Rozbrat z “Gazetą Wyborczą”

Opublikowano: 04.11.2013 | Kategorie: Media, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 1011

„Protest jest wtedy gdy mówię, że się z czymś nie zgadzam, opór jest wtedy gdy nie pozwalam innym, aby robili to z czym się nie zgadzam.” (Ulrike Meinhof)

Po ostatnich atakach w Poznaniu, “Gazeta Wyborcza” ma nie lada problem. Dotąd bardzo chętnie pisywała o anarchistach rozdających zupę biednym, organizujących warsztaty antydyskryminacyjne i broniących lokatorów. Oczywiście pod tym względem zapewne w dalszym ciągu nic nic się nie zmienia, tym razem jednak poznańscy anarchiści poszli o krok dalej i od protestu przeszli do oporu. Talerz z zupą zamienili na kamienie.

Dopóki anarchiści działali pokojowo spotykali się czasem z cichym, a czasami otwartym poparciem dziennikarzy tego wpływowego dziennika, jakim jest Wyborcza. Nie znaczy to jednak, że o nie prosili. Gdy jednak sąd obrzucono zgniłymi jajami oraz wybito szybę na uczelni, która udostępnia swoje pomieszczenia faszystom, a w jednego z nich rzucono kostką brukową (Nie zapominajmy też o solidarności z jaką pośpieszyli im ich szczecińscy towarzysze, którzy rozbili bankomat BZ WBK odpowiedzialnego za eksmisję poznańskiego skłotu Od:zysk), włos zjeżył się na głowie niejednemu redaktorowi Szwędakowi, który dotąd miał anarchistów za nieszkodliwych „ideowych zapaleńców”.

Pierwszy do napominania anarchistów przystąpił dziennikarz poznańskiej “Gazety Wyborczej”, Piotr Żytnicki. W swoim krótkim komentarzu sugeruje on, że od rzucania jajkami w sędziego, krok już tylko dzieli nas od terroryzmu, próbuje skłócić wewnętrznie anarchistów (młodzi nie mają szacunku dla pokojowego dorobku starszych) oraz grozi utratą zaufania. W tym ostatnim przypadku zapewne chodzi mu o utratę poparcia Wyborczej. Na koniec swoich napomnień wyciąga jednak marchewkę. Jest nią obietnica demokratycznego dialogu, który stanowić ma alternatywę dla metod które się „skompromitowały” czyli walki w wydaniu Frakcji Czerwonej Armii, która zostaje przytoczona tu jako złowrogi przykład tego, czego w demokracji robić nie wolno. Czy aby na pewno? Nawet wtedy gdy pozwala ona dożyć spokojnej starości esesmanom, obsadza nimi stanowiska w biznesie i administracji, a z jej lotnisk startują samoloty zrzucające napalm na wioski w odległych krajach?

Redaktor podpowiada też, że dzięki pokojowym naciskom, głos anarchistów jest słyszany i brany pod uwagę przez społeczeństwo. Blefuje przy tym twierdząc, że antysystemowa przemoc musi spotkać się z jednoznacznym potępieniem. Społeczna dezaprobata dla przemocy w dużej mierze wynika z lęku przed karą za jej używanie.

Skąd taki nagły rozbrat i rozczarowanie ze strony “Gazety Wyborczej”? Wynika on z nieporozumienia na którym opierała się jej dotychczasowa sympatia dla anarchistów. Wielu dziennikarzom mogło się wydawać, że anarchiści są dobrymi obywatelami zatroskanymi o sprawy demokratycznego dobra publicznego. Wielu anarchistom mogło się wydawać i pewnie nadal się wydaje, że są właśnie kimś takim. Anarchiści jednak nie wchodzą w konflikty społeczne po to, żeby rozwiązać je w ramach kapitalizmu, lecz w celu ich radykalizacji i zachęcenia ludzi do wyjścia poza ramy demokratycznych negocjacji z władzą i kapitałem. Demokracja jest fasadą, która ukrywa totalitaryzm kapitalistycznego panowania, dyktat rynków i towarów, uprzedmiotowienie człowieka, wyzysk i alienację. Anarchiści dążą więc do rozwijania perspektywy mającej na celu obalenie dotychczasowego porządku, sięgając przy tym po rozmaite metody walki, między innymi również takie, które kwestionują państwowy monopol na przemoc.

Oczywiście możemy kwestionować prawo demokracji i jej klakierów do potępiania zgniłych jajek i kostki brukowej, samemu wskazując na brak sprawiedliwości. Przykładów nie brakuje: brutalny czyściciel kamienic Śruba stosunkowo nietknięty przez sąd czy umorzone śledztwo w sprawie zabójstwa działaczki lokatorskiej Jolanty Brzeskiej. O bezkarnej przemocy faszystów nie wspominając. Trudno też wyjaśnić dlaczego kostkę brukową próbuje się oplakatować jako zapowiedź terroryzmu w tej samej gazecie, która poparła zmilitaryzowany, imperialistyczny terror w Iraku i Afganistanie? Czy najemnicy polskiej armii stosowali w Faludży, Nangar Khel i innym miastach, kostkę brukową? Czy na miasta pełne ludzi zrzucano wówczas z samolotów, 2,5 kilogramowe, fosforowe i napalmowe kostki bruku?

Czy jednak tylko o to tu chodzi? W takim rozumowaniu kryje się sugestia jakoby anarchistów zadowolić miało wymierzenie sprawiedliwości przez państwo, nieuczciwym pracodawcom i właścicielom kamienic, którzy łamią prawo. Jest to dokładnie to samo czego chciałaby “Gazeta Wyborcza”. Nie tylko pomija się tu kwestię, tego, że prawo nie jest tożsame ze sprawiedliwością, ale także oznacza to niewolniczą postawę uznająca państwo za najwyższego suwerena rozstrzygającego konflikty społeczne. Sugeruje ona jego rzekomą neutralność wobec nich, ale przede wszystkim sankcjonuje jego istnienie.

To, że “Gazeta Wyborcza” częściowo opiera o anarchistów swoje nadzieje dotyczące społeczeństwa obywatelskiego, wynika z tego, że ma w tym zakresie niewielki wybór. W żarłocznym kapitalizmie ludzie zajęci są zarabianiem i wydawaniem pieniędzy, brakuje im czasu nawet dla swoich dzieci, a co dopiero na kształtowanie społeczeństwa. Jednymi z nielicznych, którzy reagują na przemoc systemu są więc nie zwykli obywatele, wierzący w wolny rynek, który Wyborcza pracowicie wypromowała na swoich łamach, lecz anarchiści. W tym paradoksie tkwi właśnie omyłka dziennikarskiego mainstreamu.

Anarchistom chodzi jednak o coś zupełnie innego niż “Gazecie Wyborczej” – o zniszczenie Państwa i Kapitału. Dlatego gdy przechodzą do ataku, ujawniają nie tylko swój rozbrat z systemem, ale również burzą fałszywe mity które ktoś próbuje stawiać na ich plecach. W tym przypadku mit społeczeństwa obywatelskiego i kapitalizmu z ludzką twarzą. Mit miłego anarchisty, szlachetnego, zatroskanego, może trochę nadwrażliwego, ale w gruncie rzeczy bezsilnego, którego starania zawsze można pokazać i pochwalić na dowód, że nasza demokracja jest otwarta i tolerancyjna.

Oczywiście wydarzeń w Poznaniu nie należy wyolbrzymiać. Żytnickiego poniosła wyobraźnia albo zbyt pewnie czuje się w roli samozwańczego patrona buntującej się młodzieży. Ta paternalistyczna postawa wobec anarchistów jest jednak charakterystyczna dla Wyborczej, zawsze gotowej pokazywać właściwy kierunek zbłąkanym owcom. Nie ulega wątpliwości, że gdy poważnie narazimy się systemowi wówczas na jej łamach miejsce napomnień zajmą felietony w obronie państwa prawa i porządku, któremu zagrażać będą „lewicowi ekstremiści”.

Dlatego przypominamy jej redaktorom, że mamy swoją własną ścieżkę, na drodze której, oprócz gmachów banków i placówek rządowych stoją również siedziby reżimowych mediów. Anarchiści nie są, nie byli i nie będą marionetkami w politycznych rozgrywkach dziennikarskiego mainstreamu.

A zatem “Gazeto Wyborcza” odpieprz się od anarchistów!

Źródło: Grecja w Ogniu


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

9 komentarzy

  1. Dominik 04.11.2013 06:44

    Moja definicja Anarchisty przedstawia czlowieka pokojowego, nieuzywajacego przemocy, ktory chce sam soba zarzadzc.

  2. robi1906 04.11.2013 08:30

    Dlatego anarchiści byli wrogami Hitlera i Stalina a pomyliłby się ten co pomyśli że i współcześni politycy nie stosują terroru wobec oporu niezadowolonych .
    Polecam film Diaz, Don’t Clean Up This Blood ,o może już zapomnianych wydarzeniach sprzed 15 lat podczas G8

  3. kamron6 04.11.2013 09:19

    Anarchizm, zwłaszcza niektóre jego nurty mogą być ciekawą i pozytywną “energią” w społeczeństwie, ale to w sumie słaba doktryna bez przyszłości – chyba każdy po jej w miarę obiektywnej analizie to stwierdzi. (Tylko niech nikt nie próbuje tego dokonywać w komentarzach, bo to jest co najwyżej śmieszne, nie ma to jak analizy polityczne, socjologiczne, ekonomiczne i filozoficzne na kilkaset znaków).

  4. agama 04.11.2013 10:35

    Anarchizm slabo sie przyjmie, znacznie wieksze, realne szanse ma libertarianizm, który z definicji gwarantuje nietykalnosc granic wolnosci jednostkom, przy czym jest w jego granicach mozliwe istnienie anarchii wsrod grup, ktore w takim mini-systemie zechcą żyć.

    https://www.facebook.com/photo.php?fbid=379888035448645&set=a.318858604884922.64494.286158654821584&type=1&relevant_count=1

  5. Thotal 05.11.2013 09:23

    Cywilizacja STRACHU, DŁUGU I POCZUCIA WINY musi stanąć twarzą w twarz, z tymi którzy negują ten stan rzeczy, czyli między innymi z ANARCHISTAMI.

    Propagatorzy demokracji i prawa już dawno zapomnieli komu powinni służyć, wydają gazetki za pieniądze feudałów z XXI wieku i zniewalają umysły nieświadomym społeczeństwom. Terroryzują wszystkich i każdego z osobna tworząc NOWOCZESNE NIEWOLNICTWO za pomocą systemu finansowego, kłamstwa i rzekomego prawa…

  6. pasanger8 05.11.2013 18:12

    Czy się to anarchistom podoba czy nie to również anarchistami zwali się ludzie rzucający bomby pod powozy z carskimi ministrami. Z jednej strony odwalają kawał dobrej roboty a trudno poważnie traktować nasze śmieszne państwo. Jednak niech anarchiści nie wymagają od innych aby wyznawali ich poglądy. Załóżmy ,że obalą ten kapitalizm i państwo likwidując również prawo własności.
    Czy to ,że społeczeństwo będzie wtedy inaczej zorganizowane w jakieś wspólnoty obywatelskie czy inne zlikwiduje samo z siebie złe strony ludzkiej natury?Daleko do tego.

  7. agama 06.11.2013 11:19

    Nt. anarchizmu jest zbyt wiele negatywnych stereotypów i niejasności wykreowanych przez media, żeby społeczeństwo mogło go zaakceptować jako system
    (czy brak tegoż). Po drugie, najlepszy system to taki, który ludzie mogą samodzielnie kształtować, nie naruszając praw innych. Jeśli np. Tusk chce mieć swój tuskowy system i ludzie go popierający zechcą żyć w tym systemie, to niech żyją, ale inni mają też prawo zbudować swój niezależny i żyć na swoich zasadach z jedną łączącą wszystkie istniejące systemy: nie ingerować w wolność innych. Dlatego trzeba robić parcie na libertarianizm, bo w jego ramach elity ze swoimi antywolnościowymi działaniami nie mają racji bytu, łamiąc podstawową zasadę libert.: twoja wolnosć kończy się tam, gdzie zaczyna się wolnosc drugiej osoby. A kto w takim systemie chciałby dobrowolnie żyć z psychopatami? Chyba tylko sadomasochiści.

  8. Jedr02 06.11.2013 12:06

    Agama, tylko kto właściwie ma zapewnić tą zasade “wolność kończy się tam, gdzie zaczyna wolność drugiej osoby”? Gdyby wszyscy traktowali to jako nadrzędną zasadę to by mogło łatwo funkcjonować, ale jak Twoim zdaniem należałoby ich przekonać do tego? Jak ich przekonać by nie starali się eksploatować innych istot dla swojej korzyści? Ta chciwość jest dosyć popularna w społeczeństwie, szczególnie zachodnim gdzie kultura neguje wszelką duchowość, stawiając na materializm gdzie człowieka opisuje tylko to co ma i jaką ma funkcje. Jak to miałoby zostać wprowadzone i się utrzymać?

    A właściwie to pasanger to tu w sedno wtrafił. Jeśli ludzie będą mieli złe cechy to będą je manifestować niezależnie od systemu politycznego. Jeśli będą właśnie chcieli eksploatować innych dla swojej korzyści to będą do tego dążyć. Potrzeba metody oczyszczenia serc ludzi, a nie prób ustanawiania jakiś systemów politycznych.

  9. agama 06.11.2013 14:31

    Nie ma gwarancji żadnej w żadnym systemie, wszędzie potrzebni są ludzie mądrzy. Ale bez systemu w takim zróżnicowanym spoleczenstwie, glupich i glupszych i madrych, i madrzejszych, nie da sie funkcjonować, więc libertarianizm to najlepsze rozwiązanie w kwestii wolnosci czlowieka.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.