Projektu opłaty audiowizualnej nie ma

Opublikowano: 21.01.2014 | Kategorie: Media, Polityka, Prawo, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 647

Nie zakończono prac nad projektem założeń ustawy, która ma wprowadzić opłatę audiowizualną – tak mówi teraz ministerstwo, gdy dziennikarze zaczęli pytać o projekt. Czy to oznacza, że minister kłamał, mówiąc w przeszłości o zakończeniu prac? Jeśli wprowadzał nas w błąd, to dlaczego?

Czy minister kultury Bogdan Zdrojewski nas wszystkich okłamywał? To jest mocne pytanie, wiem o tym, ale nie mogę go nie zadać. Myślę też, że ministerstwo powinno się przyłożyć do odpowiedzi na to pytanie.

Od dawna mówi się o tym, że Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego (MKIDN) chce zastąpienia abonamentu RTV tzw. opłatą audiowizualną. Ma to być opłata 10-12 zł od gospodarstwa domowego.

Już dawno informowano o tym, że zakończyły się prace nad projektem założeń do ustawy, która ma wprowadzić tę nową opłatę. Projekt miał trafić do Marszałek Sejmu Ewy Kopacz (nie bardzo wiadomo dlaczego). Problem w tym, że projektu nikt nie widział. W ubiegły wtorek Dziennik Internautów publicznie spytał, gdzie jest ten projekt. Te same pytania zadawały też inne media (m.in. TOK FM).

Okazało się, że projekt nie został ukończony. “Dziennik Internautów” dopiero w piątek po południu otrzymał odpowiedź na pytanie zadane we wtorek. Centrum prasowe ministerstwa stwierdziło, że “Prace nad projektem założeń do ustawy o opłacie audiowizualnej nie są zakończone”. Również na piątkowej konferencji prasowej minister Bogdan Zdrojewski mówił, że prace w ministerstwie nadal trwają.

To jest chyba dość niezręczna sytuacja. Od ładnych kilku miesięcy media piszą o ukończonym projekcie założeń ustawy, który to projekt wcale nie został ukończony. Nasuwa się tutaj proste pytanie: czy to media kłamały, czy może minister okłamał media? Co jest źródłem tej całej dezinformacji?

Aby odpowiedzieć sobie na powyższe pytanie, musimy zajrzeć do wywiadu, jakiego udzielił minister Bogdan Zdrojewski w Sygnałach dnia. Transkrypcja tego wywiadu trafiła na stronę internetową MKiDN. W nagłówku publikacji czytamy: “Prace nad założeniami nowej ustawy medialnej zostały zakończone. Minister kultury Bogdan Zdrojewski zakomunikował, że te założenia przedłożył marszałek Sejmu”.

Uwaga! Ta publikacja cały czas znajduje się na stronie ministerstwa! Tak więc strona ministerstwa nadal głosi, że ukończono prace nad projektem ustawy (medialnej). A może ten ukończony projekt jest jakiś inny od tego nieukończonego? Tego nie wiemy, bo żadnego projektu nam nie pokazano. Chyba chodzi ciągle o ten sam projekt.

Poniżej zrzut strony ministerstwa, z informacją o zakończeniu prac. Dodałem do tego zrzutu tylko czerwoną strzałkę i podświetlenie najważniejszego zdania.

Oczywiście to tylko nagłówek wywiadu. Słowa samego ministra znajdziemy dalej. Powiedział on: “rzeczywiście prace nad ustawą, nad założeniami zostały zakończone”. Z kontekstu rozmowy wyraźnie wynika, że chodzi o ustawę wprowadzającą nową opłatę audiowizualną.

Poniżej kolejny zrzut ze strony MKiDN z dodanym przez nas podświetleniem.

Tak więc strona ministerstwa nadal informuje , że zakończono prace nad projektem, gdy tymczasem biuro prasowe ministerstwa twierdzi, że nie zakończono.

Zapewne zadajecie sobie pytanie, po co ja to wszystko drążę? Przecież wiadomo, że projektu założeń ustawy jednak nie ma. Czy nie powinno mi to wystarczyć?

Nie wystarcza mi to, bo jestem zaniepokojony polityką informacyjną ministerstwa. Podsumujmy fakty:

1. Minister informuje w wywiadzie, że prace nad pewnym ważnym projektem zostały zakończone.

2. Mija kilka miesięcy. W mediach toczy się debata o projekcie, którego nikt nie widział.

3. Media zaczynają pytać o projekt i wówczas się okazuje, że nie jest on ukończony i nikt go nie zobaczy.

Czy to znaczy, że minister kłamał, mówiąc o zakończeniu prac nad projektem? Czy to znaczy, że strona ministerstwa kłamie? Jeśli tak, to nie jest dobrze. Rząd nie powinien kłamać.

Wydaje mi się, że jeśli rząd pracuje nad jakimś nowym prawem, nie powinien rozsiewać fałszywych informacji na temat etapu i charakteru prac. Jeśli rząd zaczyna to robić, to ja chciałbym wiedzieć jedno. Po co? Po co wprowadzać ludzi w błąd?

Nie wiem, dlaczego ministerstwo tak się zachowuje. Może sam minister nie wie, co się w ministerstwie dzieje? A może chodzi o to, by zastąpić prawdziwy dialog społeczny pustą dyskusją w mediach i to na tym etapie, gdy nie ma żadnych dokumentów do przeanalizowania? Może ogólna dezinformacja jest komuś na rękę? Może ktoś chce nas zmęczyć tematem opłaty audiowizualnej, zanim zapadną najbardziej istotne decyzje? Nie wiem, po prostu nie wiem.

Autor: Marcin Maj
Źródło: Dziennik Internautów


TAGI: , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

3 komentarze

  1. W.W. 21.01.2014 10:21

    Dlaczego minister kłamie – bo może!
    Bo w Polsce urzędnik za nic nie odpowiada!
    Minister jest w 100% uzależniony od premiera i dokładnie realizuje jego polecenia. Sejm, zdominowany ordynacją jest polem gry przewodniczących dwóch partii – pozostali posłowie się nie liczą.
    W Polsce dziennikarze, którzy na co dzień deklarują niezależność i dociekliwość, nawet o tym nie pisną. Tyle warta jest niezależność pismaków.
    .
    WW

  2. davidoski 21.01.2014 11:38

    Jest to tak zwane wypuszczanie balonów próbnych. Rząd chcąc wprowadzić jakieś bardzo niepopularne zmiany, najpierw informuje o nich w mediach społeczeństwo i to najlepiej w formie faktów dokonanych (“projekt jest już zakończony”), następnie sprawdza się reakcję społeczną na tę informację. Jeśli robi się wokół tego burza medialna i widać duży opór społeczny, wtedy rząd rakiem wycofuje się z planów, aby uniknąć protestu społecznego i negatywnego wpływu na partię. Jeśli natomiast opór społeczny jest mały, wtedy wprowadza się zmiany prawne i przyklepuje w Sejmie. W tym wypadku opór społeczny był duży, więc ministerstwo rżnie głupa.

  3. ARTUR 21.01.2014 22:27

    Przestępcza działalność / kłamstwo urzędnika państwowego / to nic innego jak sondowanie dochodu jaki można ugrać na łapówkach za dofinansowanie prywatnych firm przesyłających sygnał , może też czas aby wznowić lub opłacić koncesję na nadawanie . Przecież nie wyśle pisma z propozycją , prościej to powiedzieć na antenie , a zainteresowani wiedzą w czym jest rzecz .

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.