Sejm opodatkuje finansjerę i hipermarkety

Opublikowano: 01.12.2015 | Kategorie: Gospodarka, Prawo, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 698

W Sejmie zaczynają się prace nad ustawami wprowadzającymi opodatkowanie banków i hipermarketów. To realizacja jednej z najważniejszych zapowiedzi gospodarczych PiS z kampanii wyborczej.

Jak informuje „Nasz Dziennik”, już w tym tygodniu Sejm ma zająć się projektami ustaw nakładających podatki na markety i banki. Rząd spodziewa się, że dzięki nowym regulacjom, do budżetu państwa wpłynie dodatkowo od 8,5 do nawet 10 mld zł.

Według „ND”, oba projekty mają być zgłoszone jako inicjatywy poselskie, co pozwoli na skrócenie procesu legislacyjnego. Podatki bankowy i od marketów wejdą w życie prawdopodobnie od drugiego kwartału 2016 r. “Postulaty opodatkowania banków i marketów były jednymi z najważniejszych obietnic gospodarczych PiS w kampanii wyborczej i w naturalny sposób stały się też priorytetem rządu Beaty Szydło” – przypomina gazeta.

Podatek od marketów, jak zapowiada „ND”, ma objąć sklepy o powierzchni przekraczającej 250 m kw. Będą one musiały płacić 2-procentowy podatek od przychodów, co powinno przynieść budżetowi od 2,5 do nawet 3,5 mld zł dodatkowych dochodów.

Posłowie PiS podkreślają, że koncerny handlowe płacą dziś w Polsce niewielkie podatki dochodowe, wynoszące mniej niż 0,5 proc. ich przychodów.

Zachodnie sieci od dawna są krytykowane za wyprowadzanie zysków z Polski i ten podatek ma to w pewnym stopniu naprawić, bo podatek dochodowy można na różne sposoby „obejść”, ale obrotowego, od przychodów, już się nie da – wyjaśnia „ND”.

Rząd uspokaja, że podatek od marketów nie spowoduje wzrost cen. “Te groźby są nieuzasadnione, bo na wzrost cen nie pozwoli silna konkurencja na polskim rynku” – zapewnia w „ND” minister Henryk Kowalczyk, szef Komitetu Stałego Rady Ministrów.

Podobnie ma być z podatkiem bankowym. Według rządu, nie spowoduje on większych obciążeń dla klientów banków, ponieważ opłaty za usługi bankowe w Polsce i tak są wysokie.

Wpływy do budżetu państwa z podatku bankowego (naliczanego w wysokości 0,39 proc. sumy bilansowej banku) szacowane są na 6-6,5 mld zł.

Objęcie podatkiem banków i supermarketów, które wyprowadzały krociowe zyski za granicę, to konieczny element dobrej zmiany w Polsce.

Źródło: Stefczyk.info


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

10 komentarzy

  1. hashi 01.12.2015 15:17

    Po 4 mc nieobecności w Polsce zauważyłem wzrost cen o jakieś 5-10% na większości produktach. W bankach wzrosły opłaty za prowadzenie konta o 50%. Rozumiem, że podatek już sobie odbijają.
    Oczywiste jest, że zawsze płaci konsument. Śmiać mi się chce jak widzę ceny paliw w Niemczech Francji czy Luksemburgu mają tą samą cenę co u nas przy zarobkach 4x większych.

  2. luzak1977 01.12.2015 15:38

    Finansjera i hipermarkety, wezmą i nas opodatkują. Wszystko zostanie w ich rączkach i będzie ogólne zadowolenie – rządu i banksterów. Czuję, że będzie zabawa, będzie się działo…

  3. xc1256 01.12.2015 18:56

    To powinien być podatek OBROTOWY, czyli 2,5% lub 3% od obrotu i niech sobie zamykają biedronki, wtedy powstaną małe sklepy i spadnie bezrobocie.
    2.5% od dochodu, to będą wykazywać straty, co za imbecyle z tego PIS-u

  4. pablitto 01.12.2015 21:54

    hehehe… o kurcze – ja myślałem, że to będzie jakiś mały “pogrom” dla hipermarketów… a tu 2 % podatku od przychodów ;))))))

    Dżizas, jak ja bym chciał być tak samo “łojony” przez tzw. aparat państwowy jak te “biedne” markety – ta, już odbiją sobie wszystko na klientach – wzrosty cen o 10% -nie – 20! ;)))) hehe, poważnie – naiwnie myślałem, że tu chodzi o wprowadzenie im normalnego podatku dochodowego, podobnie jaki sam płacę, a tu 2% 😉 – to chyba w UK była ostatnio afera, bo jakiś gogiel czy fejsbók zapłacił tam podatek 2% – czyli prawie nic 😉

    kurcze, zabawny ten kraj.

  5. kingmajkel 01.12.2015 22:01

    @xc1256 No przecież jest wyraźnie napisane, że podatek ma być od PRZYCHODU a nie od DOCHODU. Jeżeli się nie rozróżnia tych dwóch pojęć to polecam się douczyć.

    Dla wyjaśnienia leniwym, co nie wiedzą: Dochód to jest przychód pomniejszony o wszelkie koszty.

  6. Wytagen 01.12.2015 23:34

    Z każdym podniesieniem podatku markety będą zwiększać ceny,a zapłaci kowalski. Po którejś z kolei podwyżce kowalski zacznie chodzić do baby w warzywniaku bo ceny mniejsze-i tak to się powinno skończyć bo na jednej podwyżce nikt nie skorzysta. Trzeba ich wykończyć sukcesywnymi podwyżkami.

  7. pablitto 02.12.2015 00:09

    no, i tak “baba w warzywniaku” ma znacznie mniejsze możliwości manewru – np. raczej nie może sobie pozwolić, żeby wozić dostawcę przez pół roku z płatnością, czy “negocjować” (jak ładnie się współcześnie zmienia słownik 😉 – de facto pasuje tu słowo szantaż) marże dla dostawców około poziomu 0 (zero) zł, albo przerzucić nagle partię towaru/kasy/armii prawników ze sklepu do sklepu w razie potrzeby…
    … ale z drugiej strony – nie musi utrzymać armii prawników, menedżerów, i paru szklanych biurowców (aczkolwiek płaci niemałe characze dla tzw. “państwa”).

  8. bolobolo 02.12.2015 07:36

    A zapłacą klienci, czyli my.

  9. l82 02.12.2015 09:00

    czyli ogólnie ściema, bo już dawno mówiono o tym że większość tych marketów “nic” nie zarabia albo bardzo mało bo płaci za markę/logo firmy. I tak właśnie będą umierały kolejne złudzenia bo gdyby chcieli coś z tym zrobić to mieli by od kogo doświadczenia przejąć, ale jak woli nie ma…

  10. pablitto 02.12.2015 09:35

    “zapłacą klienci” – to też frazes (używany często też przez propagandystów marketowych) – przecież my i tak płacimy za wszystko. Skoro korpo nie płaci w Polsce podatków, to kto je płaci? Miś Uszatek?

    Korpo weszło do Polski i innych krajów zupełnie bezkarnie, nie płacąc żadnych danin (w odróżnieniu od nas). To tak (ekstremalny przykład), jakby jakaś korporacja w Polsce legalnie zajmowała by się sprzedażą kradzionych (m.in. w Polsce) aut – oczywiście byłyby najtańsze, a jakże 😉 – i co? Gdyby ktoś chciał coś z tym zrobić, też by co niektórzy krzyczeli – “nieeee, bo przecież za to zapłacą klienci!” ;)))

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.