Rosyjska piechota w Damaszku

Opublikowano: 07.03.2018 | Kategorie: Polityka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 944

Przez ostatnie cztery lata wszyscy analitycy utrzymywali, że Rosja pamięta swoją klęskę w Afganistanie i nie ośmieli się wprowadzić do Syrii swych wojsk lądowych do walki z dżihadystami. Lecz było to prawdą wtedy, gdy walcząc z dżihadystami Moskwa w rzeczywistości walczyła z Waszyngtonem, i będzie to nieprawdą, jeśli te dwa mocarstwa porozumiały się w sprawie przyszłości Syrii i całego regionu Bliskiego Wschodu. Thierry Meyssan był pierwszym, który w 2015 roku poinformował o przybyciu do Syrii rosyjskich Sił Powietrzno-Kosmicznych. A dzisiaj jako pierwszy powiadamia o rozwijaniu w Syrii rosyjskich sił lądowych.

Waszyngton zdecydował się odsunąć na drugi plan swój projekt zniszczenia państw i struktur społeczno-ekonomicznych Bliskiego Wschodu i skoncentrować swoje wysiłki na zwalczaniu chińskiego projektu pn. „Jedwabny Szlak”. Najprawdopodobniej, decyzja ta była podjęta 24 lutego w Białym Domu przez prezydenta Donalda Trumpa i premiera Australii Malcolma Turnbulla, reprezentującego Brytyjczyków.

Nie jest to po prostu tradycyjny konflikt morskiego anglosaskiego imperium i chińskiego kontynentalnego projektu „Jedwabny Szlak”. Chodzi tu także o potencjalne zagrożenie dla wszystkich krajów wysoko rozwiniętych, jakie stanowi przemysł chiński. Mówiąc najprościej: w dawnych czasach Europejczycy zabiegali o chińską bawełnę, a dzisiaj wszystkie państwa zachodnie boją się konkurować z chińskim przemysłem motoryzacyjnym.

Ponieważ Pekin zrezygnował z wytyczenia nowego jedwabnego szlaku zgodnie z historyczną marszrutą, przez Mosul i Palmirę, to Stany Zjednoczone nie mogą już nic ugrać poprzez sponsorowanie dżihadystów i pomaganie im w tworzeniu kalifatu, obejmującego ziemie Iraku i Syrii.

Ponadto, Rosja i Stany Zjednoczone przedstawiły 24 lutego w Radzie Bezpieczeństwa ONZ rezolucję nr 2401, której tekst był gotowy już w przeddzień i nie wprowadzono do niego żadnych zmian, choć robiono wrażenie, że spory o ostateczny kształt tej rezolucji będą się przedłużać.

Rezolucja ta, przyjęta rzekomo w odpowiedzi na kampanię mediów francuskich, mającą na celu ratowanie ludności Wschodniej Guty, jest w rzeczywistości rozwiązaniem dotyczącym prawie całej Syrii.

To stawia na porządku dziennym kwestię wycofania wojsk tureckich i amerykańskich. Co się tyczy tych ostatnich, to nie jest wykluczone, że one nie mogą odejść z dalekiej północy Syrii. Gdyby Chiny rzeczywiście postanowiły utorować Jedwabnemu Szlakowi drogę przez Turcję, to Waszyngton mógłby ją łatwo przeciąć, rozpalając pożogę dla stworzenia Kurdystanu na terytorium tureckim (jeśli by uznać, że po ludobójstwie Ormian południowo-wschodnia Anatolia nie jest już terytorium ormiańskim).

Moskwa skierowała nowe samoloty do bazy lotniczej w Chmejmim, w tym kilka „niewidzialnych” samolotów Su-57. Zdaniem Pentagonu, owe perły rosyjskiej techniki miały trafić na wyposażenie armii nie wcześniej niż w 2025 roku.

Moskwa ograniczała dotąd swoją obecność wojskową w Syrii do udziału swoich Sił Powietrzno-Kosmicznych i kilku pododdziałów sił specjalnych, lecz teraz potajemnie przerzuciła tu swoje wojska lądowe.

Rankiem 25 lutego rosyjska piechota wespół z pododdziałami Syryjskiej Armii Arabskiej weszła do Wschodniej Guty.

Teraz już nikt nie może ostrzeliwać stąd Damaszku, czy próbować obalenia Syryjskiej Republiki Arabskiej bez spowodowania automatycznego odwetu armii rosyjskiej.

Arabia Saudyjska, Francja, Jordania i Wielka Brytania, które 11 stycznia stworzyły potajemnie „małą grupę” dla sabotowania decyzji konferencji pokojowej w Soczi – nie zdołają teraz podjąć żadnych dalszych decydujących działań.

Retoryka brytyjskich i francuskich ministrów spraw zagranicznych Borysa Johnsona i Jean-Yves Le Driana nie jest w stanie przykryć ani nowej umowy pomiędzy Białym Domem i Kremlem, ani też legalnej w świetle prawa międzynarodowego obecności rosyjskich żołnierzy w Syrii i ich działań na rzecz uratowania tych cywilów, którzy są jeszcze więźniami dżihadystów.

Członkowie „małej grupy” nie mogą już mieć nadziei, że podważą umowę USA i Rosji, jak to zrobili w lipcu 2012 roku, wykorzystując zmieniającą się sytuację lokalną i międzynarodową.

A jeśli będzie trzeba, to możemy udawać, że nie wiemy, iż dwa zbrojne ugrupowania ze Wschodniej Guty – jedno prosaudyjskie, a drugie prokatarskie – podporządkowane są Al-Kaidzie. I będą one stopniowo zlikwidowane. A oficerowie brytyjskiej MI6 i francuskiej DGSE, którzy działają pod przykrywką organizacji „Lekarze bez granic” – sami powrócą do domów.

Na terytorium Syrii wojna jeszcze trwa, ale w Damaszku już się zakończyła.

Autorstwo: Thierry Meyssan
Tłumaczenie: Grzegorz Grabowski
Źródło: Voltairenet.org


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

4 komentarze

  1. rumcajs 07.03.2018 17:11

    Stosumkowo łatwe uchwalenie tej rezolucji wprawiło mnie w całkowita konsternacje, bo ni wiedziałem o co tu idzie. Jeszcze kilka dni przed tą sesja RB ONZ, jasne było, że nie ma szansy na ta rezolucje, i że to Rosja ja zablokuje… A tu rach-ciach, i rezolucja jest..A ugranym całej sprawy jest…putin, bo w sumie do niczego nie zobowiązuje, i walki nadal trwaja, a “czarną” stroną nie sa wojska assada, czy rosyjskie, a najemników, którzy tego czasowego rozejmu nie przestrzegaja..
    Odstapił od pomszczenia swoich najemników, aby ugrac duuuzo wiecej. Praktycznie całkowita swobode w Syrii, oraz…. jedwabny szlak przez swoje terytorium…
    Te wydarzenia sa jasnym dowodem na to, że potega militarna usa maleje, i nie moga sobie pozwolic, na prowadzenie konfliktów na kilku frontach równoczesnie.
    Ciekawi mnie ile na tym może starcić Iran….Albo ewentualnie zyskac, jesli ruscy nie pozwolą na atak na Iran poprzez terytorium Syrii, a praktycznie także Iraku..
    Tymczasowo może wydawac sie że traca na tym Chiny, ale w dalszej perspektywie traci “zachód”. My mamy szansę, i zapomniec o robieniu “ruskim” na złośc. Jesli ten szlak powstanie przez rposyjskie i białoruskie terytorium, to my mamy olbrzymia szanse na udział w tym przedsięwzienciu, pod warunkiem, że przestaniemy byc wasalami usa i izraela…

  2. Wujek Polonii 07.03.2018 21:06

    „Jesli ten szlak powstanie przez rposyjskie i białoruskie terytorium, to my mamy olbrzymia szanse na udział w tym przedsięwzienciu, pod warunkiem, że przestaniemy byc wasalami usa i izraela…” – A My Polacy staniemy się wasalami ChRL?
    Dlaczego większość Polaków nie zdaje sobie sprawy z zagrożenia, jakim jest ekspansja ekonomiczno-gospodarcza Chin?
    To jest gigant w fazie wzrostu. Już dziś USA i Rosja się jej obawiają. Co będzie za 50 lat?
    ChRL są odrębnym graczem w rozgrywce o ustanowienie NWO!!!
    USA, Japonia, Niemcy, W. Brytania mogą być najbardziej rozwiniętymi państwami świata, ale to Chiny są najlepiej rozwijającym się państwem. Te wszystkie azjatyckie tygrysy ekonomiczno-gospodarcze, to przy ChRL są jak pchły na smoku (nawet nie wiadomo, czy mają się w co wpić).

    Chiny mają za sobą, nawet, najbardziej drastyczne przypadki depopulacji ludności. Ostatnia próba (tzw. polityka jednego dziecka), zakończona kilka lat temu, doprowadziła (może taki był jej cel), do nierównowagi płciowej w społeczeństwie „Państwa Środka”. Oficjalnie można się dowiedzieć, że jest nadwyżka mężczyzn w wieku od 25 do 35 lat, w ilości od 25 do 35 mln. A wszyscy oni po szkoleniu wojskowym. Około 30 mln przeszkolonych rezerwistów i 3-5 razy tyle poborowych.
    Chiny mają jedyny na świecie ustrój, w którym rządzi partia komunistyczna, a system ekonomiczno-gospodarczy jest podporządkowany kaprysom kapitalistycznego świata banksterskiego. Nikt władzy elicie partyjnej- nowoczesnym mandarynom- nie odbierze, ani z zewnątrz, ani od wewnątrz, bo nie ma komu. Zabetonowali sobie politykę jak nikt inny, ale przynosi to efekty- żadnych większych wstrząsów politycznych. Co najwyżej jedna frakcja zdominuje inną.
    A obywatele chińscy, mądrzy doświadczeniem kilkutysięcznym, zamiast bezproduktywnie walczyć z władzą (a mają tragiczną historię powstań i rebelii), wzięli się za wzbogacanie. Politykom, tylko, o to chodzi.
    Przecież Chiny, to wiele języków, dialektów, narodów i kultur. Jedna dominująca grupa etniczna Han, nie oznacza, że nie ma tendencji odśrodkowej. Tam mogłoby się dziać wiele złego.

    „Cóż tam, panie, w polityce?
    Chińcyki trzymają się mocno!?”- Cyt. „Wesele”, Stanisław Wyspiański.

    Tam jednak jankeskie macki nie sięgają, bo je odrąbano podczas rewolucji Mao.
    Można by przyklasnąć, tylko że mój ideał państwa, to: Szwajcaria, Singapur, Australia.

    pOZDRAWIAM niePOPRWWNIE niePOLITYCZNIE

    Tuz z Talii

  3. rumcajs 08.03.2018 11:20

    W podpisie powinno być…z Walii.. Wtedy bym jasno miał czyje interesy reprezentujesz..Jakiego państwa, bo jasnym jest, że brytole jada na jednym wozie z jankesami. Cińczycy mieli swój błąd w depopulacji kobiet…Zapominasz o błedach a raczej zamierzonych działaniach władz austaralii w depopulacji rdzennej ludności, takiej samej polityki w usa w odniesieniu do indian..Zatem nie strasz chinami, gloryfikując tzw “postepowy, “dymokratyczny”, “zachód” bo strzealsz w płot. To nie Chiny najechały japonie, a odwrotnie, to nie chiny kolonizowały kraje europjeskie, a odwrotnie.
    Każde mocarstwo stara sie zdobywac nowe rynki zbytu, lub wpływy polityczne. Chiny jak dotąd robia to dyplomacja, lub inwestycjami, owszem nieco uzalezniającymi, ale na takich zasadach, że korzystaja wtedy wszyscy.
    Chińczycy wiedza, rozumieja pojmowanie swiata przez “zwykłego” człowieka, który ma gdzies nawoływania patriotyczne, udawaczy patriotów, i woli nawet okupanta, który daje mu pracowac, uczyć sie, życ według swoich zasad. Niestety, “rachunek” najazdów i napaści chin, w porównaniu z z tym co na sumieniu “zachód” jest jak 1, do tysięcy. To same usa od zarania powstania maja na swoim koncie kilkaset napaści, sponsorowania przwrotów, zamachów stanu, zabujstw politycznych itd. Wiekszośc tyczy własnie tych narodów, które niechciały “zachodniego” stylu życia, lub nie chciały podporzadkować sie…Te “zachodnie” cywilizowane, ponoć państwa nie maja nic przeciwko “wodzom” państw, które spełniaja ich wole, nawet gdy dopuszczaja sie zbrodni ludobójstwa, jak choćby były wódz kambodży, z czasó czerwonych khmerów, który dostał azyl w usa. Przykładow mozna mnozyc nie dzisiatkami, a tysiacami. Dlatego chiny musiały bedąc słabym ekonomicznie i zbrojnie państwem, prowadzić taką a nie inna polityke, bo skończyłyby jak Irak, Libia, kilkanascie państw Ameryki Poludniowej, czy Afryki… Jak “załatwia sie “polityke, mamy przykład na czasie, gdy usa bezpardonowo, chce ingerowac w nasze ustawodawstwo, szantazując Polske, i polaków.
    Zatem odpuśc sobie ten propagandowy bełkot, bo nawet nie znasz historii Australii, o czym wspominałem.Dopiero kilkanascie lat temu zakończyli “program” “cywilizowania” autochtonów, gdzie siłą odbierano, w majestacie prawa dzieci aborygenom, i “tresowanoe” ja na posłusznych , usłuznych białym ‘panom” przyszłych roboli w “białych” fabrykach, lub pracujacych jako słuzba w “białych ” pałacach.
    Zatem nie podpisuj sie “tuz”, bo wiedze masz raczej nikła, na bycie “tuzem” intelektualnym, a umiejetności pisarza propagandowego na poziomie gorszym, niz najgorszy prl-owski aparatczyk…

  4. rumcajs 08.03.2018 12:33

    Jak na razie, pod hegemonia “zachodu”, mamy 99% dóbr, w rekach 1% włascicieli… i idzie ku “lepszemu”, czyli w kierunku jeszcze wiekszego bogacenia sie bogatych…
    Zatem taki porzadek, nawet bez powstania chin, z ich polityka musi upaśc z hukiem…
    “za miske ryzu”…. To typowe powtarzanie propagandowych haseł przeciwników chin..
    Może i tak było, ale statystycznie nie jest, bo statystyczny chińczyk zarabia LEPIEJ, niz statystyczny POLAK.
    Jest jednak róznica, wyrzeczenia dla własnego kraju, jak to było w przypadku Chin, a niewolnicza praca ponad siły, dla obcego kapitału, korporacji itd, jak to jest w obecnej Poslce, i wielu innych krajach całego swiata. Zatem “sukces” zachodu powstał na zniewoleniu całych kontynentów, miliardów ludzi, i trwa nadal w najlepsze. Skoro tak cie mierzi sposób dojscia Chin do potegi, to powinien także obrzydac sposób w jaki to robi zachód… Ty jednak pod płaszczykiem obrzydzenia, w sumie gloryfikujesz jeszcze wiekszy wyzysk “zachodu”.
    Nie jestem naiwny, ale w szkole miałem rachunek prawdopodobieństwa.
    A z tej nauki wynika proste równanie. Jesli mamy 100% pewności niewolnictwa, a takowe szykuje nam usa wraz z izraelem, i reszta tzw “zachodu”, to wole nieznane, ze strony chin. Bo nieznane to 50% szanasy że bedzie inaczej, lepiej..
    To nie chinole osaczaja nas masmediami takimi jak onet, czy inne podobne, to nie chny osaczaja nas bankami i wyzyskuja lichwiarskimi “procentami”. To nie chiny wymuszaja na nas zmiany ustaw..
    Jesli kolegfo myslisz, że “zachód” nas obroni, przed byc może takimi samymi praktykami, jakie czyni…własnie zachód, jesli tego nie rozumiesz, sam myslisz kategoriami dzieci…

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.