Liczba wyświetleń: 747
Pomimo próby zaaklimatyzowania i wsparcia, w tym finansowego, udzielanego przez państwowe i chrześcijańskie instytucje, syryjska rodzina uznała, że lepsze perspektywy i warunki do życia panują w stolicy ogarniętej wojną ojczyźnie, niźli w III RP, dlatego po ponad rocznym pobycie w Tarnowie spakowali walizki i wyjechali.
Chrześcijańska rodzina uciekła z Syrii w obawie przed prześladowaniami ze strony islamistów. Jak widać pobyt w tym państwie wywarł na nich gorsze wrażenie, niźli strach przed religijnymi prześladowaniami, choć Bartłomiej Kapuściński z fundacji „Ziemia Obiecana” twierdzi, że według posiadanych informacji sytuacja w Syrii obecnie jest w miarę stabilna.
Uchodźcy postanowili wrócić do Damaszku, gdy tylko głowa rodziny otrzymała ofertę pracy w firmie, która wznowiła swoją działalność. Według słów Kapuścińskiego w Syrii pracujący ojciec jest w stanie utrzymać całą rodzinę, co nie udało się w realiach tarnowskich.
Poczciwej rodzinie Syryjczyków, która przyjechała tutaj, by pracować i się kształcić, a nie żerować, nie udało się przezwyciężyć pewnych barier i problemów, z jakimi borykają się na co dzień polskie rodziny, pomimo tego, że otrzymała wsparcie, o jakim mogą pomarzyć rzesze Polaków.
Wielu naszych rodaków zapewne mówi: „dobrze, dla darmozjadów nie ma tu miejsca” i będzie z siebie zadowolonych jakimi to prawdziwymi patriotami nie są. Znając ich postawę nawet ten „sukces” będą skłonni przypisać sobie.
Nie dostrzegą przy tym tego, że wielu wśród nich legitymizuje państwo i zasłaniając się patriotyzmem, czy „wyborem mniejszego zła” je wspiera, a nawet buduje, nie wspominając o deklaracjach walki za nie w konflikcie zbrojnym, podczas gdy nie dość, że III RP jest państwem, w którym naród polski nie jest suwerenem, to jest państwem wasalnym, gdzie poziom życia jest tak fatalny, że w podrygach opuszczają je nawet lepiej traktowani niż oni sami uchodźcy.
I to nie na zachód, do demoliberalnego eldorado. Po prostu z powrotem.
Na podstawie: voxfm, gazetakrakowska.pl
Źródło: 3Droga.pl
cytat “w Syrii pracujący ojciec jest w stanie utrzymać całą rodzinę, co nie udało się w realiach tarnowskich.”
Podobnie jest w Mozambiku, Ugandzie i Leshoto. W Polsce nie.