„Stop Bzdurom” zgarnęło kasę i skończyło działalność

Opublikowano: 10.08.2021 | Kategorie: Polityka, Prawo, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 1896

Niemal dokładnie przed rokiem przez Warszawę przetoczyły się demonstracje środowisk LGBTWERTY, broniących niejakiego „Margota”. Współtwórca organizacji „Stop Bzdurom” na fali swojej medialnej popularności zebrał blisko 400 tysięcy złotych, aby teraz zdecydować się na zakończenie działalności. Do dziś mężczyzna podający się za kobietę nie rozliczył się ze zbiórki.

Michał Sz. posługujący się pseudonimem „Margot” został przed rokiem aresztowany przez warszawską policję. Trafił on do izby zatrzymań w związku z oskarżeniami o niszczenie mienia, a więc o atak na ciężarówkę należącą do ruchów obrońców życia. 7 sierpnia ubiegłego roku przeciwko jego zatrzymaniu protestowali aktywiści lewicy i organizacji zrzeszających dewiantów seksualnych.

Dzięki głośnym demonstracjom, kolektyw „Stop Bzdurom” mógł zorganizować zbiórki na swoją działalność. Pieniądze dla organizacji płynęły szerokim strumieniem także z zagranicy. Ostatecznie „Margot” i jego towarzysze zebrali blisko 400 tysięcy złotych.

Dziennikarz Marcin Dobski, pracujący wówczas dla tygodnika „Wprost”, zauważał przy tej okazji, że „Stop Bzdurom” nie miało osobowości prawnej. W porównaniu do innych organizacji LGBTQWERTY kolektyw nie był transparenty finansowo i w praktyce nie rozliczał się ze swoich zbiórek. Co więcej, mężczyzna podający się za kobietę nie ukrywał nawet, że wpłacone pieniądze są wydawane na jego bieżące potrzeby życiowe.

Teraz „Margot” wraz z niejaką „Łanią” udzielił wywiadu lewicowo-liberalnemu portalowi OKO.press. Twierdzi w nim, że w zasadzie żałuje całej działalności pod szyldem „Stop Bzdurom”, bo w praktyce niczego ona nie zmieniła. Przede wszystkim aktywiści LGBTQWERTY ogłosili faktyczne zakończenie aktywności swojej organizacji. Dziennikarze portalu nie zadali jednak żadnego pytania o wydatkowanie wspomnianych funduszy ze zbiórek.

Na podstawie: Oko.press
Źródło: Autonom.pl


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

1 wypowiedź

  1. Irfy 10.08.2021 12:06

    Modelowy przykład udanego “zarobkowego aktywistowania” na skalę lokalną. Oczywiście zebrana kwota i rozgłos całkowicie bledną przy takich “milionerach aktywizmu” jak panienka Thurnberg i jej przedsiębiorczy rodzice, jednak przy uwzględnieniu zainwestowanych sił i środków wynik jest i tak imponujący. Zwłaszcza przy uwzględnieniu prymitywizmu całej tej akcji. Bo jej twórcy od początku działali według ogranej zasady – zaistnieć – zdobyć rozgłos – postawić się w roli “uciśnionych” – podać numer konta – czekać na wynik.

    Z reguły kończy się na góra kilkunastu tysiącach złotych, za które “aktywiści” kupią sobie nowe ciuszki, zorganizują wyjazd z chlaniem i jeszcze trochę pobalują. Tutaj mieli szczęście, bo do ich “promocji” ruszyła machina wszelkich “wyborczoidów”, ze wspomnianym w artykule “OKO press”. Dlatego tym razem datki były imponujące i zapewne już posłużyły do nabycia jakiejś fajnej nieruchomości. Pod przytulne gniazdko dla Michała i Łani, choć osobiście obstawiam, że początkowo pod intratny wynajem.

    Gdyż bohaterowie aktywizmu nie powinni świecić w oczy bogactwem w stylu apartamentów. To szkodzi wizerunkowi i przyszłym interesom. W związku z czym obstawiam raczej, że znów przyczają się w jakimś squacie albo innej komunie, do czasu, kiedy sprawa trochę przyschnie i będą mogli z powrotem wypłynąć. Na przykład jako “lewicowi i postępowi” kandydaci na listach do sejmu albo (co bardziej prawdopodobne w związku ze znikomymi szansami politycznymi) jako pracownicy jakichś “dobroczynnych” organizacji pozarządowych. Generalnie działalność intratna dla wykonujących i potwornie szkodliwa dla organizacji, które naprawdę chcą coś pożytecznego zrobić (o ile takowe jeszcze się uchowały).

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.