Propaganda i statystyka 25-lecia rośnie w siłę

Opublikowano: 02.06.2014 | Kategorie: Gospodarka, Polityka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 744

Mija właśnie 25 lat tzw. transformacji i przemian gospodarczych w Polsce. Wszelkiej maści heroldzi, beneficjenci III RP i nowi właściciele PRL – Bis, twórcy owego, coraz bardziej wątpliwego sukcesu gospodarczego i społecznego, minionego ćwierćwiecza, coraz bardziej nachalnie wmawiają zwykłym Polakom, że jest super, że prawie wszystko się udało i że to najlepszy okres od 500 lat.

J.K.Bielecki były premier, dziś szef Rady Gospodarczej przy premierze D.Tusku – niewątpliwie beneficjent tych przemian – zapewnia nas, że “zbudowaliśmy z ruin sprawne państwo”, inny znaczący animator tych 25 lat przemian gospodarczych prezes NBP M.Belka mówi z kolei o “najlepszym okresie w historii, dobrze zbudowanej demokracji, gospodarce rynkowej oraz o świetnych polskich bankach”, których przecież zwłaszcza tych dużych praktycznie już nie ma. Tym zaś, którzy przez lata wyprzedali polskie banki w ręce kapitału zagranicznego, a później wysługiwali się przez lata międzynarodowej lichwie niemiłosiernie strzygąc polskich klientów, chce stawiać pomniki.

Według prezesa M.Belki, podobno już w kraju nad Wisłą “zbudowaliśmy naprawdę nieźle funkcjonującą maszynę”. Fanfaronada, ślepota czy zwykły brak realizmu i krytycyzmu? Piewcy własnych sukcesów minionego 25-lecia zapewniają nas, że teraz już nie grozi nam bankructwo, bieda, bezrobocie czy wielkie nierówności majątkowe, przed nami zaś świetlana przyszłość, dobrobyt i sprawne państwo, które co rusz fantastycznie zdaje egzamin.

Jednak coraz mniej Polaków wierzy w te brednie i zaklinanie naszej rzeczywistości. Statystyczny wzrost i nieustanny rozwój gospodarczy, zamożność polskich obywateli oraz siłę polskiej gospodarki i dobry stan finansów publicznych oraz sektora bankowego w Polsce najlepiej dziś obrazuje fakt, że po owym 25-letnim paśmie nieustających sukcesów: mamy praktycznie wyprzedany najwartościowszy majątek narodowy, z bankami na czele, praktycznie cudze wyłącznie duże sieci handlowe i brak własnego, dużego i nowoczesnego przemysłu, z kilkoma małymi wyjątkami typu Pesa, Solaris czy Fakro.

W tym roku dobijemy, a może i przekroczymy nawet magiczną granicę 1 bln zł długu publicznego, dług zagraniczny zbliży się do prawie 400 mld dol. (E.Gierek pożyczył zaledwie ok. 30 mld dol. i spłacaliśmy to 32 lata), dług prywatny gospodarstw i firm poszybował również w okolice 800 mld zł i nawet te rzekomo świetnie sprywatyzowane, na rzecz kapitału zagranicznego banki mają dziś blisko 200 mld zł długów u swych zagranicznych właścicieli.

Zasadne więc wydaje się pytanie ile pokoleń Polaków będzie spłacać te kosmiczne długi. Z tętniącej życiem i kwitnącej “zielonej wyspy” na razie uciekło blisko 2,5mln młodych i chętnych do pracy rodaków, w tym roku może nas opuścić kolejne 0,5 mln Polaków i większość z nich już nigdy nie wróci. W tym kraju nieustannych sukcesów gospodarczych mamy oficjalnie ponad 2 mln bezrobotnych, blisko 200 tys. bezrobotnych z wyższym wykształceniem, głównie ludzi młodych, a pieniędzy brakuje praktycznie na wszystko, nawet na ciężko chorych na raka czy na leczenie małych dzieci.

Jednocześnie jesteśmy prawdziwymi Mistrzami Świata w wyrzucaniu w błoto miliardów złotych publicznych pieniędzy. To “sprawne polskie państwo zdające egzamin” wygląda dziś tak, że chory psychicznie, za kradzież batonika za 99 gr. trafia do więzienia, a prawdziwi wielcy aferzyści uczą Polaków jak robić biznes.

Wyrodna i bezradna matka zakopuje swe kolejne, nowo narodzone dzieci w chlewiku, a chorzy emeryci z godnością umierają stojąc w wielogodzinnych kolejkach do lekarza-specjalisty. Niestety również z polską demokracją zaczyna być coraz gorzej i nie chodzi tu tylko o legislacyjne wyczyny obecnego rządu PO-PSL, ale choćby o skazanie na karę więzienia protestujących przeciwko edukacji na Uniwersytecie Wrocławskim w wykonaniu byłego majora KBW Z. Baumana, ostatniego pochówku generała-zdrajcy w Alei Zasłużonych, czy noszeniu nocą po mieście worków z wyborczym urobkiem.

Coraz gorzej wygląda wolność słowa, coraz mocniej w siłę zaś rośnie cenzura mediów, totalnie już uzależniona od swych biznesowych i zagranicznych mocodawców. Przez najbliższe dni będziemy świadkami czczenia, honorowania i reklamowania, zwłaszcza w mediach mętnego nurtu tego “wielkiego-historycznego dorobku 25-lecia”.

Nasze polityczne elity i nowi właściciele III RP będą się zachwycać i delektować pochwałami Pani kanclerz A.Merkel i prezydenta B.Obamy. Będziemy światkami wazeliniarskich relacji, odznaczeń, akademickich imprez i medialnej propagandy. Ten bal na Titanicu będzie więc trwał nadal w najlepsze, wszelkie głosy ostrzeżeń i refleksji zostaną oczywiście skrupulatnie przemilczane i wyciszone.

Przez kolejnych parę dni znów będziemy mogli poudawać światowego i europejskiego “tygrysa gospodarczego”, bo przecież zajmujemy czołowe miejsce na świecie w produkcji i eksporcie jabłek, malin, pieczarek, drewnianych palet oraz pakowaniu norweskiego łososia. Już nawet Chińczycy postanowili inwestować w polski przemysł, ze względu na tanią i wykształconą siłę roboczą oraz niskie koszty pracy w kraju nad Wisłą.

Te wszystkie achy i ochy, zachwyty i zaklęcia nad minionym 25-leciem niestety nie zmieniają realiów, rzeczywistości gospodarczej i poziomu życia milionów Polaków, koń jaki jest każdy widzi. Według samej Komisji Europejskiej 10 mln Polaków jest zagrożonych biedą i wykluczeniem, 2,5-3 mln żyje na krawędzi egzystencji biologicznej, często za 400-500 zł miesięcznie, 82 proc. bezrobotnych nie ma żadnego zasiłku, gwałtownie rośnie lista klientów pomocy socjalnej, tysiące dłużników ukrywa się przed komornikiem, a miliony harujących w pocie czoła, często za grosze nie jest w stanie podołać drożyźnie i urzędniczym absurdom.

Korupcja, przestępczość, gwałtownie rosnąca liczba samobójstw, coraz częściej na tle ekonomicznym i problemów dnia codziennego, bałagan, marnotrawstwo publicznych pieniędzy to niestety również dziś obraz polskiej rzeczywistości tego mijającego 25-lecia. Oczywiście, że widać zmiany, bo upłynęło już aż ćwierć wieku, nie było wojny, a Polacy są dziś jednym z narodów najdłużej i najciężej pracującym na świecie – II-gie miejsce po Korei Płd., a mimo to i tak zdecydowana większość nie ma oszczędności i ledwie wiąże przysłowiowy koniec z końcem.

Warto więc byłoby zastanowić się nad prawdziwym bilansem 25 lat przemian, brać pod uwagę również relację ceny do zysku czy stosunek poniesionych kosztów finansowych i społecznych do osiągniętych efektów tej tzw. podobno bardzo udanej transformacji. Jest niezaprzeczalnym faktem, że przez te 25 minionych lat urosły w Polsce wielkie fortuny, zwłaszcza tych, którzy byli blisko tzw. “żłoba”, ludzi służb i nomenklatury oraz tych, którzy całkowicie zaprzedali się i wysługiwali się przez lata zagranicznemu kapitałowi.

Polska stała się prawdziwym Eldorado dla międzynarodowej lichwy, zagranicznych banków i koncernów oraz różnego rodzaju cwaniaków i hochsztaplerów. Żadnego, absolutnie żadnego istotnego problemu, społeczno-gospodarczego, takiego jak bezrobocie, bieda i wykluczenie, służba zdrowia, emerytury i świadczenia socjalne, biurokracja i innowacyjność czy nawet poziom polskich kolei, a zwłaszcza koszty utrzymania przeciętnego Polaka i polskiej rodziny czy wreszcie odbudowy polskiego przemysłu nie rozwiązaliśmy przez te “25 lat świetlnych”.

Nie wiadomo więc czy mamy bardziej do czynienia z “cudem 25-lecia”, jak chce prezydent B. Komorowski i TVN-24 czy zwykłym “kitem 25-lecia”, jak postrzegają to ci na samym dole. Niestety dzisiejsza nasza “zielona wyspa” wielu milionom Polaków przypomina raczej parodię dobrze zorganizowanego, sprawnie funkcjonującego i zdającego egzamin – nowoczesnego, europejskiego państwa. Mimo ogromnego wysiłku i wyrzeczeń, wielkiej rzeszy Polaków, Polska przypomina dziś mocno skolonizowany, duży rynek zbytu, z tanią siłą roboczą, z ciągle dużą masą, bezradnych i bezwolnych owieczek, gotowych do dalszego strzyżenia.

To również coraz częściej kraj prawdziwych absurdów prawnych, ekonomicznych i biurokratycznych. Skala zaniechań, gigantycznych i bardzo kosztownych błędów oraz potencjalnych, nowych, wielkich zagrożeń wcale się nie zmniejszyła, a wręcz urosła przez te ostatnie 25 lat. Oczywiście śpiewać i sławić własne czyny każdy może, trochę lepiej lub trochę gorzej, tylko po co aż tak fałszować.

Autor: Janusz Szewczak – Główny Ekonomista SKOK
Źródło: Stefczyk.info


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

11 komentarzy

  1. adambiernacki 02.06.2014 13:16

    Znakomicie napisane. Tak to właśnie wygląda. Trzeba by było jedynie rozwinąć kwestię najistotniejszą a mianowicie kwestię bezprawia jakie tu panuje. Sprawiedliwe prawo to jedyny gwarant wolności i cywilizacji. Tymczasem prawo stanowią tutaj przestępcy i zwyrodnialcy polityczni. Sądy i prokuratura słusznie są postrzegane jako zagrożenie dla sprawiedliwości i przeciętnego obywatela.

  2. sacro 02.06.2014 13:57

    Autor nie podkreślił tu jednej rzeczy, że tak wielki sukces nie polega na dobrobycie mas tylko na zdominowaniu i ucisku tak wielu za cenę taniej propagandy. Jesteśmy jednym z niewielu krajów tzw. ”wolnego świata” gdzie tak wielka liczba obywateli żyje na skraju nędzy i nie protestuje i to w państwie gdzie ”zaczęła się wolność”. Duma polityków polega na stworzeniu rzeczywistości Korei płn. w wolnym społeczeństwie z dostępem do informacji i internetu, gdzie sukces kilku złodziei okupiony jest wyzyskiem i represjami całego społeczeństwa. Właśnie zlatują się tu różne obamy żeby skopiować zieloną wyspę na swoim terenie. bo jak to możliwe, że taki naród dumny i wojowniczy dał się ogłupić mediom gdzie najważniejszą wiadomością jest rewolucja w biedronce. (link tylko dla przykładu) http://tech.wp.pl/kat,1009539,title,Niezly-smartfon-za-349-zl-w-Biedronce,wid,16643316,wiadomosc.html

  3. norbo 02.06.2014 18:22

    Kolejny populistyczny miks z nacjonalizmem i innymi bzdurami w tle. Mam dość.

  4. Rozbi 02.06.2014 20:08

    No nie wiem – moi rodzice mówią że obecnie żyje im się o wiele lepiej niż 25 lat temu i że ja mam o wiele lepiej niż oni w moim wieku.

    Ale prawdopobnie po prostu ulegli propogandzie i nic nie wiedzą i nie pamietają jak było 25 lat temu.

  5. jegor 02.06.2014 22:06

    A ja pamiętam obchody 25 lat PRL. Były mniej nachalne, choć jedną rzecz pamiętam do teraz – były propagandowe plakaty jak dobrze nam się żyje i jak poprawiło w ciągu 25 lat i w porównaniu do okresu przedwojennego. Była oczywiście statystyka: w 1938 r. na 100 gospodarstw domowych było 0 (zero) telewizorów, a po 25 latach władzy ludowej było ich kilkadziesiąt. Podobnie z lodówkami, pralkami itp. Szkoda, że władza nie policzyła ile smartfonów było 25 lat temu i jaki szalony wzrost mamy ….

  6. norbo 02.06.2014 22:16

    @jegor, ciemny lud potrzebuje symboli (aczkolwiek pralki czy lodówki były wówczas faktycznym wyznacznikiem postępu cywilizacyjnego) – ja mam taki prywatny (zboczony zapewne) wskaźnik – odsetek głodnych/niedożywionych dzieci skorelowany z dostępem do edukacji i służby zdrowia.

  7. Mighn 03.06.2014 01:50

    Większość tego co mamy dziś zawdzięczamy temu, że w latach ’90 władza nie mieszała się do gospodarki zbytnio, i wszystko ruszyło z kopyta… a jak jest teraz to każdy kto ma oczy chyba widzi…

  8. W.W. 03.06.2014 08:49

    Pan pominął nader istotny problem watykańskiego szariatu w Polsce.
    Ściśle się on wpisał w opisane przez Pana wydarzenia, zręcznie nadając im nieodwracalny i pożądany przez ich boga charakter, skutecznie tym samym tłumiąc w zarodku jakiekolwiek odruchy protestu.

  9. dagome12345 04.06.2014 10:25

    do @Rozbi

    Strzelam ,że twoi rodzice są w przedziale wiekowym 50-60 lat ? Spytaj się ilu ich rówieśników właśnie kończy spłacać kredyt wzięty w 1984 roku na 50 metrowe mieszkanie 🙂 i jeśli jest teraz tak super to czemu obecnie rodzi się tylko 300 tyś dzieci ( z czego kilkadziesiąt tysięcy jest tylko pro-forma rejestrowana w Polsce bo rodzice i tak nie wrócą z emigracji) a w tamtych biednych czasach rodziło się 650 do 750 tys dzieci rocznie 🙂 Nie chce tu wchodzić w jakąś polemikę ustrojowo-polityczną ale nic nigdy nie było za darmo 🙂 Teraz mamy więcej świecidełek. ( iPhony i równa im poziomem intelektu społecznego Natalia Siwiec ) Przypominam tylko ,że te świecidełka są bezużyteczne i kiedyś będziemy musieli spłacić kredyt wzięty na ich zakup ( znając obecny świat finansowy zrobimy to 3 lub 4 krotnie )

  10. Rozbi 05.06.2014 22:43

    dagome12345 – jeśli w XIX wieku było tak źle to dlaczego był jeden z największych przyrostów naturalnych w historii ludzkości?

    Poza tym moji rodzice nigdy nie brali kredytu – mieszkaliśmy w szóstkę (razem z dziadkami i moim bratem) po moich narodzinach przez 8 lat w jednym niedużym blokowym mieszkaniu i rodzice głównie dzięki swojej ciężkiej pracy uzbierali na mieszkanie własnościowe bez konieczności brania kredytów.

    Nic nie wspominałem o IPhonach – chodziło mi tylko i wyłącznie o możliwości. A jeśli ktoś uważa że powiedzmy 30 lat były większe możliwości niż dzisiaj – no to naprawdę nie wiem jakich argumentów by użył. Mam więcej niż moi rodzice 25 lat temu – i sądzę że moi rodzie 25 lat temu mieli więcej niż ich rodzice 50 lat temu itp itd.. Ale mimo wszystko i tak mniej niż ich rówieśnicy np z UK czy ówczesnego RFN. Jeśli nadążasz o czym mówię… Lepiej że urodziłeś się w Polsce czy np w Białorusi Rosji, czy na Ukrainie ? Gdzie przecież transformacje ustrojowe “teoretycznie” przebiegły w tym samym czasie — ale w trochę innym kierunku niż u nas. A może na Słowacji, w Czechach czy na Węgrzech, albo Litwie?

    Odpowiedz mi na to pytanie proszę – bo z tego co tutaj widzę wszyscy twierdzą że nie mogło być już gorzej – a to 25 lecie to całkowita porażka Polski i Polaków.

    A co do wskaźniku urodzeń to się nie wypowiem bo np. bardzo duży przyrost naturalny był podczas okresa międzywojennego w latach 20-tych i 30-tych gdzie bardzo wiele Polaków było analfabetami , nie miało dostępu ani do prądu ani do kanalizacji , zdarzały się epidemie tyfusu, syfilisu czy wszawicy. Czyli biorąc za wymierny wskażnik dzietności wg Ciebie wtedy było lepiej niż obecnie.. No to już naprawdę jakieś paranoiczne apokaliptyczne wizje znajdują się w Twoim umyśle na temat dzisiejszej Polski

  11. dagome12345 06.06.2014 10:58

    do @Rozbi

    Proszę nie pisz mi o XIX wieku i ówczesnym systemie gospodarki w samych pozytywach bo zwykły robotnik był wtedy traktowany gorzej niż zwierze obecnie ( nie wspomnę o budowaniu europejskich gospodarek kosztem życia i zdrowia ludzi w Indach, Chinach i Afryce).

    W mojej odpowiedzi chodziło mi ułudę , którą się obecnie nas karmi z każdej strony . Pisze się o tym jakich to nie mamy możliwości , ale większość z nich jest na kredyt i kiedyś nadejdzie czas spłaty tego kredytu . Gierka i jego pożyczki spłacaliśmy coś koło 36 lat ( nie jestem pewien) a było to jak pożyczanie od kumpla kasy na fajki , obecnie nasze długi sięgają wg niektórych 3 BLN zł . Nie są w stanie tego spłacić nawet nasze prawnuki . Moja intuicja ( tu troszkę wyjdzie ze mnie teoretyk spiskowy 🙂 podpowiada mi ,że obecne długi nigdy nie zostaną spłacone i doprowadzą albo do wojny albo do całkowitego zabrania zwykłym obywatelom ich praw .

    Jeszcze kilka lat temu latałem sobie w obłokach obietnic i kłamstw jakie nas otaczają , do momętu gdy moja ścieżka życiowa splotła się z polską polityką i otworzyłem oczy na to jak się nami manipuluje ( od tamtego czasu nie oglądam TV i nie słucham radia ).
    -Co z tego ,że w moim mieście większość chodników jest nowa , wybudowano 3 fontanny , odnowiono dworzec jak pieniądze na to przeznaczone pochodzą z pożyczek i są skrzętnie ukrywane przez włodarzy mojego miasta .
    -Co z tego ,że moi koledzy maja mieszkania jak będzie nad nimi wisiał kredyt przez następne 25-30 lat.
    -Co z tego, że nie ma gdzie zaparkować samochodu jak większość z nich ma ponad 10 lat i w 80% była zakupiona na kredyt ( nie wspomnę że przeciętny Polak jeździ mniej niż poła tego co Niemiec ).
    – Co z tego że mogę jeździć po autostradach jak są ona najdroższe w europie
    -Co z tego ,że Polacy wyjeżdża na zagraniczne wczasy jak kupują je za pożyczone pieniądze .
    -Co z tego ,że mogę iść do pracy w zachodnim koncernie jak tak naprawdę sam dopłacam z moich podatków do tej przyjemności.

    Poprzednio wymieniony przeze mnie Iphon (i silikonowa Natalka) jest dla mnie symbolem zaczadzonego społeczeństwa wierzącego w sukces naszego kraju . Nasz przemysł został całkowicie wyprzedany lub zniszczony , staliśmy się krajem tanich wyrobników i konsumentów towarów drugiej kategorii. Największym oszustwem obecnego dobrobytu jest emigracja 🙂 Nie bez przyczyny wszechmogący Urząd Skarbowy naszego kraju nie czepia emigrantów i pieniędzy zarobionych na zachodzie(a potrafi starszej emerytce dowalić kare za niezapłacenie 2 złotych) Ruszenie tej sprawy jest śmiercią polityczna każdego konowała na Wiejskiej . Jest to wentyl bezpieczeństwa, dzięki któremu uszło “złe powietrze” strajków i protestów obywateli bo dzięki niemu mamy w Polsce tylko 13% bezrobocie , a nie 25% .

    Kończąc nie chce wchodzić w polemikę co lepsze kapitalizm , socjalizm , komunizm czy kościół katolicki . Nadal podtrzymuje zdanie, że nigdy nic nie było za darmo i tyczy się to PRL jak i obecnej Polski . Smutno mi tylko ,że z narodu potrafiącego zdobyć Moskwę staliśmy się “Indianami” sprzedającymi swój kraj za paczkę fajek i możliwości po lansowania się amerykańską pseudo elektroniką produkowana w Chinach za trzy krotność jej prawdziwej wartości .

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.