Sprawiedliwość społeczna

Opublikowano: 22.04.2011 | Kategorie: Prawo

Liczba wyświetleń: 563

Już wiadomo, dlaczego nie może być tak, że ktoś buduje sobie dom czy cokolwiek innego bez wcześniejszego pozwolenia urzędnika. Otóż wymagają tego zasady sprawiedliwości społecznej.

Stwierdził to jednoznacznie Trybunał Konstytucyjny, stwierdzając, że nowelizacja prawa budowlanego znosząca obowiązek uzyskiwania pozwolenia na budowę i zastępująca go zwykłym zgłoszeniem lub co najwyżej wnioskiem o rejestrację budowy (a w niektórych przypadkach w ogóle znosząca wymóg powiadamiania urzędu) jest sprzeczna z art. 2 Konstytucji RP, stanowiącym, że “Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej”.

Sędziowie Trybunału uznali, że budowa bez uzyskania pozwolenia – a tym samym bez przeprowadzenia postępowania administracyjnego i ewentualnie sądowo-administracyjnego – narusza prawa właścicieli sąsiednich nieruchomości, na które “zamierzona inwestycja może niekorzystnie oddziaływać”. Bo w takim przypadku nie są oni z urzędu informowani o zamiarze rozpoczęcia budowy i nie mogą zgłosić wobec niej zawczasu sprzeciwu. A “instrumenty cywilnoprawne, przewidziane w kodeksie cywilnym dla ochrony własności nie chronią ich wystarczająco – bo działają ex post (po naruszeniu prawa), a nie zapobiegają naruszeniom i są trudne do zastosowania oraz kosztowne”.

Innymi słowy Trybunał wypowiedział się jasno, że w “państwie urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej” poszanowanie prawa własności może być wystarczająco zagwarantowane jedynie poprzez procedury postępowania administracyjnego. Na jego straży musi stać urzędnik – a jedyny sąd umożliwiający sądową drogę jego dochodzenia to sąd administracyjny, co Trybunał potwierdził uznając, że wykluczenie drogi sądowo-administracyjnej oznacza naruszenie konstytucyjnego prawa do sądu.

Zastanawiam się, czy orzeczenie to nie jest przełomowe. Bo skoro zasady sprawiedliwości społecznej wymagają, by urzędnik stał na straży prawa własności, to dlaczego właściwie nie wymagać, by stał też w podobny sposób na straży innych praw? Na przykład – dlaczego właściwie nie wymagać przeprowadzania pełnego postępowania administracyjnego z udziałem wszystkich zainteresowanych stron przed opublikowaniem książki, filmu, programu telewizyjnego, artykułu w gazecie lub na blogu? Wszak publikacja taka może naruszyć na przykład czyjeś dobra osobiste, prawa autorskie czy narazić kogoś na straty wskutek wyjawienia informacji poufnych – a przecież instrumenty cywilnoprawne działają “ex post (po naruszeniu prawa), a nie zapobiegają naruszeniom i są trudne do zastosowania oraz kosztowne”. W świetle linii przyjętej przez TK wydaje się sensowne domaganie się tego, by każda publikowana informacja uzyskiwała najpierw pozwolenie na publikację wydawane przez stosowny urząd (na przykład reaktywowany Główny Urząd Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk) w postępowaniu administracyjnym. Wprawdzie istnieje pewna przeszkoda – konstytucyjny zakaz cenzury prewencyjnej – no ale przecież zawsze można go z konstytucji usunąć w imię usuwania wewnętrznych niespójności. Zresztą, zakaz ten dotyczy jedynie cenzury „środków społecznego przekazu” – może możliwa byłaby interpretacja uznająca prywatne wydawnictwa, gazety, telewizje i blogi za środki przekazu niespołecznego?

Dlaczego nie wymagać też, by urzędnik stał na straży praw dziecka znacznie radykalniej, niż stoi do tej pory – to znaczy nie wymagać pozwoleń na posiadanie dzieci wydawanych po przeprowadzeniu pełnego postępowania administracyjnego? Wszak zawsze istnieje niebezpieczeństwo, że dziecko urodzi się w rodzinie nieodpowiedzialnej lub zdemoralizowanej, a to zagraża jego konstytucyjnemu prawu do ochrony przed przemocą, okrucieństwem, wyzyskiem i demoralizacją. Zaś instrumenty cywilnoprawne przewidziane przez prawo rodzinne działają “ex post (po naruszeniu prawa), a nie zapobiegają naruszeniom i są trudne do zastosowania oraz kosztowne”. Czy nie lepiej zabezpieczać interesy dziecka zawczasu? Jego interesy mógłby reprezentować w postępowaniu administracyjnym – np. przed starostą – jakiś inny urzędnik.

No i dlaczego również nie wymagać pozwolenia na korzystanie z Internetu, po przeprowadzeniu postępowania administracyjnego z udziałem właścicieli praw autorskich do treści, które mogą być kopiowane przy użyciu komputera podłączonego do Internetu? Bo przecież właściciel takiego komputera może piracko kopiować sobie na dysk materiały objęte copyrightem, na przykład muzykę czy filmy – co sumarycznie, jak wykazują organizacje obrony praw autorskich, prowadzi do wielomiliardowych strat. A instrumenty cywilnoprawne działają “ex post (po naruszeniu prawa), a nie zapobiegają naruszeniom i są trudne do zastosowania oraz kosztowne”. Więc “zasady sprawiedliwości społecznej” wymagają, by państwo umożliwiło właścicielom praw autorskich zapobieżenie temu z góry, umożliwiając wyjęcie spod pozwolenia dostępu do stron i usług zawierających „pirackie” materiały. Co oczywiście prowadzi do wniosku, że, jak już proponował rząd, powinna być wdrożona jakaś infrastruktura techniczna pozwalająca na zablokowanie dowolnego adresu internetowego…

Całkiem możliwe, że za kilka lub kilkanaście lat zostanie wprowadzone ustawodawstwo wprowadzające takie regulacje – a jeśli ktoś będzie próbował je uchylić, to Trybunał Konstytucyjny, jak obecnie, stanie na straży “zasad sprawiedliwości społecznej”. Może nawet sam nakaże je wprowadzić?

Autor i źródło: Jacek Sierpiński


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

26 komentarzy

  1. matimagic 22.04.2011 13:01

    Autor przeczytał świetny news w sieci i szybko przybiegł wyładować frustrację – ale żeby przeczytać 5 artykułów kodeksu cywilnego to nie starczyło czasu. Argumentacja Trybunału jest jak najbardziej poprawna, sprawą wtórną jest pytanie czy nie należałoby wprowadzić wpierw innej ochrony praw sąsiedzkich względem budującego właściciela.

    Po drugie – dalsze wywody są bez sensu ( odnośnie artykułu) – nieruchomości to z założenia ograniczony zasób, i z tego względu zasługuje na szczególną ochronę prawną, co jest zawarte w uzasadnieniu do kodeksu cywilnego.

  2. Jack Ravenno 22.04.2011 16:01

    @maltimagic – bredzisz waść. Osobiście zwracać pokarm mi sie chce gdy słyszę tekst “zasady sprawiedliwości społecznej”. Kląć nie bedę bo kultura nie pozwala.

    W normalnym kraju gdzie żyliby normalni ludzie i działałoby normalne prawo budowa może przebiegać choćby tak:

    1. rozmawiam z sąsiadami
    2. dowiaduję się co *musi być spełnione* prawnie aby sąd się nie przyczepił – np. odległości od innych domów, granice, itp.
    3. buduję dom

    Jeżeli ktokolwiek zaskarży moje postepowanie w drodze cywilnoprawnej wtedy sąd podejmuje decyzję: zostawiamy albo wyburzamy. Innej możliwości nie ma 🙂

    Inwestorzy dbaliby wtedy *sami* aby wszystko grało bo zawsze można wszystko stracić i nie mieć na rozpoczynanie od początku.

    pzdr

  3. janpol 22.04.2011 18:48

    Zgadzam się z przedmówcą (matimagic). Powyższy tekst ma wiele wspólnego z “lekkim populistycznym felietonem” niewiele z faktami. Ale, z drugiej strony, myślę, że “urzeczywistnienie zasady sprawiedliwości społecznej” poprzez “sobiepaństwo urzędnicze” z jakim mieliśmy często do czynienia, to DUŻE nadużycie. Też nie wszystkie inwestycje naruszają prawa właścicieli sąsiednich nieruchomości. Tu można by nadal korzystać ze zgłoszenia, ale np. z obowiązkiem wywieszenia ogłoszenia gdzieś w widocznym dla sąsiadów miejscu np. przez min. tydzień. W sprawie innych inwestycji trzeba by znaleźć jakieś inne rozwiązanie niż decyzja administracyjna, bo to się mimo wszystko nie sprawdziło!

    A panu JS pragnę przypomnieć, że ew. szkody w “dobrach osobistych” spowodowane jakąś publikacją można naprawić, na koszt “szkodnika” wyrokiem sądowym i inną publikacją. Czego w przypadku nieodwracalnych szkód wywołanych nieodpowiedzialnymi inwestycjami w nieruchomościach nie można uczynić. Można by ew. natomiast rozważyć sprawę posiadania dzieci bez “jakiegoś rodzaju pozwolenia”. To jest moim zdaniem problem do dyskusji ale myślę, że w aktualnym stanie prawa i poziomu świadomości społecznej nie rozwiązywalny, więc dajmy temu spokój.

  4. Sebek 22.04.2011 19:03

    Ludzie, ale przecież coś takiego jak sprawiedliwość społeczna NIE istnieje. Podobnie jak nie istnieje coś takiego jak interes narodowy. To są jakieś wymyślone pojęcia, które mają służyć jako zasłona przed traktowaniem nas jak ludzi. Bo my jesteśmy bydłem, która nie może być wolne, bo trzeba przestrzegać “sprawiedliwości społecznej” i koniec.

    Daliście sobie wprowadzić propagandę do głowy. Tyle lat ludzie budowali sobie co chcieli i gdzie chcieli, a jak mieli jakieś konflikty to rozwiązywali je między sobą, bo byli LUDŹMI. Dziś jesteśmy tylko bydłem, a bydło jest zbyt głupie, żeby mogło o sobie decydować.

  5. janpol 22.04.2011 19:28

    ~@Sebek: pojęcie sprawiedliwości społecznej (właściwie rozumiane nie wg. komunistów) ma wiele wspólnego z liberalną zasadą “jestem wolny i moją wolność ogranicz TYLKO (ale też AŻ, jeżeli rozumiemy tą zasadę) wolność drugiego człowieka” i nie ma NIC wspólnego z libertariańską zasadą “wolnoć Tomku w swoim domku”. Dlatego abyśmy nie byli “bydłem, zbyt głupim, aby o sobie decydować” musimy te zasady zrozumieć i rozumnie stosować. A w tedy nie damy sobie “wprowadzić propagandy do głowy”.

  6. edek 22.04.2011 23:42

    Wg Sebka ludzie są tylko konsumentami. Ewentualnie biznesmenami. Nie są obywatelami społeczeństwa. Coś takiego w jego świecie nie istnieje.

  7. Sebek 23.04.2011 00:40

    janpol zasada, o której mówisz to właśnie podstawa libertarianizm, więc coś ci się pomieszało.

    Według edka ludzie są bydłem, dla “dobra” których trzeba o ich życiu decydować za nich.

    A ludzie przede wszystkim są wolnymi, odrębnymi jednostkami. I tak należy na nich patrzeć. Bo jeśli patrzymy z perspektywy grupy to musimy stosować dziwne i krzywdzące dla wielu założenia.

  8. janpol 23.04.2011 02:05

    ~@Sebek: nikt ci nie powiedział jeszcze, że Wikipedia to nie jest ROZSTRZYGAJĄCE źródło informacji? Można z niego korzystać, ale trzeba zachować “proletariacką czujność”! Ok. 100 lat temu, kiedy powstawały pierwsze teorie, które można nazwać libertariańskimi, były rozwijane na gruncie liberalnym, ale musiały czymś się różnić jeżeli powstała jednak inna nazwa! Twórcy ideologi libertariańskiej brali od klasyków liberalizmu, to co im było potrzebne i stworzyli nowa ideologię, która już z klasycznym liberalizmem nie ma NIC WSPÓLNEGO a na dodatek z ideologi centrowej została ideologią PRAWICOWĄ, którą stała się ostatecznie ok. 1970r. Jej podstawą jest BEZGRANICZNA WIARA w wolny rynek i własność prywatną. W skrajnych przypadkach libertarianie W OGÓLE WYKLUCZAJĄ istnienie własności publicznej, nawet w takich sferach jak ochrona zdrowia, szkolnictwo a nawet policje i armię chcieli by zastąpić “prywatnymi firmami ochroniarskimi”. Przykro mi bardzo ale z klasycznym liberalizmem, gdzie CZŁOWIEK i jego potrzeby są w centrum, ma to niewiele wspólnego!!!

  9. edek 23.04.2011 15:00

    @Sebek
    To liberalizm zakłada że ludzie są bydłem. A najważniejszy jest “wolny rynek”. Zawsze pisałem, że najważniejszy jest człowiek i społeczeństwo, a nie zysk jak twierdzą liberałowie. System który nie zważa na skutki dla społeczeństwa swej ideologii jest barbarzyństwem. Taki jest liberalizm.

  10. Sebek 23.04.2011 15:50

    edku ludzie w liberalizmie decydują o sobie i swoim życiu, więc nie mogą być bydłem, bo bydło o sobie nie decyduje. W socjalizmie, który gloryfikujesz, za ludzi w imię “sprawiedliwości społecznej” podejmuje się często bardzo istotne decyzje. Przede wszystkim decyduje się “dla ich dobra”, o ich własnych ciężko zarobionych pieniądzach.

    Powiedz mi czym dla ciebie są ludzie, że popierasz ich ograbianie? Kto cię tak skrzywdził, że nienawidzisz ludzi i nie pozwalasz im o sobie decydować?

    A jak tak bardzo podkreślasz swoją dobroć w stosunku do człowieka, to podejdź do kogoś na ulicy, zabierz mu pieniądze i powiedź, że dasz je komuś kto twoim zdaniem bardziej ich potrzebuje.

  11. Sebek 23.04.2011 15:59

    janpol sugerujesz, że wolny rynek to nie jest miejsce, gdzie liczą się przede wszystkim potrzeby człowieka? To dziwne. Bo właśnie całkowicie na tym opiera się wolny rynek, że wolni ludzie zaspokajają w swoje potrzeby w jaki sposób tego chcą.

    Bo jeśli państwo próbuje realizować potrzeby ludzi to kończy się to katastrofą, co widzimy każdego dnia.

  12. janpol 23.04.2011 22:18

    Ręce i nogi opadają! Bzdur-propaganda (głównie antyliberalna!!!), jak widać, dopadła też czytelników Wolnych Mediów, którzy jak sadzę chcą, odróżniać się od “jakiejś-tam reszty” umiejętnością właściwego korzystania z rozumu i wolnej woli.

    TYLKO liberalizm zakłada BEZWZGLĘDNIE, że w centrum ludzkich działań jest W PIERWSZYM RZĘDZIE wolność, równość i prawo do godnego życia JEDNOSTKI LUDZKIEJ, przed wszystkim innym, czyli interesami grupowymi, “rozwojem społecznym”, rewolucją, odbieraniem bogatym i rozdawaniem biednym, własnością prywatną, poszanowaniem tradycji, kapitałem, zyskiem, pieniądzem itp.itd. Te “dobra” są ważne ale tylko w kontekście zwiększenia WOLNOŚCI OSOBISTEJ jednostki.

    Wolny rynek, czyli “świętość” libertarian jest czymś, co nie bardzo wiadomo jak działa, bo nigdzie nie został “wdrożony” w takim stopniu jak chcieli by tego libertarianie. Może faktycznie by rozwiązał “FSZYSTKO”?. Ale nie sądzę. Bo jak wytłumaczyć np. chłopu, w czasie gdy na rynku jest nadpodaż, że nie dostanie nawet zwrotu poniesionych kosztów za swoje zboże (przy założeniu, że nie wiedział o tym wcześniej i nie miał szans na modyfikacje swoich zasiewów dla potrzeb rynku, co akurat w cyklu, w jakim pracuje jest możliwe)? Co ma zrobić, wbić zęby w ścianę? Przecież uczciwie przez cały sezon pracował! Musi zadziałać jakiś regulator, np. skup interwencyjny lub coś podobnego. Kilka lat temu podszedł sygnał do młodych ludzi, że banki się rozwijają będą potrzebowały ludzi i dobrze płacą. Mija kilka lat, banki się łączą i “wchodzą do internetu” i zwalniają ludzi. Gdzie tu zadziała wolny rynek bez interwencjonizmu (początkowo zasiłki, później finansowanie kursów dokształcających, ew. poręczenie kredytów dla tych co rozpoczynają działalność na własny rachunek itp., itd.). Po za tym mam wrażenie, po dotychczasowych obserwacjach tego niby wolnego rynku, że bardziej chodzi właśnie o zysk niż dobro klienta.

    A to co wyprawia tzw. “państwo”, szczególnie nasze, to jest oczywiście, POZA WSZELKĄ KRYTYKĄ i nie należy tego brać za jakikolwiek przykład czegokolwiek. To jest po prostu GRANDA!!!

  13. edek 24.04.2011 21:01

    Szczęśliwych Świąt Wielkanocnych wszystkim życzę. Też tym nie wierzącym. W końcu to wspaniały czas gdy przyroda ożywa. Przynajmniej w naszym kraju.
    @Sebek
    Nie jestem zwolennikiem socjalizmu. Co nieraz już pisałem. Ale demokracji opartej na kapitaliźmie ograniczonym dla dobra społeczeństwa. I nie ma to wiele wspólnego z tym co się dzieje w naszym kraju czy innych określających się jako demokratyczne. Nie pisz bajek o tym że liberalizm daje człowiekowi wolność stanowienia o swym losie i pieniądzach. Znosząc wszelką pomoc społeczną, regulacje podatkowe (kto zfinansuje niezbędne służby?)i prawa pracy doprowadziłoby się do marginalizacji dużej grupy społeczeństwa. Bezrobotni zawsze będą i co mieliby zrobić bez pracy? Ludzie pracujący zostali by sprowadzeni do roli właśnie tak chętnie używanego przez ciebie bydła. Bez żadnych możliwości ochrony swej godności i interesów. XIX wiek byłby w tym kontekście rajem. Państwo nie jest tworem idealnym, ale w założeniu gdy jest odpowiednio kontrolowane przez społeczeństwo to działa w jego interesie. Niestety przez wpływ ideologii liberalnej demokracja coraz bardziej staje się farsą. I stąd złe funkcjonowanie państwa. A wyznawcy liberalizmy na uzdrowienie sytuacji proponują zastąpienie demokracji wyidealizowanym systemem republikańskim zarządzanym przez “wolny rynek”. I nadal ideolodzy liberalizmu nie mają recepty na rozwiązanie podstawowego problemu z wolnym rynkiem. Kumulacji kapitału. Nie wyśmiewaj tego. To jest problem, który oznacza porażkę “wolnego rynku” w jakiejkolwiek postaci. Co obecnie zachodzi. I generuje mnóstwo nierozwiązywalnych problemów. Nie widzisz tego?

  14. janpol 24.04.2011 21:57

    ~@edek: naucz się stosować odpowiedniej terminologii, aby uniknąć posądzenia o brak elementarnej wiedzy, lub złą wole, lub współuczestnictwo w oczywistej nagonce różnych gnojków na ideologie liberalną.

    To o czym piszesz, i co jak sądzę nie podoba ci się, to ideologia LIBERTARIAŃSKA (nie liberalna, która jest BARDZO DALEKA od “znoszenia wszelkiej pomocy społecznej”) która właśnie wierzy w uzdrowicielską moc wolnego rynku. Chociaż nie wiem co to jest za ptica: “demokracja oparta na kapitalizmie ograniczonym dla dobra społeczeństwa?”. Trochę “czuć” tu keynesizm, który wg. “nowoczesnych ekonomistów” jest BEE.

  15. edek 25.04.2011 13:07

    @janpol
    Piszesz że jest nagonka na ideologię liberalną…
    A ja mam wrażenie że liberałowie mają poparcie większości mediów. I to właśnie inne poglądy są spychane na margines.
    Co do różnicy między liberalizmem a libertarianizmem to zgadzam się oczywiście. Jednak z obserwacji a nie podręczników widać, że ideologia liberalna się nie sprawdza.
    A którzy to “nowocześni ekonomiści” twierdzą że keynesizm jest bee? Liberalni?

  16. Sebek 25.04.2011 19:54

    @edku jakie media popierają liberałów i o jakich liberałach mówisz?

    Liberał to dla mnie ktoś kto przestrzega zasad liberalizmu, a nie ktoś kto mówi o sobie, że jest liberałem.

  17. edek 26.04.2011 07:01

    Nie będę przytaczał nazwisk pojedynczych liberałów często zapraszanych do różnych TV. Ani opinii i komentarzy wielu dziennikarzy. (tu w tonie liberalnym szczególnie wypowiadają się dziennikarze polsatu i tvn. O telewizjach “ekonomicznych” nie wspominając). Nie robiłem żadnego rankingu. Może nie będę wspominał o balcerowiczu czy lewandowskim, bo zaraz niektórzy odpowiedzą, że to nie są prawdziwi liberałowie. Ale dosłownie codziennie w różnych tv pojawiają się liberałowie z centrum Adama Smitha. Czasami się zastanawiam, jak oni to robią, że wszędzie ich pełno? Opłacają wejściówki?

  18. janpol 27.04.2011 16:25

    Znowu muszę się powtórzyć! Ręce i nogi opadają!!! LIBERALIZM to jest ideologia, która BEZWZGLĘDNIE zakłada taką kolejność: WOLNOŚĆ i prawo do nieskrępowanego i godnego życia dla każdego (uwaga: wolność do, nigdy nie byli anarchistami!) – tolerancja – demokracja – własność prywatna (lub JAKAKOLWIEK INNA FORMA WŁASNOŚCI) – ew. wolny rynek – itd… W/w to są LIBERTARIANIE, LIBERTARIANIE, LIBERTARIANIE (ile razy trzeba będzie to powtórzyć aby trafiło!!!!!!!!!). Dla informacji: w Polsce dotychczas NIGDY nie rządzili KLASYCZNI LIBERAŁOWIE, NIGDY nie występowali w ŻADNEJ TV w audycjach o wysokiej oglądalności (inna sprawa; dlaczego?), NIGDY nie stworzyli ŻADNEJ powszechnie znanej partii (osobny problem: dlaczego?) i żadna partia czy chociaż organizacja polska, NIE NALEŻY do Międzynarodówki Liberalnej. Ideologia liberalna jest w Polsce, z jakich niezrozumiałych przyczyn, bezprecedensowo i bezpardonowo WSZYSTKIMI DOSTĘPNYMI środkami zwalczana, ośmieszana (wyszydzana wręcz), marginalizowana i obrzydzana. Może, ale to tylko moje domysły, przyczyną jest to, że ideologia liberalna jest głęboko zakorzeniona w naturze Polaka i aktualni władcy, mający władzę ekonomiczną, polityczną i informacyjną, co tu ukrywać – kontynuatorzy władzy z obcego nadania, nie mogą sobie pozwolić na powstanie realnej i silnej reprezentacji liberałów (tych prawdziwych) bo prawdopodobnie stała by się ona siłą dominującą!

    I na koniec, pozwolę sobie podać, stworzony przez Bertranda Russella a mnie bardzo bliski, dekalog liberała (prawdziwego!):

    1. Nie bądź niczego w stu procentach pewien.
    2. Nie wyobrażaj sobie, że opłaca się ukrywać fakty. Pewnego dnia z pewnością wyjdą one na jaw.
    3. Nigdy nie próbuj zniechęcać bliźnich do myślenia, bo z pewnością ci się powiedzie.
    4. Kiedy napotkasz sprzeciw, choćby ze strony małżonka lub dzieci, staraj się przekonać ich do własnych racji za pomocą argumentów, a nie autorytetu, bo zwycięstwo oparte na autorytecie jest nieprawdziwe i złudne.
    5. Nie przejmuj się autorytetami. Zawsze znajdą się autorytety głoszące coś przeciwnego.
    6. Nie staraj się tłumić szkodliwych w twoim mniemaniu poglądów, bo jeśli to zrobisz, poglądy te przytłoczą ciebie.
    7. Nie obawiaj się wygłaszać ekscentrycznych opinii. Każda uznana dziś opinia była kiedyś ekscentryczna.
    8. Znajduj większe upodobanie w inteligentnym sporze niż w biernej zgodzie, jeżeli bowiem cenisz inteligencję tak jak należy, spór może zakładać większe porozumienie niż bierne przytakiwanie.
    9. Bądź zawsze wierny prawdzie, nawet gdy jest dla ciebie niewygodna, bo stanie się jeszcze bardziej niewygodna, gdy spróbujesz ją ukryć.
    10. Nie zazdrość szczęścia mieszkańcom raju głupców, bo tylko głupiec może coś takiego uważać za szczęście.

  19. janpol 27.04.2011 16:49

    Dla tych, dla których powyższe moje “wypociny” są za trudne, proponuję wkład bardziej przystępny i popularny 😉

    http://damian268.wrzuta.pl/audio/19oxQPv7zvK/golec_orkiestra_-_nie_dajmy_sie

  20. edek 27.04.2011 18:37

    @janpol
    Masz rację z tym oburzeniem 🙂
    Sama idea wolności jest naprawdę super. I zgadzam się z nią w zupełności. Jednak w odniesieniu do ekonomii (i polityki niestety) libertarianie zawłaszczyli sobie określenie liberalizm dla wolności gospodarczej i ekonomicznej. Nie mającej nic wspólnego z pierwotnym znaczeniem słowa wolność…
    I w takim kontekście liberalizm jest używany też w wielu dyskusjach na WM. Liberalizm w odniesieniu do człowieka jest przeciwstawny tak naprawdę do liberalizmu prezentowanego przez “wolnościowców” ekonomicznych. Który staje się nadrzędny nad wolnością jednostek jak i całych narodów.

  21. Sebek 27.04.2011 19:34

    Idea wolności jest super, ale jakoś redystrybucja dóbr ci się z nią nie kłóci?

  22. janpol 28.04.2011 00:11

    Libertarianie nie musieli sobie nic zawłaszczać. W czasach gdy np. działał A. Smith nie było jeszcze “wydzielonej i skrystalizowanej” ideologii libertariańskiej, więc działali w ramach “szeroko rozumianej” ideologii liberalnej. Libertarianie, powoli i stopniowo, m. in. jako krytycy liberalizmu klasycznego, socjalizmu i keynesizmu (czyli z poglądów z centrum, lewa i prawa), a szczególnie idei interwencjonizmu np. państwowego, dla modyfikacji i “cywilizowania” klasycznej (“twardej”) ekonomii, “zawędrowali” na pozycje prawicowe, jako wyznawcy własności prywatnej i wolnego rynku (czyli wyznawcy “ogólnych wartości”, jako dobra nadrzędnego nad interesami grupowymi i wolnością jednostki). Nastąpiło to, dopiero i ostatecznie, w 2 połowie XX w., więc może faktycznie trudno niektórym dokładnie się rozeznać w “niuansach”.

    Też klasyczny liberalizm, który ma również swoje poglądy na ekonomię oczywiście, nieco się modyfikował przez stulecia. Dziś, po “odkryciach”, że człowiek ma nie tylko rozum ale i np. żołądek i odziedziczył po przodkach mnóstwo atawizmów (z istnienia, których nie wszyscy zdają sobie sprawę ale są np. szeroko wykorzystywane przez speców od socjotechniki, którzy próbują kierować ludźmi i wywoływać ich działania, niekoniecznie w ich interesie), liberałowie zauważyli, że nie można rozmawiać o wolności osobistej, demokracji, społeczeństwie obywatelskim itp., itd., z kimś kto jest głodny, nie ma gdzie mieszkać i nie wie co go czeka jutro. Dla tego wielu zmodyfikowało swoje poglądy i zbliżyło się, CZASOWO i dla instrumentalnego wykorzystania do socjalistów (ściślej do socjaldemokratów), a w krajach gdzie podstawowe potrzeby człowieka wydają się TRWALE zaspokojone (choć, moim zdaniem, to przekonanie jest chyba złudne!), zbliżają się do prawej strony. Stąd pewnie pojawiają się tacy co mówią o sobie socjalliberałowie lub liberałowie konserwatywni i obserwujemy powstawanie koalicji z socjaldemokratami lub prawicowcami (chadekami, konserwatystami itp.).

    Co do “redystrybucji” dóbr i w ogóle interwencjonizmu, ja prywatnie uważam, że państwo jako strażnik prawa i wykonawca (może i współwykonawca, ale na RÓWNYCH PRAWACH z innymi) prawa do równego dostępu do takich dóbr jak ochrona zdrowia, powszechna edukacja itd., itp., powinien istnieć a obywatele powinni na nie solidarnie świadczyć. Ale, moim zdaniem, jedynym sprawiedliwym świadczeniem (podatkiem) jest VAT, dokładnie rozumiany jako podatek od wartości dodanej (nie jako podatek od darowizny, spadku, czy świadczeń socjalnych itp. bzdur, czyli podatek od wartości, od których już ktoś kiedyś podatek VAT zapłacił, lub powinien), czyli większy podatek płaci ten, który więcej z dóbr korzysta. Pozostałe podatki są NIESPRAWIEDLIWE i ograniczają wolność i chęć do wydajniejszej pracy.

  23. W. 28.04.2011 05:30

    @edek

    Dlaczego używasz określenia “libertarianizm” gdy piszesz o “neoliberalizmie”, który nawiązuje nazwą do liberalizmu choć nie ma z nim nic wspólnego?

    Neoliberalizm nie ma nic wspólnego z libertarianizmem, jest jego kompletnym zaprzeczeniem. Czy celowo mylisz neoliberalizm z libertarianizmem, czy nieświadomie?

    Zanim znów będziesz wprowadzać ludzi w błąd, przeczytaj definicję, ideologię i historię libertarianizmu:

    http://pl.wikipedia.org/wiki/Libertarianizm

    Jak widać Tusk, PO i cała reszta nie są libertarianami. Libertarianizm to skrajny liberalizm, a neoliberalizm to liberalizm dla korporacji i zniewolenie ekonomiczne dla obywateli.

  24. edek 28.04.2011 10:48

    @W
    To tak naprawdę tylko gierki słowne. Wg mnie to współcześni ekonomiczni liberałowie (tak się nazywający) lub inaczej neoliberałowie to praktycznie libertarianizm w wersji użytkowej. Ważniejsze od słów są skutki wprowadzania tej ideologii. A te są niestety nieciekawe.

  25. janpol 28.04.2011 11:33

    Kurka wodna! Poczytajcie sobie cokolwiek, zanim zabierzecie głos. Neoliberalizm powstał w latach 70 XX w., jako krytyka interwencjonizmu państwowego. Jego praktycznym zastosowaniem są reaganomika i thatcheryzm, które CAŁYMI GARŚCIAMI czerpią z ideologii LIBERTARIAŃSKIEJ. No i co oczywiste, nie ma NIC WSPÓLNEGO z liberalizmem klasycznym.

  26. janpol 28.04.2011 14:37

    ~@W,: faktycznie nie ma obowiązku czytać wszystkiego co jest w tutejszy forum, nie wspominając o sąsiednich, pokrewnych, dlatego zacytuję “wybitnego klasyka” czyli siebie i swoje wymysły 😉 :

    -“A to co wyprawia tzw. „państwo”, szczególnie nasze, to jest oczywiście, POZA WSZELKĄ KRYTYKĄ i nie należy tego brać za jakikolwiek przykład czegokolwiek. To jest po prostu GRANDA!!!”

    -“Jego (neoliberalizmu) praktycznym zastosowaniem są reaganomika i thatcheryzm (czyli polityka gospodarcza USA i WB, nie Polski), które CAŁYMI GARŚCIAMI czerpią z ideologii LIBERTARIAŃSKIEJ.”

    -“Ale, moim zdaniem, jedynym sprawiedliwym świadczeniem (podatkiem) jest VAT, dokładnie rozumiany jako podatek od wartości dodanej (nie jako podatek od darowizny, spadku, czy świadczeń socjalnych itp. bzdur, czyli podatek od wartości, od których już ktoś kiedyś podatek VAT zapłacił, lub powinien), czyli większy podatek płaci ten, który więcej z dóbr korzysta. Pozostałe podatki są NIESPRAWIEDLIWE i ograniczają wolność i chęć do wydajniejszej pracy.”

    -“Wolny rynek, czyli „świętość” libertarian jest czymś, co nie bardzo wiadomo jak działa, bo nigdzie nie został „wdrożony” w takim stopniu jak chcieli by tego libertarianie. Może faktycznie by rozwiązał „FSZYSTKO”?…”

    -“LIBERALIZM to jest ideologia, która BEZWZGLĘDNIE zakłada taką kolejność: WOLNOŚĆ i prawo do nieskrępowanego i godnego życia dla każdego (uwaga: wolność do, nigdy nie byli anarchistami!) – tolerancja – demokracja – własność prywatna (lub JAKAKOLWIEK INNA FORMA WŁASNOŚCI) – ew. wolny rynek – itd… ”

    A poza tym nie uważasz, że np. chęć nieskrępowanego handlu szczególnie własnymi narządami, wynika z biedy i nie ma nic wspólnego z ideami do jakich dążą liberałowie (ci prawdziwi nie libertarianie bo ci może by i zezwolili na to).

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.