Test na demokrację KOD-u

Opublikowano: 30.01.2016 | Kategorie: Polityka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 681

Kiedy słucham sporów o to, czy lewica ma się włączyć, czy stać z boku w manifestacjach organizowanych przez KOD, mam często wrażenie, że to dyskusja o to, co bardziej dokuczliwe: ból głowy czy brzucha?

Dominujący w nich politycznie liberałowie powiadają, że głowy, bo PIS uderza w ducha demokracji. Paraliż wszak Trybunału Konstytucyjnego i nierespektowanie jego orzeczeń jest zapowiedzią uzależnienia władzy sądowniczej od widzimisię rządzących. Zmiana ustawy o służbie cywilnej oznacza – z jednej strony – upartyjnienie rządowej administracji; z drugiej – otwarcie koryt dla wiernych i niezłomnych (jak pan prezydent) zastępów kaczystów. Nowa ustawa o mediach to bariera dla pluralistycznych opinii. A zmiany ustawy o służbach specjalnych to raj dla inwigilacji, przy którym możliwości dawnej SB były zaledwie domeną policyjnych amatorów.

I to właśnie powoduje dokuczliwy ból głowy. Bez jego usunięcia wszystko inne ma drugo lub trzeciorzędne znaczenie.

Na lewicy jednak wciąż pojawiają się wątpliwości. Zdaje bowiem ona sobie bardzo dobrze sprawę z tego, że to wszystko niesłychanie ważne i drażliwe. Widzi wszakże, że nawet najlepsze na to lekarstwo nie usunie bólu brzucha. A gdy on dokuczliwie trwa – paraliżuje rzeczywiście szerokie publiczne działania i mąci jasność myślenia. Odpodmiotawia i zobojętnia na wszystko inne.

Jego zaś źródłem są dokuczliwości naszego dzikiego, peryferyjnego kapitalizmu, w którym pełna wolność dla kapitału wiąże się z postępującym zniewalaniem klas pracowniczych. Wyraża się to m.in. podwyższeniem wieku emerytalnego, ograniczaniem obecności i aktywności związkowej w miejscach pracy, beztroską o jej warunki, radykalnym (największym w Europie!) uśmieciowieniem umów o robotę. A zwłaszcza „uelastycznianiem” czasu pracy, rujnującej życie prywatne i rodzinne pracowników, przekreślającej prawo do wypoczynku (w ciągu tygodnia i na urlopie), likwidującej wywalczone (zgodne z regułami BHP) limity dziennego czasu, narzucającej bezgraniczną dyspozycyjność, która czyni pracownika niewolnikiem. Itp., itd.

Z kolei doświadczenia minionego ćwierćwiecza pokazują, że gdy zapewniało się środki na opanowanie bólu głowy, czyli praktyczną obecność dziś głośno bronionych „wartości” demokratycznych, nie szukało się i nie stosowało lekarstw na przewlekłe dolegliwości brzucha, więc na zniewalanie ludzi pracy najemnej.

Przeciwnie! W manifestacjach KOD-u głośni są ci (PO), co do niedawna sprawując władzę, grzeszą cyniczną twórczością prawną, która do tego najbardziej się przyczyniła. I teraz to właśnie najgłośniej oni bronią konstytucji, którą najpierw sami łamali. Naruszając wszak i przekreślając m.in. konstytucyjne prawa obywateli jako pracowników, pacjentów czy rodziców i uczniów (niekonstytucyjny tryb wprowadzenia religii do szkół, przekreślenie prywatności światopoglądu i neutralności światopoglądowej, świeckości państwa).

I żadnych wyrzutów sumienia z tego powodu nie mają! A jeszcze donośniejsze są dziś od nich pyskate klony z .Nowoczesnej, które, chcąc się do cycka władzy dorwać na hasłach demokratycznych, jasno deklarują, że w interesie kapitału istniejące zniewolenie pogłębią, bo ograniczą prawa związkowe i bezpośrednio uzależnią partie polityczne od finansowania przez przedsiębiorców.

Wszystko to prawda. Na niej zresztą bazuje agitacja i propaganda PiS. Ale odsłaniając to i rzucając socjalne ochłapy (500 + itp.), nie kwapi się ona do żadnych poważnych reform zarówno socjalnych, jak i budujących równowagę między pracą i kapitałem. Równowagę – ograniczającą wprowadzone formy zniewolenia. Nie kwapi się, ponieważ i PiS nie zamierza być niczym więcej, jak rządzący poprzednicy.

Chce być jeno nadzorcą wyzysku i (karzącą) ręką kapitału. Nie kwapi się więc ruszać świata z posad. Pragnie tylko „rewolucyjnie” zająć stare posady władzy i na nich się po wsze czasy okopać. Z błogosławieństwem – ewentualnie – o. Rydzyka i Chrystusa Króla.

Jednakże zarysowany na początku dylemat: czy bardziej dokuczliwy jest ból głowy czy brzucha, jest fałszywy. W istniejących warunkach politycznych dobrze funkcjonujące instytucje demokratycznego państwa należą także do istotnych środków realizacji podstawowych, fundamentalnych interesów klas pracujących.

Nie należy tylko ulegać złudzeniu, że stanowią one cel sam w sobie, bo w przestrzeni gwarantowanych przez nie wolności – jak pokazuje doświadczenie ćwierćwiecza – można minimalizować prawa i realizację potrzeb pracowniczych – i maksymalizować wyzysk.

Ale akurat to owe klasy znakomicie zrozumiały. Dlatego przegrał prezydenckie wybory B. Komorowski, który – jakby na ironię – proponował, by, gdy z trudem wiążą one koniec z końcem, karmiły się wolnością, bo ona wzniesie ich do nieba ogólnoludzkich wartości i wprawi w błogostan.

Co wcale nie znaczy, że ta wolność jest zbędna.

Lewica więc musi podjąć wyzwanie: być obecna przy masowym upominaniu się o nią. Ale nie jako część tłumu, którego idee i hasła formułują tylko liberałowie. Powinna znaleźć się z własnymi. Politycznymi i socjalnymi. Muszą być one równie ostre i zdecydowane, jak antykaczystowskie transparenty i okrzyki.

Byłby to początek nowego etapu walki o wolność nie wykluczającą równości i sprawiedliwości społecznej. A zarazem test dla KOD-u: czy jest on na tyle demokratyczny, by zaakceptować udział tych, co walczą o prawa ludzi, bez których demokracja staje się wydmuszką; czy też chce jeno pozłoty dla neoliberalnego rozpasania?

Autorstwo: Jan Kurowicki
Źródło: Strajk.eu


TAGI: , , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

3 komentarze

  1. Fenix 31.01.2016 09:49

    Tak znam was wszystkich, tych co chcą sobie zrobić dobrze gwałcąc, nie pytając się gwałconych czy chcą być zgwałceni ?

  2. Fenix 01.02.2016 08:47

    @diabolo, gdybyś się wysilił i pomyślał to dojdziesz do wniosku że tu o gwałt seksualny który jest przestępstwem , nie idzie ? A o gwałt zadany ludziom w ograniczeniu wolności i praw człowieka! W systemie sprawowania władzy dla tworzenia długu i pracowania na życie za dług , jest bezkarnym gwałtem zniewolenia , uwłaczający godności i życiu człowieka.
    Zapytaj siebie co jest ważniejsze , dług ,czy człowiek ?
    Komu i czemu dajesz pierwszeństwo, i co komu ma służyć ?

  3. Fenix 01.02.2016 09:22

    Dodam, osobiście kieruje się sercem, a lewą i prawą ręką się posługuje, obie służą mojemu ciału 🙂

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.