Rząd wyzysku

Opublikowano: 04.12.2012 | Kategorie: Gospodarka, Prawo, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 782

Propozycje wprowadzenia do kodeksu pracy nowych definicji czasu pracy są nie do przyjęcia dla związków zawodowych. W ocenie ekspertów NSZZ „Solidarność” na planowanych zmianach stracą pracownicy.

W Komisji Trójstronnej trwają dyskusje dotyczące zmian niektórych przepisów w sprawie czasu pracy, zaproponowanych przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej. Na wczorajszym spotkaniu zespołu ds. prawa pracy swoje stanowiska w tej sprawie przedstawiały organizacje pracodawców i związki zawodowe. „Strona związkowa, jest zgodna że zmiany są niekorzystne dla pracowników. Po dzisiejszym spotkaniu czekamy na rządowy projekt zmian w kodeksie pracy” – mówi Janusz Łaznowski, członek zespołu TK ds. prawa pracy.

Ministerstwo Pracy przygotowało projekt nowelizacji przepisów działu szóstego Kodeksu pracy. Chodzi o możliwość wydłużenia okresu rozliczeniowego czasu pracy do 12 miesięcy, wprowadzenie tzw. ruchomego czas pracy, nową definicję pracy w godzinach nadliczbowych, nowe zasady ustalania dodatku za pracę w godzinach nadliczbowych.

W ocenie ekspertów NSZZ „Solidarność” na planowanych zmianach stracą pracownicy. W przypadku 12-miesięcznego okresu rozliczeniowego brakuje określenia w jakich warunkach mogą być one stosowane. „Dłuższe okresy rozliczeniowe mogą być stosowane, jeżeli jest to uzasadnione obiektywnymi przyczynami, czyli nie wiadomo jakimi” – mówi dr hab. Marcin Zieleniecki z Zespołu Prawnego Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”. Nie określono również kategorii pracowników, które nie mogą być objęte 12-miesięcznym okresem rozliczeniowym, np. kobiety w ciąży czy rodzice dzieci do lat 4.

Jako nadmiernie liberalną, związkowcy oceniają propozycję wprowadzenia przerywanego czasu pracy. „Z uwagi na uciążliwość tego systemu dla pracownika, należy pozostawić w Kodeksie pracy warunek uzależniający jego wprowadzenie od tego, czy jest to uzasadnione rodzajem pracy lub jej organizacją oraz warunek, aby praca w tym systemie czasu pracy odbywała się według z góry ustalonego harmonogramu” – tłumaczy Zieleniecki. Jego zdaniem z tych samych względów należy również utrzymać wyłączenia niektórych kategorii pracowników z zakresu zastosowania przerywanego czasu pracy.

Nie do przyjęcia są natomiast propozycje nowych definicji pracy w godzinach nadliczbowych. Zdaniem dr. Zielenieckiego ich konsekwencją będzie w ogóle ograniczenie przypadków występowania nadgodzin. Jedynym ograniczeniem dopuszczalności zatrudniania pracownika przez więcej niż wynosi jego dobowy wymiar czasu pracy będzie konieczność zachowania okresu odpoczynku wynoszącego co najmniej 11 godzin na dobę. Co więcej pracownik nie otrzyma żadnej rekompensaty za nadgodziny, jeżeli wymiar czasu pracy w wydłużonym okresie rozliczeniowym czasu pracy zostanie zrównoważony do normy średniotygodniowej wynoszącej 40 godzin.

Źródło: Nowy Obywatel


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

2 komentarze

  1. taihosan 04.12.2012 11:20

    Likwidacja płacenia za nadgodziny jest ukrytym celem tych zmian. Jako były pracownik firm logistycznych stwierdzam autorytarnie że około 30-50% wynagrodzenia dla osób pracujących fizycznie pochodzi z wypracowanych nadgodzin. Do nadgodzin się zmusza i zastrasza, niepokornych w ostatecznosci się zwalnia. I odnosi to skutek bo większa częsc nigdy nie czytała kodeksu pracy i nie wie jak się zachować.

  2. 8pasanger 05.12.2012 02:27

    To przecież tylko logiczny krok odbierać po kawałku wszystkie uprawnienia,które obecnie się odbiera pod groźbą zwolnienia ale pozostaje ryzyko procesu.Obecnie nadgodziny są największą bolączką pracodawców.Nie zawsze mogą kiwać na umowach śmieciowych.Gdy już zatrudniają na umowę o pracę każdy wie jak wyglądają realia.Tym co tylko śmią się upomnieć o wynagrodzenie za 2-3 nadgodziny dziennie(to norma) ,,nie przedłuża się umowy” a pozostali to widzą i już się nie upominają o swoje chyba ,że wywalą ich za co innego to wtedy i owszem jeśli ktoś ma dokumentację(Radzę zawsze prowadzić własny dzienniczek przepracowanych godzin )Widziałem to w wielu miejscach i u prywatnych i w ZUS i w Urzędach przeróżnych (Pracy ,Komunikacji innych ). A do nadgodzin się zmusza z prostej przyczyny:gdy w jakimś miejscu pracownicy pracują po 12 h dziennie to potrzeba ich o połowę mniej niż gdyby pracowali po 8 h widać to ciągle-przeciąża się ludzi aby oszczędzić nie ma innego powodu.Tylko błagam niech nikt nie pisze o wysokich kosztach pracy podczas gdy mamy jedne z najniższych w UE.Z kim się chcemy porównywać z Bangladeszem,Tajlandią?Etiopią?Donek obiecywał drugą Irlandię a nie Etiopię lub Grecję He ,He:):):)

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.