Psy resocjalizowały skazanych za znęcanie się

Opublikowano: 20.10.2013 | Kategorie: Prawo, Społeczeństwo, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 862

35 osób uczestniczyło dotychczas w programie resocjalizacyjnym “Psiak – poznaj, przytul, pokochaj”, organizowanym przez Zakład Karny w Wojkowicach (woj. śląskie). Pomysł polega na tym, by sprawcy znęcania się nad zwierzętami szkolili psy, które padły ofiarą przemocy.

Głęboko wierzę, że to jest jedyna metoda pokazania tym ludziom i nauczenia ich, że zwierzę czuje. Nie ma innej drogi – powiedziała PAP Aneta Motak z Fundacji SOS dla Zwierząt z Chorzowa. Organizatorzy projektu są przekonani, że nauka opieki nad zwierzęciem przekłada się również na późniejsze, dojrzalsze budowanie relacji z ludźmi.

Przedstawiciele Służby Więziennej uważają, że zaangażowanie psów to bardzo dobry sposób, by obudzić sumienie i wrażliwość skazanych. Jak powiedział koordynator programu, porucznik Kamil Baczyński z Zakładu Karnego w Wojkowicach, żaden ze skazańców uczestniczących w programie i zwolnionych już po odbyciu kary nie wrócił – przynajmniej do tej pory – na drogę przestępstwa. “To nie są wyłącznie osoby skazane z Ustawy o ochronie zwierząt, ale także te, które popełniły przestępstwa przeciwko rodzinie” – wyjaśnił. “Chodzi o to, by taki człowiek zdał sobie sprawę z konsekwencji swoich czynów i zmienił się wewnętrznie. Resocjalizacja nie zamyka się w tym, co namacalne. Jeden z uczestników powiedział, że po raz pierwszy od dłuższego czasu udało mu się zrobić coś dobrego – od samego początku do samego końca” – powiedział.

Pilotażowa edycja programu zakończyła się w czerwcu 2012 r. Do dzisiaj Zakład Karny w Wojkowicach zorganizował już trzy, w których wzięło udział 35 skazanych. Uczestnictwo w programie jest dobrowolne.

Przedstawicielka Fundacji zaznaczyła, że przed nawiązaniem współpracy z więźniami jej Fundacja występowała po przeciwnej stronie barykady. “Byliśmy na salach sądowych jako oskarżyciele posiłkowi, tymi ludźmi, którzy raczej “tropili” sprawców znęcania się nad zwierzętami albo przekonywali sąd, że sprawa wymaga uwagi, co wcale nie jest takie oczywiste. Teraz w uczestnikach programu dostrzegam ludzi, a nie wrogów publicznych” – wyjaśniła.

Jeszcze przed programem “Psiak…” Fundacja korzystała z nieodpłatnej pracy skazanych przy zwierzętach. Na kanwie tych doświadczeń padł pomysł zorganizowania szkoleń na terenie wojkowickiego więzienia. Spotkanie z psami poprzedzone było pracą psychologów z więźniami i zajęciami teoretycznymi. Osadzeni uczyli się np. w jaki sposób polskie prawo chroni zwierzęta, jak udzielić zwierzęciu pomocy i odczytywać komunikaty czworonogów. Okazało się, że wielu skazanych dopiero wówczas zdawało sobie sprawę ze skutków przemocy wobec zwierząt. Niektórzy reagowali bardzo emocjonalnie.

Później więźniom przydzielane są psy, przywożone z Fundacji. Były szkolone przez skazanych pod okiem doświadczonych trenerów. “Obserwując więźniów podczas zajęć, dobieraliśmy psy pod takim kątem, żeby nerwowy mężczyzna dostał nerwowego psa, a ktoś flegmatyczny dostał psa flegmatycznego – bo emocje są na końcu smyczy i często zachowania u psa, które nas drażnią, są po prostu naszym schematem zachowań. Zwierzęta nie stygmatyzują. Osoby, które znęcały się nad zwierzętami, mają czystą kartę względem innego zwierzęcia. Tak było tutaj. Psy, skrzywdzone wcześniej przez innych ludzi, pozwalały się głaskać, pozwalały ze sobą pracować, uczyły się” – powiedziała Motak.

Podczas zajęć psy szkolone były wyłącznie przy użyciu metod pozytywnych, bez kar i gróźb. Dla wielu skazanych to była nowość, że można psa po prostu przekonać do czegoś.

“Wydaje mi się, że człowiek, który przeszedł przez ten program, zastanowi się jednak, zanim zrobi coś podobnego. My też wyciągnęliśmy pewne korzyści. Wszystkie psy, które brały udział w tym programie, zyskały miano “wyszkolonych” i znalazły nowe domy” – stwierdziła przedstawicielka Fundacji SOS dla Zwierząt.

Autor: jkl
Źródło: Lewica


TAGI: , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

2 komentarze

  1. kudlaty72 20.10.2013 10:33

    Nie wiem czy wrodzony sadyzm można wyleczyć tą metodą lub inną ale próbować trzeba.W mojej ocenie dobry program.

  2. goldencja 20.10.2013 14:43

    Mi też się to podoba. Psy uczą empatii i leczą z depresji. Choć nie wierzę w pełną resocjalizację, to jednak może chociaż trochę uda się wyprostować skazańców i przy okazji pomóc psiakom.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.