Średniowieczny chłop miał więcej wolnego od Ciebie

Opublikowano: 19.09.2013 | Kategorie: Gospodarka, Historia, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 1255

Życie średniowiecznego chłopa z pewnością nie było usłane różami. Jego codzienność była naznaczona przez głód, choroby i wojny. Jego dieta i higiena osobista pozostawiały wiele do życzenia. Ale mimo tej całej nędzy, jednego możesz mu pozazdrościć: czasu wolnego.

Orka i żniwa oznaczały łamiącą kręgosłup harówkę, ale chłop cieszył się wakacjami o długości od ośmiu tygodni do pół roku. Kościół, dbający o to, by lud się nie buntował, wymuszał częste obowiązkowe wakacje[1]. Śluby, rocznice czy narodziny mogły oznaczać tydzień łapczywego picia piwa, również gdy w mieście odbywały się występy kuglarzy czy imprezy sportowe, chłopi mogli liczyć na czas wolny na rozrywkę. W niedziele się nie pracowało, a kiedy kończył się sezon orki i zbiorów, chłop znowu mieli wolne. Jak udowodniła ekonomistka Juliet Shor[2], w okresie wyjątkowo wysokich płac, jak XIV wiek w Anglii, rolnicy nie pracowali dłużej niż 150 dni w roku.

A co ze współczesnym amerykańskim robotnikiem? Po roku pracy otrzymuje średnio osiem dni wakacji[3].

Nie tak miało być: John Maynard Keynes, jeden z ojców założycieli nowoczesnej ekonomii, przedstawił sławne założenie[4], że przed 2030 rokiem rozwinięte społeczeństwa będą tak bogate, że to czas wolny, a nie praca będzie charakteryzował styl życia. Jak na razie się na to nie zapowiada.

Co poszło nie tak? Niektórzy przytaczają współczesny 8-godzinny dzień pracy i 40-godzinny tydzień pracy zamiast okrutnej 70- czy 80-godzinnej udręki XIX wieku, za przykład tego, że zmierzamy w dobrym kierunku. Ale Amerykanie już dawno powiedzieli dobranoc 40-godzinnemu tygodniowi pracy[5], a badania Shor pokazują, że XIX wiek był wynaturzeniem w całej historii ludzkości. Gdy robotnicy walczyli o osiem godzin, nie żądali czegoś radykalnego i nowego, lecz raczej przywrócenia tego, czym cieszyli się ich przodkowie zanim na scenę wkroczyli przemysłowi kapitaliści i elektryczność. Cofnijmy się o 200, 300 czy 400 lat, by ujrzeć, że większość ludzi nie pracowała zbyt długo. Poza odpoczynkiem podczas długich wakacji, średniowieczny chłop miał też przerwy na posiłki, a dzień pracy często obejmował popołudniową drzemkę. „Tempo życia było wolne, nawet leniwe: a tempo pracy niewymagające,” wskazuje Shor. „Nasi przodkowie może nie byli bogaci, ale odpoczynku mieli pod dostatkiem.”

Wracamy do XXI wieku, by się przekonać, że USA są jedynym rozwiniętym krajem bez jakiegokolwiek krajowego ustawodawstwa na temat wakacji[6]. Wielu amerykańskich robotników musi pracować w czasie publicznych dni wolnych, a przysługujące im wakacje często pozostają niewykorzystane. Gdy w końcu już zarobimy na odpoczynek, wielu z nas odpowiada na maile i „melduje się” czy jest na kempingu z dziećmi czy też wyleguje się na plaży.

Można oczywiście obwiniać amerykańskiego pracownika[7] za to, że nie walczy o swoje. Ale w erze stale wysokiego bezrobocia, braku zabezpieczeń i słabych związków zawodowych, pracownicy czują, że nie mają innego wyboru niż zaakceptowanie warunków narzuconych przez kulturę i pracodawcę. W świecie zatrudnienia „z dobrej woli”, gdzie kontrakt może być zerwany w dowolnej chwili, niełatwo się buntować.

To prawda, że Nowy Ład wprowadził pewne zmiany, które dla średniowiecznych robotników i rzemieślników były czymś oczywistym, lecz od lat 80 sytuacja regularnie się pogarsza. Wraz z topnieniem stabilnego zatrudnienia, ludzie skaczą od pracy do pracy, więc starszeństwo nie gwarantuje już dodatkowych przywilejów i dni wolnych. Rosnący od początku kryzysu trend pracy na godziny i czasowej dla wielu ludzi oznacza, że idea gwarantowanego czasu wolnego to już tylko ulotne wspomnienie.

Jak na ironię, ten kult nieskończonej harówki niczego nie zmienia. Badanie[8] za badaniem[9] pokazuje, iż przepracowanie redukuje produktywność. Z drugiej strony, wydajność pracy wzrasta po wakacjach, gdy robotnicy wracają wypoczęci i skupieni. Im dłuższe wakacje, tym bardziej zrelaksowani i pełni energii[10] ludzie zasiedlają biura.

Kryzysy ekonomiczne są dla ograniczonych umysłowo polityków wymówką, by mówić o zmniejszaniu czasu wolnego, zwiększaniu wieku emerytalnego i cięciach w programach zabezpieczeń i pomocy społecznej, które miały zapewnić nam lepszy los niż praca do upadłego. W Europie, gdzie pracownicy mają średnio od 25 do 30 dni wolnego rocznie, politycy jak prezydent Francji Francois Hollande czy premier Grecji Antonis Samaras, wysyłają sygnały[11], że kultura dłuższego wypoczynku dobiega końca. Ale wiara, że krótsze wakacje przyniosą korzyści ekonomiczne nie ma sensu. Według Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), Grecy, których gospodarka jest w opłakanym stanie, pracują więcej godzin niż inni Europejczycy. W Niemczech, gospodarczej potędze, pracownicy zajmują drugie miejsce od końca pod względem roboczogodzin. Mimo tego, zajmują oni również ósme miejsce pod względem produktywności, podczas gdy harujący Grecy są na miejscu 24 na 25.

Poza wypaleniem, przez znikające wakacje cierpią nasze relacje z rodziną i przyjaciółmi. Pogarsza się nasze zdrowie: narody pozbawione czasu wolnego są bardziej narażone na depresję[12] i ryzyko śmierci[13]. Co mądrzejsi ludzie próbują odwrócić ten trend, w tym postępowy ekonomista Robert Reich, który postulował obowiązkowe trzy tygodnie wakacji dla każdego amerykańskiego pracownika. Kongresmen Alan Grayson zaproponował w 2009 roku Ustawę o Płatnych Wakacjach, lecz niestety nie dotarła ona nawet do Kongresu.

A mówiąc o Kongresie, wygląda na to, że jego członkowie jako jedyni w Ameryce mają tyle czasu wolnego co średniowieczni chłopi. W tym roku 239 dni[15].

Autor: Lynn Parramore
Źródło: CIA

PRZYPISY

[1] http://history-world.org/peasant.htm

[2] http://groups.csail.mit.edu/mac/users/rauch/worktime/hours_workweek.html

[3] http://www.bls.gov/news.release/ebs.t05.htm

[4] http://money.howstuffworks.com/five-day-weekend2.htm

[5] http://www.businessinsider.com/americans-40-hour-work-week-not-enough-20…

[6] http://www.theatlantic.com/business/archive/2012/07/the-only-advanced-co…

[7] http://www.theatlantic.com/business/archive/2012/08/no-vacation-nation-w…

[8] http://accounting.smartpros.com/x43420.xml

[9] http://www.lostgarden.com/2008/09/rules-of-productivity-presentation.htm…

[10] http://familiesandwork.org/site/newsroom/releases/2005overwork.html

[11] http://www.bloomberg.com/news/2013-08-25/hollande-bids-adieu-to-eu-vacat…

[12] http://familiesandwork.org/site/newsroom/releases/2005overwork.html

[13] http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/11020089

[14] http://www.marketplace.org/topics/economy/commentary/mandatory-extended-…

[15] http://www.policymic.com/articles/38177/want-a-job-with-239-vacation-days-become-a-member-of-congress


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

12 komentarzy

  1. Towarzysz Chuiev 19.09.2013 10:47

    “Jak udowodniła ekonomistka Juliet Shor[2], w okresie wyjątkowo wysokich płac, jak XIV wiek w Anglii, rolnicy nie pracowali dłużej niż 150 dni w roku”

    Jak udowodnili nam urzędnicy UE, ślimak jest rybą śródlądową a marchewka soczystym owocem.

    Chłop miał 150 dni wakacji w roku, przez te 150 dni ktoś wytwarzał dla niego i jego wielodzietnej rodziny pożywienie, doglądał bydła , kur, starał się opłacać podatki za naszego wczasowicza spędzającego swe wkacje w nadmorskim kurorcie.

    Z kilkaset lat, potomek pani Juliet Shore, również profesor jakiegoś uniwersytetu, stwierdzi, że ślimaki opuszczały swe naturalne zbiorniki wodne w poszukiwaniu niezykle soczystych owców jakimi były marchewki.

  2. _SL_ 19.09.2013 11:42

    Czerwoni ‘historycy’ wyrzadzili ludzia wielka szkode wtlaczajac wizje zlego, mrocznego sredniowiecza I niezwykle ciemiezonego chlopstwa.
    Nauka(nie demagogia) ukazuje nan zupelnie odwrotny obraz, sredniowieczny chlop w porownaniu dodzisiejszego robola byl wolnym, dostatnym czlowiekiem, szczegolnie dostatnio zylo sie w XIII I XIV wieku.

    Oczywiscie nalezy rozgraniczyc technologie I poslugiwac sie innymi przelicznikami bogactwa.

    Chlop mial dom, stodole, chlew jak I czesto posiadal chate dla parobka, lub calych rodzin parobkow ktorzy ni posiadali ziemii. Niskie obciazenia fiskalne pozwalaly ku na kumulacje kapitalu, wykup wiekszej ilosci ziemii I posylanie dzieci do szkoly.
    Obciazenia fiskalne w XIII I XIV wieku byly bardzo niskie w porownaniu z dziiejszymi czasami, np. w Krolestwie Anglii (np. Warwick) byly to zaledwie 3 miesiace, podobnie w Ksiestwach Slaskich, od 3 do 5 miesiecy. Reszte roku pracowal dla siebie I rodziny.
    Kiedy teraz mamy dzien wolnosci podatkowej???

    Dodatkowo wladca organizowal z panszczyzny uczty na roznorakie swieta, cos w stylu zwrotu podatku polaczonego z impreza integracyjna, ‘darmowe’ zarcie I picie do upadlego, w Anglii bylo ponad 80 swiat rocznie, do tego niedziele…

    Chlop poza praca na roli trudnil sie rzemieslnictwem I rekodzielem (czasem artystycznym) a wyroby te nie podlegaly opodatkowaniu, wyroby wytworzone w zimie pozwalaly mu poszerzac inwentarz zwierzat na wiosne. Chlopi ubierali sie w kolorowy, wyszukany sposob do tego stopnia ze zazdrosna drobna szlachta wymusila(zalezy od kraju, zwykl koniec XIV wieku czy XV wiek) zakaz noszenia wykwintnych szat przez chlopstwo poniewaz mylono ich ze szlachta.

    Panszczyzniany byl czyms w rodzaju klasy sredniej oraz ludzi na dorobku, nie nedznym, zawszonym tempakiem jak przedstawiali go komunistyczni ‘historycy’ chcacy dyskredytowac burzuazje I ukazywac dobrodziejstwa ‘nowego’ systemu.

    Odbieranie chlopstwu wolnosci I obciazanie wysokimi podatkami to dzialania najczesciej postsredniowieczne, blednie przypisywane jako zjawisko typowe dla wiekow srednich.

  3. cetes 19.09.2013 11:44

    Hmmm…

    Czas pracy niezbędny dla zapewnienia sobie środków do życia zamieszkałych na pustyni Kalahari plemion to podobno 15-18 h na tydzień.

  4. Murphy 19.09.2013 12:37

    Przy obecnej mechanizacji i automatyzacji ktoś policzył że wystarczyło by 10% rąk ludzkich by wszystko co mamy teraz napędzać. Tak samo by można np. 4 godziny dziennie pracować jeśli by zlikwidować całkowicie bezrobocie. No ale niestety tego się nie robi, bo zamiast produkować to co potrzebne to produkuje się pieniądze.

  5. Sauron 19.09.2013 12:49

    A można by wprowadzić np 3 zmiany po 8 godzin …

  6. elmo205 19.09.2013 12:55

    podstawowym pytaniem na naszą sytuację w dzisiejszym systemie monetarnym, jest, kto i dlaczego zgodził się, by ludzie za wykonywanie tej samej czynności, na tym samym stanowisku, w różnych państwach, otrzymywali różnej wysokości wynagrodzenie. Dlaczego 4zł=1Euro? Nie rozumiem. Czy ja, mój ojciec, matka, jesteśmy może mniej wartościowymi ludźmi, od nich? Czym oni sobie zasłużyli? Co ja mogę (muszę) zrobić, by zasłużyć sobie na… nie wiem, miano lepszego człowieka? Może przegrać wojnę, bo ostatnią ponoć wygraliśmy…

  7. elmo205 19.09.2013 13:14

    szczególnie, że żyjemy w tej samej strefie klimatycznej, lub odrobinę zimniejszej, mamy te same potrzeby, a nawet większe bo ponownie zimniej, no i rozwinięci przemysłowo czy kulturalnie, jesteśmy nie mniej od Europy zachodniej. Broniliśmy zachodu jak setki tarcz przeciwrakietowych, przez lata i robimy to nadal. Co z tego mamy? Historię, o którą również musimy walczyć, gdyż cały czas jest sprytnie wymazywana, przepisywana…

  8. lboo 19.09.2013 13:29

    @Murphy: “No ale niestety tego się nie robi, bo zamiast produkować to co potrzebne to produkuje się pieniądze.”

    Znakomita większość produkuje towary i usługi, które są potrzebne, natomiast ogłupieni propaganda zamieniamy je na pieniądze które nie są więcej warte niż papier na którym je wydrukowano.

    Pieniądze produkuje się bardzo łatwo …

  9. _SL_ 19.09.2013 13:53

    “Badania nad natura I przyczynami bogacenia sie narodow” to na poczatek aby nie bylo pytan z Ulicy Sezamkowej, choc podobno nie ma glupich pytan.

    Za komuny przy odbudowie kraju organizowano pokazowki majace zadziwic ludnosc wysoka wydajnoscia pracy socjalistycznego systemu. Pokazowo ukladano dziesiatki tysiecy cegiel, tworzono bohaterow robotniczych.
    Porownanie wydajnosci owczesnych czempionow socrealizmu z wydajnoscia robotnika zachodniego otwiera jednak oczy, okazuje sie ze wbrew socmitologii brytyjski robotnik wyrabial PRLowskie rekordy jako…norme!
    Bynajmniej nie biegal na oslep z taczkami cegiel po rusztowaniu tylko wczesniej wlasciwie organiowal prace poprzez wyszkolone kadry, uzywal dzwigu, mechanizacji, nie kradl I bumelowal, nie chlal codzienni w pracy, czyli anglosaskie “work SMART not HARD”.
    Czy porownanie GIGu gdzie kilkaset osob w biurowcu rachitycznie prowadzilo obliczenia bez zintegrowanego systemu gdy w USA ta samo robote wykonywal zaawansowany(jak na tamte czasy) komputer z siecia I dwie osoby obslugi, w jednym pomieszczeniu.

    Moze znacie taki kawal, idealnie to opisujacy:
    Nowy kierownik chodzi po budowie, widzi robotnika biegnacego z pusta taczka, po chwili robotnik znow biegnie z pusta taczka. Kierownik pyta robotnika:”Czemu biegasz z pusta taczka?”
    Robotnik staje zdyszany I odpowiada:”Panie kierowniku, taki zapier&ol ze nie ma czasu zaladowac.”

    Przypomne ze za komuny (zaleznie od okresu) zarabialo sie np. kilkanascie dolarow, tak ‘realna’ byla gospodarka I to nie przez zlosliwosc zachodu byl taki przelicznik ale przez realnosc, przydatnosc, jakosc (poza kilkoma branzami) gospodarki oraz ksiezycowego systemu finansowego.

    Ps. Troche poza tematem, slyszelisci o przekrecie z obligacjami ukradzionymi z OFE?
    Ukradli 140mld pln I przekrecili podatnikow na 280mld-uniewaznia obligacje przez co ‘odpisza’ 140mld z dlugu, wiec zaciagna nowe 140mld na zmarnowanie a brakujace w FUS(ponoc transferuja te kase do FUS a docelowo na konta dluzne ZUS) pieniadze(140 mld bedzie zapisem dluznym ZUSu) zabiora od was w skladkach. Podobny skok na kase przeprowadzili socjalisci argentynscy przed bankructwem panstwa(to byl gwozdz do trumny).
    Kabaret Vincenta na wasz koszt.

  10. kamron6 19.09.2013 20:34

    Główne powody na szybko (ale literatura jest obszerna):
    1. Towary produkowane na samozniszczenie, a nie przetrwanie
    2. Znaczenie prestiżowe dóbr i usług (najważniejszy punkt!)
    3. Wysokie wymagania co do jakości życia (choćby tworzenie sztucznych zapotrzebowań)
    4. Wysokie koszty związane z dużą liczbą ludności (od transportu, przez urbanizację do “ograniczonych elementów świata” jak woda)
    5. Powszechne marnotrawstwo (od wojska, przez jedzenie, do więzień [słupy są przecież!])
    6. Obowiązujące systemy i nastawienie społeczne (zdobądź dobrą pracę i zarób pieniądze, jest tyle rzeczy na które można wydać; praca i pieniądze stały się najważniejszymi elementami życia)

    Do zajścia jakiś magicznych przemian społecznych, bieda i bogactwo oraz “coraz więcej pracy i coraz więcej konsumpcji” nie zniknie. Jeśli ktoś myśli o jakiś instytucjonalnych rozwiązaniach to chyba śni (chyba, że jakiś międzynarodowych i inteligentnych, ale inteligentne znaczy powolne, rozważne i umiarkowane, a to dzisiaj przecież przeżytek, zresztą jeszcze nie słyszałem o rozważnym projekcie post-materialistycznym, choć jesteśmy w tej niby fazie post-materii, to opiera się ona właśnie na materii, przeczytajcie choćby “Bunt na sprzedaż”)

  11. MilleniumWinter 20.09.2013 22:08

    “John Maynard Keynes, jeden z ojców założycieli nowoczesnej ekonomii”
    Bardzo proszę nie szargać dobrego imienia tego świętego człowieka którego nauk zaniechano w połowie lat 80-tych by przyjąć krwiożerczy kapitalizm (“neoliberalny”) Miltona Friedmana.
    To właśnie Keynesowi zachód (także USA) zawdzięczają ponad 50-lat bez kryzysu w stale polepszających się warunkach życia większości obywateli.

  12. retor 21.09.2013 01:39

    @ MilleniumWinter w pełni się zgadzam z Twoja opinią.
    Dodam tylko, dla uświadomienia “zaczadzonych” Friedmanem (żydowskie pochodzenie oczywiście) , że to jego doktryna leży u podstaw realizacji globalnego, totalitarnego monetaryzmu, który doprowadził do ruiny, zadłużenia i kryzysu gospodarki narodowe wielu państw (z USA na czele), a z ich obywateli zrobił niewolników.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.