Prokurator uwierzył, że pobił się sam

Opublikowano: 17.03.2019 | Kategorie: Prawo, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 2105

Pod błahym pretekstem zatrzymany i przewieziony na komisariat, wyszedł z obrażeniami ciała. Zakład Medycyny Sądowej potwierdził, że mógł zostać pobity. Prokuratura w ogóle się do tego nie odniosła – po prostu zamknęła sprawę. Uwierzyła absurdalnej wersji policji, że chłopak pobił się sam.

Prokurator zdecydował o umorzeniu sprawy, w której poznańscy policjanci byli podejrzewani o pobicie młodego mężczyzny kojarzonego z tamtejszą lewicą. Dochodzenie zamknięto, mimo że treść akt silnie przemawiała za winą funkcjonariuszy.

Rzecz dotyczy zatrzymania, do którego doszło we wrześniu 2018 r. w stolicy Wielkopolski. Bartosz Szkudlarek, obracający się w środowisku poznańskich anarchistów, został zatrzymany przez patrol policyjny i wylegitymowany pod pozorem sprawdzenia, czy rower, który prowadził, nie był kradziony. Podczas tej czynności policjanci skojarzyli go jako jedną z osób, które brały udział w lewicowych demonstracjach. Według zeznania Szkudlarka został wtedy siłą wepchnięty do wozu policyjnego i przewieziony na komisariat. Tam funkcjonariusze mieli się nad nim znęcać, po tym jak został zaprowadzony do pomieszczenia pozbawionego monitoringu.

“Dwa razy uderzyli mnie w tył głowy, raz przewrócili, przycisnęli kolanem twarz do podłogi, wykręcali mi dłonie. Zostałem skuty” – utrzymuje Szkudlarek. Przyznał, że policjanci założyli mu na głowę ochraniacz, ale tylko po to, żeby nie zostawić na jego ciele śladów pobicia. Mieli go też obrażać sformułowaniami, z których znani są narodowcy, m.in. “antifa HIV-a”.

Policja zaprzeczyła tym zarzutom. Ich zdaniem zatrzymany nie chciał dać się wylegitymować, stawiał bierny opór, obrażał funkcjonariuszy, a w końcu zaczął zachowywać się autoagrsywnie i stąd uszkodzenia ciała. Według zeznań policjantów rzucił on się na podłogę i krzyczał, że go biją. Szkudlarek został potem formalnie oskarżony o znieważenie funkcjonariuszy.

Anarchista złożył zawiadomienie o przestępstwie, jednak prokurator zdecydował się umorzyć sprawę, bo nie doszukał się “ustawowych znamion czynu zabronionego”. Niestety musiał wziąć tym samym pod uwagę wyłącznie policyjną wersję wydarzeń. W żaden sposób nie odniósł się bowiem do dokumentacji medycznej zawartej w aktach. Szkudlarek po wyjściu z komisariatu zgłosił się do szpitala, gdzie lekarze stwierdzili, że posiada obrażenia głowy. Przeszedł również oględziny w Zakładzie Medycyny Sądowej, a w opisie jej wyników napisano, że ślady na ciele mężczyzny „mogły powstać w czasie i okolicznościach podanych przez badanego”, czyli uwiarygodniały wersję o pobiciu.

Prokuratura nie odpowiedziała dotychczas na pytania i wątpliwości dziennikarzy dotyczące wyraźnie jednostronnego potraktowania sprawy Szkudlarka.

Autorstwo: PJ
Źródło: Strajk.eu


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

1 wypowiedź

  1. woma123 17.03.2019 22:51

    Prokuratura szuka tylko łatwych sukcesów dla podbicia statystyk wykrywalności przestępstw.Trudno zatem się dziwić, że umorzyła śledztwo które mogło być długie, żmudne, i nie rokowało nadziei na skazanie winnych (czemu ?). Niestety, wiem to z doświadczenia najbliższej rodziny, gdzie prokuratura wykonywała karkołomne kroki aby nie zajmować się dalej sprawą. A nie chodziło o pobicie, ale dużo poważniejsze zarzuty!
    A miała być “dobra zmiana”, he he he.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.