Roje trzęsień ziemi na Antarktydzie
Od końca sierpnia, ponad 30 000 trzęsień ziemi zostało odnotowane na terenie Antarktydy. Naukowcy nigdy nie widzieli tak imponującego wzrostu aktywności sejsmicznej. Czy wstrząsy w tym regionie mogą stanowić zapowiedź jakiegoś niespodziewanego kataklizmu?
W Cieśninie Bransfielda, szerokim na 96 km kanale oceanicznym między Szetlandami Południowymi a Półwyspem Antarktycznym, odnotowano duże trzęsienia ziemi o sile 6 stopni w skali Richtera, a także tysiące towarzyszących mu wstrząsów wtórnych. Drżenie stało się tak częste, że cieśnina zwiększająca się kiedyś w tempie około 7-8 mm rocznie, rozszerza się obecnie o 15 cm rocznie.
Jest to aż 20-krotny wzrost, co zdaniem badaczy jasno wskazuje na fakt, że Szetlandy oddzielają się od Półwyspu Antarktycznego w coraz szybszym tempie. Przyczyna takiego stanu rzeczy pozostaje jednak nieznana. Podczas gdy w pobliżu cieśniny znajduje się kilka płyt tektonicznych, w wyniku czego trzęsienia ziemi są tam zrozumiałe, specjaliści z Uniwersytetu Chile przyznają, że ostatnie trzy miesiące były niezwykłe.
Cieśnina Bransfielda jest jednym z najszybciej ocieplających się miejsc na Ziemi, a naukowcy uważnie monitorują wpływ zmieniającego się klimatu na jego góry lodowe i lodowce. Klimatolog Raul Cordero z Uniwersytetu w Santiago przyznał, że wpływ wstrząsów na lód w regionie jest na razie trudny do oszacowania.
Autorstwo: M@tis
Na podstawie: TheRural.com.au
Zdjęcie: MemoryCatcher (CC0)
Źródło: ZmianyNaZiemi.pl