„Rebelianci z Misraty” walczą z „kaddafistami”

Islamscy bojownicy z Misraty, razem z częścią libijskiej armii i „brygadami rewolucyjnymi”, udają się do znajdującego się 640 km od Trypolisu miasta Sabha. Dochodzi tam do coraz intensywniejszych starć między miejscowymi „rewolucjonistami” (przeważnie Arabami) i „kaddafistami”.

Zajmujący się sprawami militarnymi portal warsonline.info poinformował, że islamscy bojownicy z Misraty, którzy stali za egzekucją libijskiego przywódcy Muammara Kaddafiego w październiku 2011 roku, razem z częścią libijskiej armii i „brygadami rewolucyjnymi” udają się do, znajdującego się 640 km od Trypolisu, miasta Sabha. W 130-tysięcznej miejscowości ma dochodzić do coraz intensywniejszych starć między miejscowymi „rewolucjonistami” (przeważnie Arabami) i „kaddafistami”, wśród których znajduje się wielu czarnoskórych mieszkańców Libii, głównie z plemienia Tubu.

We wtorek 21 stycznia oczekiwano przybycia do bazy lotniczej Tamanchint, 28 km na północny wschód od Sabhy, „żołnierzy z Misraty i innych wojsk” – podały oficjalne libijskie media. Podano, że z Misraty do Sabhy skierowano nie bojowników, ale zawodowych wojskowych z 154. batalionu, chociaż przeważającą większość z nich stanowią byli rebelianci z „brygady Misrata”.

Libijskie źródła prorządowe dużo miejsca poświęcają działaniom „kaddafistów” w Sabha. Według nich 17 stycznia „lojaliści Kaddafiego”, podczas zajmowania bazy lotniczej Tamanchint, „pobili i schwytali” korespondentów i operatora miejscowej telewizji „Fezzan TV”. Dziennikarze mieli zostać złapani, kiedy próbowali sfilmować bazę lotniczą. Kiedy zostali uwolnieni 19 stycznia, mieli oświadczyć, że byli „bici i torturowani”.

20 stycznia w samym mieście Sabha dochodziło do intensywnych walk. Szpitale nie mogą poradzić sobie z napływającą liczbą rannych. Wiele z nich umiera z braku krwi i podstawowych lekarstw.

Ranni z plemienia Tubu wywożeni są 130 km na południowy-zachód od Sabhy, do miasta Murzuk.

Źródło: Geopolityka.org