Rozczarowanie „Pomarańczowego Majdanu”

Opublikowano: 22.11.2014 | Kategorie: Historia, Polityka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 747

„Pomarańczowa rewolucja” na Ukrainie stała się symbolem całkowitego rozczarowania. Dziesięć lat temu Kijów objęły masowe akcje protestacyjne. Jednak już po roku Ukraińcy z trudem przypominali sobie w imię czego wyszli na Majdan. A dzisiaj o „pomarańczowych liderach” w ogóle się nie wspomina.

22 listopada 2004 roku na Ukrainie odbyła się druga tura wyborów parlamentarnych. Zwolennicy Wiktora Juszczenki, który według wstępnych wyników przegrywał ze swoim przeciwnikiem Wiktorem Janukowyczem, wyszli na Majdan Niepodległości w centrum Kijowa z żądaniem unieważnienia wyników wyborów. Akcje protestacyjne trwały 2 miesiące, w czasie których uwaga całego świata była zwrócona na Ukrainę. Wydarzenia te przeszły do historii pod kolorową nazwą – „pomarańczowa rewolucja”.

W rzeczy samej narodowy protest okazał się być zaplanowaną i dobrze przygotowaną akcją. Klasyczna kolorowa rewolucja posiadająca własnych sponsorów, organizatorów, „dowódców polowych” oraz setników. Głównym celem „pomarańczowego Majdanu”, podobnie jak EuroMajdanu, który rozpoczął się w ubiegłym roku – było przeprowadzenie przewrotu państwowego oraz zmiana władzy.

“Osobiście ani wtedy, ani teraz, nie używałem słowa „rewolucja” w odniesieniu do tych wydarzeń. Rewolucja – to zmiana ustroju państwowego, zmiana porządku. To co wydarzyło się wtedy oraz to co ma miejsce obecnie – to zmiana reżimu, obalenie porządku konstytucyjnego oraz dojście do władzy w sposób bezprawny ludzi, którzy zorganizowali ten przewrót” – mówi doniecki politolog Władimir Korniłow.

„Pomarańczowy protest” na Majdanie doprowadził do powtórzenia głosowania. Z naruszeniem wszelkich norm konstytucyjnych została zorganizowana tak zwana „trzecia tura” wyborów prezydenckich, których zwycięzcą został Wiktor Juszczenko. Na stanowisko premiera wybrano jego zwolenniczkę – „pomarańczową damę” jak nazywano Julię Tymoszenko. Zachodni partnerzy, którzy otwarcie wyrażali swoje sympatie w stosunku do nowo wybranego prezydenta, triumfowali.

Jednak już wiosną 2005 roku między prezydentem i premierem rozpoczął się konflikt. We wrześniu Tymoszenko została odwołana ze swojego stanowiska, a poparcie dla Juszczenki mocno spadło.

Liderzy „pomarańczowej rewolucji” nie spełnili oczekiwań tych, którzy wstawiali się za nimi na Majdanie. Nie doszło do widocznych zmian w życiu. Jak zwracają uwagę naoczni świadkowie tych wydarzeń, nowe ukraińskie władze od samego początku nie przejawiały ani woli politycznej do przeprowadzenia reform, ani wizji strategicznej, w jaki sposób je przeprowadzić.

“To wielkie rozczarowanie zostało spowodowane zbyt dużymi oczekiwaniami, nakręconymi obietnicami samej rewolucji oraz rzeczywistością, z którą się zderzono. Korupcja w kraju nie została zlikwidowana, żadnych osiągnięć nie było, władza pogrążyła się w wewnętrznych konfliktach, sprzecznościach, walce o stanowiska, ministerstwa oraz źródła finansowania. Wszystko to nagromadziło negatywne emocje oraz ogólne rozczarowanie tym co się działo” – powiedział ukraiński politolog, ekspert Centrum Badań Politycznych i Konfliktologii imienia Razumkowa w Kijowie Denis Kiriuchin.

„Pomarańczowi liderzy” nie spełnili również oczekiwań swoich zachodnich kuratorów, którzy na nich stawiali. Wielu amerykańskich politologów, analityków i polityków nie ukrywało rozczarowania tym, że Juszczenko i Tymoszenko nie byli w stanie się porozumieć. “W rzeczywistości Amerykanie stracili kontrolę latem 2005 roku. Zajęli się zbytnio grą i przegapili powrót sił politycznych, które przedstawiały inne wektory. Swoją rolę odegrała również nieufność Amerykanów, którą przejawiali w stosunku do Julii Tymoszenko. Musieli oni podtrzymywać określoną przeciwwagę w ukraińskiej polityce, ale w tym momencie sami się ograli” – uważa doniecki politolog Władimir Korniłow.

Podczas przygotowywania nowego Majdanu lekcja została odrobiona, uważają eksperci. Zdecydowano postawić nie na ambitnych polityków, a na ruchy nacjonalistyczne. To doprowadziło już do podziału kraju oraz rozpoczęcia działań zbrojnych. Ofiarami obecnego konfliktu są już ponad cztery tysiące Ukraińców. Era bezkrwawych „kolorowych rewolucji” dobiegła końca.

Autor: Swietłana Kałmykowa
Zdjęcie: Gutsul
Źródło: Głos Rosji


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

2 komentarze

  1. poray 22.11.2014 10:25

    Co za wspaniała liberalna laurka. Niezwykle tendencyjny tekst, ponownie bez wzmianki że jest tendencyjny.
    Kolorowe rewolucje i obecna sytuacja na Ukrainie to to samo. Jugosławia w 1990 nie zgodziła się na kolorową rewolucję, która nazywa się poprawnie liberalizacja państwa według modelu Konsensusu Waszyngtońskiego. Skutek w Jugosławii był podobny.
    Autorzy “kolorowych rewolucji” oraz ich następstw mają na rękach krew i są odpowiedzialni za cierpienie i nieszczęścia milionów ludzi.
    Pisanie im laurek na WM…to się chwali

  2. poray 23.11.2014 08:24

    Początek tekstu jest moim zdaniem neutralny. Natomiast ostatnie dwa akapity nie. Są komentarzem z pewnej perspektywy politycznej.

    Nie chodzi mi o to aby treść była krytyczna w stosunku do kogokolwiek lecz obiektywna. Obecna sytuacja na Ukrainie jest kontynuacją kolorowej rewolucji.
    Zachód nie utracił kontroli nad sytuacja na Ukrainie w 2005, wówczas tak na prawdę dopiero zaczął sprawować kontrolę. Nawet za rządów Janukowycza zaczęto realizować pierwsze “liberalne reformy” podyktowane przez MFW.
    Myślę, że tekst wbrew pozorom wpisuje się w opcję prozachodnią lecz o być może nowym kierunku, skierowanym przeci nacjonalistom na Ukrainie. Jak mniemam ta opcja polityczna będzie teraz wspierana przez Zachód.

    Co się tyczy trollstwa, zauważyłem że oskarżenia pod tym adresem na WM cieszą się dużą popularnością. Taki trend? czy forma wyczulenie? czy co innego?
    Osobiście widziałem już wielu “działaczy” (liderów organizacji, redaktorów gazet, organizatorów ruchów itp) nie tylko inwigilowanych, ale którzy sami prowadzili inwigilację. I nie pisze tu o Ukrainie bynajmniej ale a jakże o naszym kraju. Nie jest to zarzut do Ciebie Administratorze, daruję sobie gołosłowne zarzuty o trollowanie, ale forma również istotnej refleksji. Aczkolwiek być może sam sobie tym odpowiedziałem na własne wcześniejsze pytania.

    Tak owszem każdy tekst jest obarczony komentarzem o bezstronności publikacji, lecz redagowanie strony polega przecież na ich doborze.

    Czy chciałbym aby teksty były po mojej myśli, jak sugerujesz? Nie rzecz jasna, ale prosiłby o większą skrupulatność jeśli chodzi o weryfikacje informacji. Niejednokrotnie na tym forum zwracałem właśnie Adminowi uwagę, że publikowane są teksty miałkie merytorycznie z wieloma błędami. Teksty takie uważam, nawet gdy później obarczy się komentarzem, wnoszą zamieszanie, tym bardziej, że ludzie czytają często tylko nagłówki. Uwaga ta w o wiele mniejszym stopniu dotyczy omawianej tu publikacji. Nie zawiera ona jakichś rażących błędów, jak wiele innych publikowanych tu artykułów. Być może z tego powodu, dopiero teraz czując się pewniej odpisałeś Adminie na tę uwagę o “stronniczości” czy “braku odpowiedniej weryfikacji tekstów”.
    Być może się jednak mylę…

    Niemniej zrozum Adminie, że nie tylko Ty możesz wymagać poziomu, ja też niejednokrotnie w przypadku publikowanych tu artykułów o to proszę.

    bez urazy
    poray

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.