Świadkowie Jehowy i odmowa transfuzji krwi dla dziecka

Opublikowano: 07.09.2014 | Kategorie: Publicystyka, Wierzenia, Zdrowie

Liczba wyświetleń: 1120

Wielu Świadków Jehowy zmarło z powodu odmowy przyjęcia transfuzji. Nie tylko to – piorą oni także mózgi swoim dzieciom, by odmawiały transfuzji krwi. Obok jest okładka i zdjęcia z pisma „Awake!” z 1994 r. Jest to oficjalna publikacja Świadków Jehowy. Wszystkie dzieci pokazane na tej okładce zmarły z powodu odmowy transfuzji krwi.

W pogadance o niezgodności nauki i religii przedstawiłem “najgorsze scenariusze” szkód wyrządzonych przez przedkładanie religii ponad naukę. Mówiłem o odmowie zapewnienia pomocy medycznej chorym lub rannym dzieciom z powodów religijnych. W większości stanów USA (48 z 50) prawo traktuje łagodnie (lub wręcz uniewinnia) rodziców, jeśli ich dzieci odnoszą szkody albo umierają z powodu nieudzielenia pomocy medycznej na podstawie przekonań religijnych. Najczęściej winnymi są Stowarzyszenie Chrześcijańskiej Nauki i Zielonoświątkowcy, a jeśli chcesz więcej o tym poczytać, polecam “When Prayer Fails: Faith Healing, Children, and the Law” Shawn Francis Peters” lub “God’s Perfect Child: Living and Dying in the Christian Science Church” Caroline Fraser (pierwsza z tych książek jest raczej skierowana na kwestie prawne, a druga jest historią Stowarzyszenia Chrześcijańskiej Nauki i naprawdę otwiera oczy).

Świadkowie Jehowy są jednak także winni, bo ich religia w oparciu o dwa wersety biblijne, które zabraniają „jedzenia krwi”, nie pozwala na transfuzję krwi. Choć niektóre składniki krwi są dozwolone, takie jak hemoglobina lub czynniki krzepliwości, transfuzja krwi, plazmy, czerwonych lub białych ciałek i płytek jest zabroniona. Zabroniona jest także auto-transfuzja, gdzie przed operacją oddajesz krew, organizm ma czas na wyprodukowanie nowej krwi i masz rezerwę, gdyby była potrzebna. Ale nie możesz tego zrobić. Tak mówi Biblia.

W wyniku tego wielu Świadków Jehowy zmarło z powodu odmowy przyjęcia transfuzji. Nie tylko to – piorą oni także mózgi swoim dzieciom, by odmawiały transfuzji krwi. Poniżej jest okładka i zdjęcia z pisma „Awake!” z 1994 r. Jest to oficjalna publikacja Świadków Jehowy. Wszystkie dzieci pokazane na tej okładce zmarły z powodu odmowy transfuzji.

Co piszą o tych dzieciach? “Młodzież, która na pierwszym miejscu stawia Boga”! Kiedy pokazałem to zdjęcie podczas pogadanki, widziałem reakcje przerażenia i oburzenia na twarzach wszystkich obecnych. Te dzieci postrzegane są jako męczennicy za urojenia wiary ich rodziców.

Proszę jednak nie zapominać, że także rodzice, którzy odmówili transfuzji krwi, także byli kiedyś dziećmi i większość z nich miała także wyprane mózgi, mówienie więc, że mieli „wybór”, czy zgodzić się, czy nie zgodzić na transfuzję, ignoruje ich wychowanie.

Nie będę zagłębiał się w sprawę Stowarzyszenia Chrześcijańskiej Nauki, ale przeczytajcie książkę Carolyn Fraser, jeśli chcecie dowiedzieć się o dzieciach zabitych w imię Chrześcijańskiej Nauki. Osobliwy w tych historiach – a przeczytałem ich wiele – jest brak jakichkolwiek wyrzutów sumienia, po zabiciu swoich dzieci przez odmowę opieki medycznej (często prostych procedur, takich jak zastrzyki insuliny lub podanie antybiotyków). Jest tak, jakby widzieli swoje dzieci w rękach Boga i była to jego decyzja, a nie ich. Większość utrzymuje, że byli dobrymi rodzicami, chociaż to ich zaniedbanie zabiło ich dzieci. I praktycznie wszyscy ci rodzice uniknęli kary lub dano im łagodne upomnienia. (W odróżnieniu od tego, jeśli zaniedbasz opieki medycznej z powodów niereligijnych, nie ma żadnej ochrony: zostajesz skazany za maltretowanie dziecka lub nieumyślne spowodowanie śmierci. Jest to jeden z dziwacznych przywilejów, jakimi w tym kraju obdarza się religię.)

Po tym spotkaniu podeszli do mnie Świadkowie Jehowy (ciekawy jestem, dlaczego chcieli uczestniczyć w spotkaniu ateistów/humanistów!) i próbowali ze mną dyskutować. Na szczęście miałem umówione spotkanie i nie mogłem z nimi rozmawiać. Później tego dnia jednak otrzymałem e-mail od Świadka Jehowy, który przytaczam poniżej bez ujawniania nazwisk lub informacji identyfikujących nadawcę. Proszę zauważyć, że „bezkrwawa chirurgia” została stworzona przez lekarzy, którzy mają powiązania z Świadkami Jehowy i innymi ludźmi, którzy nie chcą transfuzji krwi, chociaż zawsze lepiej jest mieć opcję pełnej transfuzji. A oto, co dostałem. Nie mam pojęcia, skąd ta osoba wiedziała, że mówiłem o Świadkach Jehowy i o transfuzji:

“Jestem Świadkiem Jehowy i czuję się urażony pana opinią w sprawie transfuzji krwi. Dnia [xxx] nasza [xx]-letnia córka została uznana za martwą po wypadku samochodowym, w którym doznała rozdarcia aorty. W skrócie: żyje dzisiaj, ponieważ nie otrzymała transfuzji krwi. Lekarz, który ją operował, jest przekonany, że przeżyła, ponieważ nie dostała transfuzji krwi. Według [xxx] utrata krwi obniżyła jej ciśnienie krwi i inne funkcje organizmu kompensowały utratę krwi. Dało mu to możliwość naprawienia uszkodzonej aorty i przeżyła operację, która ma 85% śmiertelności z transfuzją krwi! W pewnym momencie, kiedy była w stanie śpiączki farmakologicznej, jej hemoglobina wynosiła 2,8. Przeżyła taki sam wypadek, po którym dwa tygodnie wcześniej zmarła księżna Diana. Księżna Diana, według opublikowanych doniesień, otrzymała transfuzję jeszcze w ambulansie. Czy jest możliwe, że dodany nacisk na rozdartą aortę powiększył otwarcie i poddał jej organizm jeszcze większemu stresowi? W wyniku tej operacji dr [xxxx] został zaproszony na Bezkrwawą Konferencję, żeby wyjaśnić swoje odkrycia w przypadku naszej córki. Nie uważam się za fanatyka religijnego, ani nie jest łatwo mnie przekonać. Lubię dokonywać obiektywnych dociekań i jestem przekonany, że Bóg inspirował Biblię. Jego nakaz w sprawie przyjmowania krwi jest spowodowany jego wiedzą o swoim stworzeniu. Wielu lekarzy i naukowców rewiduje swoje stanowisko w sprawie bezkrwawej chirurgii. Chciałbym zaproponować, by zajrzał pan na naszą witrynę internetową JW.ORG, jeśli nie jest pan zbyt uprzedzony wobec nas z powodu ogólnej zasady.”

No cóż, nawet jeśli wierzyć, że transfuzja zabiłaby córkę tego człowieka, a nie jestem o tym przekonany, jest znacznie więcej dzieci, które umarły, bo nie dostały transfuzji. To są dzieci, które „na pierwszym miejscy postawiły Boga”. Wszyscy lekarze chcieliby mieć możliwość podania transfuzji w potrzebie, ale nie mogą, jeśli pacjent (także dziecko) odmawia.

Wytłuszczone zdania powyżej pokazują prawdziwą irracjonalność takiego stanowiska, które nie jest tylko akademicką debatą między nauką a religią, ale kosztuje życie ludzkie. Niemniej ten autor twierdzi, że nie jest fanatykiem religijnym i podejmuje decyzje w oparciu o „obiektywne dociekania”. Ta osoba myli się co do jednego i drugiego.

Chciałbym, żeby istniał jakiś sposób wyeliminowania religijnego zwolnienia z obowiązku zapewnienia opieki medycznej dla dzieci. A przecież te zwolnienia uchwalili nasi ustawodawcy – nie dlatego, że są Świadkami Jehowy albo należą do Stowarzyszenia Chrześcijańskiej Nauki, lub też do uzdrawiających wiarą zielonoświątkowców, ale ponieważ przyznali religii nieuzasadniony szacunek. To są nasze prawa i musimy zostać za nie pociągnięci do odpowiedzialności. Pora je zmienić. Każde dziecko powinno mieć szansę życia, a to obejmuje opiekę medyczną opartą o naukę, nie zaś na wieloznacznych fragmentach fikcyjnego dokumentu z epoki żelaza.

Autor: Jerry Coyne
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska
Źródło oryginalne: Why Evolution Is True
Źródło polskie: Listy z naszego sadu


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

9 komentarzy

  1. MichalR 07.09.2014 09:54

    Jestem ateistą. Jednak uważam że sprawa wiary powinna być dla osoby wierzącej nadrzędna. Dla was – wierzących – Bóg jest sensem życia, jest uosobieniem miłości i nadzieją na życie wieczne. Jeśli stawiacie 50 dodatkowych lat życia ponad wieczne życie w pełnym szczęściu, to uważam, że jesteście niespełna rozumu.

    Ja nie wierzę w Boga, bo nie umiem. Chciałbym, ale nie umiem. Jestem jednak w stanie zrozumieć stanowisko jakoby życie tu na Ziemi było dla kogoś jedynie swego rodzaju testem. Pewnym wstępem do prawdziwego życia w raju.

    Jeśli jednak odrzucimy koncept Boga, to należy się zastanowić czy życie na Ziemi ma jakąkolwiek wartość. Czy istnieje jakikolwiek sens życia? Bo jeśli nie istnieje coś takiego jak sens życia, to dlaczego my w ogóle mamy się rozwodzić nad tym czy ktoś zmarł przedwcześnie czy też nie?

    Wg mnie niezależnie od stanu faktycznego – czy Bóg jest czy nie – nie ma przesłanek ku temu żeby twierdzić, że śmierć z powodów interpretacji Biblijnych zakazów miałaby być czymś złym.

    Zasada którą wszyscy powinniśmy się kierować, to próba jak najlepszego – szczęśliwego i aktywnego – przeżycia życia.

  2. Stasiu26 07.09.2014 10:22

    @MichalR
    Podobno ludzie o Twoich poglądach odnajdywali ‘coś Boskiego’ w świecie, po zagłębieniu się w naukę Bruno Groeninga i praktykowaniu pobierania ‘uzdrawiającej Boskiej energii’. Tak mi wpadło do głowy, gdy przeczytałem Twój tekst.

    Co do artykułu, mam pytanie otwarte. Chodzi mi to po głowie zawsze jak coś takiego przeczytam – czy ktoś myślał kiedyś o utworzeniu jakiegoś Kościoła np. ‘AntyNWO’, gdzie m.in. w wyznaniu wiary byłby zakaz brania szczepionek itp. ? 🙂

  3. darian 07.09.2014 17:41

    @ Zaimer co chcesz zareklamować?
    źle na świecie jest przez takich opieczętowanych jak ty.

  4. darian 07.09.2014 19:54

    wielka woda jaką jest Nil wylewa każdego roku. 🙂

  5. qrde blade 08.09.2014 10:52

    Śledziłem wypowiedzi na tym forum i mam nieodparte wrażenie, że kolejni adwersarze popisują się wzajemnie plebejską wiedzą. Otóż z krwią sprawa ma się następująco. Biblia nie jest tu żadnym pierwowzorem czy tym bardziej nieomylnym źródłem, gdyż obecnie zawarte w niej treści są ustalonym w 4 wieku mocno przebranym konglomeratem wcześniejszych pradawnych religii i gnostyckich wierzeń. Podobnie zresztą jak NT z którego usunięto wiele gnostyckich ewangelii apostolskich, a niektóre ważne części np. ewangelii św. Marka zwyczajnie bezpardonowo usunięto. Krew natomiast identyfikuje każdą jednostkę ludzką, a jej spożywanie lub przetaczanie może przynieść następujące reperkusje:
    1. Według ST człowiek został stworzony na wiadome podobieństwo, co nie oznacza, że wszyscy ludzie w tym naturalnie ci pierwsi byli i nadal są jednakowi. Przykładowo Kain bardzo różnił się od Abla, którego zabił i wyssał jego krew. Biblia wyraźnie mówi, że Kain nie był synem Adama lecz został poczęty na wiadome podobieństwo. W podobny sposób stwórca zrekompensował Adamowi utratę Abla osobiście dając Ewie kolejnego potomka Seta. To swoiste zainteresowanie było powodem powstania przekazów o wilkołakach. Już sam czynnik RH to jest Rezus minus świadczy o tym, że ta grupa – rasa nie ma wspólnych podstawowych genów z małpą Rezusem. Nie należy więc oczekiwać, że jej zachowania i predyspozycje będą podobne. Oczywiście te recesywne cechy w miarę mieszania się gatunków w większości zanikały, ale niektóre grupy specjalnie nie chciały mieszać swojej krwi z tubylcami i taka sytuacja trwa do dnia dzisiejszego. Podobnie sprawa ma się z Polakami, których przodkowie Sarmaci wywodzą się od Leha wnuka Sarmaty, który miał jeszcze jaszczurze oczy, a sam był wnukiem Jawana, który to znów był wnukiem Jafeta najmłodszego syna danego Noemu przez Stwórcę. Sam Noe też nie był tubylcem, a produktem kolejnego zainteresowania długowiecznego stwórcy jego matką. Biblia wyraźnie mówi o tym fakcie podając, jak zdziwili się jego synowie gdy znaleźli go nagusieńkiego i podpitego śpiącego w namiocie, co wzbudziło jego nienaturalny gniew. Właśnie ta testosteronowa skłonność do seksu, bitki i pijaństwa jest dla nas szczególnie charakterystyczna. Natomiast zagadnienie reinkarnacji, które było integralną częścią nauk Jezusa i przez ojców kościoła zostało usunięte z Biblii na soborze w Konstantynopolu wyraźnie stanowi, że kolejne inkarnacje duszy zachodzą w obrębie rodów czyli więzów krwi, która je identyfikuje, więc ewentualne jej zmieszanie może spowodować kolejną inkarnację do innej społeczności. Mówi o tym prawo żydowskie o żonie zmarłego brata, której to żyjący brat powinien dać syna w które inkarnuje dusza zmarłego brata. Podobnie też wypowiadają się Wedy, które poruszają temat telegoni, tłumaczący starodawne prawo pierwszej nocy oraz tłumaczący nacisk jaki stawiano, aby poślubiana żona była dziewicą, gdyż ten fakt umożliwiał inkarnację w ciała poczętych w związku synów, męskich przodków z rodu pana młodego…

  6. Stasiu26 08.09.2014 16:24

    @qrde blade
    Prosimy o źródła, które poparłyby te, co by nie mówić, ciekawe teorie. Nie oczekuję nawet żadnych badań krwi, potwierdzonych źródeł itp. bo tego z racji tematyki prawdopodobnie nie uświadczy. Ale chciałbym wiedzieć kto i gdzie prezentuje takie teorie – może znajdę w tym coś przydatnego.

    Ps. I co w takim razie z oddawaniem krwi ? Ryzykuję, że będę inkarnował gdzieś gdzie nie powinienem ? A co z ludźmi którzy mówią, że inkarnowali na innych kontynentach czy nawet na innych planetach ? Mają z nimi wspólną krew ? Czy w tych źródłach jest to wytłumaczone ?

  7. radzio 08.09.2014 22:44

    No; ciekawostka mi taka wpadła w zwoje…
    Skoro te całe “żydowskie jehowstwo” tak przestrzegać by chciało “litery prawa” to…
    Jak gdzieś tam przypadeczkiem zapamiętałem; to tzn. “chrzest” jest u nich “dobrowolny i ma być w pełni świadomy”… I zdaje mi się; że następuje raczej w wieku zbliżonym do dorosłości… A więc – rzeczone dziecko; któremu rodzice jałopy odmówią w imię swoich chorych żydoprzekonań ratunku przed śmiercią – odmawiają go być może człowiekowi który tych bredni nie będzie podzielał… i co teraz?! 🙂

    Ps, gdyby którykolwiek żydoagent hasbary chciałby mnie posądzić o “antysemityzm”; polecam wcześniej historię powstania tej kretyńskiej sekty… ze szczegulnym uwzględnieniem faktu, że na terenie naszego kraju rzeczona sekta jest zajerestrowana jako “spółka prawa chandlowego” (albo jakoś tak – bo napewno nie jako związek wyznaniowy:)
    Pozdrowił 🙂

    STRAŻNICA TOWARZYSTWO BIBLIJNE I TRAKTATOWE ZAREJESTROWANY ZWIĄZEK WYZNANIA ŚWIADKÓW JEHOWY W POLSCE (to jest nazwa spółki)

    REGON: 012585020
    NIP: 5341836021
    …….

    🙂

  8. qrde blade 09.09.2014 11:30

    @Stasiu26 Reinkarnacją rządzą prawa przyczyny i skutku inaczej grzechu i kary zwane karmą. Hermetycy nazwali to prawem przyciągania i odpychania. Wyobraźmy sobie ziemię, piasek i płynąca po nim strużkę wody rzeźbiącą w nim swoją ścieżkę życia – człowiek powstały z gliny, ziemi i wody to ukształtowany skutek tego wiecznego strumienia -koryto duszy. Woda, życie, które niezmiennie drąży tę ziemię to życie, swoista praprzyczyna. Dzięki trzeźwym oporom, wiedzy lub swoistemu przyciąganiu człowiek ma pewien wpływ na kierunek i szybkość nurtu oraz na wywołane nim skutki rzeźby terenu jaki ten strumień życia wywołuje w jego życiu i duszy. Ta swoista walka ze strumieniem nota bene zawsze przegrana, kształtuje jednak i uczy właściwych zachowań mających na celu wyuczenie laminarnego przepływu dążenia do wyższych poziomów wiedzy, ducha, miłości, solidarności i wzajemnej współpracy ze wszelkimi innymi bytami leżącymi podobnie jak my na ścieżce naszego i ich strumienia życia. Natomiast szybkie i zbyt łatwe beztroskie życie bez naturalnego, mądrego oporu, obfitujące w niosące przez nurt również bogactwo i inne okazje szybko prowadzi do wypłukiwania z terenu wszystkich możliwych istniejących w nim brudów, które w końcu zamulają nasz nurt, wizerunek i właściwą, oczekiwaną rzeźbę życia i duszy. Karma polega na stałym mierzeniu się duchowego ucznia, świetlistego bobasa ze skutkami wywołanymi poprzednim życiem, obojętnie w którym momencie zostało ono fizycznie przerwane. Odchodzący w ciszy i często zapomnieniu rodzice i dziadkowie stają się na nowo stale wrzeszczącymi noworodkami, aby utwierdzać i uczyć wzajemnej troskliwości i miłości na wszystkich etapach naszego materialnego żywota, gdyż w swojej materialnej, swoiście wyjątkowej postaci, dusza ludzka jest cyklicznie osadzającą się w swoistym uporządkowaniu komórki DNA wieczną, spójną, implodującą energią, taką embrionalną czarną dziurą i mini słońcem, które trafia na ten padół łez, aby uczyć się w nim, żyć i kształtować w nim ducha, solidarnie współistnieć, świecić światłem miłości i dawać materii wewnętrzne ciepło, co byłoby niemożliwe w jego naturalnej, wyższej, duchowej postaci.

  9. Stasiu26 09.09.2014 21:29

    @qrde blade
    Do zastanowienia – czy jeśli określamy to miejsca jako ‘padół łez’ i z góry zakładamy, że nasza walka jest beznadziejna, to czy nie kreujemy sami sobie takie życia, które jest drogą przez mękę ? Czy o to w tym chodzi ? Jak dla mnie to samousprawiedliwienia. Tłumaczymy tym nasze niepowodzenia i nieszczęścia dookoła nas. Jednocześnie można poczuć się lepszym od ludzi, którzy mają radosne szczęśliwe i beztroskie życie.

    Możliwe, że źle to odebrałem – trochę zagmatwanie piszesz.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.