Liczba wyświetleń: 487
Sołtysi w różnych częściach Polski zaczęli naciskać na gminy, żądając wyższego wynagrodzenia – informuje “Dziennik Gazeta Prawna”. Twierdzą, że mają dość wykonywania swoich obowiązków za grosze. A te obowiązki to np.: kontaktowanie się z urzędem gminy i jej mieszkańcami, zbieranie podatków i doręczanie pism. Aby wymóc na gminach wypłacanie im wyższych pensji, grożą rezygnacją z pełnienia funkcji. Protest ten może prowadzić do opóźnień w poborze podatków.
“Dziennik Gazeta Prawna” wyjaśnia, że ów „bunt” to efekt niejasnych przepisów w sprawie sołtyskich diet. Teoretycznie powinny one pokrywać koszta działalności sołtysów, ale ustawa o samorządzie gminnym oddaje radzie gminy prawo ustalania zasad przyznawania i wysokości diety. Skutkiem tego w części gmin jest ona wysoka, w innych sołtysi muszą pracować za marne grosze, a są i tacy, co pełnią swą funkcję za darmo.
Źródło: Władza Rad
TAGI: Samorząd, Wynagrodzenie
Poznaj plan rządu!
OD ADMINISTRATORA PORTALU
Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!
Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.
Wielkie mi halo się dzieje. Ludzie kandydujacy na stanowisko sołtysa liczą, że obejmując je automatycznie zaczną jakoś tworzyć swoją mikrokarierę polityczną i z czasem dostąpią bogactw i zaszczytów jak ci skromni ludzie pełniący rzekomo codziennie rzekomą służbę narodowi i państwu polskiemu w przybytku na ul. Wiejskiej w Warszawie. Otóż nic bardziej mylnego: pieniądze i splendor są dla tych medialnych osobowości, trenujących przed kamerami komunały z poziomu nowomowy. Dla władz terenowych najbliższych przeciętnemu obywatelowi jest jedynie papierkowa robota, wdowi grosz i aura zapomnienia, ku chwale polityków, którzy przypiszą sobie niechybnie wszytkie zasługi sołtysów jako efekt działania ich samych oraz ich ugrupowań politycznych.
Niech się domagają, bo u nas w samorządach owszem, podwyższa się diety ale radnym. Jakoś o sołtysach zapada głucha cisza.
Zawsze się znajdzie chętny na takiego sołtysa, któremu ciągle mało.
Przecież nikt ich nie zmusza do pełnienia tej jakże odważnej i ciężkiej roli. Jeśli nie podoba się, to won! – cytując klasyka.