Rząd Tuska strzela do dzieci

Opublikowano: 15.11.2012 | Kategorie: Polityka, Publicystyka, Społeczeństwo

Liczba wyświetleń: 835

Użycie broni gładkolufowej, gazów łzawiących przeciw legalnym manifestacjom w historii III RP nie jest zupełnym precedensem, ale zarówno forma, jak i skala działań pokazują, że 11 listopada 2012 r. weszliśmy w nowy etap relacji władza–obywatele.

Przypomnijmy: do interwencji oddziałów szturmowych policji doszło na skutek klasycznej prowokacji tajniaków udających pseudokibiców. Tym razem pociski wymierzone w demonstrantów po raz pierwszy trafiły również w dzieci. W spokojnie czekający tłum leciały petardy i gaz, a rodzice z dziećmi, młodzież i starsi zostali zmuszeni do klęczenia lub siedzenia na asfalcie. Naprzeciw nich stały uzbrojone i opancerzone oddziały „żółwi”. Takie właśnie obrazki towarzyszyły legalnej manifestacji.

MEDIALNE KŁAMSTWA

W propagandowej operacji, w której uczestniczą tzw. zaprzyjaźnione media, wtłaczany jest komunikat o burdach wywołanych przez pseudokibiców. Czy zadziała? Raczej nie. Siła internetu neutralizuje kłamstwa, a filmy i zdjęcia z obrazami policjantów udających kibiców od niedzieli wieczorem stanowią bodaj najczęściej polecane i przesyłane materiały w sieci.

By usprawiedliwić brutalny atak policji z użyciem broni palnej w tzw. mediach mętnego nurtu, patriotyczna manifestacja przedstawiana jest jako marsz wyłącznie narodowców czy nacjonalistów. Jednak wobec dziesiątków tysięcy uczestników z całej Polski, którzy na własne oczy widzieli, kto szedł w marszu, utrwalanie takiego obrazu to raczej daremny wysiłek.

I choć organizatorami od czterech lat są środowiska narodowców, w tym roku jako niezależny organizator dołączyły kluby „Gazety Polskiej”.

Oczywiście ten żywioł opisany jako spadkobiercy endecji czy ONR jest widoczny, głośny i wyrazisty. Przyjechali nie tylko świętować. Olbrzymie rzesze kibiców – młodych ludzi – przywiodło tu poczucie beznadziei, brak perspektyw, świadomość, że stają wobec alternatywy: polska bieda i trwałe pozostanie na marginesie albo wyjazd do pracy na Zachód, czyli… pozostanie na marginesie. Mimo że mają po dwadzieścia parę lat, dobrze wiedzą, że transformacja po 1989 r. to wielki przekręt, którego beneficjentami są postpeerelowskie elity i zagraniczne korporacje. W tym, co mówią, nie ma miejsca na jakieś niuansowanie. Okrągły Stół to zdrada, ci, którzy paktowali z komuną, to frajerzy – współodpowiedzialni za grabież majątku narodowego. Wiedzą, że biedę dodatkowo pogłębiają olbrzymie długi rządu Tuska. Gdy w kilkanaście tysięcy gardeł mogą krzyczeć: „Biało-czerwone to barwy niezwyciężone”, a potem „Duma! Duma! Narodowa duma!!!”, kiedy idą całą szerokością głównej ulicy Warszawy, wtedy chłopaki z blokowisk Lublina, Łodzi, Zgierza i Sosnowca, kibice klubów z Łochowa i Kwidzyna nareszcie czują się podmiotowo.

Jednak zainteresowanie okazywane tym młodym ludziom przez poszczególnych posłów robi wrażenie tylko doraźnych sojuszy, bo te tłumy, choć stanowią znaczący potencjał, nie mają swojej reprezentacji politycznej. Liderzy, którzy od czterech lat stają na czele Marszu Niepodległości, doskonale zdają sobie z tego sprawę, widzą ten potencjał i pewnie wcześniej czy później sukces frekwencyjny będą chcieli przekuć na konkret polityczny.

KONFEDERACJA PATRIOTÓW

Największym sukcesem Marszu Niepodległości jest jednak to, że dołączają do niego dziesiątki tysięcy Polaków niedziałających w organizacjach – ludzi, którzy od kilku lat uznali tę formę świętowania za własną. Na przekór nagonce „Gazety Wyborczej” i, mówiąc Wajdą, zaprzyjaźnionych mediów chcą spontanicznie manifestować wspólnotę i patriotyzm.

Dlatego w tym roku współorganizatorem marszu zostały kluby „Gazety Polskiej”. Mimo wyraźnego dystansu do narodowców i decyzji o zakończeniu marszu przed pomnikiem Piłsudskiego, a nie na Agrykoli. Klubowicze nie tylko każdego 10. dnia miesiąca uczestniczą w uroczystościach upamiętniających ofiary katastrofy smoleńskiej, nie tylko z Solidarnymi 2010 zainicjowali marsze w obronie wolnych mediów i TV Trwam, ale też ze stowarzyszeniem Ewy Stankiewicz w marcu tego roku zorganizowali bezprecedensowy wielotysięczny wyjazd na Węgry. W dowód wdzięczności w niedzielę węgierska delegacja szła ramię w ramię właśnie z klubami „GP” i Solidarnymi.

W powodzi biało-czerwonych barw widzieliśmy oczywiście transparenty Solidarnych 2010. Największe z Wrocławia i Białegostoku. Widziałem też wiele innych stowarzyszeń i organizacji, NSZZ „Solidarność”, grupy rekonstrukcyjne, Katolickie Stowarzyszenie Dziennikarzy, Krucjatę Różańcową, członków Solidarności Walczącej. Spotkałem działaczy pierwszej Solidarności, seminarzystów, siostry zakonne, kapucynów, profesora muzykologii, licealistów z najlepszych warszawskich szkół, artystów profesjonalnej sceny folkowej, profesora romanistyki, studentów, dyrektora archiwum…

MANEWRY

To, co dla organizatorów i uczestników manifestacji jest sukcesem, musi być koszmarem dla aparatu władzy. Odgrodzeni szpalerami służb mundurowych i cywilnych, wyposażeni w armatki wodne, zmobilizowali oddziały najróżniejszych formacji z całego kraju. Pokaz siły na długo przed wymarszem z ronda Dmowskiego, późniejsze prowokowanie zadym, gaz łzawiący – to zupełnie inny typ reakcji wobec demonstrantów niż ten sprzed sześciu tygodni, gdy setki tysięcy szły w marszu „Obudź się, Polsko”.

Strzały do manifestantów, również do rodzin z małymi dziećmi, to nie tylko przejaw brutalności, to objaw lęku. Aparat władzy sam przestraszony za wszelką cenę próbuje przestraszyć właśnie tych zwykłych uczestników i oddzielić ich od kibiców. Ci z brutalnością oddziałów prewencji już się spotykali. Dla innych demonstrantów to zupełny szok. Starsi mówią, że to powtórka ze stanu wojennego. Władza wysyła więc wyraźny sygnał: nie idźcie z narodowcami – to niebezpieczne. Ta reakcja dowodzi, że mniejszym zagrożeniem dla grupy trzymającej władzę są większe liczebnie manifestacje zwolenników TV Trwam, czytelników „Gazety Polskiej”, członków NSZZ „Solidarność”, czyli twardego elektoratu PiS, niż nowa jakość, którą tworzy zlanie się tych wszystkich nurtów z żywiołem młodych kibiców i narodowców.

Antysystemowy ruch, do tej pory postrzegany jako pokolenie pamiętające Solidarność (czyli po czterdziestce i starsi – moher), dostaje potężny zastrzyk świeżej krwi. To do tych młodych w 2007 r. wołano, by zabrali babci dowód, potem to właśnie ich Palikot próbował nabrać na legalną trawkę. Dziś krzyczą: „Bóg, honor, ojczyzna!”, „Cześć i chwała bohaterom!”. Na razie upominają się o pamięć Fieldorfa i Pileckiego. Co się stanie, gdy zaczną upominać się o gen. Błasika, gen. Buka, Kwiatkowskiego, a potem kpt. Protasiuka, Grzywnę? Dla układu władzy III RP to może oznaczać początek końca.

SCENARIUSZ WĘGIERSKI

Żeby zablokować tworzenie się masy krytycznej kibiców narodowców z naturalnym elektoratem PiS, w niedzielę uruchomiono manewry. Wobec kryzysu i możliwego buntu tylko siłą da się ocalić władców III RP. To zwiastun nadchodzącej nowej ery w relacjach władza–obywatel. Już bez maski. Z jednej strony ograniczenia prawa do zgromadzeń, które wprowadzono pod pretekstem zapobiegania burdom, z drugiej przemoc. W Budapeszcie w 2006 r. postkomuniści podczas 50. rocznicy powstania węgierskiego zachowali się tak samo. To był ostatni etap rządów postkomunistów. Proces ten został też uruchomiony w Polsce. Jego finał zależy od tego, czy te setki tysięcy z marszu „Obudź się, Polsko” i młody żywioł obecny w niedzielę pozostaną jednością i mimo wszystkich różnic nie pozwoli się pokawałkować.

Autor: Jan Pospieszalski
Źródło: Gazeta Polska Codziennie i Niezależna.pl


TAGI: , , , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

9 komentarzy

  1. che 15.11.2012 08:36

    Tak prawdę mówiąc to te nasze gnidy przy korycie, ta zbrodnicza władza bazuje tylko na nieświadomości i bierności Polaków. Ale gdyby tak się na nich zwalić kupą, solidarnie, w ilości kilku milionów to padną. Ale może spróbujmy jeszcze inicjatywy JOW popartej strajkiem generalnym. A jak Tusk będzie straszył wojną o długi czy ew. nacjonalizację … to przecież wszystkie zobowiązania finansowe spłacą sami, dopilnujemy tego i żadnej wojny nie będzie.

  2. jakiskretyn 15.11.2012 10:56

    Spłacimy? Po co? Myśmy ten dług zaciągali?
    Małe dziecko wie, że jak się nie ma pieniędzy, to się nie wydaje. Gierkiem się nie zasłonią, bo dług w 2000 roku wynosił 100 mld, w tym – prawie 900. Więc to nie “spadek po komunie”. Niech straszą czym chcą – my – Polacy – niezależnie od opcji politycznej – damy sobie radę. Zawsze dawaliśmy. Nawet będąc teraz pod okupacją i bez niepodległości, odzyskamy ją znów. Trzeba tylko trochę się wk****ć, przejrzeć na oczy i otworzyć umysł.

  3. forest 15.11.2012 11:20

    @jakiskretyn

    a propos tego wk*%^ienia. Tak słyszę w mainstreamowych mediach jak to pół Europy wychodzi protestować w sprawie “zaciskania pasa”, a z drugiej strony słyszy się, że (my Polacy) zarabiamy najmniej, mamy największe podatki, a cena codziennego socialu, z przeproszeniem, dupę urywa. Co musi się stać żebyśmy się wk%^&ili?

    Jeszcze z innej strony, widzę jak coraz bardziej się jednoczymy. Nie jest to łatwe, zwłaszcza, że przedkładamy szable nad dogadanie się, ale zdecydowanie jesteśmy na dobrej ścieżce… Choć do mety dalej niż bliżej.

    O bandytyźmie na szczycie się nie będę wypowiadał. Chyba wszyscy mamy to samo zdanie.

  4. Aaron Schwartzkopf 15.11.2012 13:49

    “…to władza strzela do robotnika
    Janek Wiśniewski padł…”
    Pamiętacie?

  5. Pooky 15.11.2012 18:44

    Przyznam szczerze, że tego nie rozumiem. Pan Tusk i jego Świta nie zajmuje się rzeczywistymi problemami tego Kraju (albo robi to pobieżnie, wdraża rozwiązania doraźne), ale najwyraźniej podejmuje próby zabawy w “zarządzanie społeczeństwem”. Prowokacje i zachowanie policji było skandaliczne. Nie wiem czy wynika to z aktualnych standardów panujących w oddziałach policji, czy było to polecenie służbowe a decydentem był ktoś wyżej – pytanie jak wysoko.
    Czasami mam wrażenie, że jesteśmy w obozie koncentracyjnym o złagodzonym rygorze, który się zaostrza ostatnimi czasy przy pomocy stanowionego prawa (AKA regulamin obozu).
    Gdyby pójść dalej z tą metaforą, można by nawet napisać: Wybieramy najpopularniejszych więźniów by nami rządzili, w uczciwie organizowanych wyborach w naszym obozie. Właściciele obozu na to wszystko pozwalają. Na razie.

  6. aZyga 15.11.2012 20:09

    @Pooky czy te wybory są uczciwe to mam dużo wątpliwości – byłem kiedyś w komisji wyborczej i po jednym dniu zauważyłem sporo miejsca na kombinowanie.To był jeden dzień, a oni siedzą tam latami, a pomyśl co się może dziać wyżej.Do tego dochodzą te sondaże ,śmiech na sali, powinny być zakazane.I powinny być okręgi jednomandatowe.

  7. adambiernacki 15.11.2012 20:09

    Pooky – Tusk jest tu na etacie – prasowane gacie w krawacie. Rządzi tutaj Władymir Putin znany morderca hobbysta pseudonim “wędkarz”.
    Niestety trep zawsze będzie trepem zwłaszcza jak mu dobrze płacą.

  8. pablitto 15.11.2012 22:31

    tak czy owak, zjednoczenie było – przy sprawie z ACTA – już zapomnieliście?
    Wyszli na ulice wszyscy razem, bo wolność wszystkich – obojętnie od zapatrywań, wyznawanych filozofii, religii, czy popapranej polityki – była zagrożona. Wyszli ludzie z różnych środowisk ( u nas raczej większość – anarchiści, narodowcy, lewicowcy, emeryci (to nie żart!), i jeszcze pewnie geje i cykliści, jak i parę pominiętych przez niepamięć frakcji – i co? Nagle okazało się, że to pewnie największe niezależne (i co zabawne, od pewnego momentu nawet “nielegalne”) demo od czasu “upadku” komuny (i pewnie tak było)… i nei było bata – ludzie wzięli na 5 minut “władzę” w swoje ręce.
    – przykład jest jasny, prosty i czytelny.
    Dlatego śmiem twierdzić, że władza zrobi medialnie wszystko, żeby ludzie zajęli się wyzywaniem od jakiś wyimaginowanych, mitycznych “lewaków”, “faszystów” (a gdzie jest anarchia? -przecież w mediach to znaczy chaos i bezprawie! ;))) … i pewnie cyklistów i żydokomuny i innych wynalazków…
    … i to w kraju, który jest najbardziej “jednolity” w całej swojej krótkiej historii (!!!) – kumacie to?
    Przecież to oczywista paranoja. Niestety póki co władza robi wciąż “dobrą robotę”, bo ludzie wciąż nie potrafią za bardzo się dogadywać – a wrzeszczeć najgorsze bluzgi, czy wręcz przypierniczyć “wrogowi” (z którym de facto w innych okolicznościach moznaby spokojnie pójść na piwo) – i owszem. Dlatego chyba powoli przestaję wierzyć w “mądrość” narodu.

    Ciekawe, co by się tu dzisiaj działo, gdyby nie było naszej historycznej “czystki” hitlerowo-stalinowej – przecież Polska to był całkiem kolorowy konglomerat różnych nacji, religii etc.
    Wiem jedno, zgadzając się z wolą naszych prawdziwych ongiś królów – witam tu serdecznie każdego, kto nie jest mi wrogiem.

  9. 8pasanger 16.11.2012 02:20

    Oczywiście bez zastrzeżeń ufamy Jarkowi Niewielkiemu i PiSiorskim portalom.On za to kazał pacyfikować Marsze Równości.A Ziobrowi prokuratorzy zmusili księgową Dochnala do porodu w Areszcie Śledczym aby tylko wymusić na niej zeznania co wytknęła nam Rada Europy.Jak dla mnie Jarek i Donek to tylko dwie różne twarze tego samego. Jeden i drugi są zdrajcami oszukują i próbują ogłupiać Polaków jak tylko mogą za nędzne groszaki od międzynarodowej finansjery rozkradającej ten kraj.A policji bronił nie będę niech to zrobi sama ma dużo za uszami zwłaszcza Dziewulski jak zawsze niezawodny i wiedzący ,że wszystko było ok to mnie zawsze uspokaja.Nawet gdyby otworzyli ogień z ckm-ów na dachach budynków i byłyby setki ofiar i rannych z pewnością byłoby to uzasadnione.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.