To wyjaśnia uderzającą różnorodność islamu obserwowaną podczas podróży do różnych muzułmańskich krajów – powiedzmy, od Maroka po Indonezję. Niektórzy czczą miejscowych świętych, podczas gdy inni tego nie robią; niektóre społeczności są zorganizowane wokół przywódcy religijnego, podczas gdy inne są bardziej indywidualistyczne.

Różnorodność świata muzułmańskiego wykracza daleko poza rozróżnienie między dwiema głównymi gałęziami, sunnitami i szyitami. Ta rzeczywistość w dużej mierze wyjaśnia brak solidarności między muzułmanami z jednego regionu wobec drugiego, chociaż Koran nakazuje, że wszyscy powinni należeć do jednej wspólnoty – ummy, która jest jak ciało lub rodzina.

Brak solidarności czasem tłumaczy się ekonomicznie. Turcja, gdzie praktykuje się podobną formę islamu jak u Ujgurów, a oba języki są ze sobą spokrewnione, potrzebuje chińskiego finansowania. Podobnie Arabia Saudyjska zależy od kapitału chińskiego, potrzebnego do finansowania prywatyzacji przemysłu naftowego. Jeśli zaakceptujemy ten determinizm finansowy, należy zauważyć, że trudna sytuacja Ujgurów nie obciąża zbyt mocno sumienia politycznych ani nawet religijnych przywódców islamu.

Należy zrozumieć, że saudyjski muzułmanin wyznaje inny islam niż islam Ujgurów. A Saudyjczycy uważają ponadto, że ich islam jest prawdziwy i że inni znajdują się na granicy herezji.

Zostałem prawie wydalony z Arabii Saudyjskiej za używanie terminu „islam wahabicki” w Rijadzie (tak nazywamy islam saudyjski na Zachodzie), ponieważ według Saudyjczyków istnieje tylko jeden islam – ich własny. Nazywanie go wahabickim sugeruje więc, że istnieje wiele wersji tej religii. Ten pogląd upoważnia Saudyjczyków do masakry szyitów jemeńskich: są heretykami, a ponadto wspieranymi przez Iran w imię alternatywnego islamu. Na drugim końcu świata muzułmańskiego, w Indonezji, przywódcy religijni z kolei chętnie deklarują, że Arabowie praktykują islam archaiczny – bardziej arabski niż muzułmański.

Jeśli można odważyć się na porównanie ze światem chrześcijańskim, to islam jest bliższy protestantyzmowi z powodu braku organizacji i swojej różnorodności, niż katolicyzmowi zjednoczonemu przez Kościół i papieża. „Muzułmanie są protestantami” – stwierdził Mohammed Arkoun. I rzeczywiście – taki sam dystans istnieje między szwedzką wspólnotą luterańską a brazylijską świątynią ewangelicką, jak między jawajskim meczetem a społecznością Senegalu.

W obliczu tej różnorodności wezwanie do powszechnego islamu, oddzielonego od wszystkich kultur, źródeł i innowacji, przemówiło do rzeszy niezadowolonych, zwłaszcza wśród wykorzenionych i imigrantów. Ta forma islamu jest rozpowszechniana nie tyle poprzez tradycyjną kulturę Koranu – w której mistrz instruuje ucznia co do szczegółów islamskiego orzecznictwa – co raczej przez Internet.

Czasami zwany „islamem przedmieść (imigranckich)”, nowy globalny islam nalega na fundamentalistyczne podejście do religii, odrzucając wieki uważnej, skrupulatnej interpretacji hadisów, źródła faktycznej praktyki islamskiej. Ten islam może być brutalny i służy jako baza rekrutacyjna bojowników dżihadu.

I to właśnie ten nowy, wykorzeniony islam, stanowi zagrożenie dla Zachodu, o czym świadczą ataki terrorystyczne w Europie i Stanach Zjednoczonych – jednakże sami muzułmanie są nim jeszcze bardziej zagrożeni. Są głównymi i najliczniejszymi ofiarami wojen lokalnych przeprowadzonych w imię islamu. Niezliczeni muzułmańscy wyznawcy giną w Iraku, Syrii, Jemenie, Nigerii i Afganistanie, podczas gdy domniemani heretycy podlegają represjom politycznym.

Prawdziwy opór wobec dżihadystycznego islamu nie powinien więc pochodzić z Zachodu, który ma chrześcijańskie korzenie, ale być dziełem samych muzułmanów.

Autorstwo: Guy Sorman
Źródło oryginalne: City-Journal.org
Źródło polskie: Euroislam.pl

O autorze

Guy Sorman jest redaktorem „City Journal” i wydawcą dwujęzycznego magazynu „France-Ámerique”, istniejącego od 1943 roku. Jest jednym z czołowych intelektualistów francuskich, autorem 20 książek (z czego 10 ukazało się po polsku) i wielu artykułów w ponad 100 gazetach i czasopismach. Współpracował z polskim tygodnikiem „Europa”.


TAGI: , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

33 komentarze

  1. Maximov 10.03.2020 13:49

    A ja wręcz przeciwnie – mam nadzieję, że ludzie w końcu przestaną dawać się ogłupiać przez wszelkiej maści szarlatanów w czarnych kieckach i zaczną w końcu myśleć RACJONALNIE.

  2. BlueBerryCaffe 10.03.2020 15:44

    Artykuł ok. Bo ma rację co do jednego. Islam w swoim obrębie wyżyna się równiutko i nie od dziś. Islam niesamowicie potrzebuje centralnego kalifatu na wzór Watykanu.
    Ale co do reszty to mam tylko jedno zdanie: kiedy wers 3.28 zostanie oficjalnie skreślony z Koranu oraz pogrzebany przez wszystkich muzułmanów… wtedy zacznę im wierzyć. Nigdy wcześniej.
    Pzdr

  3. rici 10.03.2020 16:57

    Religie zostaly stworzone po to by ludzie sie wzajemnie nienawidzili i wyzynali, a zwlaszcza judaizm. Katolicyzm i islam to sa odlamy judaizmu. Chrzescijanstwo to cos zupelnie innego, bardziej zblizone do gnozy pitagorejskiej, ale kto dzis sie uczy o pitagorejczykach, i ich naukach. Prawdziwi chrzescijanie zostali wymordowani przez katolikow, poniewaz nie uznawali nienawisci, zadz, uznawali ze wszyscy ludzie sa tacy sami, i wszyscy sa bracmi, nie uznawali wojen i wyzysku, wiedze o bogu i prawach czerpali z wlasnego wnetrza, dlatego nie nadawali sie na niewolnikow. Te odlamy religi judaistycznej uznaja ze ten inny, ktory wyznaje troche inna wersje tej samej religi jest gorszy, i jezeli sie nie nawroci zasluguje na smierc. Nawet w Polsce gdyby nie grosba kary to polowa Polakow zwlaszcza katolikow by sie wyrznela, tylko ze wzgledu na religie czy poglady.

  4. MasaKalambura 10.03.2020 22:32

    3.28
    “Niech wierzący nie biorą sobie za przyjaciół niewiernych z pominięciem wiernych! A kto tak uczyni, ten nie ma nic wspólnego z Bogiem, chyba że obawiacie się z ich strony jakiegoś niebezpieczeństwa. Bóg ostrzega was przed Samym Sobą, i do Boga zmierza wędrowanie!”

    Ten wers ma sens. To jasne, że taki ktoś, kto nazywa siebie muzułmaninem, a za przyjaciół bierze samych niewiernych Bogu, niewiernych Jego przykazaniom, i pomija przy tym ludzi wiernych, przestrzegających zasad Boga (nie zabijaj, nie kradnij, nie kłam, przestrzegaj modlitwy itd), że taki ktoś z Bogiem wiele wspólnego nie ma.
    Chyba że żyje w niezwykle zwyrodniałym społeczeństwie, które za wiarę w Boga wsadza do obozów koncentracyjnych (jak na przykład Chiny postępują Ujgurami). Taki wyjątek jest zrozumiały.

  5. rici 10.03.2020 23:35

    @Massa wierzacy to jest czlowiek ktory nie umie samodzielnie myslec, tylko wlasnie wierzy jakims glupkom. Dlatego nazywa sie go wierzacym, a nie myslacym.

  6. MasaKalambura 11.03.2020 06:40

    Wierzący kontra myślący?

    Interesujące.
    Jaka jest wiara kogoś, kto nie myśli? Ślepa.
    Jakie jest myślenie kogoś, kto nie wierzy? Puste.

  7. rici 11.03.2020 10:34

    Kazda wiara jest slepa, poniewaz polega na tym kto ci cos powie , a nie na logicznym mysleniu. Kazdy autorytet moze sie mylic, i przyjmowanie jego tez na wiare za prawdziwe, moze byc falszywe. Naprawde prawdziwe jest to co przezyjesz, doswiadczysz, ale i tak trzeba na to spogladac z roznych punktow widzenia. Wiara jest przeciwienstwem wiedzy, gdyby ludzie opierali sie tylko na wierze bylibysmy w glebokim sredniowieczu. Zreszta czesc ludzi egzystuje w glebokim sredniowieczu, zwlaszcza wszelkiej masci fanatycy. Te wszystkie wasze biblie, korany, itp. sa systematycznie zmieniane. tak ze nie maja sie nijak do tego co zostalo napisane przez tych co to pisali. Biblia katolicka zmienia sie praktycznie z kazdym nowym papiezem. Koran zmienia sie za kazdym razem ilekroc jest przepisywany. Biblia zydowska tak jak i koran sa przepisywane , gdy sie zuzyja, a stare egzemplarze sa niszczone. W ubieglym wieku znaleziono w ruinach meczetu w Damaszku Koran , ktory mial ponad 100 lat, gdy zaczeto go poruwnywac z obecnymi wersjami , okazalo sie ze sa znaczne roznice w tresci.
    @ Opium czy do tego by wyjsc z domu potrzebna ci wiara ze nic zlego cie nie spotka?, a jezeli to co? Nasze cialo to tylko takie ubranko dla duszy, gdy uzna ze trzeba je zmenic, to umierasz, i dusza bierze sobie nowe. Ty tez jak ci sie zuzyje ubranie to je wyrzucasz i kupujesz nowe, i tego starego ci nie zal. Tak samo jest z dusza. Ja tam smierci sie nie boje, przezylem ja juz trzykrotnie i wiem jak jest po tamtej stronie. A moj dom jest wlasnie po tamtej stronie, tutaj jestem tylko zeby sie czegos nauczyc.
    Religie bazuja glownie na strachu, i glownie przed smiercia, a jak ja tam bede mial, czy bede mial te 77 dziewic, czy nie. Jakby na tamtym swiecie istnialy dziewice. Czy bede kleczal przed podnozkiem swojego pana , by zbierac ochlapy z jego stolu, czy bede sie smazyl w smole, i znowu jakby tam istniala smola. To jest paranoja wierzyc by w swiecie duchowym istnialy rzeczy materialne.

  8. rici 11.03.2020 11:33

    @Opium mozesz mi powiedziec jeszcze czy ten z Biblii czy z katolickiego katechizmu. A tak szczerze kwintenstencja jest przykazanie Jezusa “miluj blizniego jak siebie samego”, i do tego nie potrzeba ci zadnego dekalogu.

  9. MasaKalambura 11.03.2020 11:34

    Wiara, myślenie i wiedza są zupełnie odrębnymi kategoriami pojęć i znaczeń. Istnieją niezależnie od siebie i całkiem równolegle. Mogą na siebie wpływać i uzupełniać się w procesie wyboru sposobu działania. Przy czym myślenie samo w sobie (oprócz mowy i czynu) jest działaniem, wiara jako skłonność umysłu, jest nacechowana potencjałem (określającym intencje), jakim konkretnie działania (i zaniechania) wypełnia dusza działającego, natomiast wiedza (również ta iluzoryczna) jest to zbór informacji i różnych sposobów ich interpretacji i tym samym jest to obszar, po którym poruszają się myśli wierzącego (lub nie).

    Przeciwstawianie wzajemne tych wartości jest pozbawione sensu, bo wszystkie trzy razem, i co najmniej kilka innych opisują wartość duchową człowieka. Każda z innej strony.

    A Koran, Biblia są skierowane przede wszystkim do tych, którzy się zastanawiają. Tzn myślą.

    “Oko za oko, ząb za ząb” przechodzi, w “miłuj bliźniego jak siebie samego”, które następnie Jezus rozwija w ” jak chcecie by wam czyniono, innym czyńcie” i kończy Muhammada “nie jest wiernym ten, kto swojemu bliźniemu nie życzy tego, czego pragnie dla siebie samego”.

  10. rici 11.03.2020 11:56

    @Massa w tym przypadku musze sie z toba zgodzic, poniewaz jak juz pisal sw. Klemens Aleksandryjski na temat ewangeli sw. Marka, to sw. Marek napisal swoja ewangelie na podstawie ustnych opowiadan, i nie jest istotna jej tresc, ktora moze byc nieprawda, lecz istotne jest zastanawianie sie nad tym, poniewaz myslenie prowadzi do poznania boga, a nie wiara.
    @Opium, a tak troche z logiki, i twojego ulubionego dekalogu: I przykazanie brzmi: nie bedziesz mial innych bogow przede mna. To jest nonsens, bo jak jest jeden bog , to jak moga byc inni bogowie? To sobie przeczy. takich sprzecznosci w biblii jest znacznie wiecej, gdybys poczytala sobie picioksiag Mojzesza, rzekomo podyktowany przez boga, a zwlaszcza ksiege prawa i ksiege powturzonego prawa, to bys sie za glowe chwycila np. kiedy mozna wziasc rozwod, kto moze byc kaplanem, i wiele innych.

  11. MasaKalambura 11.03.2020 13:39

    Wiara również, bo to z intencji poznania Boga rodzi się energia czyli chęć kontemplacji Najwyższego. Bez wiary w Jedynego nie będzie na Czym koncentrować myśli. Stwórca jest niewidzialny i istnieje dla nas wyłącznie jako nasza energia życiowa, koncept myślowy, wspomnienie, oraz mądrość obserwowana w stworzeniu, która pochodzi od Niego. Bez wiary w Boga nie odkryjesz Go bo obserwować możesz tylko stworzenie, które Nim nie jest, tylko od Niego pochodzi.

  12. rici 11.03.2020 22:07

    @Opium mozesz mi wytlumaczyc co napisalas, i z czym sie to je.

  13. robi1906 12.03.2020 07:34

    Z logiki, w 7 dni stworzono świat, ale dopiero 4 dnia powstało słońce.
    Pytanie.
    Jak do czwatrego dnia liczono te dni?.

  14. MasaKalambura 12.03.2020 13:46

    Robi
    “Z logiki, w 7 dni stworzono świat, ale dopiero 4 dnia powstało słońce.
    Pytanie.
    Jak do czwatrego dnia liczono te dni?.”

    Odpowiedź:
    Żaden z siedmiu Dni Stworzenia nie ma swej długości wyznaczonej przy pomocy obrotów Ziemi wokół własnej osi, widzianych względem Słońca. Jest to zatem teoria względności czasu. Jak mi się wydaje, każdy z Dni jest innej długości, od najdłuższego Pierwszego Dnia, w którym stworzony został czas, aż do Dnia Siódmego, tzn tego w którym się obecnie znajdujemy, i w którego skali niewidoczne (bo zbyt wolne) są zmiany zwane ewolucyjnymi, co Biblia opisuje jako zatrzymanie procesu twórczego Najwyższego Źródła i Ostatecznego Końca – Boga.

    Cały pierwszy rozdział w rzeczywistości uczy jednocześnie co najmniej dwóch rzeczy. Jest możliwie maksymalnie skróconym opisem historii powstania wszechświata oraz jest lekcją o innych możliwych sposobach percepcji upływu czasu i koniecznym w związku z tym rozszerzeniu ludzkiej wyobraźni poza to, co obserwuje oczyma, aby opis stworzenia pojąć. Bliżej tego, co widzi Najwyższy, który jest obecny w każdej z chwil od początku aż do końca istnienia czasu i obszaru poza nim.

    Dzień pierwszy to stworzenie przestrzeni i zalegającej w niej materii w początkowym niezwykle ściśniętym stadium (do poziomu elektronów – czarna energia odpowiedzialna za rozprzestrzenianie się kosmosu, tak jak rozprzestrzeniają się gazy), z którego składają się niebiosa i Ziemia. Przejście z maksymalnie upakowanego do tak poluzowanego (powiększonego i rozprężonego), że możliwe jest podróżowanie fotonów.

    Dzień drugi to rozdzielenie wód od wód, to powstanie niebios, przestrzeni kosmicznej i wyodrębnienie z cząstek wielkości elektronowej do cząstek wielkości kwarków, składników materii. Czarnej materii, która jest praźródłem grawitacji która gromadziła w pustce rozpychającego się kosmosu przestrzenie gromadzące podmaterię (kwarki – czarna materia), z której wyodrębni się materia galaktyk.

    Dzień trzeci to zebranie się kosmicznych oceanów kwarkowych do obszarów galaktyk i ściśnięcie ich grawitacją do przekroczenia punktu krytycznego po którym kwarki łączą się w atomy, czyli materię w tym Ziemię. Ale również gwiazdy, których z jakiegoś powodu nie widać w opisie.
    W dniu tym stwarzane są rośliny. Organizmy potrafiące asymilować surową energię z zewnątrz (taką jak światło czy energia cieplna) do procesów życiowych. Rozpoczyna się proces terraformowania, wypełniania atmosfery tlenem.

    Dzień czwarty to opis powstania gwiazd, Słońca i Księżyca na sklepieniu niebieskim do mierzenia upływu czasu. Dotąd rozumiano to jako faktyczne utworzenie tych ciał po utworzeniu Ziemi. Nauka posiadając twarde dowody twierdzi inaczej. Zatem przyjąć wypada, że ciała te nie zostały wtedy utworzone, tylko zostały lub mogły być wreszcie z powierzchni Ziemi dostrzeżone. Była ona bowiem dotąd zasnuta dymem i chmurami prymitywnej atmosfery, podobnej atmosferze Wenus, z której powierzchni Słońca i Gwiazd nie widać jakby ich nie było. Jakby Wenus była na etapie dnia trzeciego. Niebo Ziemi oczyściło się dzięki działaniu roślin wypełniających morza i atmosferę tlenem.

    Dzień piąty to stworzenie zwierząt morskich oraz jak pisze tłumaczenie Biblii ptactwa. Zwierząt latających. Nauka posiadając twarde dowody twierdzi inaczej, że ptaki powstały z gadów. Zatem trzeba interpretację zrewidować. Morza zasiedlają w tym dniu zwierzęta morskie aż do ryb, bo jest tam wystarczająca ilość tlenu, zaś na ląd wychodzą jedynie owady, wszystkie posiadające skrzydła i którym mała ilość tlenu wystarczyła.

    Dzień szósty natomiast to wyjście dużych zwierząt na ląd, na którym jest wreszcie wystarczająca ilość tlenu, powstanie płazów, gadów i wreszcie ssaków z ludźmi na końcu.

    Zaś Dzień Siódmy to zwolnienie obserwacji upływu czasu do naszego ludzkiego, to historia ludzkości. Mamy zatem kolejne tygodnie dnia siódmego i czekamy na Dzień Ósmy.

    Dzień Sądu.

  15. MasaKalambura 22.03.2020 01:16

    Problematyczna teoria rozmycia 1 przykazania rozbiciem ostatniego.
    Waga tego czynu wedle Ostatniej Rewelacji i różnica z następnym w kolejności Bałwochwalstwem jest znacząca.
    Dla politeistów w chwili śmierci może być tylko brak awansu tego awatara. Niemożność przekroczenia Bram Nagrody nigdy.
    Dla kłaniających się stworzeniu nawet w chwili śmierci z przekonaniem o Prawdzie ich stwarzającej w nich ukrytych zamiast o Źródle tej Prawdy wybaczalne choć po poważnej redukcji. Istnieją w raju Gehennicy z bliznami pobałwochwalczymi. Nie ma tam rozdzielających 1. Jedność. Jaźni Stwarzających Ja. W Jah
    Llah.

    Nagrodą jest maksymalne przybliżenie i możność tam pozostawania.

    Niechęcią do Jedności oddalisz ją.
    O
    0

    Legendy i baśnie jak również poważne Księgi głoszą Maksimum Piękna zawarte jako jednoznacznie najprawdziwszą w Jedności. Żadna dualność nie odwzoruje Raz.

  16. robi1906 22.03.2020 12:30

    Masa, kiedy tworzono sektę którą teraz dla zmyły nazywają “żydowską” jak postrzegano świat?.
    Tak jak postrzegano to tak go opisywano, to dlatego dzień dla nich był stały i wieczny, żaden “wielki inżynier” nie napisał Tory.

    Wydaje się, że coś czytasz o fizyce, taki gostek jak Dragan opisał ciekawy eksperyment z hipnozą, wmawia się coś komuś podczas hipnozy a on na wskutek sugestii wierzy po wybudzeniu (na wskutek sygnału), że faktycznie coś widzi, np “dziurę w ścianie na czwartym piętrze”, na pytanie “a jak ta dziura powstała, sam udziela odpowiedzi, że “samochód to zrobił”, “na czwartym piętrze?, “no, to samolot wybił dziurę”.
    Nie trzeba stać nad nim z batem, sam tłumaczy coś, w co jak wierzy widzi.

    Wierzący, tak samo się zachowują. Masa, każde idioctwo zawarte w Torze wytłumaczysz, wierzę w to.

  17. MasaKalambura 22.03.2020 13:05

    NIe tylko wierzący ale wszyscy ludzie tak się zachowują. Ze mną i z tobą włącznie. Przed tymi naszymi bawolimi oczami miga nam świat, swą oczywistą małością hipnotyzuje nas. Swymi materialnymi rozbłyskami ściąga naszą uwagę rezonując ze słabościami materialnych ciał, którymi jesteśmy i w prymitywny sposób przejmuje kontrolę nad naszym myśleniem. Zaszczepiając nam rozum Najeźdźcy wątpiącego we wszystko i niewierzącego w nic, prócz tego, co sam wyduma. A co przy bliższym przyjrzeniu się, nie ma najmniejszego sensu. Słowa, słowa, słowa. Żyjący w plemionach i grupach i widzący to samo, tylko utwierdzamy się w tej hipnozie, i poganiamy szturchając się w pościgu za mirażem zwycięstwa w tej materii, która dla wszystkich ma tylko jeden koniec. Gnijące martwe ciało w grobie.

    Nie mój drogi, Tora i jej rewelacje nie zostały zmyślone przez tępe plemiona. Zostały im przekazane. Inne rewelacje zostały oddane chrześcijanom i jeszcze inne muzułmanom. Wszystkie one mają Jedno Źródło, a one są kluczem do Jego osiągnięcia. Oraz zaszczepiona nam miłość której źródłem też jest On. Jedyny.

    I tylko On jest ratunkiem przed Śmiercią w Ostateczności.

  18. robi1906 22.03.2020 15:24

    Umierają nawet i gwiazdy, umierają galaktyki, a ty czczący żyda, chcesz żyć wiecznie?.

    Dochodzimy do czasu kiedy żywi będą zazdrościć umarłym i to nie przez baśniową Torę tylko przez chorych pojebów, czczących “prawdziwego” boga Molocha.
    To dla niego mordują Palestynę, by zbudować mu ołtarz w Jerozolimie, mordują miliony, by ich prawdziwy bóg miał radochę, a my piekło na ziemi.

    To co się dzieje teraz to nawet nie jest początek, tak jak i początkiem nie był feudalizm, demokracja i bolszewizm, to jest tylko kolejna ewolucja w budowie piramidy.

  19. MasaKalambura 22.03.2020 17:40

    Jak zwykle Robi, żydowi dowalić musisz w każdym zdaniu. Jednak aby było jasne, ja czczę Boga, który żydów stworzył. A nie żyda.

    Owszem, chciałbym mieć możliwość wejścia do Wieczności. Ciekawym wielu spraw się w Niej odbywających. Podobno uciech przy tym co nie miara.

    Nie interesuje mnie zaś wieczność z potępieńcami, co na ziemi piekło innym przynoszą, a potem najniższe obszary Gehenny zamieszkiwać będą.

  20. robi1906 22.03.2020 18:56

    A miałbyś coś do powiedzenia?, z kim ty chcesz, albo z kim ty nie chcesz?.

    Jutro zobaczysz jak świat naprawdę wygląda….

    W każdym razie, wydaje mi sie, że od Poniedziałku wchodzimy na nowy poziom,
    takie ekspresowe tempo przechodzenia od demokracji w technokrację,
    i naprawdę będzie tak, że wszyscy przy tym będą klaskać w zachwycie.

    Nie będzie ani Głosu Ameryki ani głosu Wolnej Europy żeby budzić powstańców, wszystko to, to jest teatr, ale jest to tłumaczenie kolorów, ślepemu.

  21. rici 22.03.2020 20:15

    Massa nie ma zadnych potepiencow, wszystkie dusze sa takie same po smierci ciala, czyli wyrzceniu zuzytego ubranka. Wcielasz sie w cialo ktore obecnie masz by sie czegos nauczyc, czegos doswiadczyc, cos przezyc. Bog jako istota duchowa /mowimy w uproszczeniu/ nie moze widziec,czuc,smakowac itp. materii. Dlatego jestes ty, ty jestes jego okiem, nosem,uchem, ty odczuwasz zmeczenie,strach radosc. Bog to energia, nie materia.
    A ten bog ktory wymaga ze musisz sie do niego modlic, wyzywac go jaki to on wielki, wspanialy itp. to zaden bog. Prawdziwemu bogowi zwisa to ze ty go wychwalasz, czcisz go, itp. Nawet gdybys poczytal biblie ST to bys zauwazyl ze ten twoj bog bardzo boi sie ludzi, Piecioksiag Mojrzesza czyli Tora to tez wchodzi w sklad koranu.

  22. Ziemianin 22.03.2020 20:22

    MasaKalambura
    Aktualne dane ze świata .
    Zauważ , że tylko jedna ofiara śmiertelna w Izraelu.
    Do przemyślenia.
    https://www.worldometers.info/coronavirus/#countries

  23. MasaKalambura 22.03.2020 22:04

    Rici, dusze nie są takie same. Podobnie jak ludzie nie są tacy sami.
    Widzę, że mieszamy tu podejście monoteistyczne i hinduistyczno-buddystyczne.

    Owszem można to zrobić. Z punktu widzenia hindu-buddy rzeczywiście dusze wędrują sobie i się inkarnują i doświadczają. Wedle hindu uczą się i w zgodzie z tym wznoszą się lub degradują. Aby wreszcie osiągnąć wyzwolenie. Buddyzm też widzi świat dusz jako kłębowisko inkarnujących dusz. Jednak tam szansa na wyzwolenie po kolejnych inkarnacjach jest uważana za nikłą. Dla większości z dusz to niekończący się kołowrót narodzin, cierpienia i śmierci. Niemal bez szans na wyzwolenie. Stąd nacisk buddyzmu na skupieniu się na tej konkretnej inkarnacji i zadbaniu o wyzwolenie już teraz. W tej inkarnacji. Na drodze Prawdy i Miłosierdzia.

    Natomiast w monoteizmie w ogóle nie bierze się pod uwagę wcześniejszych wcieleń. Traktując je jako niebyłe. Tak robi większość z monoteistów. Zwyczajnie traktując każde z narodzin jako jedyne. Bez wcielania się.
    Nieliczni rozumieją, że wcielanie się kolejne jest możliwe. Ale, podobnie jak w buddyzmie, skoro po danej inkarnacji zachodzi konieczność ponownego inkarnowania to jest to inkarnacja zmarnowana. Bo nie prowadzi do wyzwolenia.

    Ja skłaniam się ku trzeciej interpretacji. Składającej oba podejścia w jedno.
    To nie my tutaj inkarnujemy. To Boża iskra, która umożliwia nam, każdemu z osobna to życie, przeskakuje z jednego ciała do następnego aż wreszcie wróci do Siebie, wypełniwszy zadanie jej przeznaczone. Bycia zasilaczem istnienia.
    My tą iskra nie jesteśmy. Każda inkarnacja w ciele, zasilana iskrą Najwyższego jest rodzajem nasienia nowej duszy, która wyrasta z ciała w każdej konkretnej inkarnacji i jest czymś zupełnie indywidualnym i wyjątkowym. Każda taka dusza ma w trakcie życia szansę zjednoczyć się z Iskrą Najwyższego i razem z Nią jako pszenica w godzinie śmierci być przypisaną do wyzwolenia i wieczności, albo jako koklusz do ścięcia i spalenia, bo do wyzwolenia się nie nadaje.

    Wtedy to modlitwa i cała praktyka duchowa zaczyna nabierać sensu, bo dusza musi jakość z Duchem się zjednoczyć, co jest efektem wysiłku i pracy. A ta, co tego wysiłku nie dokona, nie może awansować i zostaje zniszczona, skasowana. Potępiona.

    Bogu nasza cześć, modlitwa i cokolwiek innego nie jest do niczego potrzebne. To On jest dawcą. I On Właścicielem wszystkiego. On wie o wszystkim wszystko, więc nie ma potrzeby poznawania czegokolwiek. To nam jest to wszystko potrzebne, aby ze Stwórcą się zsynchronizować i zjednoczyć i mieć jakąś szansę na wyzwolenie.

  24. rici 22.03.2020 22:42

    W ST sa przynajmniej dwa opisy jak bog boi sie ludzi;
    Bog zeslal potop poniewaz synowie bozy zstapili na ziemie, i spodobaly sie im corki ziemski. Ze zwiazkow tych corek z synami bozymi powstali giganci. Giganci /hybryda boga i czlowieka/ zagrazali bogu, i bog sie ich bal, wobec tego zeslal na ziemie potop, by wytepic gigantow , a ludzkie zycie ograniczyl do lat 120.
    Drugi przyklad gdy ludzie zaczeli sie rozprzestrzeniac na ziemi, postanowili wspolnymi silami zbudowac wieze siegajaca nieba /moze to byla rakieta czy cos w tym stylu/ a bylo to mozliwe bo ludzie byli zjednoczeni. Wiec pomieszal im jezyki by nie mogli sie ze soba porozumiewac. czyli takie dziel i rzadz.
    Pozniej doszlo do podzialow na narody na religie,na kasty, i mysle ze nawiekszy wynalazek tego boga to pieniadz.
    Poniewaz to nie jest prawdziwy bog, w rzeczywistosci to jest robot, cyborg, klon ktory zywi sie nasza energia, a najbardziej nienawiscia i strachem.
    Ja na ten temat sie troche dowiedzialem przebywajac po tamtej stronie.

  25. MasaKalambura 23.03.2020 06:31

    Bóg się boi? Rici, bój się Boga.
    Wszechmocny się boi? Czego? Co może zagrozić Najpotężniejszemu?
    Bać to się może ten egregor, co Boga tutaj udaje. Najeźdźca. Ale ten nie ma żadnej mocy, oprócz mieszania ludziom w głowach. Jego strach jest strachem ludzi, bo podmienił im umysły na własny.

  26. robi1906 23.03.2020 08:16

    Zanim zaczniemy się chwalić swoim nieuctwem, może inaczej.

    Opium, posąg Zeusa, dzieło Fidiasza. To dlatego żydowski bóg wygląda, jak wygląda.
    Tworząc sektę żydowską skopiowano wszystko.
    Oczywiście po zwycięstwie judeo-chrześcijaństwa miano spalić wszystko co stare i to palono, ale wiele rzeczy ocalało.
    Wystarczy tylko otworzyć oczy, by to zobaczyć.

  27. robi1906 23.03.2020 10:30

    Dziewczyno, pytasz się o rzeczy oczywiste.
    Więc albo nie masz wiedzy, albo nie masz co robić i zawracasz gitarę. I to, i to, jest naganne.
    A jak napisałaś, że szanujesz wszystkie religie które stosują dekalog, to zacznij od czczenia boga Ra.
    Bo to w Księdze Umarłych po raz pierwszy to umieszczono (na naszą dzisiejszą wiedzę).

  28. MasaKalambura 23.03.2020 10:39

    Z tym że Ra to Słońce, zatem stworzenie. Zatem złamane 1 i 2 przykazanie Dekalogu.

    Posąg Zeusa wstawiono raz do drugiej Świątyni, i nazwane to zostało symbolicznie “ohyda spustoszenia”, co ma się powtórzyć w 3 świątyni. Niekoniecznie z Zeusem, tym razem z obrazem bestii. Jest zatem przedstawianie Boga jakkolwiek w sztuce, oprócz (odpowiednich) słów, wystąpieniem przeciw 2 przykazaniu.

  29. realista 23.03.2020 12:10

    cyt.:”Żaden z siedmiu Dni Stworzenia nie ma swej długości”

    nic w opisie stworzenia nie jest takie, jak opisano.
    to wierzenia dzikich pastuchów, którzy o świecie nie wiedzieli nic, więc wymyślili sobie mit, w którym rośliny powstają przed słońcem, a wszystko otacza woda…
    wszelka gimnastyka, żeby to wytłumaczyć, jest raczej śmieszna, jak widać na przykładzie Masy… i można sobie przy niej coś naciągnąć ;D… .. .

  30. rici 23.03.2020 12:36

    Opium i Massa . Prawdziwy bog , to jest czysta energia. A ten czczony w judaistycznych religiach takich jak judaizm, katolicyzm, islam i im podobnych wywodzacy sie z judaizmu, a posrednio z wiezen starozytnych Egipcjan, Sumerow, ludow kaspijskich, i innych. Za wlasciwego tworce judaizmu mozna uznac faraona Echnatona, czyli inaczej Mojzesza. Jezus calkowicie odrzucal ST, i jahwe jako boga, co mozna przeczytac gdy dyskutowal z Fryzeuszami w swiatyni. Jezus zostal dodany do jahwe jako dodatek, by wciagnac w sfere nowej wiary przynajmniej czesc chrzescian. Pierwsi chrzescianie, poza sekta sw. Pawla nie uznawali Jezusa za boga , tylko za mistrza, nauczyciela, proroka, tak samo jak muzulmanie, ktorzy mieli do czynienia tylko z pierwsza wersja ewangelii Mateusza, ktora Ebionici po 63 roku ne. wzieli se soba na tereny obecnej Syrii i Arabi Saudyjskiej. Islam powstal z zydowsko -chrzescijanskiej sekty Ebionitow. Zreszta wodzem Ebionitow byl brat Jezusa i apostol sw. Jakub.
    Dlatego jahwe, czy allach , to wlasnie takie egregory, ktore faktycznie boja sie ludzi, gdy straca zasilanie energia jakie im daje ludzkosc, to zgina. Dlatego boja sie dobrowolnego zjednoczenia ludzkosci, samodzielnego myslenia, itp. Tylko niewolnicy pomoga im przetrwac. Ci bogowie sa tak samo smiertelni jak i ludzie, co prawda zyja /egzystuja/ kilkaset razy dluzej od ludzi i do tego funkcjonowania potrzebna im jest wlasnie ludzka energia taka jak strach , nienawisc.
    A Jezusa, Buddy i im podobnych prorokow prosze do tego nie mieszac, oni nigdy nie uwazali sie bogow, chociaz coniektorzy zrobili z nich bogow, oni sa synami bozymi tak samo jak i my, tylko na wyzszym stopniu rozwoju.

  31. realista 23.03.2020 12:39

    opium, dekalog powstał już WCZEŚNIEJ. oczywiste, że jest prawdziwy. ludzie naprawdę go napisali… .. .

  32. rici 23.03.2020 13:19

    Opium dusza tak samo jak i bog to energia, a ty chociaz sie smiejesz z tych co wyobrazaja sobie boga jako starca w chmurach, to dla ciebie cialo to jedyna forma zycia.

  33. MasaKalambura 23.03.2020 14:53

    Bóg to najczystrza energia i najpotęzniejsza zarazem i wszechobecna. W dodatku inteligentna i nieograniczona niczym prócz Sobą Samym.

    Nie jest prawdą Rici, że Jezus nie uznawał ST oraz Jahwe. Wręcz przeciwnie. To On nauczał, że:
    Mt5.18
    “Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim. Bo powiadam wam: Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego.”
    A Jego Imię, Jehoszua, oznacza Jahwe Zbawieniem. Jest on Prorokiem Jahwe. I Mesjaszem Najwyższego.

    Zgadzam się jednak z tym co piszesz dalej. Rzeczywiście isnieją lub mogą istnieć Egregory Jahwe czy Allah. Istoty duchowe, dżiny żywiące się naiwną, pełną strachu i niewiedzy energią ludzkich niewolników. Kieruje sią ona do nich od wszystkich tych, co wyobrażenie swoje czczą, stworzenie. Łamiących 1 i 2 przykazanie. Egregory te podobne są do egregorów z przeszłości, reprezentuacych innych zmyślonych bogów ludzi.

    To o nich mówił Jezus, zwracając się do faryzeuszy, mowiąc że ich ojcem jest Szatan. Wszak szatana nie czcili, tylko Jahwe. A cześć ich nie do Jahwe Najwyższego i Prawdziwego, a do szatana pod Jahwe się podszywającego pójśc musiała. Stąd to pomieszanie.

    Dlatego tak ważne jest przestrzeganie pierwszysch 2 przykazań. Dlatego tez tak ważne jest poznanie nauki wszystkich Proroków, a nie tylko wybranych.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.