Rząd płaci za „łagodzenie opinii” w sieci

Opublikowano: 17.08.2013 | Kategorie: Polityka, Telekomunikacja i komputery, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 710

Czy rząd zapłacił komuś za manipulowanie dyskusjami w internecie? Nie ma na to dowodów, ale z pewnością zawarto umowę, która dotyczyła wsparcia takich działań, jak “niwelowanie opinii” w mediach społecznościowych. Za usługę zapłacili podatnicy.

W zeszłym tygodniu pytanie “Czy rząd zamówił marketing szemrany w sprawie OFE?” zadał Piotr Waglowski, prawnik i autor serwisu Vagla.pl. Zauważył on, że cała debata w sprawie OFE prowadzona jest w czasie wakacji w sposób mało przejrzysty. Towarzyszy jej zjawisko masowego publikowania komentarzy, które bronią rządu. Te komentarze są do siebie podobne, często są powiązane z jednym adresem IP.

Najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem było to, że młodzieżówka partii rządzącej zajęła się publikowaniem tych komentarzy. Piotr Waglowski zaczął się jednak zastanawiać, czy przypadkiem rząd nie zawarł umowy z jakąś firmą na prowadzenie tego typu kampanii. Byłoby bardzo złą rzeczą, gdyby rząd za pieniądze podatników wprowadzał ich w błąd co do opinii na temat jego pracy. Prawnik poprosił Kancelarię Premiera o przedstawienie umów, jakie rząd zawarł na usługi w zakresie PR.

Kancelaria Premiera nie odpowiedziała na wniosek Waglowskiego w terminie. To sprawiło, że media zainteresowały się sprawą. Wówczas Kancelaria Premiera złożyła obietnicę, że będzie odpowiedź na wniosek. Dopiero wczoraj Piotr Waglowski poinformował, że otrzymał z Kancelarii Premiera kopię umowy zawartej ze spółką brandADDICTED sp. z.o.o.

Zaprezentowane przez Waglowskiego fragmenty umowy nie stanowią twardego dowodu na to, że rząd zamówił “marketing szemrany”. Niemniej znajdują się w nich ciekawe zapisy. W umowie czytamy, że zlecona usługa ma obejmować:

“3) realizację kampanii kontekstowej w serwisie facebook.com o wartości 6.000,- zł. netto (słownie: sześć tysięcy złotych) mającej na celu zwiększenie liczby fanów na profilu Kancelarii Premiera (…)

5) wsparcie kryzysowe w zakresie komunikacji (…) Jako wsparcie kryzysowe rozumiana jest analiza i rekomendacja działań, jakie powinien podjąć Zleceniodawca, aby złagodzić lub zniwelować w mediach społecznościowych opinie o działaniach Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, jak i samego Prezesa Rady Ministrów. (…)

7) opracowanie koncepcji Programu Ambasadorskiego angażującego internautów szczególnie aktywnych na kanałach Zleceniodawcy w mediach społecznościowych”

Ponadto:

“Zleceniodawca (…) będzie mógł zlecić Zleceniobiorcy inne usługi z zakresu wsparcia działań komunikacyjnych Zleceniodawcy w mediach społecznościowych za dodatkowym wynagrodzeniem, za zgodą Zleceniobiorcy udzieloną na piśmie pod rygorem nieważności.”

To, co tutaj widzicie, to tylko fragmenty. Więcej informacji o umowie znajdziecie w tekście Piotra Waglowskiego dostępnym TUTAJ.

Wynagrodzenie przewidziane w omawianej umowie to 35 tys. zł netto. Dodatkowo – jak widzimy – umowa otwierała drogę do zlecania kolejnych usług za dodatkowe wynagrodzenie. W momencie gdy dochodzimy do kwestii pieniędzy, pojawiają się najbardziej istotne pytania.

Piotr Waglowski, komentując tę sprawę na różnych etapach, podkreślał, że nie zależy mu na robieniu afery. Chodzi o zadanie pytań i uzyskanie odpowiedzi. Na obecnym etapie pytanie brzmi: Jak rząd uzasadni wydawanie pieniędzy podatników na tego typu działania? To pytanie można rozwinąć. Czy rząd powinien inwestować nasze pieniądze w “łagodzenie opinii” na temat działań Premiera i jego Kancelarii? Czy rząd powinien inwestować nasze pieniądze w zwiększanie liczby fanów na Facebooku? Czy Kancelaria Premiera została powołana do tego, aby zbierać fanów na Facebooku? Oczywiście nie twierdzę, że KRPM nie ma prawa zbierać fanów. Pytanie tylko, czy trzeba za to płacić z publicznej kieszeni?

Piotr Waglowski zwrócił uwagę na problem, którym teraz chętnie zainteresują się inni. Poseł Przemysław Wipler poinformował na Twitterze, że zwrócił się do Premiera z prośbą o przedstawienie podobnych umów z lat 2008-2013.

Ten temat z pewnością będzie jeszcze poruszany w mediach i będziemy poznawać kolejne szczegóły. Byłoby dobrze, gdyby te szczegóły nie przysłoniły nam ważnego ogółu. Piotr Waglowski pyta o koszty, sens i aspekty etyczne działań komunikacyjnych władz. Te działania nie od dziś są kosztowne, chaotyczne, często nieprzejrzyste. Swego czasu poruszano już temat ogromnych piktogramów i reklam na stronie Premiera, o stronie Sądu Najwyższego za pół miliona złotych, o stronach rządowych mnożących się bez opamiętania i dwie różnych stronach informacyjnych ministerstwa kultury. Wszystkie wspomniane zjawiska są kosztowne. Dotyczą “polityki informacyjnej” ale prowadzą do dezinformacji. Inwestowanie w “łagodzenie opinii” jest dość oryginalne, ale wpisuje się w ten szerszy problem.

A jakie jest oficjalne stanowisko Centrum Informacyjnego Rządu? Publikujemy je poniżej w całości:

“Kancelaria Prezesa Rady Ministrów nie zleciła pisania przychylnych komentarzy w Internecie jakiejkolwiek agencji. Tego typu działaniami nie zajmują się również pracownicy KPRM.

Zapis umowy z firmą brandAddicted mówiący o wsparciu kryzysowym „w zakresie komunikacji Zleceniodawcy w Internecie – w tym opracowanie rekomendacji konkretnych działań w przypadku kryzysu i wsparcie Zleceniodawcy w ich praktycznym wdrożeniu. Jako wsparcie kryzysowe rozumiana jest analiza i rekomendacja działań, jakie powinien podjąć Zleceniodawca, aby złagodzić lub zniwelować w mediach społecznościowych opinie o działaniach Kancelarii Prezesa Rady Ministrów” – dotyczy rekomendacji działań antykryzysowych, w których katalogu nie mieści się jednak w żadnym przypadku pisanie przychylnych komentarzy w Internecie. Do tej pory KPRM nie korzystał z usług firmy w ramach tego zapisu umowy.

Żaden z pracowników firmy brandADDICTED nie prowadzi profili KPRM w mediach społecznościowych. Robią to wyłącznie pracownicy KPRM.

Umowa obowiązująca między stronami nie przewiduje aktywności przedstawicieli agencji ani w mediach społecznościowych, ani w mediach tradycyjnych. Pracownicy agencji nie biorą udziału w dyskusjach na profilach społecznościowych KPRM, nie komentują także artykułów prasowych i wystąpień medialnych osób związanych z KPRM.”

Autor: Marcin Maj
Źródło: Dziennik Internautów


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

5 komentarzy

  1. egzopolityka 17.08.2013 10:36

    Słuchajcie, noście w ubraniu wpięte oporniki, na znak że jesteście oporni dla władzy. W ten sposób możecie się rozpoznać i porozumieć w sprawie podejmowania dalszych działań antyrządowych.

  2. ka10r24 17.08.2013 16:35

    „Tonący brzytwy się chwyta”

    komuchy tracą poparcie i sięgają do cudzej kieszeni.

  3. egzorcysta-metafizyk 17.08.2013 19:23

    ;D Daleko nie trzeba szukać… Oni nie “niwelują opinii”, oni po prostu wskazują nam tą Racjonalną drogę myślenia (; .. zwłaszcza jak się człowiek w sprawie chemtraili wypowie.

  4. Jedr02 17.08.2013 20:18

    Ja tam popieram tutaj PO. Wkraczamy w ere cyfryzacji, nie ma już miejsce na dawne wskaźniki gospodarcze, teraz potęge państwa wyznaczają lajki na fejsbuku, jak ktoś ma dużo lajków to wiadomo że jest kimś.
    W ogóle całkiem fajna inicjatywa. Może zapobiegną dzięki temu jakimś manifestacjom? Te całkiem drogie są dla państwa, policje trzeba zwieść itp. A jak tam jest korzyśc że ktoś pisze durnowate komentarze na interii przeciwko rządowi? I tak nie wprowadzi żadnego lepszego rządu i większości przypadków gdy sam mógł wyciągać łape po cudze pieniądze to by to robił.

  5. MAMUT 18.08.2013 07:36

    Od dawna widac na roznych forach wpisy platnych pismakow i mlodziezowki tuskowej. Nie zniechecajmy sie-warto byc aktywnym chocby tylko w sieci.Ja juz stary jestem-za mna rozne strajki-pomimo,ze moje pokolenie zostalo oszukane przez politykow wielokrotnie nie wywieszam bialej flagi.Wkrotce wielka manifestacja w wawie – boje sie jednak prowokatorow aby nie polala sie znow krew.Ta POlityczno-mafijna klika kolesi nie cofnie sie przed niczym – gdyz juz sa pod sciana a odwrotu juz nie ma.Pojde na ta manifestacje – gdyz mam dosc tych klamstw i mordowania ludzi – kto bedzie nastepnym denatem? .Afera goni afere – winnych brak.Mam jednak nadzieje,ze doczekam sie rzadu z ktorego my polacy bedziemy dumni-choc zapewne beda to lata chude bo kasa pusta.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.