Szkło cmentarne

Opublikowano: 01.11.2015 | Kategorie: Publicystyka, Społeczeństwo

Liczba wyświetleń: 868

Niektórzy z nas mają zwyczaj odwiedzania kumpli na cmentarzach. Idziemy na grób z trunkiem, którym się zmarły towarzysz za życia delektował i który go na ten cmentarz, i na tamten świat, wyprawił. Jeśli chlał dyktę, to niesiemy fiolet, jak mózgojeby, to flaszkę bełta. Trzeciej opcji raczej nie ma, nawet bimber jest już dla wyższych klas.

Wszystko zgodnie z etykietą, jest zaduma, wspomnienie i wylanie kilku symbolicznych kropel, na równie symboliczny kurhan. Nie są to imponujące pomniki, ot naprędce usypany przez służby miejskie kopczyk z tabliczką. A czasami bez. Rzadko, rodzina się szarpnie i fundnie jakieś lastriko, żeby wstydu przynajmniej po śmierci nie było.

Papieros puszczony w kółko oraz łezka żalu zamykają ceremonię i obiecując rychły powrót, opuszczamy kompana. Obowiązkowo, któryś rzuci ten sam dowcip: gdzie jest najwięcej żył? Na cmentarzu: „żył lat…”. Wszyscy wybuchają gromkim śmiechem, jakby po raz pierwszy go usłyszeli. Czasami jeszcze obstawiamy, kto będzie następny.

Zwyczaj ten jednak nie jest kultywowany, ani pierwszego, ani drugiego czy trzeciego listopada. Wtedy chodzi się na cmentarz w zupełnie innym celu, głównie po znicze. A i ładniejszą wiązanką, kwiatkiem czy doniczką nie pogardzimy, wprowadzając je do wielokrotnie wtórnego obrotu handlowego. Dopóki nie zwiędną. Znicze, zwłaszcza te nieodpalone (rzadkość) także można ponownie spieniężyć. Mają jednak one znacznie szersze zastosowanie oraz jedną podstawową zaletę – można je gromadzić na zapas.

Znicz, to przede wszystkim źródło światła, niezastąpione we wszystkich poodcinanych od prądu melinach. Zapobiegliwi są w stanie zrobić naprawdę imponujący wynik i zapasy wystarczają im aż do wiosny.

Pozbawione prądu lokale nie mają też zazwyczaj ogrzewania. Zimą bywa nieprzyjemnie, a gdy chłód jeszcze spotęguje chwilowa przerwa w dostawie alkoholu, robi się koszmarnie. Wtedy również zapobiegliwy gospodarz wyciągnie znicze. Większa ich ilość da ułudę ciepła, można nawet zagrzać skostniałe ręce, czy spróbować zagotować wodę. Podobno, bo mi się to nigdy nie udało. Wreszcie tańczące ognie, wprowadzają trochę radości, przynosząc chwilową ulgę.

I to nie koniec. Także wypalony znicz przedstawia konkretną wartość. Gdy już cały wosk się wytopi, a knot spali, pozostaje nam przecudnej urody szkło. Szklanki, szklaneczki, kieliszki, dzbanki, wazony i popielniczki. Szklane i plastikowe, większe i mniejsze. Kolorowe i białe. Pijemy z nich na umór, aż do kolejnych świąt. Denaturat, a zwłaszcza jego etykieta, doskonale się komponuje z tym naszym cmentarnym szkłem. Dopiero teraz to zauważyłem.

Autorstwo: Piotr Jastrzębski
Źródło: Strajk.eu


TAGI: , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.