Szwajcaria uznała działania seks-budek za sukces
Mija 5 lat od otwarcia monitorowanych seks-budek dla kierowców w Zurychu. Władze miasta uznały przedsięwzięcie za sukces, ponieważ dzięki niemu znacznie zmalała liczba przestępstw na tle seksualnym.
Gdy 5 lat temu 52 proc. mieszkańców Zurychu zdecydowało o budowie seks-budek dla zmotoryzowanych, Europa przyjęła to z lekkim szokiem. Teraz jednak włodarze szwajcarskiego miasta chwalą się, że monitorowane budki, w których kierowcy mogą legalnie uprawiać seks, znacznie zmniejszyły liczbę przestępstw dokonywanych względem prostytutek. Na utrzymanie seks-budek dla kierowców miasto wydaje ponad 600 tys. funtów rocznie, ale korzyści płynące z kontroli nad seks biznesem wydają się być bezcenne.
Seks-budki dostępne są wyłącznie dla zmotoryzowanych, a zatem dla kierowców samochodów osobowych, ciężarowych, a także dla motocyklistów i rowerzystów. Klienci „na nogach” nie mają wstępu do tego miejsca i w celu skorzystania z usług prostytutki muszą się udać do innej części miasta. Klienci zmotoryzowani mogą z kolei skorzystać na miejscu z usług 24 prostytutek, które, zanim udadzą się do seks-budki, uzgadniają z nimi cenę. Same budki nie są monitorowane, ale w ich wnętrzu znajduje się przycisk, za pomocą którego kobiety (głównie imigrantki z krajów Europy Środkowo-Wschodniej) mogą wezwać pomoc.
Czy zatem w ślad za Szwajcarią pójdą inne kraje Europy? Na razie trudno to sobie wyobrazić, mimo iż, jak wynika ze statystyk, zalegalizowanie prostytucji i objęcie prostytutek ubezpieczeniem zdrowotnym znacznie poprawiły ich bezpieczeństwo oraz stan ich zdrowia.
Źródło: PolishExpress.co.uk