Liczba wyświetleń: 811
Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych zwróciło się do Ministerstwa Spraw Zagranicznych z apelem o przeprowadzenie kontroli sposobów zatrudnienia oraz wysokości wynagrodzeń pracowników MSZ zatrudnionych przez placówki dyplomatyczne za granicą. Zdaniem związkowców rząd Ewy Kopacz nie tylko nie dba o prawa pracownicze w kraju, ale też zaniża wynagrodzenia Polaków pracujących za granicą.
Z ustaleń OPZZ wynika, że znaczna liczba pracowników na specjalistycznych stanowiskach zatrudnionych w placówkach dyplomatycznych otrzymuje rażąco niskie wynagrodzenia. Dlatego związkowcy domagają się zaprzestania zatrudnienia pracowników za granicą na podstawie umowy zlecenia oraz zaprzestania stosowania dumpingu płacowego. Zdaniem centrali związkowej regulamin wynagradzania powinien zmienić się w ten sposób, że uwzględniałby on koszty utrzymania w danym kraju poprzez zapewnienie pracownikom zatrudnionym bezpośrednio przez placówki dyplomatyczne odpowiednich dodatków.
Ponadto OPZZ zwrócił się do wszystkich pracowników placówek dyplomatycznych, którzy otrzymują rażąco niskie wynagrodzenie w stosunku do wynagrodzeń obowiązujących w krajach ich pobytu, o bezpośredni kontakt, zapewniając przy tym anonimowość.
Autorstwo: Piotr Szumlewicz
Źródło: Lewica.pl
Ciężko mi uwierzyć w tą informację. Dlaczego? Ponieważ wydaje mi się że ludzie pracujący w takich placówkach są dobrze wykształceni – znają conajmniej jeden obcy język na bardzo dobrym poziomie i mogą wybierać w ofertach pracy tutaj i za granicą i mogą zarabiać więcej niż 2000 brutto (czy ile tam im płacą)
Konkretnych kwot nie podali więc trudno powiedzieć, ale zakładam że każdy ma swoją godność i jeśli dostawałby np 1500zł na rękę mieszkając w amsterdamie czy Londynie to nic by go nie trzymało w takiej pracy kiedy rodak na przysłowiowym “zmywaku” zarabia 4 razy tyle