Liczba wyświetleń: 695
Właściciele sklepów Unpackaged oraz In.gredients wpadli na dosyć nietypowy pomysł ograniczenia ilości odpadów. Produkty oferowane przez sklepy mają być sprzedawane bez opakowań.
Praktycznie każdy sklep oferuje swoim klientom zazwyczaj produkty szczelnie opakowane. Jednak sklepy Unpackaged oraz In.gredients stanowią wyjątek. Klienci, chcąc zrobić w nich zakupy, muszą przyjść z własną torbą na zakupy oraz pojemnikami na poszczególne artykuły.
Zaletą sklepów jest to, że klienci mogą kupić dowolną ilość produktu. Oprócz tego, kolejnym plusem jest znaczne zmniejszenie ilości odpadów opakowaniowych, które trafiają na wysypisko. Jednocześnie wiąże się to z oszczędnością energii związanej z procesem wytworzenia i utylizacji.
Celem sklepów jest odzwyczajenie klientów od zachowań, których nabywają robiąc zakupy w tradycyjnych supermarketach. Klienci mają być zachęcani do kupowania z głową, czyli do kontroli ilości kupowanych produktów oraz ograniczenia zużywanej energii, jaka się z tym wiąże.
Na podstawie: Ekokonsument.pl
Źródło: Ekologia.pl
Poznaj plan rządu!
I to jest właściwa droga do ograniczenia ilości zalewających nas śmieci. Popatrzmy na półki sklepowe, na sposób pakowania poszczególnych produktów, byle jaki batonik (NB przeliczmy cenę tych g…k na kilogramy…) potrafi być zapakowany w 2, a nawet 3 warstwy rozmaitych tworzyw. Wszystko po to, aby produkt się błyszczał, bił po oczach feerią barw i przy okazji maskował fakt, że w środku jest g…ko o wadze 3 g, bezwartościowe z punktu widzenia organizmu, jeśli nie wręcz szkodliwe. Zamiast wymyślać bardzo kosztowne sposoby na recykling czy spalanie śmieci – przestańmy te śmieci tworzyć. Do porannej kawy wolę ciastka “na kilogramy”, o ograniczonym terminie przydatnosci i kupione w papierowej “tutce” niż szczelnie zapakowane błyszczące wielkie nic o 2-letnim terminie “ważności”. A co było złego w handlu mlekiem i śmietaną w szklanych zwrotnych butelkach? Przykłady można mnożyć. Niestety rządza zysku za wszelką cenę przyniosła ze sobą również górę śmieci.
I jak widać nie potrzeba do tego żadnych regulacji rządowych. Taka strategia może się sklepowi opłacać bo taki pomysł to darmowa reklama, przyciągnięcie do sklepu zarówno napalonych ekologów jak i być może obniżenie niektórych kosztów.
Bardzo dobry pomysł.
Warto dodać, że w tych sklepach także zrezygnowano z wypisywania na nowej karte papieru każdej kolejnej ceny. Wypisują po prostu cenę kredą. Zastanawiałem się czy ktoś nie robi psikusów i nie zmienia ceny, ale przecież taką napisaną flamastrem też da się podrobić.
W krajach rozwijających się to normalne, ale szybko od tego się odchodzi goniąc za zachodnimi opakowaniami.
Świetny pomysł, już o tym myślałem. Zgadzam się również z Aaron’em. Do przechowywania żywności w ogóle nie powinno się używać plastiku lub folii, ponieważ te tworzywa migrują (tzn. łączą się z przechowywanymi w nich produktami). Tylko szkło jest bezpieczne. Wszystkie artykuły można kupować i pakować do własnych szklanych pojemników.
Tak powinno być po prostu od zawsze, a i za komuny częściowo tak było.
Oto jak jakiś wirtualny pieniądz niszczy fizycznie naszą małą planetkę, a my dalej tego nie kumamy.
Innymi słowy – inicjatywa bardzo zacna, tak powinno byćdziś w każdym sklepie.