Przeludnienie to mit

Opublikowano: 06.11.2016 | Kategorie: Publicystyka, Społeczeństwo

Liczba wyświetleń: 818

Wielokrotnie przy omawianiu jednego z kluczowych problemów społecznych współczesnej Polski — głębokiej zapaści demograficznej — podnoszony jest jak mantra zupełnie irracjonalny argument „A bo świat i tak jest przeludniony!”. Abstrahując już od tego, że Europę dotyka problem starzenia i wymierania, że różnimy się jedynie tempem tego wymierania a dla Polski dlatego jest to kluczowy problem społeczny, gdyż nawet na tle wymierającej Europy, polskie wymieranie jest szczególnie duże [1], to przede wszystkim powiedzieć trzeba, że cała koncepcja przeludnienia świata jest mitem.

Jest mitem wyjątkowo uporczywym, zrodzonym jeszcze u schyłku XVIII w. i od tego czasu regularnie mutującym. Można rzec, że koncepcja przeludnienia to jest najbardziej flagowy mit całej tzw. nowoczesności.

Światu daleko jest do jakiegokolwiek przeludnienia nawet w oparciu o nasze aktualne wyobrażenia pojemności demograficznej krajów. Nim zbliżymy się do tych barier, w sposób skokowy możemy powiększyć dzisiejsze horyzonty pojemności świata — wraz z rozwojem naszej wiedzy.

Dziś na świecie jest tyle ludzi, że gdyby podzielić między nich wszystkie dostępne ziemie to każdy mężczyzna, każda kobieta i każde dziecko mogłoby dostać dla siebie po 2 ha. Gdyby w ten sam sposób podzielić ziemię orną to każdy człowiek na ziemi otrzymałby po 20 arów. Dziś znakomita część ludzkości nie dysponuje nawet 20 arami zwykłej ziemi.

Nasza planeta nie jest dziś przeludniona lecz zazwyczaj świeci pustkami:

– Gdyby ludzie zasiedlali planetę tak wydajnie jak Manhattan, to cała ludzkość zmieściłaby się w Nowej Zelandii.

– Gdyby ludzie zasiedlali planetę tak wydajnie jak Manilę, to ludzkość zmieściłaby się w Tunezji.

– Gdyby ludzie zasiedlali planetę tak jak Koreę Południową czy New Yersey, to wszyscy pomieścilibyśmy się na powierzchni Rosji.

– Gdyby natomiast ziemię zasiedlać równie nieefektywnie, co Alaskę, wówczas potrzebowalibyśmy 108 planet takich jak ziemia, by się pomieścić.

Generalnie nasza planeta jest zasiedlona nadzwyczaj nieefektywnie. Ludzkość dysponuje olbrzymim potencjałem zwiększenia pojemności demograficznej ziemi.

Mit przeludnienia krzewiony w najlepiej rozwiniętych społeczeństwach, które teoretycznie posiadają najlepszy potencjał technologiczny do rozwijania wydajnego i efektywnego zasiedlania ziemi, powoduje (przyczynia się), że to właśnie one dotknięte są wymieraniem. Dziś ok. 48% ludzkości mieszka w krajach o ujemnym współczynniku dzietności. Ok. 2050 Nigeria będzie miała większą populację aniżeli Stany Zjednoczone.

Obecny stan wiedzy technologicznej w zakresie produkcji żywności wystarczy nam na najbliższe pół wieku swobodnego rozwoju. Dziś na świecie żyje 7 mld ludzi. Dzisiejsze rolnictwo byłoby w stanie wykarmić 12 mld ludzi. Ukryty potencjał rozwoju żywnościowego mieści się właśnie w naszym regionie, dokładnie na Ukrainie, gdzie są słabo zagospodarowane najlepsze gleby świata; lepiej zarządzana Europa Środkowa może spokojnie pretendować do roli spichlerza świata.

Maksimum wydajności technologicznej dzisiejszego rolnictwa osiągniemy populacyjnie dopiero za kilka dekad. Znacznie wcześniej, pewnie w najbliższej dekadzie, rozwój wiedzy rolniczej znacznie przekroczy ów limit 12 mld ludzi. Wystarczy zresztą sięgnąć do tego, co już wymyślono ponad 2,5 tys. lat temu w Babilonie, tzw. Wiszące Ogrody Semiramidy, jeden z siedmiu cudów świata starożytnego, oparty był o to, co dziś uznaje się rolnictwem przyszłości – rolnictwo wertykalne. Gdy i ono przestanie wystarczać, kolejnym krokiem są uprawy hydroponiczne, czyli bezglebowa uprawa roślin na odpowiednio zbilansowanych pożywkach wodnych. To tylko dwa kroki technologiczne, które mogą zmienić wiele, o których już dziś wiemy, że mogą zwiększyć potencjał technologiczny. Takich kroków jest bardzo wiele, znacznie więcej takich, o których dopiero się dowiemy w najbliższych latach czy dekadach. Generalnie można rzec, że potencjał technologiczny rolnictwa nie stanowi dla nas bariery w rozwoju życia na ziemi. Znacznie większe bariery kryją się gdzie indziej.

Mimo że dziś nie istnieje żaden obiektywny problem z dostępnością zasobów, by wykarmić wszystkich ludzi żyjących na ziemi, to aktualnie głoduje blisko 1 mld ludzi. O czym to świadczy? Że tzw. nowoczesność położyła błędny nacisk na postęp technologiczny zamiast na postęp społeczny, który pozostał ogromnie w tyle za postępem technologicznym. Nie potrafimy zbudować sensownego globalnie systemu podziału dóbr i zarządzania potencjałem. Pseudonaukowe (lub często ideologiczne) dziamgolenie o przeludnieniu jest właśnie przejawem naszego prymitywizmu rozwoju nauk społecznych, jest przejawem społecznego zidiocenia elit intelektualnych.

Mitu przeludnienia nie oceniam jednoznacznie negatywnie jedynie dlatego, że może on stanowić pewną stymulację w kierowaniu wzroku ludzkości nie tylko ku ekspansji ziemskiej, ale i ku innym planetom.

Problemem jest jedynie to, że ów mit jest wykorzystywany niemal wyłącznie do uzasadniania takiej polityki społecznej, która prowadzi do wymierania najbardziej rozwiniętych fragmentów kultur ludzkich. Dlatego jest on par excellence przejawem cywilizacji śmierci.

Autorstwo: Mariusz Agnosiewicz
Na podstawie: Pop.org
Źródło: Racjonalista.pl

PRZYPIS

[1] Współczynnik dzietności zapewniający zastępowalność pokoleń wynosi 2,13; współczynnik globalny: 2,53, współczynnik w Irlandii: 1,94, średnia w UE: 1,58, dla Polski: 1,32 — czwarte miejsce od końca wśród krajów wymierającej UE; wszystkie kraje Europy Środkowej mają wyższą dzietność aniżeli Polska; gęstość zaludnienia Polski: 121,9 os/km2, Niemiec: 229,9 os./km2.


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

8 komentarzy

  1. Szaman 06.11.2016 10:03

    Co za pierdoły! No zajefajnie że kazdy miał by do dyspozycji 2ha do mieszkania i 20 arów do orki a co ze zwierzętami, lasami ekosystemem? I kto w ogóle chciałby mieszkać w takim miejscu jak Manhattan? nie mówiąc o tym że 20 arów to 2000 m2 czyli śmiesznie mało w porównaniu z tym że przeciętny domek jednorodzinny w Polsce ma działkę wielkości 900 m2 czyli prawie połowę z tego. Zakładając ze podzielilibyśmy działki rolne to ciekawe skąd brało by się jedzenie. Bo o 2 wartości 2 ha już nie wspomnę. jeżeli autor ma na myśli całe ziemie jako łączna powierzchnię kontynentów to jestem bardzo ciekaw kto dostanie te działki na pustyniach albo na wysokości 8000m w górach.
    Jeżeli natomiast ma na myśli dostepne ziemie jako te na których dało by się żyć to 2 ha również nie brzmią obiecująco ;]

    Oczywiście te brednie szerokim łukiem omijają fakt że już dziś na skutek istnienia cywilizacji ekosystem jest zachwiany, zwierzęta wymierają a ludzkość cierpi na coraz to poważniejsze choroby cywilizacyjne i owszem w technologi można się dopatrywać rozwiązanie tych problemów ale same dane na dziś dzień są zakłamane bo to co on nazywa produkcją żywności to jest produkcja syntetycznej trucizny przy akompaniamencie cierpienia i odczłowieczonego traktowania innych istot żywych na tej planecie o nas samych nie wspominając. Gospodarka jest natomiast gospodarką krótkowzroczną i rabunkową która jak się nie skończy to doprowadzi do tego że za niedługo nie będzie żadnych surowców do rozwoju tejże technologii o której pisze ani żadnych ziem nadających się do uprawy..
    nie mówiąc już o koszmarze tego że gdziekolwiek by się człowiek nie ruszył wszędzie byłoby miasto ;/
    Prościej ujmując dawno nie słyszałem tak ignoranckiego artykułu..

  2. cinq2 06.11.2016 14:35

    Mi się wydaje, że autor próbuje dać do zrozumienia, że ziemia jest źle zarządzana a nie, że ktoś miałby dostać teren w górach czy na pustyni i z niego żyć. Pewnie chodzi o to, że żywność produkowana na żyznych terenach jest w stanie zaopatrzyć ludzi mieszkających właśnie na pustyni. Czyli dobrze zarządzając terenami uprawnymi można zwalczyć głód na ziemi i na dodatek nie ingerując w ekostystem innych regionów.

  3. Szurnięty Mędrzec 06.11.2016 21:39

    @szaman- czegoś się pan nawdychał, jakie pan głupoty piszesz. Artykuł nawet nawet.

  4. Szaman 07.11.2016 07:21

    “Mi się wydaje, że autor próbuje dać do zrozumienia, że ziemia jest źle zarządzana a nie, że ktoś miałby dostać teren w górach czy na pustyni i z niego żyć. Pewnie chodzi o to, że żywność produkowana na żyznych terenach jest w stanie zaopatrzyć ludzi mieszkających właśnie na pustyni. Czyli dobrze zarządzając terenami uprawnymi można zwalczyć głód na ziemi i na dodatek nie ingerując w ekostystem innych regionów.”

    A mnie się nie wydaje tylko jestem pewien że autor miał na myśli stwierdzenie że niema się co martwić, można dalej truć niszczyć i zabudowywać naszą ładna planetę betonową dżunglą taką jak na Manhattanie trzeba tylko opracować lepszą dystrybucję.

    I owszem dystrybucja towarów jest tragiczna a system społeczny utkwił na poziomie średniowiecza (A może nawet i się trochę cofnął) Ale ziemia jest już bardzo przeludniona skoro każdemu w udziale przypada jedynie 2 ha ziemi bo przecież co to są tak na prawdę 2 ha ?

    Co do tego że zasobów jest dużo tylko są źle rozdysponowywane to też brednie, owszem są źle rozdysponowywane ale gdyby te obecne dobrze rozdysponować to co prawda zapewnilibyśmy tym wszystkim biednym i głodującym godziwe życie ale NADAL było by tych zasobów na granicy a tak jak wspominałem wcześniej nasza gospodarka światowa JUZ jest bardzo RABUNKOWA czyli krótkowzroczna wiec te nowe technologie co będą wchodzić to będą raczej walczyć o naszą zbilansowaną przyszłość i powstrzymanie kurczenia się zasobów a NIE o nowe zasoby!

    I gdzieś tam w dali jak przezwyciężymy te wszystkie problemy to widać na horyzoncie perspektywy do zwiększenia populacji planety o ile sie wcześniej nie wysadzimy nie otrujemy czy też nie wybijemy.

  5. Piotr Piekarczyk 07.11.2016 07:59

    Skłaniam się do przyznania racji szamanowi. Oczywiście artykuł jest napisany w stylu “a co by było gdyby…”. Oczywiście szacowanie ilości ziemi przypadajacej na jednego człowieka to zwykła statystyka, którą należy traktować jako ciekawostkę. Dla mnie problem przeludnienia, to Przede wszystkim problem zaopatrzenia ludzkości w żywność. Oczywiście w XVIII też można było mówić o przeludnieniu w kontekście braku wystarczającej ilości żywności, jesli takowe statystyki w ogóle wtedy istniały. Faktem natomiast jest, że jako ludzkość prowadzimy rabunkową gospodarkę i żadna technologia na obecną chwilę nie rozwiąże problemu głodu, bo wszystko kręci się wokół pieniądza i ropy, która wszystko napędza. Jeżeli dostarczenie żywności do głosujących rejonów świata nadal będzie rozważane jako inwestycja, która ma się w przyszłości zwrócić, to rejony te nadal będą głodowac. A jeśli już jesteśmy przy rozdawnictwie żywności i innych zasobów, to na przykładzie zachodniej Europy widzimy tego zgubne skutki. Niektóre religie i mentalności ludzkie zwyczajnie nie mogą być tak traktowane, albowiem ludzie tacy uważają, że im się to porostu należy za darmo.

  6. MvS 07.11.2016 09:06

    Pewne pytanie nasuwa się właściwie samo: po co zwiększać liczbę ludności ? A jeżeli już zwiększać, to gdzie jest jakaś granica ? Jesli w ogóle ma taka być. Do czego ma to doprowadzić ? Do dobrobytu i szczęścia ? Wolne zarty.

  7. Piotr Piekarczyk 07.11.2016 09:19

    Ostatecznie pamiętać należy, że życie świadome lub nie, dąży do przetrwania na każdy możliwy sposób, albowiem jego istnienie jest celem samym w sobie.

  8. agama 07.11.2016 20:59

    już jest za mało gleb urodzajnych, żeby wykarmić wszystkich, w dodatku są to gleby coraz gorszej jakości, co przekłada się na większą chorowitość i degeneracje wśród ludzi. Więcej ludzi to także większy odsetek psychopatów, idiotów i powszedniejąca znieczulica na bliźniego. Nie wspominając o niewyobrażalnej rzezi zwierząt, o których nikt nie myśli. Najszybciej i najprościej byłoby wprowadzić kontrolę urodzeń,która rozwiązałaby wiele problemów planety, a nie naiwnie liczyć, że ogólnoświatowy system dozna duchowej przemiany razem z uduchowioną, empatyczną ludzkością

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.