Senat USA uznał Rosję za okupanta

Opublikowano: 08.08.2011 | Kategorie: Polityka, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 598

STANY ZJEDNOCZONE. Amerykański Senat 29 lipca jednomyślnie przyjął rezolucję popierającą Gruzję w dążeniu do zapewnienia integralności terytorialnej, stwierdzając jednocześnie, że Abchazja i Południowa Osetia są terenami okupowanymi przez Rosję. Senatorzy wzywają też Rosję do wyprowadzenia wojsk z terenu Gruzji do którego zaliczają również obie faktycznie niezależne republiki. “Popieram Gruzję, ponieważ jest to kraj z młodą demokracją, która pomyślnie się rozwija i jest wyrazistym przykładem tego, co może się zdarzyć po rozpadzie ZSRR” – oświadczyła jedna z inicjatorek podjęcia rezolucji, senatorka Lindsay Gram.

Swoje poparcie dla rezolucji Gruzja wyraziła ustami swojego ambasadora w Waszyngtonie. Ambasador Temur Jakobaszwili powiedział w obecności dziennikarzy, że stanowisko Senatu oznacza “podjęcie jeszcze jednego ważnego kroku ze strony strategicznego partnera”, dla którego integralność terytorialna Gruzji jest “kwestią o zasadniczym znaczeniu”.

Jak można się było spodziewać, na rezolucję amerykańskiego senatu w sposób zdecydowany zareagowała Rosja. Przedstawiciel rosyjskiego MSZ Aleksandr Łukaszewicz określił rezolucję jako “zdartą płytę”, powtarzającą slogany o “rzekomym naruszaniu integralności terytorialnej i suwerenności Gruzji”. Rosyjski dyplomata odniósł się też do użycia w senackiej rezolucji terminu “okupacja”. “Niejednokrotnie już wskazywaliśmy na absurdalność użycia tego terminu w danym kontekście. Na terytorium Gruzji nie ma ani jednego rosyjskiego żołnierza. W regionie są rosyjskie kontyngenty wojskowe, lecz znajdują się one na terytoriach Abchazji i Południowej Osetii – państw uznanych przez Rosję za suwerenne po zbrodniczej awanturze wojennej Saakaszwilego w sierpniu 2008 roku” – oświadczył Łukaszewicz. Jego zdaniem, nie można mówić o okupacji, skoro wojska te znalazły się tam “na mocy odpowiednich umów międzypaństwowych między Federacją Rosyjską a tymi niezawisłymi państwami tzn. za ich otwarcie wyrażoną zgodą”. Podkreślił też, że z punktu widzenia prawa międzynarodowego o okupacji można mówić wówczas, gdy jakiś kraj sprawuje faktyczną kontrolę nad obszarem innego państwa i jego mieszkańcami, kiedy zamiast władz miejscowych rządzą władze okupacyjne. Tymczasem – jak twierdzi przedstawiciel rosyjskiego MSZ – rosyjskie władze nie wydają żadnych aktów normatywnych obowiązujących dla miejscowych obywateli. Warto w tym miejscu przypomnieć, że 26 sierpnia mają się odbyć w Abchazji wybory przyspieszone prezydenckie po śmierci dotychczasowego prezydenta Siergieja Bagapsza.

Zapewne nieprzypadkowo przyjęcie rezolucji przez amerykański Senat zbiegło się w czasie z oświadczeniem Gruzji o gotowości rozpatrzenia “konstruktywnych propozycji dotyczących pokojowego uregulowania konfliktu”. Poinformowała o tym wiceminister spraw zagranicznych Nino Kałandadze odpowiadając na ofertę dialogu z Tbilisi, jaką przedstawił kandydujący w wyborach prezydenckich w Abchazji, były premier tej republiki Aleksandr Ankwab. Również w wydanym 7 sierpnia oświadczeniu gruziński MSZ powtarza, iż władze Gruzji “wybrały politykę pokojową, ukierunkowaną na dialog”. W tym samym oświadczeniu formułowane są ostre zarzuty pod adresem Rosji. Moskwę oskarża się o organizowanie i finansowanie aktów terroru “w pozostałej, nie okupowanej części Gruzji”. Natomiast na terenach okupowanych czyli w Abchazji i Południowej Osetii władze rosyjskie – jak twierdzi komunikat – przeprowadzają ćwiczenia wszystkich rodzajów wojsk okupacyjnych a także “w szybkim tempie następuje militaryzacja” tych terenów wraz z budową tam baz wojskowych. Jednocześnie w tym samym oświadczeniu stwierdza się, że “społeczność międzynarodowa pozbawiona jest możliwości otrzymywania wiarygodnych informacji z terenów okupowanych”. Wynikałoby stąd, że dobrze poinformowana Gruzja znalazła się poza źle poinformowaną wspólnotą międzynarodową.

Antyrosyjska histeria stała się już w Gruzji zjawiskiem normalnym. Świadczy o tym także rozdęta propagandowo sprawa fotoreporterów oskarżonych o szpiegostwo na rzecz Rosji. Jednak z powodu braku przekonywujących dowodów ostatecznie otrzymali oni wyroki w zawieszeniu.

Opracowanie: Bolesław K. Jaszczuk
Źródło: Lewica


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

3 komentarze

  1. senseimarcel 08.08.2011 12:29

    Przyganiał kocioł garnkowi.

  2. Potrojny 08.08.2011 14:13

    Rosja mogłaby przyjąć rezolucję o okupacji Iranu, Afganistanu i Libii przez Stany. 3 do 1 dla Rosji.

  3. eFJot 08.08.2011 23:54

    Dokładnie: przyganiał kocioł garnkowi. Oba państwa tak się nadają do odtwarzania roli obrońcy pokoju, gwaranta praw człowieka, bojownika o wolność itp. jak wół do karety. Skoro juz USA dało głos, nalezy się zastanowic jedynie np. nad tym, jakie interesy mają w tym “opiekunowie” USA rodem z Jerozlimy.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.