Liczba wyświetleń: 2733
Czas wreszcie spojrzeć prawdzie w oczy. To bolesne i straszne, koszmarne, tragiczne wręcz… I wstyd się przyznać. Teraz, gdy zalewa nas fala bolesnych wspomnień z dzieciństwa, kiedy to celebryci – piosenkarki i piosenkarze, aktorki i aktorzy, pisarki i pisarze, dziennikarki i dziennikarze, modelki i modele, przypominają sobie jak to w dzieciństwie byli molestowani seksualnie – w tym przez księży i zakonnice, w tej sytuacji i ja muszę zdobyć się na wyznanie…
Otóż, z bólem muszę przyznać, że nigdy, ale to nigdy nie byłem molestowany seksualnie przez żadnego księdza. Wstyd mi z tego powodu. A mam już swoje lata, więc coś w tym czasie musiało by się zadziać. A się nie zadziało. Z Kościołem rzymskokatolickim związany jestem od dnia mojego chrztu, tj. od stanu niemowlęctwa. Przez całe życie uczęszczałem do kościoła na msze święte, regularnie chodziłem na religię. W moich czasach odbywała się ona w salce katechetycznej na plebanii przy parafii, i prowadzona była przez księży – różnych na przestrzeni lat – i zakonnice. Zawsze byłem blisko Kościoła, miałem częste relacje z wieloma księżmi. I, o zgrozo! – nigdy żaden nie złożył mi niemoralnej propozycji, nigdy nie namawiał mnie – zarówno gdy byłem dzieckiem, nastolatkiem czy osobą już dorosłą – do odwiedzenia go wieczorem na plebanii, bądź coś w tym stylu.
Obracałem się w licznym kręgu moich rówieśników i również od nich nigdy nie usłyszałem, by jakiś ksiądz czy zakonnica składali im niestosowne propozycje. Aż trudno w to wszystko uwierzyć. Zwłaszcza teraz, gdy po premierze filmu “Kler”, cała Polska dowiedziała się, że właściwie każdy ksiądz to zboczeniec, pedofil i pede… Sorry, o nich w filmie nie ma, choć na ogół wolą chłopców. Cóż, widać mieliśmy pecha i nie dane nam będzie ubiegać się o milionowe odszkodowania za krzywdy doznane w młodości.
W związku z całą tą sytuacją czuję się bardzo niezręcznie, gdyż mnogość deklaracji wielu ludzi, że byli molestowani seksualnie przez osoby duchowne, sprawia, że moje oświadczenie czyni ze mnie, oraz ze wszystkich tych, którzy mają doświadczenia podobne do moich, co najmniej jakiegoś dziwaka. Ale cóż, taki mój marny los. Dziesiątki, a może i setki księży i zakonnic, których poznałem przez moje dotychczasowe życie, okazały się niewartymi tego, by Wojtek Smarzowski nakręcił o nich film. Nie wiem, czy jakiś ksiądz złapał kiedyś Wojtka Smarzowskiego za jajka, pozostawiając w jego psychice uraz na całe życie – nie znam jego wspomnień w tym zakresie – ale widać coś w jego życiu zajść musiało, skoro takie ma poglądy i taki film nakręcił. Ale cóż… Niech mu tam będzie na zdrowie.
A ja mam pytanie: Czy jest jeszcze na tym świecie ktoś, kto podobnie jak ja, nigdy nie był molestowany seksualnie przez księdza lub zakonnicę? Zawsze byłoby mi choć trochę raźniej, gdyby okazało się, że nie jestem sam… A nich nas zobaczą!
Autorstwo: PSz
Zdjęcie: zsuga (CC0)
Źródło: ProKapitalizm.pl
Poznaj plan rządu!
Ja za to “bez bólu” także się przyznaje, że nie byłem molestowany, ani przez zakonnicę, ani przez ksiedza, ani nikogo innego.
Ale w odróznieniu od autora tego co powyzej, nie wyciagam z tego faktu, wniosku ,ze nie ma przypadków molestowania, także przez księży, czy zakonnice.
Takie “przesłanie odczytałem w tym tekście, że skoro autor tego nie doznał, to znaczy, że tego nie ma… To tak samo jakby stwiedzić, że ziemia nie jest kulą, bo sie jej kulistości nie widziało…
W kazdym środowisku bywają dewianci i zboczeńcy, zatem nic w tym dziwnego, że bywają takowi posród księży. Jeśli jednak takie srodowisko nie chce się takowych ludzi wyzbyć, potępić, a czyni wszystko, aby takie przypadki zatuszować, a ofiary, czasami zastraszać, aby prawda nie wyszła na jaw, to musi to ktoś uczynić. Takimi ludźmi sa między innymi artyści. Nie mam na mysli takich co zakładają koszulki z napisem” ja też”.. bo wiekszość z nich to zwykli cwaniacy, którzy chcą na fali ujawniania prawdziwych, doznanych krzywd, miec “swoje pinć minut” “chwały”, a raczej na kanwie współczucia byc choć chwilkę na pierwszych stronach gazet..Polski kler nie chce sam sie pozbyc tej patologii, a ujawniane przypadki, są usprawiedliwiane “człowieczeństwem” księzy… To że są ludźmi, to wiem, ale przypomina sie o tym, gdy chce sie umniejszyć odpowiedzialnośźć… Wszak to nie my “zwykli ludzie” powołaliśmy kościól, z klerem, na zastepowanie Boga na ziemi, a sami sobie takową rolę przypisali… I z takową rola, i koniecznością oddawania im cci, równej Bogowi, obchodzą sie wszem i wobec, każdego dnia, i przy kazdej okazji…święcąc drogi,i cokolwiek da sie poświęcić..a jak dróg zabraknie, to pozostana juz tylko szalety..
Pycha krocZy przed nimi, a jak zaprzedadzą sie diabłu, nie duchowo, a popełniając zwykłe ohydne czyny, przeciwko Bożym przykazanim, to wtedy zapominają, że uczynili się sami, Bożymi “pomazańcami”, a są “ludźmi, podatnymi, na diabelskie kuszenie…
KK zbudowany jest na kłamstwie, kłmstwie bedącym nie zwykłym klamstwem, a ŚWIETOKRADZTWEM, bo takowym jest manipulacja przy 10 przykazanich Bożych, rugując niewygodne im zakazy 2 przykazania, i rozbijając inne, na dwa( wszak matematycznie musi się zgadzac..)
( nie bedziesz pożądał żony swego bliźniego swego…ani żadnej żeczy która jego jest.. wszak to jest logiczne jedno zdanie i powiązane treścia)
A w nauce “koscioła” jest to dwa przykazania. Jesli ktoś chce potwierdzenia tego co pisze, może bardzo szybko odnaleźć e necie przykazania chrześcijan, nie powiązanych z watykanem..
Zatem taka obrona, jak w tym tekście KK, i ich zwyrodnialców, jesli dopuścili się czynów uznawanych za zwyrodnienie, to przyjmuje sie cześć ich win, zatem po części staje sie także zwyrodnialcem.
Arty sci w imię interesu społecznego, mają prawo przerysować, czy jak kto woli, “wsadzić kij w mrowisko”, bo działa to jak kubeł zimnej wody… Jak widać nie na wsZystkich …
Oj dostanie ci się od niektórych tutaj za tą kulistość ziemi ;-). Co do przykazań jest jeszcze jedno w KK o którym nie ma mowy: “Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią!”
Do autora tekstu: ja nie byłem molestowany, ani nie znam żadnej osoby molestowanej przez jakiegokolwiek duchownego. Co nie znaczy, że zjawisko nie występuje w KK.
Poza tym uważam, że KK w obecnej formie jest chory i należy go leczyć. Im szybciej, tym lepiej dla jego wyznawców!
Ja też nie byłem molestowany. Ale modlę się za tych co byli i za tych co molestowali. Ciężka czeka ich przeprawa przed obliczem Pana
Satyra napisana przez dziecko bez wyobraźni.
Mówisz za siebie , nie innych. Doświadczony/a ofiara mówi o sobie , do innych ? By nie było ludzi ponad prawem. Każdy człowiek jedną miarą sądzony, prawem jednym!
Bestialstwo i władzę uzurpatorów degradujemy . Człowieczeństwo triadą oznaczamy!!!
Władzę dzielimy, jedno prawo wyborem, zachowania wolność jednostki.