TEPCO nie radzi sobie z wyciekami radioaktywnymi

Opublikowano: 22.10.2013 | Kategorie: Ekologia i przyroda, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 561

Według oficjalnych informacji wycieki radioaktywnej wody zlokalizowano już w 12 miejscach w obrębie zakładu Fukushima Daiichi. Przeważnie dochodzi do nieszczelności, lub przelania zbiorników. Operator elektrowni, firma TEPCO, oficjalnie poinformował, że nie radzi sobie z sytuacją.

Początkowo wydawało się, że sączeniu się skażonej cieczy do oceanu zapobiegną specjalne bariery ochronne. Niestety trudne warunki pogodowe, w tym częste ulewy spowodowały, że sytuacja znacznie się skomplikowała. W ciągu weekendu dochodziło do tego, że w ciągu godziny spadało 30 milimetrów deszczu i poziom wody zbliżył się na 30 centymetrów do szczytu barier ochronnych.

Pracownicy TEPCO są w stanie wypompować najwyżej 2 centymetry dziennie, więc deszczówka stała się nieoczekiwanym zagrożeniem. Nie można przecież zaprzestać pompowania wody ze zniszczonych reaktorów. Istnieją obawy, że skażona woda przedostaje się do Pacyfiku. Jej ilości są jednak niemożliwe do oszacowania.

Specjaliści przyznają, że sytuacja w zakładzie uległa pogorszeniu w wyniku kolejnych tajfunów, które docierają do wybrzeża Japonii. TEPCO poinformowało już w zeszłym tygodniu, że część wody wsiąkła do gleby, ale ich zdaniem zawartość izotopów promieniotwórczych była w granicach normy.

Problem z wodą nie jest jedynym, z jakim trzeba się zmagać w Fukushimie. Najbardziej kluczowa operacja dopiero przed nami i będzie to rozbiórka basenu na zużyte odpady radioaktywne, który znajduje się na szczycie budynku reaktora numer 4. Wiadomo, że znajduje się tam dużo zużytego paliwa typu MOX zawierającego pluton i uran z rozbiórek bomb atomowych.

Wszystko to jest usytuowane na zniszczonym reaktorze i grozi katastrofą o niewyobrażalnej skali. Świat jednak zdaje się tego nie dostrzegać, o czym świadczy niemal zupełny brak zainteresowania tym problemem ze strony mediów głównego nurtu.

Źródło: Zmiany na Ziemi


TAGI: , , , , , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

4 komentarze

  1. Luk 22.10.2013 14:34

    Ludzie spodziewali się końca naszej cywilizacji po uderzeniu meteorytu, wybuchu super wulkanu lub wojnie atomowej, a tu proszę: basen w Japonii się przewróci, ludzie dostaną niewydolności wielonarządowej i umrą sobie w zaciszach własnych domów. THE END.

  2. pablitto 22.10.2013 15:02

    oops, cośik w Biblii też jest w Apokalipsie (która niekoniecznie musi oznaczać zagładę nota bene 😉 – o jednym “jeźdźcu”, od którego trzecia część Ziemi ucierpi, bo “wody będą gorzkie”, a imię jego “piołun” się zowie – tak z pamięci walę – bo wyczytałem to kiedyś na stronce dziewuchy z Czarnobyla… aa, bo “piołun” to po ukraińsku “czarnobyl”… hmmm… “stawiałem” na to, że może to być podziemny duży ciek wodny, który przebiega pod Prypecią (i pracujący tam modlą się codziennie, żeby fundament pod elektrownią nie pękł za szybko), a tu patrz pan… Fukuszima i pozamiatane. Rzeczywiście jakoś szum medialny ucichł zupełnie. Nikt nie pieje… ONZ nie bije na alaram… hmm…

    Swoją drogą – ciekawe, ile wyniosła polska pomoc dla Japonii/Fukushimy? Kwotę tych datków możnaby zapewne wliczyć w koszta “polskiego”, “wizjonerskiego” “programu” jądrowego, tuż po wliczeniu doń kampanii społecznej mającej wbić nam do głów, że atom jest cacy i Czarnobyl, Fukushima (i 2 tysiące innych, mniej znanych “wypadków”) to tylko jakaś ekologiczna propaganda ;]. Ile zatem na dziś to wynosi? Oh, zapomniałem o wynagrodzeniach spółki jądrowej 😉 (ile tam pan prezes ciągnie? – bodaj 60 000 zł/mies jak pamiętam)…
    … ileż możnaby kupić już dziś za to np. baterii słonecznych, tudzież instalacji pływowych, czy innych dziwnych wynalazków…
    [sorry, że tak o kasie w tym wątku, ale akurat mi się przypomniało, że ta spółka zapewne wciąż istnieje, i prężnie działa zapewne]

  3. goldencja 22.10.2013 15:55

    Nie mogą wystąpić wprost do wszystkich krajów świata, że potrzebują pomocy? Spartolili sprawę i teraz wszystkim powinno zależeć, by jak najszybciej i jak najskuteczniej zlikwidować problem. Duma i tajemnice narodowe nie powinny stanowić usprawiedliwienia do zakłamywania informacje o stanie elektrowni i jej otoczenia.

  4. pablitto 23.10.2013 12:25

    … powiedz to wszystkim państwom, gdzie zdarzyły się awarie elektrowni nuklearnych – są to tysiące spraw -mniej lub bardziej poważnych. Zawsze opinia publiczna (nawet własnego kraju) dowiadywała się o każdej po fakcie, a najlepiej, jeśliby w ogóle się nie dowiedziała – tak jak z 3 lata temu w Niemczech, wcześniej w Hiszpanii, Francji, Stanach…
    Niestety, w tym porypanym systemie musimy robić wszystko sami, posiadając tak niewiele “narzędzi”…
    Pozdro

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.