Problem kazirodztwa w Tadżykistanie

Opublikowano: 06.05.2012 | Kategorie: Publicystyka, Seks i płeć, Społeczeństwo, Zdrowie

Liczba wyświetleń: 1074

“Co trzecie małżeństwo w Tadżykistanie jest zawierane między bliskimi krewnymi” – oświadcza Centrum Badań Strategicznych przy urzędzie prezydenta republiki. “Jeśli praktyka endogamii będzie dalej stosowana, ludność rdzenna tego kraju może zniknąć w ogóle” – wyrażają przekonanie eksperci. Kilka lat temu ministerstwo zdrowia kraju już proponowało utrwalenie w trybie ustawodawczym zakazu zawierania związków małżeńskich między kuzynami i kuzynkami w dalszej czy bliższej linii. Jednakże parlament odrzucił tę inicjatywę.

Małżeństwa zawierane przez bliskich krewnych są katastrofą dla narodu. Jedna trzecia dzieci w takich związkach przychodzi na świat mając różnego rodzaju schodzenia dziedziczne. Większość Tadżyków nie może pozwolić sobie na kosztowną kurację. Wobec tego dziecko staje się niepotrzebnym ciężarem dla rodziny.

“W rodzinach, jakie powstają na podstawie pokrewieństwa małżonków, prawdopodobieństwo przyjścia na świat chorych dzieci jest o 25-30 procent większe. Jest to już udowodnione, mówi o tym cała wspólnota światowa. Dzieci, które przychodzą na świat z licznymi wadami i ułomnościami, umierają zanim osiągną wiek dwóch lat. Natomiast ci, które potrafią wyżyć, stwarzają najróżniejsze problemy zarówno dla samej rodziny, jak też dla społeczeństwa. Te dzieci nie mogą normalnie uczyć się, a gdy dorastają, nie potrafią pracować” – podkreśla dyrektor instytutu położnictwa, ginekologii i perinatologii Tadżykistanu Szamsiddin Kurbanow.

Przyczyna zbliżającej się katastrofy demograficznej polega na tym, że większa część ludności mieszka w rejonach położonych wysoko w górach. Ze względu na słabość gospodarki i na złą – w konsekwencji tego – infrastrukturę transportową, mieszkańcy takich osad faktycznie znajdują się w izolacji. W wyniku tego liczba małżeństw zawieranych przez bliskich krewnych przekracza tam 50 procent. W niektórych rejonach, na przykład w obwodzie hatlińskim na granicy z Afganistanem, gdzie klanowość w społeczeństwie nadal jest bardzo trwała, obowiązują niepisane zasady: nie wolno oddawać córki za mąż poza własny ród, aby nie pomnażać bogactw obcego rodu.

“Istnieje taka tradycja, że nie można wywłaszczać nagromadzonego bogactwa. Ród to bogactwo stworzył, wobec tego, jak wynika z przekonania miejscowych mieszkańców, nie powinno ono przechodzić do dyspozycji innego rodu. Powstaje swego rodzaju trzymanie się sztamy. Ród egzystuje ściśle w swych własnych ramach. Ma własny biznes, kieruje się własnymi przepisami. Obowiązuje określony system powiązań wzajemnych” – wyjaśnia socjolog Firuz Saidow.

Większa część ludności Tadżykistanu egzystuje poniżej oficjalnie wytyczonej granicy ubóstwa. Ludzie boją się stracić to co mają i nie do pozwalają na zawieranie małżeństw między różnymi rodami czy klanami, a tym bardziej między mieszkańcami różnych rejonów. Jednakże koniecznie trzeba tę praktykę przełamać, inaczej wielkie staje się ryzyko wymarcia narodu. Do tego władze jak najprędzej muszą wdrażać reformy gospodarcze.

“Chociaż przestawiamy się na kapitalistyczne tory działalności gospodarczej, której nieodłączną częścią jest kult indywidualizmu, dziedzina duchowa zmienia się u nas w tempie o wiele bardziej powolnym, niż gospodarka. Wobec tego nasuwa się pytanie – w jakiej mierze produkcja materialna może wywierać wpływ wobec działalności duchowej” – wyraża przekonanie kierowniczka katedry filozofii i politologii rosyjsko-tadżyckiego uniwersytetu słowiańskiego Zarina Dinorszejewa.

Eksperci podkreślają również, że małżeństwa zawierane wewnątrz rodziny, nie tylko stwarzają ryzyko katastrofy demograficznej, lecz również ugruntowują klanowość. Czyli nasila się zagrożenie konfliktów socjalnych między klanami.

Zdjęcie: Kate B. Dixon
Źródło: Głos Rosji


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

2 komentarze

  1. shuang 06.05.2012 11:40

    „Istnieje taka tradycja, że nie można wywłaszczać nagromadzonego bogactwa. Ród to bogactwo stworzył, wobec tego, jak wynika z przekonania miejscowych mieszkańców, nie powinno ono przechodzić do dyspozycji innego rodu.”
    Czyż na szczytach globalnej władzy nie jest to samo? Wyszłoby, że tam w ramach chowu wsobnego też choroby ino… w okolicach głowy. 🙂

  2. memento 06.05.2012 12:02

    Była kiedyś taka ciekawostka w internecie o Indianach. Pewne plemię miało w tradycji jedzenie szczątków zmarłego przy pogrzebie i za nic na świecie nie chcieli z tego zrezygnować. Nawet gdy okazało się, że niektórzy są śmiertelnie chorzy, a jedynym sposobem rozprzestrzeniania się choroby były kontakty krew-krew, albo właśnie jedzenie szczątków zmarłego. Wyginęli w mniej niż 50 lat.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.