Ślub konsularny w Hadze – nierealny !
Będąc osobą lubiącą peregrynować różne dziedziny życia i mając obok siebie drugiego podobnego do siebie człowieka staram się zdobywać coraz to nowsze doświadczenia. A ta historia jest takim doświadczeniem właśnie…
W marcu br. razem z moim narzeczonym postanowiliśmy zawrzeć związek małżeński poza granicami kraju. Długo zastanawialiśmy się w jakim państwie ma dojść do tego niezapomnianego dla nas przeżycia, aż wreszcie stanęło na Hadze w Królestwie Holandii.
Postanowiliśmy nie zwlekać z zasięgnięciem pełnej informacji odnośnie niezbędnych dokumentów jakie należy złożyć w konsulacie, oraz jakie są ogólne warunki zawarcia związku małżeńskiego w polskiej placówce dyplomatycznej.
Podczas wymiany maili z sekretarką konsula N. uzyskaliśmy zadziwiającą wręcz wiadomość: owszem, można pobrać się w Hadze, ale należy na MIESIĄC przed planowanym terminem ślubu przyjechać na OSOBISTĄ rozmowę z konsulem. Inaczej nic nie będzie z wszelakich zabiegów.
Tak oto wygląda oryginalna odpowiedź mailowa ze strony ambasady RP: „Szanowni Państwo, W Ambasadzie RP w Hadze mogą wziąć ślub tylko obywatele polscy. Potrzebne będą Państwu akty urodzenia i ważne dokumenty tożsamości. Koszt ślubu 180 euro. Śluby odbywają się przeważnie w piątki o godzinie 15:00 lub 16:00. Należy zgłosić się OSOBIŚCIE na rozmowę z konsulem co najmniej miesiąc przed planowanym terminem. Z poważaniem, Anna P.”
Szczerze mówiąc zbaranieliśmy z przyszłym mężem, bo nic nam nie było dotychczas wiadomo o takich wymaganiach w jakimkolwiek urzędzie stanu cywilnego. Owszem, najkrótszy termin od zgłoszenia woli poślubienia kogokolwiek do czasu zawarcia małżeństwa wynosi miesiąc, ale nikt nikogo nie stawia na baczność i nie przeprowadza przesłuchania, zwłaszcza w chwili kiedy od miejsca zawarcia małżeństwa przyszli małżonkowie oddaleni są… 1000 km. Cóż było robić?
Zatelefonowaliśmy do pana konsula N. aby osobiście podjąć z nim pertraktacje dotyczące przekazania dokumentów, bez konieczności osobistego stawiennictwa w Holandii powołując się na fakt niepełnosprawności mojego narzeczonego, na tyle poważnej, że uniemożliwiającej krążenie po Europie w tę i z powrotem ( a fakt przejażdżki do Holandii traktujemy jako połączenie ślubu i podróży poślubnej za jednym zamachem)…
Niestety pan konsul N. pozostał niewzruszony. Stwierdził, że nie ma możliwości udzielić nam ślubu w wybranym przez nas terminie ponieważ w tym okresie będą miały miejsce eurowybory, że ambasada nie jest przystosowana do odwiedzin osób niepełnosprawnych a do sali w której zawierane są małżeństwa prowadzą za wysokie schody jak dla mojego przyszłego męża (?!) , no a kwestia osobistej rozmowy na miesiąc przed zawarciem małżeństwa w ogóle nie podlega najmniejszej dyskusji, w związku z czym nie widzi on możliwości spełnienia żadnych funkcji w naszym życiu małżeńskim… czy jakimkolwiek.
Lekceważący ton rozmowy doprowadził mnie do takiej irytacji, że postanowiłam zainterweniować w tej sprawie w dziale reklamacji MSZ, u przełożonych „jego wysokości konsula” N. (Sprawa właśnie jest rozpatrywana, a ponieważ stare przysłowie mówi: „Kruk-krukowi…”, to… Niemniej warto poczekać i zobaczyć czy coś się zmieniło w naszym pięknym Kraju na lepsze).
Mimo tych nieprzyjemnych wrażeń jakie pozostawiła po sobie rozmowa z nadętą personą postanowiliśmy dalej szukać miejsca, w którym sfinalizujemy nasze postanowienie zawarcia związku małżeńskiego i postanowiliśmy odbić tym razem na wschód.
Skontaktowaliśmy się z konsulatem RP w Wilnie, gdzie zostaliśmy potraktowani w sposób godny i poczuliśmy się wyjątkowymi petentami. Wszelakie informacje jakie uzyskaliśmy były rzeczowe i nie obarczone żadnymi dodatkowymi ograniczeniami formalnymi tudzież mentalnymi.
Tak wygląda oryginalna informacja dla narzeczonych chcących zawrzeć małżeństwo poza granicami kraju (jednolita dla wszystkich placówek dyplomatycznych naszego Kraju): „W odpowiedzi na zapytanie odnośnie możliwości zawarcia związku małżeńskiego w Ambasadzie RP w Wilnie uprzejmie informuję, że w tym celu należy przesłać do Ambasady RP w Wilnie (na adres: Smėlio g. 22A, 10323 Vilnius) pismo, w którym potwierdzą Państwo datę uzgodnionej telefonicznie uroczystości, podadzą imiona i nazwiska świadków oraz ich adresy. Od wpłynięcia pisma do daty ślubu musi upłynąć 30 dni.
Do pisma należy dołączyć:
1) kopie odpisów aktów urodzenia osób zamierzających zawrzeć małżeństwo,
2) kopie dowodu ustania lub unieważnienia małżeństwa, jeżeli któreś z przyszłych małżonków pozostawało w związku małżeńskim,
3) kopie dowodów osobistych lub spersonalizowanych stron paszportów Państwa Młodych (oboje Państwo musicie posiadać polskie obywatelstwo) oraz świadków,
4) kopie zapewnień złożonych przed kierownikiem urzędu stanu cywilnego właściwym według miejsca zameldowania każdego z przyszłych małżonków, o braku przeszkód do zawarcia związku małżeńskiego (art. 54 ust. 1 pkt 1 ustawy Prawo o aktach stanu cywilnego),
5) oświadczenie o nazwisku, jakie będą po zawarciu małżeństwa nosili oboje Państwo oraz dzieci
6) listę uczestników uroczystości ślubnej wraz z numerami dokumentów tożsamości, którymi będą się legitymować; sugerujemy, aby z uwagi na wielkość Sali, w której będzie odbywać się ślub, nie było to więcej niż 10 osób.
W dniu ślubu Państwo Młodzi oraz świadkowie muszą posiadać przy sobie dokumenty tożsamości. W tym dniu Państwo Młodzi zobowiązani będą złożyć oryginały dokumentów wskazanych w pkt 1, 2, 4. Pełna opłata za wszelkie czynności związane ze ślubem wynosi 622 Lt i należy uiścić ją w kasie tut. Wydziału Konsularnego Ambasady RP w tej walucie.”
Pracownikom konsulatu nadto odpowiadały wszystkie wymyślone przez nas terminy i nie odżegnywali się od spełnienia swojego obowiązku wobec obywateli Polski nawet poza godzinami pracy ambasady, włączając w to niedzielę i święta. Mało tego, otrzymaliśmy propozycję wyboru miejsca ceremonii ślubnej, pomiędzy siedzibą ambasady a niedawno zakupionym Pałacem Paców w Wilnie.
Oczywiście druga oferta była tak kusząca, że niezwłocznie z niej skorzystaliśmy i od 3 tygodni jesteśmy małżeństwem zaślubionym w pałacowych progach, gdzie schody nie były za wysokie dla możliwości mojego narzeczonego, a sam konsul okazał się być niesamowicie sympatycznym i profesjonalnym przedstawicielem polskiej dyplomacji.
Wszystkim chcącym zawrzeć małżeństwo w wileńskim konsulacie można tylko pogratulować wyboru miejsca , tym zaś którzy pomyślą o Hadze należy życzyć szczęścia i polecić zakup butów do wspinaczek wysokogórskich, bo może się okazać , że nie będą w stanie normalnie pokonać tamtejszych wysokich progów. Nie zaszkodzi również mała dawka Relanium dla uspokojenia nerwów po spotkaniu z JM Konsulem.
Autor: Lukrecja
Materiał nadesłany do „Wolnych Mediów”