Liczba wyświetleń: 1286
Rządowe Centrum Bezpieczeństwa jest bezlitosne: plan zabezpieczenia Światowych Dni Młodzieży to całkowita fuszerka, a w razie jakichkolwiek zagrożeń pielgrzymom zabraknie dostępu do wody, leczenia i drogi ewakuacji.
Raport, do którego dotarła telewizja TVN24, jednoznacznie dyskwalifikuje środki bezpieczeństwa, użyte m.in. w Brzegach, gdzie odbywać się ma część masowej imprezy. Na przykład pomysł mszy na Polu Miłosierdzia, w której uczestniczyć może nawet 3 miliony ludzi, autorzy raportu uważają za obarczony dużym stopniem ryzyka. Choćby ze względu na niewystarczająca liczbę dróg dojazdowych, trudności w zabezpieczeniu imprezy oraz utrudnienia możliwej ewakuacji. Mogłaby ona trwać nawet 8 godzin – sami organizatorzy w ogóle nie stworzyli planu ewentualnej akcji ratowniczej. Nie uwzględniono liczby miejsc w okolicznych placówkach medycznych; nie stworzono żadnego systemu informowania o możliwych ofiarach czy poszkodowanych.
Nie jest przewidziana i opracowana ewakuacja na wypadek podtopień na terenie masowej mszy, a nie jest to zagrożenie wymyślone, bowiem podtopienia mogą mieć miejsce po gwałtownej burzy albo podczas uszkodzenia wałów przeciwpowodziowych. Wiele do życzenia pozostawia też zabezpieczenie medyczne – namioty są pozbawione klimatyzacji, autorzy raportu ostrzegają, że może w nich zabraknąć wody. Organizatorzy kompletnie nie przygotowali się na upały – nie ma w planach postawienia np. kurtyn wodnych. Nie ma szpitala polowego ani żadnego systemu radzenia sobie np. z zachorowaniem na poważną chorobę zakaźną. Niegotowy jest system wczesnego ostrzegania i alarmowania w Krakowie.
Trudno powiedzieć, czy wytknięte poważne zagrożenia dla uczestników imprezy są wynikiem zaniedbań czy złej woli. Na razie wiadomo jedynie, że na wspomniane uwagi RCB i sugestie, by przenieść uroczystości w inne miejsce, organizatorzy odpowiedzieli, że „nie rozważają takiego wariantu”. Lokalizację alternatywną mogą rozpatrzyć jedynie w przypadku klęski żywiołowej. Tak wyraził się sekretarz generalny komitetu organizacyjnego ŚDM Kraków 2016 biskup Damian Muskus.
Autorstwo: MW
Źródło: Strajk.eu
W bogu (specjalnie z małej litery!) nadzieja, że nic się nie stanie…
A wszystkie zabezpieczenia, wymagania czy plany awaryjne to głupi wymysł – przecież zabezpieczenie takiej imprezy ko$ztuje i mogło by to obniżyć ZYSKI kleru, bo z Krakowa i z Polski już więcej nie da się wydoić…
Zamierzam trzymać się daleeeko od rodzinnego miasta w ten niebezpieczny czas.
Nie wiem czy gdziekolwiek na tej planecie istnieje miejsce (stojące odłogiem) gdzie raz na jakiś czas można zorganizować w 100% bezpieczną imprezę na 3 mln ludzi.
Wystarczy jeden jakiś “nagły wypadek” i braknie karetek w całej południowej Polsce aby pomóc chociażby połowie poszkodowanych .
@up
Czemu specjalnie z małej litery?
Fakt, kurtyny wodne na upały niezbędne.
Strajk.eu i TVN nie są dla mnie rzetelnym źródłem informacji, nawet jeżeli to co piszą jest prawdą, to podchodzę do tego z dużym dystansem.
pan buk będzie miał ich w opiece i jakoś to będzie.
Jak mi się zdaje większość tzw. wyznawców nie ma zielonego pojęcia o podtekstach głoszonych ustami tej postaci , polecam n/ w film
https://www.youtube.com/watch?v=uUUon4FN7ts&nohtml5=False
Skoro “Światowe Dni Młodzieży” nie są imprezą masowa, A NIE SĄ!, to czym mamy się martwić.
Skoro to prywatne zapeszenie pana papieża, to niech on się martwi.
Gdyby to była impreza masowa, to co innego. Organizator musiał by sam zorganizować imprezę, przedstawić plany ochrony, ewakuacji, dróg dojazdowych dla karetek, itp. oraz uzyskać stosowne zezwolenie, oraz co wydaje się najistotniejsze, sam za to wszystko zapłacić i ….. o to chodzi.
KASA!!!
pan Bóg jest moim pasterzem, niczego mi nie braknie niczego nie będę się lękał;p hehe jadoł baranki boże oglądać swojego idola i kłaniać się bałwanom. A mordowani ich dalecy przodkowie przez kościół katolicki w grobach się przewracają