Liczba wyświetleń: 476
Aby przeciwdziałać skażeniu wód gruntowych i pośrednio oceanu postanowiono jakiś czas temu, że pod zakładem powstanie sztuczna warstwa zamrożonego gruntu. Okazuje się, że metoda ta może być nieskuteczna.
Świat przestał się już praktycznie interesować problemem uszkodzonej elektrowni atomowej Fukushima Daiichi. Dlatego przypomnijmy – tam nadal trwa kryzys i nieprzerwane emisje radioaktywności do środowiska. Skażeniu ulegają między innymi wody gruntowe i czyli również Pacyfik.
Aby temu przeciwdziałać w grunt pod zakładem wpuszczane są specjalne rury, które mają doprowadzić do zamrożenia gleby, co teoretycznie powinno ograniczyć jej przepuszczalność. Cała operacja rozpoczęła się w czerwcu i będzie kosztowała 32 miliardy jenów (320 mln dolarów).
Od kwietnia tego roku firma TEPCO, właściciel elektrowni, usiłowała przeprowadzić eksperyment polegający na zamrożeniu wody zgromadzonej w sieci tuneli pod zakładem. Okazuje się, że testy tej metody dały rozczarowujące rezultaty. Wyjaśniono to specyficzną konstrukcją wspomnianych tuneli.
Jednak teraz pojawia się wiele sugestii wskazujących na to, że metoda polegająca na tworzeniu sztucznej wiecznej zmarzliny jest po prostu nieskuteczna.
Źródło: Zmiany na Ziemi