Przewracają się kolejne kostki domina

Opublikowano: 12.10.2011 | Kategorie: Gospodarka

Liczba wyświetleń: 709

U nas końcówka kampanii wyborczej i wybory, a w krajach strefy euro przewracają się kolejne kostki domina w świecie finansów.

Od lipca kiedy to eurogrupa przyjęła rozwiązania mające ratować Grecję, a także zabezpieczające fundusze na ratowanie kolejnych krajów tej strefy, co parę dni jesteśmy świadkami wydarzeń, które powodują zawirowania na europejskich rynkach finansowych.

Mimo upływu kilku tygodni do tej pory nie udało się Grecji wypełnić warunków, które miały pozwolić na przekazanie temu krajowi ostatniej 6 transzy pierwszego pakietu pomocowego dla tego kraju na kwotę 8 mld euro.

Decyzja jest ciągle odwlekana, a już na początku listopada temu krajowi skończą się pieniądze na bieżącą obsługę długu zagranicznego (Grecja obsługując swój dług publiczny od kilkunastu miesięcy już nie sprzedaje swoich papierów skarbowych na rynku, a korzysta tylko z pieniędzy z I pakietu pomocowego).

Trwa również zamęt związany z drugim pakietem pomocowym dla Grecji i podwyższeniem możliwości finansowych Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej (ESFS). Na jego zaakceptowanie nie chce zgodzić się Słowacja, która ciągle twierdzi, że nie może przeznaczać miliardów euro na pomoc krajowi ,który jest od niej wyraźnie zamożniejszy.

W ostatnich dniach jak grom z jasnego nieba spadła na europejczyków informacja, że jeden z większych europejskich banków belgijsko-francuska Dexia bez pomocy finansowej państwa może zbankrutować.

Dzwonkiem alarmowym stała się sytuacja kiedy to akcje Dexii na giełdzie zaczęły tracić na wartości po kilkanaście procent dziennie i ostatnio ich wartość była określana zaledwie w eurocentach. Rządy belgijski i francuski natychmiast ogłosiły, że wesprą ten bank i że oszczędności klientów w nim zgromadzone, są bezpieczne.

Jeszcze w lipcu tego roku europejski nadzór bankowy (EBA) zapewniał po przeprowadzeniu dla 90 banków tzw. stress- testów czyli testów sprawdzających ich kondycję kapitałową, że tylko 8 z nich musi podnieść swoje kapitały, a wypłacalność pozostałych nie powinna być podawana w wątpliwość.

Nie minęło 3 miesiące i okazuje się, że banki krajów strefy euro wymagają dokapitalizowana bo zwyczajnie tracą płynność, a inne instytucje finansowe nie chcą im pożyczać licząc, że pieniądze udostępni im Europejski Bank Centralny.

Rządy Belgii i Francji chcą wykupić toksyczne aktywa Dexii ale trzeba w tę operację zainwestować około 90 mld euro co może pogorszyć gwałtownie stan budżetu wielkość długu publicznego Belgii, który i tak przekroczył 100% PKB

Jakby tego było mało w końcówce poprzedniego tygodnia agencja Fitch obniżyła ratingi Włoch i Hiszpanii aż o 2 poziomy co źle rokuje rentowności papierów skarbowych tych krajów.

Już od wielu tygodni EBC skupuje na rynku wtórnym obligacji tych dwóch krajów i dzięki wydaniu na ten cel kilkuset miliardów euro poziom ich rentowności utrzymuje się w przedziale 5-6%.

Ale ten wykup nie może trwać wiecznie, a dług publiczny Włoch wynoszący 2 bln euro wymaga na jego obsługę emisji kolejny transz obligacji przynajmniej na kolejne kilkaset miliardów euro.

Niepewność rynków finansowych podsycają spory Niemiec i Francji dotyczące strategii wyjścia z drugiej fali kryzysu. Oba kraje nie mogą się ciągle porozumieć w jaki sposób mają być dokapitalizowane banki, które ucierpią w przypadku ogłoszenia częściowej niewypłacalności Grecji (co do tego, że trzeba ją ogłosić nie ma już sporów pośród krajów strefy euro, nawet sama Grecja się z tym pogodziła).

Francja chce aby można było użyć do tego środków jakimi dysponuje ESFS, Niemcy chcą, żeby poszczególne kraje strefy wzięły ten ciężar na siebie, choć takie kraje jak Belgia czy Hiszpania nie maja w tej sprawie pola manewru bo wysokość ich długu publicznego dano przekroczyła 60% PKB czyli jedno z kryteriów z Maastricht.

Ile jeszcze tych kostek domina się jeszcze przewróci zanim wiodące kraje UE zdecydują się na radykalne decyzje, które mogą uratować cała strefę euro. Czy kraje tej strefy są skłonne wykluczyć Grecję że swoich szeregów i podwyższyć wartość ESFS do np.1,5 bln euro?

Na razie raczej nie więc strefa euro podąża coraz szybkimi krokami w stronę kryzysu, którego skutki trudno wręcz sobie wyobrazić.

Autor: Zbigniew Kuźmiuk
Źródło: Niezależny Serwis Informacyjny


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

10 komentarzy

  1. manchester U 12.10.2011 08:59

    A w jaki sposób banki maja do dyspozycji taki wielki kapitał.A no maja z naszych pieniędzy czyli z odsetek jaki dostaja za pozyczanie nie swoich pieniędzy.Ten wielki kapitał powinien pozostać na rynku a nie w kasach banków.

  2. dona 12.10.2011 10:13

    O zombi bankach (bez kasy) jest fajny artykuł tutaj http://bankowaokupacja.blogspot.com/

  3. Murphy 12.10.2011 14:16

    @manchester U: banki wcale nie mają wielkiego kapitału. banki mają mieć obowiązek posiadania 10% kapitału na zabezpieczenie po to by pozostałe 90% stworzyć z niczego jako kredyt który będzie spłacony jak ich dłużnik spłaci pożyczkę. Czyli obrazując to na przykładzie: bank posiada 10 mln Eur a mówi że ma 100 mln na pożyczki. Czyli koniec końców pożycza coś czego nie posiada.

  4. ManiekII 12.10.2011 14:37

    @Murphy Nie prawda w Polsce banki mają obowiązek posiadać 3.5% kapitału.

  5. Rozbi 12.10.2011 17:27

    To ile muszą mieć kapitału zależy tylko i wyłącznie od stóp procentowych ustalanych odgórnie przez rządową instytucje zwaną bankiem centralnym.

    A taka ciekawostka – w krajacha Arabskich obowiązkiem banków jest posiadanie 100% rezerwy 🙂

  6. Roots Chant Rising 12.10.2011 17:46

    Francja i Niemcy zastanawiają się jak wyjść z drugiej fali kryzysu?????
    Nie mogą się porozumieć jak dokapitalizowane mają być banki ???
    Halllo a przez jakie instytucje mamy kryzys??

  7. 8pasanger 13.10.2011 00:00

    Dobry ,rzeczowy artykuł panie Kuźmiuk-zero agitki.A pieniędzy podatników na ratowanie kolejnych nierozsądnie pożyczających lichwiarzy musi w końcu zabraknąć.Spoko-szykujmy się do zamieszek.Ryż się nie psuje i nie potrzebuje lodówki.Oraz flaszki do koktajli mołotowa.U nas dług publiczny też szybuje w gorę Grecja miała olimpiadę-my mamy Euro-źle wydane pieniądze a długi rosną.W Islandii postawili premiera przed trybunałem stanu może u nas też tak będzie.

  8. cergov 13.10.2011 15:59

    8pasanger-dobrze mówisz.Tylko Polacy jakoś wydają się dramatycznie bierni w porównaniu z innymi nacjami.Jak nie ma Reagana,który sypnie dolarem i Wojtyły,który na zamówienie poprzedniego nie palnie płomiennej mowy,to gawiedź po mszy pójdzie do marketu kupić nowe chińskie świecidełka, flachę syntetycznej gorzały i zanurzy się w rozkosznym odrętwieniu…A gdy ziemia pod stopami się zapali,będzie za późno na jakikolwiek ruch.

  9. bogdzio 13.10.2011 16:46

    cergov, A gdy ziemia pod stopami się zapali, nie będzie za późno, powstanie SOLIDARNOŚĆ 2.

  10. salim 13.10.2011 19:06

    W tych warunkach już jest zapóźno na reakcję. Działać należało kilka dobrych lat temu. Teraz możemy z ciekawością i drżeniem (bynajmniej nie chodzi o delirium) obserwować rozwój sytuacji. UE, euro na dziś dzień to żywe trupy. Ich agonia jest tak pewna jak fakt, że jutro wzejdzie słońce. W obecnej sytuacji jeżeli Europa ponownie ma cieszyć się wzrostem i zdrową gospodarką musi nastąpić “reset wszystkiego” . Dopiero na ruinach starej rzeczywistości można będzie zacząć budować nową lepszą w oparciu o bolesne doświadczenia, które na długo wryją się w świadomość ludzi.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.