Szkocja przed wyborem

Opublikowano: 13.02.2021 | Kategorie: Polityka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 1686

Ostatnie tygodnie przyniosły spory ruch na dość statycznej dotąd szkockiej scenie politycznej.

Nic dziwnego. Majowe wybory do parlamentu krajowego w Edynburgu oficjalnie już ogłaszane są plebiscytarnymi, tzn. albo wyłonią większość (co najmniej dwóch trzecich), która wymusi na Londynie zgodę na organizację ponownego referendum niepodległościowego – albo nawet, przez uznanie nadrzędności zasady samostanowienia narodowego i podmiotowości Szkocji, to właśnie ten nowy parlament uzna się w prawie do jednostronnego przywrócenia niepodległości kraju. Tak czy inaczej – głosowanie 6. maja 2021 r. będzie miało charakter historyczny.

Obrotowa ordynacja

Taka waga elekcji powinna skłaniać do łączenia wysiłków i odkładania na plan dalszy różnic, często bardzo poważnych, a licznych w obrębie ruchu niepodległościowego, którego główną siłą od kilkudziesięciu lat pozostaje Szkocka Partia Narodowa, niegdyś wielonurtowa, dziś coraz silniej żeglująca w stronę klasycznej zachodniej lewicy socliberalnej. Na szczęście jednak dla szkockiej różnorodności – sprzyja jej specyficzna, mieszana ordynacja wyborcza, kiedyś stworzona dla zapewnienia balansu między stabilnością rządu (stąd 73 posłów wybiera się w okręgach jednomandatowych), a reprezentatywnością (co zostawia kolejne 56 miejsc do wybierania z list regionalnych, w ośmiu dużych okręgach). Co zabawne – system ten wymyślono w przekonaniu, że Szkocja będzie już zawsze rządzona przez lewe skrzydło unionistyczne, czyli labourzystów, ewentualnie wspieranych przez liberalnych demokratów, zaś miejsca regionalne pozostawiono dla pocieszenia i skanalizowania narodowców. Historia jednak płata figle i to SNP rządzi Szkocją już od 14 lat, a gdyby nie komponent proporcjonalny – to torysi i labourzyści byliby w Parlamencie reprezentowani zupełnie symbolicznie i śladowo. Dodatkowym haczykiem w ordynacji jest bowiem, że partia zwycięska w wyborach jednomandatowych jest celowo ograniczana w d’hondtowskim podziale w regionach. I to właśnie otworzyło zagadnienie jak uzupełnić ofertę SNP w sytuacji, gdy z 58 proc. poparcia zmiażdży ona konkurencję w wyborach większościowych, zdobywając w nich zapewne wszystkie mandaty (z wyjątkiem może z zasady głosujących na liberalnych-demokratów Szetlandów i Orkadów).

Bo w polityce może o coś chodzić

Choć wiem, że temat szkockiej sceny politycznej wydaje się dla spraw polskich czysto przyczynkarski (aczkolwiek blisko 180 tys. naszych rodaków mieszka stale w ojczyźnie Ketlinga) – postaram się przybliżyć czytelnikom tamtejsze najnowsze wydarzenia, choćby dlatego, że nikt inny tego nie zrobi. Oto zatem nowe szkockie byty polityczne:

INDEPENDENCE FOR SCOTLAND – jak na warunki szkockie niemal centroprawica, w każdym razie pozycjonuje się wyraźnie po stronie bardziej tradycyjnej niż rządząca SNP, krytykuje ostry skręt tej partii w stronę gendryzmu, raczej eurosceptyczna (opowiada się za przystąpieniem niepodległej Szkocji do Rady Nordyckiej), w sprawie NATO i utrzymania monarchii przezornie się nie wypowiada, ale ważny dla zwolenników tej formacji blog Wings Over Scotland przynajmniej w sprawie Paktu Północnoatlantyckiego nie chce już żadnych dalszych eksperymentów, woląc Szkocję jako „normalne państwo zachodnie”.

ISP to partia atrakcyjnie się wizualizująca, w kampanii napastliwa tak wobec SNP, jak i Szkockich Zielonych, czyli drugiego parlamentarnego ugrupowania niepodległościowego. Chce wystawić kandydatów przeciw SNP i Zielonym nie tylko w okręgach wielomandatowych, ale i w większościowych, co jest odbierane nie tylko przez zwolenników SNP jako łamanie niepisanej umowy niekonkurowania ze sobą kandydatów niepodległościowych w okręgach jednomandatowych. Liderka: Colette Walker.

SCOTIA FUTURE – powiedzmy niepodległościowa odmiana… liberałów, na czele z Chiciem Brodiem, byłym posłem, byłym radnym. Wzywa do decentralizacji Szkocji (krytykując SNP opowiadającą się za silniejszą władzą rządu krajowego). Partia eksponuje, że „taki sam bałagan” może być realizowany przez nadmierny, a nieskuteczny rząd czy z Brukseli, czy z Londynu, czy właśnie… Edynburga. Założyciele SF próbowali wcześniej współpracy z libertarianami, ostatecznie jednak wybierając własną drogę. Nie stronią od wątków chrześcijańskich. Traktowana przeważnie jako partia jednej twarzy. Rozmawiają o współpracy/wejściu w skład ACTION FOR INDEPENDENCE.

SCOTTISH LIBERTARIAN PARTY – nie do końca to, co myślicie (tak jak i Szkoccy Zieloni różnią się od swoich kontynentalnych, a nawet angielskich odpowiedników). Nie nowa wprawdzie, ale jakby… nowo narodzona, dzięki zajęciu postawy jedynej zarejestrowanej formacji jawnie i twardo opozycyjnej wobec COVIDpolityki.

Partia mocno anty-lockdownowa (a walka z COVIDem jest sztandarowym postulatem liderki SNP, premier Nicoli Sturgeon), przede wszystkim jednak zorientowana na obronę i reprezentację szkockiego małego i średniego biznesu, stąd oskarżenia tak wobec torysów, jak i SNP o „zaprzedanie się międzynarodowym korporacjom”, nadmierne otwarcie Szkocji na zewnętrzną penetrację gospodarczą i chodzenie na pasku światowej i miejscowo-londyńskiej finansjery. Partia porusza też wątki chrześcijańskie, sprzeciwia się reformom obyczajowym SNP (np. uznaniu przestępstwa transofobii, zaostrzaniu penalizacji klapsów itp.), no i oczywiście jest przeciw fiskalizmowi (podatek cukrowy, ustawowa minimalna cena jednostki alkoholu itd.). Libertarianie chcą także prywatyzacji publicznej służby zdrowia. Przez skojarzenie – SLP najbliżej chyba więc do UPR z połowy lat 90-tych.

Liderzy: Tam Laird, Alan Findlay. Zasadniczy problem SLP: nic co kojarzy się z prawicą nie ma, póki co szans w ramach szkockiego ruchu niepodległościowego. No i pani premier Sturgeon jest powszechnie kochana jako zbawczyni od COVIDa…

RESTORE SCOTLAND – grupa, póki co głównie lokalna (Dundee i Angus), określająca się jako socjal-konserwatyści, oczywiście niepodległościowi! Wciąż czekają na rejestrację, rozmawiają z AFI.

SAVING SCOTLAND – zapowiadają się jako partia, ale są raczej federacją oddolnych ruchów anty-lockdownowych, skrzykniętych przy okazji kolejnych protestów, a dziś skupionych głównie na próbach znoszenia barier i ochrony zagrożonych biznesów. Wśród działaczy jednak jest wielu czynnych polityków niepodległościowych, choć przecież polityka pandemiczna zgodnie łączy wszystkie parlamentarne partie Szkocji, jak i UK. Słowem – SS to coś w rodzaju naszego Góralskiego/Polskiego Veto. Lider: Paddy Hogg.

ACTION FOR INDEPENDENCE wreszcie, o której już parę razy pisałem, jako inicjatywie zjednoczeniowej, jednolitofrontowej, a nawet mającej cechy… sojuszu skrajności – zatem trochę Zmiana, trochę może dawna KPN z czasów jej świetności. Formacja dawnych SNP-owców (w tym ex-posłów) lokalnych stowarzyszeń YES (czyli domagających się jak najszybszego ponowienia referendum niepodległościowego), z udziałem twardych lewicowców-antyimperialistów z SOLIDARITY, Scottish Socialist Movement, ale także niepodległościowców wypchniętych z głównego nurtu a to za sprzeciw wobec NATO, a to za nie-pro-gendryczność, obronę małżeństw dwupłciowych i inne kwestie już dawno poza agendą SNP. Wspólny mianownik – Szkocja niepodległa JUŻ, ale na pewno nie jako kopia Brytanii, poza UE, NATO, z zaporami antykorporacyjnymi. Ma być parasolem dla mniejszych ugrupowań, by strikować szkocką ordynacką wyborczą (uniemożliwiającą partii zwycięskiej w okręgach jednomandatowych zdobywanie kolejnych miejsc w okręgach wielomandatowych) i doprowadzić do powstania silnej większości zdolnej do ogłoszenia niepodległości kraju zgodnie z zasadą podmiotowości państwowej Szkocji i suwerennej woli narodu szkockiego. W przeciwieństwie do pozostałych więc – skupia się na budowaniu koalicji i nie chce startować przeciw innym partiom niepodległościowym w okręgach jednomandatowych. Lider: Dave Thompson, hasło: #MAX THE YES.

Naród, który niepodległość traktuje poważnie

Informacje o starszych ugrupowaniach – SNP, Szkockich Zielonych, Szkockiej Partii Socjalistycznej, a także szkockich oddziałach ugrupowań unionistycznych – są ogólnie dostępne, nie będziemy więc nimi dodatkowo kołować czytelników, którzy dotarli tak daleko w tej hermetycznej, przyznajmy, wycieczce. Choć więc Szkocja może i wydawać się europejską prowincją prowincji (by nie rzec mocniej) – jako jeden z nielicznych krajów Zachodu ma jeszcze PRAWDZIWĄ politykę, w debacie publicznej wciąż O COŚ chodzi, a ludzie się organizują nie tylko po to, żeby znaleźć pracę urzędniczą. Przyznam uczciwie, że obserwując przez kilka dekad naród, który tak bardzo nie chce być niepodległy, ani rządy jak Polacy – prowadzenie obserwacji uczestniczącej wśród Szkotów okazało się być wreszcie oczyszczającą odmianą. Do czego i Szanownych Czytelników zachęcam.

Autorstwo: Konrad Rękas
Źródła: Konserwatyzm.pl, NEon24.pl


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.