Rumunia proizraelska?

Opublikowano: 23.01.2014 | Kategorie: Polityka, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 825

Prezydent Traian Băsescu poparł skierowane do Autonomii Palestyńskiej żądanie premiera Benjamina Netanjahu uznania Izraela jako państwa żydowskiego, czyli przyjęcia narodowego–etnicznego i poniekąd wyznaniowego charakteru Medinat Yisra’el.

Podczas pobytu w Izraelu – kontrowersyjny rumuński przywódca porównał relacje żydowsko-palestyńskie do… stosunków łączących Rumunię i Mołdawię. “Mamy w Europie Republikę Mołdawii, przed wojną stanowiącą część Rumunii. Część mieszkańców tego państwa uważa się za Rumunów, część za Mołdawian i uznajemy ich prawo do dokonania takiego wyboru. Podobnie jest z naszymi relacjami z Izraelem. Zawsze będziemy uznawać niezbywalne prawo Izraelczyków do zadeklarowania ich ojczyzny jako państwa żydowskiego” – podkreślił T. Băsescu. Zaznaczył też, że Palestyńczycy chcąc uregulowania swego statusu narodowo-państwowego, powinni przystać na żądania żydowskie, choć jednocześnie jako pozytywny przykład wskazał ewolucję polityczną gen. Ariela Szarona i jego elastyczność w stosunkach z Autonomią.

Celem wizyty był „dalszy postęp w stosunkach dwustronnych z Izraelem oraz w relacjach z rumuńską społecznością żydowską”, liczącą wg prezydenta, około 500 tys. ludzi. T. Băsescu, udając się z kolei na terytorium Autonomii, dodał, że Rumunia utrzymuje tradycyjnie dobre stosunki także ze światem arabskim, a wielu Palestyńczyków zdobywało wykształcenie właśnie w Rumunii. Prezydent przyznał, że Bukareszt „wycofał się” ze swego stanowiska, wyrażonego głosem wstrzymującym w głosowaniu na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ nad pełnym członkostwem Autonomii w 2011 r. Nie sprecyzował jednak przyczyn ani kierunku zmiany.

Rumunia jeszcze pod rządami Nicolae Ceaușescu jako jedyne państwo bloku wschodniego utrzymywała stosunki dyplomatyczne z Izraelem po 1967 r., jednak w grudniu 1988 r. (podczas głosowania na rezolucją ONZ nr 43/177) podobnie jak inne państwa komunistyczne – wsparła aspiracje Palestyńczyków po ogłoszeniu niepodległościowej deklaracji OWP. Dawało to Bukaresztowi podstawy do zachowywania elastycznej postawy w konflikcie bliskowschodnim.

Jeszcze przed dwoma laty podczas europejskiego tournée premiera B. Netanjahu nie udało mu się uzyskać od Rumunów deklaracji negującej niepodległościową politykę Autonomii. Rumuni są także na celowniku diaspory żydowskiej w związku z historycznymi zarzutami o czynny udział w Holocauście. Bieżących relacji nie poprawiały też takie incydenty, jak sprzeciw rumuńskich agencji zatrudnienia i firm budowlanych działających w Izraelu wobec prób wykorzystania pracowników z Rumunii przy budowie osiedli żydowskich na Zachodnim Brzegu (w tej sytuacji Izrael zwrócił się do partnerów z Bułgarii i Mołdawii, nie zgłaszających takich zastrzeżeń).

Teraz jednak T. Băsescu szuka poparcia dla swego wielkiego planu, którym chce zwieńczyć kończącą się kadencję – czyli zjednoczenia Rumunii i Mołdawii. Czy jednak faktycznie najkrótsza droga z Bukaresztu do Kiszyniowa prowadzi przez Jerozolimę i czy kosztem miałoby być pogorszenie relacji z krajami arabskimi, za to większe zaangażowanie Rumunii w projekty atlantyckie i neokonserwatywne?

Prezydent T. Băsescu nie ma wątpliwości, ale jego politykę trudno nazwać inaczej, niż nader ryzykowną, by nie rzec awanturniczą. Jej skutki widzimy właśnie w Mołdawii, ściślej – w Gagauzji, a wkrótce być może także w Naddniestrzu. A wtedy można mieć wątpliwości, czy życzliwość Izraela, czy nawet pół miliona rumuńskich Żydów – pomoże Rumunom wykaraskać się z tego całego ambarasu.

Autor: karo
Źródło: Geopolityka.org


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.