Stan wyjątkowy w Bahrajnie
BAHRAJN. 15 marca władze Bahrajnu wprowadziły trzymiesięczny stan wyjątkowy. Stało się to po zamieszkach, jakie od 13 marca przetaczają się przez stolicę tego kraju. Tylko pierwszego dnia w starciach rannych zostało około 200 osób. 15 marca manifestujący zablokowali większość dróg dojazdowych do finansowej dzielnicy Manamy. Według niepotwierdzonych informacji, w dzisiejszych starciach zginęły co najmniej dwie osoby.
Protestujący to przede wszystkim szyici, którzy domagają się większych praw. W rządzonym przez sunnicką dynastię jednym z najmniejszych państw Zatoki Perskiej, szyici twierdzą, że są dyskryminowani. Pierwsze manifestacje w Bahrajnie wybuchły miesiąc temu, a ich inspiracją były wydarzenia w Egipcie i Tunezji. Protestujący nie domagali się natomiast poprawy sytuacji ekonomicznej, bo bogaty w ropę Bahrajn uchodzi za jedno z bardziej zamożnych państw Zatoki Perskiej. Manifestacje przycichły po kilkunastu dniach, po tym jak doszło do pierwszych rozmów rządzących z opozycją, ale teraz protesty znów przybrały na sile.
Rubert Colville zajmujący się w ONZ prawami człowieka twierdzi, że rozwój wypadków jest głęboko niepokojący. „Sytuacja jest bardzo napięta. Chodzi tu o relacje między sunnitami a szyitami. Szyici, którzy w przeciwieństwie do innych państw Zatoki Perskiej, stanowią w Bahrajnie większość, czują się marginalizowani. Protesty były wyciszane z tygodnia na tydzień, ale myślę, że ze względu na brutalność, z jaką na początku zareagowały władze, gdy siedem osób zginęło, teraz wkroczyły w kolejny etap. A teraz Bahrajn płaci tego cenę” – powiedział Colville.
14 marca do Bahrajnu swoje wojska wysłały Arabia Saudyjska i Zjednoczone Emiraty Arabskie. Król Bahrajnu poprosił wpływowych sąsiadów o pomoc, głównie po to, by żołnierze pomogli uspokoić sytuację oraz by chronili najważniejsze instalacje związane z ropą naftową. Wysłanie wojsk skrytykował szyicki Iran, który uznał to za ingerencję w suwerenne państwo. Ambasador Iranu w Bahrajnie został już wezwany do złożenia wyjaśnień.
Opracowanie: Jarosław Klebaniuk
Źródło: Lewica