Rządowy podręcznik – ustawa weszła w życie

Opublikowano: 09.07.2014 | Kategorie: Edukacja, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 884

Weszła w życie tzw. ustawa podręcznikowa, która zmienia zasady wyboru podręczników szkolnych i gwarantuje bezpłatny dostęp do nich. Niemal w tym samym czasie MEN dokonuje odsłon kolejnych części darmowych podręczników.

Pomysł wprowadzenia do szkół bezpłatnych podręczników wymagał przeprowadzenia wielu różnych prac, ale podstawowe znaczenie miały zmiany w prawie. Stosowna nowelizacja Ustawy o systemie oświaty została w czerwcu przyjęta przez Senat i niedługo potem podpisał ją prezydent. Dziś ta ustawa wchodzi w życie.

Nowa Ustawa zmienia generalnie zasady wyboru podręczników oraz wymagania, jakie są im stawiane. Przede wszystkim Ustawa daje uczniom prawo do bezpłatnego dostępu do podręczników, a minister ds. oświaty ma zapewnić wyposażenie szkół w podręczniki.

Dyrektor może ustalić podręcznik inny niż zapewniony przez MEN, ale za zgodą organu prowadzącego szkołę. Jeśli organ prowadzący się zgodzi, to on pokrywa koszt zakupu podręcznika.

Ponadto ustawa daje wyraźnie do zrozumienia, że można nauczać bez podręcznika. Zapewnia też możliwość używania podręczników przez wiele lat i zakazuje oferowania korzyści w zamian za wybór podręcznika.

Zmiany będą wprowadzane stopniowo, począwszy od klasy I szkoły podstawowej w roku szkolnym 2014/2015. Z punktu widzenia rodziców dopiero w roku 2017 wszystkie podręczniki będą bezpłatne.

Ustawa wprowadza dotacje na wyposażenie szkół podstawowych:

– w podręczniki do zajęć z zakresu danego języka obcego nowożytnego lub materiały edukacyjne do zajęć z zakresu danego języka obcego nowożytnego, dla klas I–III (do 25 zł na ucznia);

– w materiały ćwiczeniowe dla klas I–III (do 50 zł na ucznia);

– w podręczniki lub materiały edukacyjne dla klas IV–VI (do 140 zł na ucznia);

– w materiały ćwiczeniowe dla klas IV–VI (do 25 zł na ucznia).

Przewidziano też dotacje dla gimnazjów na wyposażenie ich:

– w podręczniki lub materiały edukacyjne (do wysokości 250 zł na ucznia);

– w materiały ćwiczeniowe (do wysokości 25 zł na ucznia).

Od wczoraj dyrektorzy publicznych szkół podstawowych mogą składać do swoich organów prowadzących informacje niezbędne dla ustalenia wysokości dotacji na zakup podręczników. Wnioski o udzielenie dotacji mogą składać również dyrektorzy szkół publicznych prowadzonych przez instytucje inne niż jednostki samorządu terytorialnego. Wnioski te składa się do jednostki samorządu terytorialnego obowiązanej do prowadzenia szkół podstawowych odpowiedniego rodzaju.

Już w ubiegłym miesiącu MEN informowało dyrektorów o udostępnieniu aplikacji umożliwiającej zgłoszenie zapotrzebowania lub złożenie wniosku o wyposażenie szkół w “Nasz elementarz”.

Również w ubiegłym miesiącu przedstawiono drugą część “Naszego Elementarza”, która jest dostępna na stronie naszelementarz.men.gov.pl. Jest też dostępna pierwsza część poradnika dla nauczyciela.

Mimo tarć związanych z prawami autorskimi pierwsza część podręcznika jest nadal dostępna na zasadach wolnej licencji Creative Commons (Uznanie Autorstwa 3.0 Polska), ale z wyjątkiem zawartych w nim zdjęć pochodzących od agencji fotograficznych.

Poradnik dla nauczyciela najwyraźniej jest zastrzeżony (!!!). Będziemy jeszcze pytać MEN, czy docelowo ten poradnik będzie dostępny na wolnej licencji.

Druga część podręcznika ma charakter “roboczy”, ale mamy nadzieję, że tutaj nie będzie wątpliwości co do licencji.

Ponadto pod koniec czerwca na Uniwersytecie Przyrodniczym we Wrocławiu zaprezentowano kolejne podręczniki dla II i III etapu edukacyjnego, do biologii, geografii i przyrody. Docelowo opracowane zostaną 64 e-podręczniki do 14 przedmiotów na wszystkich etapach nauki.

Obecnie dostępne są już – poza testowymi fragmentami e-podręczników do przyrody, biologii i geografii – fragmenty e-podręczników do matematyki dla klasy IV szkoły podstawowej i klasy I gimnazjum, cały testowy e-podręcznik do matematyki dla I klasy szkoły ponadgimnazjalnej i cały podręcznik do zajęć komputerowych dla klasy IV szkoły podstawowej.

Autor: Marcin Maj
Źródło: Dziennik Internautów


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

6 komentarzy

  1. agama 09.07.2014 12:17

    Jak to się.dzieje, że niedouczeni decydują o edukacji? Co za bul

  2. Szaman 09.07.2014 22:41

    ja tam nie wiem co za problem macie.. podręczniki i tak od zawsze służyły do prania mózgów a fakt że teraz będzie to jakoś ogarnięte i nie będzie się produkować ton zbędnej makulatury to tylko + tak samo jak to żę rodzice tej farsy opłacać nie bedą. Co do monopolu to powiem tylko tyle..

    JEŚLI jakiś rodzic zrzuca odpowiedzialność w nauczaniu swego dziecka na kogokolwiek innego po za SOBĄ to żadna ustawa czy też “różnorodność” podręczników nie pomoże. Natomiast dla całej reszty rodziców którzy dbaja o swoje dzieci to jest DOSKONAŁA sprawa bo od teraz za te pieniążki których NIE wydają na to co placówka “edukacyjna” wymaga a cio i tak musiało się mieścić w określonych “wytycznych”(nie widzę więc różnicy ), mogą dzieciom sprawić właśnie jakieś NIEZALEŻNE materiały edukacyjne które uzupełnią tą propagandową wiedzę “monopolistów wiedzy” o dodatkowe informacje LUB sfinansują swojemu dziecku jakieś dodatkowe niezależne zajęcia.

    Jak dla mnie o te darmowe podręczniki mogą się kłócić tylko 3 typy ludzi:
    – właściciele firm sprzedających je dotychczas (jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o kasę)
    – rodzice którzy zrzucają odpowiedzialność wychowywania swoich dzieci na barki instytucji
    – lub ludzie którzy za bardzo wsiąknęli w tematykę teorii spiskowych widzą je już za każdym rogiem i powinni sie dać naprawdę porządna przerwę (jak zbyt długo patrzysz w otchłań i te sprawy…)

  3. jeszcze 10.07.2014 09:15

    “Dyrektor może ustalić podręcznik inny niż zapewniony przez MEN, ale za zgodą organu prowadzącego szkołę. Jeśli organ prowadzący się zgodzi, to on pokrywa koszt zakupu podręcznika.”

    Czyli de facto nie może ustalić, bo który organ prowadzący zgodzi się wykładać na inny podręcznik z własnej kieszeni?

    Rzuciłam okiem na elementarz, a że moje dziecko właśnie skończyło 1 klasę mam porównanie i stwierdzam, że gdyby to zobaczył pękłby ze śmiechu i powiedział: mamo, to dla 3-latków.
    Poziom jeszcze bardziej żenujący niż dotychczas, szczególnie części matematycznej.
    Za to dobre jest to, że nie będzie tych głupich zeszytów ćwiczeń, gdzie bez sensu wypełnia się wykropkowane miejsca i nauczyciel ma gotowce, dzięki czemu staje się leniwy i pozbawiony inwencji.

    @Szaman
    Oczywiście, że rodzice powinni zadbać o edukację dziecka bardziej niż ktokolwiek inny. Jednak to nie tylko poziom nauczania jest denny, lecz wiele treści kłamliwych, posługiwanie się stereotypami, ustawianie dzieci w jakiejś roli, itp. Rodzic musi nie tylko uzupełniać, ale też weryfikować i odkręcać niektóre kłamstwa. To trudne, bo musi na bieżąco śledzić, to co dziecko robi w szkole (a dziś większość nie ma na to czasu, o co zadbali nasi rządzący). Poza tym wyrabia to w dziecku przekonanie, że szkoła jest do bani (bo jest!) i nie chce do niej chodzić (ma rację!). A tylko niektórzy mogą sobie pozwolić na to, żeby nie posłać dziecka do szkoły. Reszta więc się dostosuje i machina produkująca idiotów pracuje pełna parą.
    Powiesz, że zawsze tak było, że się sterowało społeczeństwem poprzez edukację i tak, zgadzam się. Ale kiedyś poziom nauczania jednak był wyższy.

  4. Szaman 10.07.2014 11:35

    jeszcze@ no i doskonale cię rozumie bo ciężko znaleźć ten czas żeby zweryfikować wszystko ale chodziło mi właśnie raczej o to że mimo iż ten poziom nauczania jest niski to rodzic może przez różne kursy, dodatkowe zajęcia, podróże i inne materiały edukacyjne, zapewnić temu dziecku, w ciekawy sposób, dostęp do tej wiedzy.

    Natomiast w związku z tym iż nie musi teraz kupować podręczników będzie miał środki które wcześniej przeznaczał na te podręczniki które MOŻE i stały na wyższym poziomie jednak warto pamiętać o tym iż sam podręcznik to nie wszystko. Dochodzi jeszcze kwestia PROWADZĄCEGO ZAJĘCIA.

    I powiem że z moich doświadczeń ze szkoły a nie są takie odległe jeszcze ( dopiero co jestem po studiach) GŁÓWNYM powodem dla myślenia że jakiś przedmiot lub szkoła jest do bani, dla mnie i większości moich rówieśników byli NAUCZYCIELE.

    Jeżeli nauczyciel był fajny to człowieka interesował coś więcej i sam szukał wiedzy a już na pewno wynosi cokolwiek z zajęć. Jak nauczyciel był do d ablo co gorsza był h**em to jedyne co człowiekowi pozostawało z danej wiedzy to silny psychiczny uraz do danej dziedziny który powodował opory na długie lata jeżeli nie do końca życia dla niektórych.

    Także zgodzę się , kiedyś poziom nauczania może i był wyższy ale podejrzewam że ma to po prostu podłoże w tym że kiedyś posiadano większy szacunek do wiedzy

    Dzisiejsze społeczeństwa NIE są zachęcane do zdobywania wiedzy a TO właśnie jest rola rodzica. NIE przeglądać podręczniki dziecka i stale kontrolować czego ono się tam uczy( bo tego nigdy się nie ogarnie ) ale SAMEMU dawać przykład tego że to zdobywanie wiedzy jest kluczem do sukcesu. ZE wiedza i człowiek to priorytety w życiu Wtedy dziecko powie Szkoła jest do bani BO JEST 😉 Nie chcę do niej chodzić I MA RACJĘ ale to dlatego że chcę CHCĘ SIE UCZYĆ a nie dlatego że NAUKA jest do bani.

    A powiedzmy sobie szczerze… większość z nas daje dziecku przykład że priorytetem są pieniądze i samolubne korzyści. Po części to dlatego że Kapitalizm (nie państwo) wypacza nas i robi z nas rządnych pieniędzy chorobliwie ambitnych ego maniaków(ten system powinien był być usunięty już dawno temu), ale w dużej mierze jednak to MY odkładamy zabawę z dzieckiem na rzecz pracy obowiązków (często związanych mimo wszystko z poszerzaniem majątku ) a przede wszystkim kupujemy dzieciakom wszystko czego chcą dając do zrozumienia po prostu że główną wartością jest posiadanie a nie wiedza.

    Już pomijając fakt ilu z nas uczy się czegoś po pracy jak wraca do domu? Tak dla siebie nie dla poszerzania kwalifikacji zawodowych? dzieci widzą prawdę a nie obowiązki czy też “trudne sprawy” naszych głów.

  5. jeszcze 10.07.2014 12:31

    @Szaman
    Zgadzam się, że nauczyciel jest kluczowym elementem edukacji, szczególnie w młodszym wieku. Potem często zdobywa się wiedzę mimo nauczyciela.
    Środowisko nauczycielskie znam dość dobrze, poza nielicznymi wyjątkami zepsute do szpiku kości towarzystwo, leniwe, nie uczące się niczego nowego, myślące stereotypami, szufladkujące, pozbawione wszelkiej motywacji (to już trochę wina systemu).

    Ja staram się zaszczepić moim dzieciom krytyczne podejście do wszystkiego, nie dawanie wiary wszystkiemu co widzą i słyszą, weryfikowanie, słowem samodzielne myślenie. Często przez to mają pod górkę, ale to chyba jedyna droga żeby nie być niewolnikiem.

  6. Szaman 10.07.2014 13:48

    No i świetnie bo to moim zdaniem powinno wystarczyć i nie trzeba sie o podręczniki martwić.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.