Szkoły wychowują bandytów

Opublikowano: 09.02.2013 | Kategorie: Edukacja, Prawo, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 502

Przestępczość w szkołach rośnie lawinowo. W ciągu ostatnich sześciu lat liczba przestępstw popełnionych na terenie placówek oświatowych się podwoiła. Policja odnotowała drastyczny wzrost przestępstw narkotykowych w podstawówkach i gimnazjach. MEN bagatelizuje sprawę – pisze “Gazeta Polska Codziennie”.

Dane policyjne są przerażające. W 2011 r. odnotowano ponad 31,5 tys. przestępstw dokonanych na terenie szkół oraz innych placówek oświatowych. W porównaniu z rokiem 2010 liczba kradzieży, wymuszeń i pobić itp. wzrosła o 1300. W 2007 r., kiedy rządził PiS, policja zanotowała 17 tys. tego typu wydarzeń.

Dramatycznie wyglądają statystyki dotyczące przestępczości narkotykowej w podstawówkach i gimnazjach. W 2012 r. zostało zatrzymanych 800 osób, które sprzedawały lub nakłaniały do spożycia środków odurzających. Przestępstwa narkotykowe stanowiły 3,2 proc. wszystkich przestępstw dokonanych w szkole. Rok wcześniej – 2 proc.

– Dane policyjne to tylko wierzchołek góry lodowej. Statystyki ujmują jedynie przestępstwa, którymi zajmowali się funkcjonariusze – mówi “Gazecie Polskiej Codziennie” poseł Zbigniew Dolata (PiS) z sejmowej komisji edukacji. Zwraca uwagę, że nie wszystkie akty agresji są zgłaszane na policję. – Dzieci boją się zemsty, nauczyciele i dyrektorzy wolą nie nagłaśniać wypadków pobić czy kradzieży, bo obawiają się, że wpłynie to negatywnie na wizerunek ich szkoły – podkreśla. Wyjaśnia ponadto, że informacje publikowane przez Komendę Główną nie obejmują zaboru mienia, którego wartość nie przekraczała 250 zł. W świetle prawa kradzież tańszych przedmiotów nie jest przestępstwem, lecz jedynie wykroczeniem.

Członek sejmowej komisji edukacji poseł Lech Sprawka (PiS) przypomina, że spadek przestępczości w szkołach nastąpił jedynie za rządów Prawa i Sprawiedliwości. Podkreśla, że wówczas został wprowadzony program „Zero tolerancji dla przemocy w szkole”. – Nie można mnie podejrzewać, abym z osobistych powodów miał chwalić ówczesnego szefa resortu edukacji Romana Giertycha, bo to w wyniku jego decyzji straciłem stanowisko kuratora, ale ministerstwo podejmowało wówczas wiele działań, które warto kontynuować – podkreśla.

Autor: Wojciech Kamiński
Źródła: Gazeta Polska Codziennie i Niezależna.pl


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

7 komentarzy

  1. MichalR 09.02.2013 12:30

    Moim zdaniem w każdej szkole powinna istnieć klasa dla dzieci sprawiających problemy.

    powinna być ona tworzona równo z początkiem drugiego semestru. Wtedy też nauczyciele powinni odsiewać po 2-3 uczniów z każdej klasy tak aby utworzyć ten jeden 6-15 osobowy oddział. Praca we wszystkich klasach byłaby prostsza. Bo to zazwyczaj ta sama mała grupka dzieci “rozwala” wszystkie lekcje – jeśli by ich nie było lekcja mogłaby przebiegać normalnie. Nawet praca z trudnymi dziećmi mogłaby nie być tak trudna zważywszy na możliwość ograniczenia ilości osób w takiej klasie.

  2. Il 09.02.2013 13:06

    Tak było, jest i przestępcza część urzędników oraz polityków chce aby było tak nadal.

    Zlikwidować przymus (obowiązek) szkolny, który służy do kręcenia biznesu pseudoedukacyjnego.

  3. Il 09.02.2013 13:11

    Ile zalegalizowanej łapówki dostaje MEN ?

  4. goldencja 09.02.2013 15:19

    Szkoła nie wychowuje już od dawna. Za moich czasów jak uczeń rzucał się z pyskiem do nauczyciela to mógł w ten pysk dostać, a potem w domu jeszcze od rodziców. Dzisiaj, to nauczyciel nawet nie może wrzasnąć do takiego, bo to przemoc psychiczna. Obecnie mamy całkowity brak dyscypliny spowodowany odbieraniem praw nauczycielom i wprowadzaniem coraz to większej ilości zakazów. Dzieciaki robią co chcą, bo wiedzą, że są chronione przez system. Nie wiedzą jednak, gdzie leży granica między dobrą zabawą a brutalnością i głupotą.

  5. MichalR 09.02.2013 20:29

    Muszę się zgodzić z Il-em. Obowiązek edukacyjny powinien zostać zniesiony na rzecz przywileju edukacyjnego.

    Niepokorni uczniowie powinni być zagrożeni możliwością utraty wspomnianego przywileju.

    Jeśli szkoła – nawet rejonowa – mogłaby usuwać uczniów ze swoich murów nie interesując się ich dalszym losem, to uczniowie mogliby się wreszcie opamiętać.

  6. kudlaty72 09.02.2013 20:42

    @goldencja masz rację.Kiedys był szacunek do nauczyciela,szacunek na który pracował nauczyciel,media i rodzice.To juz nie wróci.

  7. Il 09.02.2013 23:28

    ustawowy PRZYMUS szkolny TWORZY AGRESJĘ w uczniach.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.